Hejka Kochane, no i Ci nieliczni Kochani oczywiście. Znowu jestem, niestety chyba nie na długo. Właśnie wróciłam sobie ze szpitala, no dla uściślenia , to wróciłam chyba 24.XI, ale cały ten czas przespałam. No, aż trudno mi w to uwierzyć. Jak z pewnością wiecie, tak przystosowałam swój organizm, że potrzebuję bardzo niewiele snu, aby zregenerować siły. A tu “suprajs”, spałam na okrągło, odbierałam jedynie telefony z pracy, bo rodzina i znajomi , to już nawet sumienia nie mieli,żeby dzwonić…no więc odbierałam telefony od pracowników, a właściwie dla uściślenia od pracownika,bo Kaś, to miał normalnie przyzwolenie na dzwonienie o dowolnej porze dnia i nocy:) Mówiłam co trzeba było powiedzieć, a przynajmniej tak się łudzę, że zbytnio nie bredziłam i spałam natychmiast dalej. Ja wiem,że dla ludzi sen jest normalnym zjawiskiem, ale Bóg mi świadkiem,że nie dla mnie. Po prostu mam za mało czasu w ciągu dnia i za dużo spraw na głowie, żebym mogła sobie pozwolić na dodatkowy komfort…nie wróć…ja tego komfortu nie potrzebuję. Budzę się normalnie, w zależności od okresu pomiędzy 4 a 6 rano, bądź też w nocy, jak dla niektórych i to mi w zupełności wystarcza :) Fajnie mam, nie ? Ile dodatkowego czasu na życie :)


Więc, wracając do tematu, od którego, jak to mam w zwyczaju notorycznie odbiegam, no ale przecież tyle rzeczy w międzyczasie człowiekowi wpada do głowy… no to wracając… spałam, spałam i spałam, budziłam się , jęczałam przerażona “o Boże” i spałam dalej. Hipochondrykiem, to ja raczej nie jestem, Ci co mnie znają, wiedzą,że raczej na odwrót, ale się normalnie wystraszyłam i stwierdziłam,że badania na cukrzycę sobie zrobię.A co! Może chociaż tego da radę uniknąć:) Ja nigdy, przenigdy w życiu tyle nie spałam, nawet po operacjach, gdzie mnie w śpiączkę farmakologiczną wprowadzili, nawet wtedy, jak mnie z sali wywozili, to mama mówi,że wszyscy to w maskach tlenowych wyjeżdżali i spali, a jak mnie wywozili, to od razu widziała,że to ja , bo machałam rękami i cały czas gadałam! Tym razem wszystko było na odwrót i powiem szczerze,że raczej niczego dobrego się nie spodziewałam po wynikach.Jak wiecie miesiąc “przed” przestaję przyjmować prochy, no i teoria , a i lata praktyki pozwalają posiąść wiedzę tajemną o tym jak się powinnam czuć, a czułam się zdecydowanie lepiej niż w tych samych sytuacjach przed laty. No więc, ja rozkminiacz jestem i wymyśliłam, że z pewnością coś musi odrastać, produkować TSH i dlatego lepiej się czuję, wiadomo…jak odrasta- to mogiła :). Mniej mnie bolało, cierpiałam na zdecydowanie niższy debilizm , niż zazwyczaj, a do tego całkiem dobrze widziałam i utyłam tylko chyba 4 kilo, co prawda i schudłam wcześniej sporo, no ale mimo wszystko! Gdzie hamowanie 15 metrów przed cudzym samochodem, bo się wydaje,że w dupę komuś wjeżdżam?! ( a propos Grabąszcza, w międzyczasie miałam dwa wypadki, no wypadek to może za dużo powiedziane, ale stłuczki, i żeby nie było NIE Z MOJEJ WINY- a to ja ślepa powinnam być!), ogólnie to jakoś wszystko mniej mnie bolało, mniej spuchłam i nawet do pracy chodziłam z mniejszym, niż zazwyczaj w takich sytuacjach wysiłkiem…Reasumując: czułam się podejrzanie za dobrze, a to paradoksalnie niczego dobrego nie wróżyło! Nadeszła godzina zero…do szpitala jechałam 3,5 godziny…pryszcz…zaledwie przez całą Warszawę, ponieważ ostatnio jechałam podobnie,więc tym razem wyszłam wcześniej, tak żeby się nie spóźnić.




Dziki atak śmiechu wstrząsnął mną, jeszcze na wioskach, przed rondem kiedy stałam w ogromnym korku, a ze wszystkich stron otaczała mnie kapusta, z pewnością naszpikowana ołowiem, od korzenia po sam czubek głowy!Tak się śmiałam, że na kolejnym 15 minutowym postoju w korku, usnęłam….widocznie już zaczęłam wtedy zapadać w zimowy sen :) Obudziło mnie trąbienie i znowu uczucie,że za dobrze się dzieje, bo wystarczyło nogę z gazu zdjąć ,żeby Grabąszcz zaczął się toczyć- on tak ma.Po 20 minutowym krążeniu po parkingu, gdzie od wjazdu napis głosił “BRAK WOLNYCH MIEJSC”, a innych miejsc musicie wiedzieć, tam nie ma do zaparkowania, bo wszędzie wbili słupki ( cwaniaki, bo na parkingu gdzie zawsze brak wolnych miejsc, za każdą nową godzinę, trzeba zapłacić 4 zeta), więc człowiek jakby wyjścia nie ma i krążyć musi,udało mi się wbić dziobem jeździdełka na chodnik , pomiędzy dwa samochody, a tyłek zostawić na środku ulicy.Stwierdziłam, że teraz na pewno wszystko wróci do normy, pech się zacznie i jak wrócę za parę godzin, to z dupy pewnie garaż będę miała. Karnie odsiedziałam w poczekalni, czekając na zarejestrowanie się przede mną 270 osób:) i po paru godzinach, udało mi się dojść do drugiej rejestracji :)))Nie da się ukryć ,że nasze szpitale uczą cierpliwości i pokory, no ale ja jak zwykle przygotowana…szydełko, igła, nitka…jakieś hafciki…





Wyszłam zbita z tropu, żegnana uśmiechami i życzeniami miłego dnia. Grabąszcz stał wbrew wszelkiej logice, również w stanie nienaruszonym! Kolejny dzień…wyszłam jak zwykle wcześniej…dojechałam w godzinę! Miejsce na parkingu, gdzie zawsze “ BRAK WOLNYCH MIEJSC” znalazłam natychmiast i nic nawet na ulicę nie sterczało O mamuniu…zaczyna się …kolejny , szczęśliwy dzień w raju. Podeszłam pod gabinet, na kolejne badania,kolejka…opóźnienie ok godzinki..usiadłam czekam, aż mnie wywołają..oczywiście bez kolejki… otwierają się drzwi, podrywam się z krzesła i słyszę…Pani S…? Jak to nie K..? No cóż, ja tam przygotowana jestem :) Szydełko, niteczki, hafciki…Weszłam….hmmmm…. po dwóch godzinach, leżę…wszyscy uciekli….machineria zniża się do mojej pięknej i cudnej szyi i zaczyna dymić….wiecie jak to jest ze mną i wszelkim sprzętem elektronicznym :) Dymi coraz bardziej, uruchamiają się alarmy i zaczyna wyć! Wbiegają ludzie…co Pani zrobiła…???!!!! No kurde, wzrokiem Bazyliszka ją spaliłam! No co ja jej do diabła mogłam zrobić ??? Proszę wyjść!!!Natychmiast- słyszę. Oki, oki…już spadam. Idę pod gabinet, gdzie wcześniej zaklepałam kolejkę, bo tak zawsze mamy robić. Mówię,że ja za tą Panią…kolejka zaczyna syczeć ze złości i oburzenia…. szkoda bardzo, przyjdzie sobie taka na końcu i się wpycha…ciekawe jeszcze ile takich,co tu niby było przylezie…wie Pani, ja przepraszam, ale wydaje mi się to jakby mało sprawiedliwe….no ja rozumiem, ale wie Pani…ja mam daleko do domu….Jednym słowem standard. Grzecznie tłumaczę,że ja bez kolejki, bo promieniuję i że to zawsze tak jest, nikt mnie nie słucha…kłótnia trwa. Zczołgałam całą kolejkę psychicznie, a wprawiona na dzieciach jestem, więc wychodzi mi to bardzo dobrze, dałam popis oratorski i grzecznie stwierdziłam,że i owszem ja mam czas, jestem przygotowana ( niteczki, hafciki, szydełko :) i szkoda mi energii i życia na kłótnie w kolejkach, więc proszę bardzo, ja przepuszczę, czemu by nie…proszę niech wchodzi, kto tylko ma ochotę….części jakby głupio się zrobiło, ale i tak weszli:) Reszta siedzi, tak gdzieś jeszcze na 4 godzinki stania, jak wejdą wszyscy przede mną…w sumie co mi za różnica, w domu i tak kwarantanna, więc gdzie mi się spieszy? Myślę sobie…maszyny dymią, ludzie nie chcą wpuszczać, jak zwykle…jestem w domu nie w raju…jednak nie umarłam :) Wszystko wraca do normy, aż tu nagle otwierają się drzwi i słyszę “….Pani K…? Ano K….proszę do gabinetu…”. Kolejka milknie speszona, mi mina rzednie…chyba jednak dalej nie żyję, to był tylko epizod w raju, jak nic! Szkoda…no bo wyniki…echhh życie, no ale w sumie jak złe, to niebo i tak blisko :)Wchodzę jak na szafot…ojej …przepraszam, nie mamy jeszcze Pani wyników, proszę zaczekać w poczekalni…Wychodzę z uśmiechem na twarzy i pytam…wiecie Państwo czym się różnimy? Odpowiada mi cisza… Ano tym,że ja się teraz czuję z pewnością lepszym człowiekiem niż Wy, a i tak weszlibyście przede mną bez kłótni i awantur…i warto było tak na mnie wrzeszczeć ?:) Nie ukrywam,że czułam się wspaniale, jednak ludzie na starość robią się złośliwi :) Weszłam ostatnia…. i usłyszałam….pięknie, cudnie…ma Pani świetne wyniki:) Tak dobre, że możemy troszkę podwyższyć poziom TSH…nawet do 0,2…Tak świetne, że nawet zwolnienie skróciłam o dwa tygodnie :)Generalnie jak zobaczyłam ile napisałam, to doszłam do wniosku, że jednak straszna ze mnie gaduła! A wystarczyło przecież tylko napisać : Wiecie, mam świetne wyniki, jest ok :)
Dzisiaj już nie spałam, uczę się od rana, niedługo mam jakieś okropne egzaminy, a jak nie zdam,to wstyd będzie wracać,więc chyba wypowiedzenie będę musiała złożyć…Ychhh… w razie czego miejcie to na uwadze już dzisiaj, bo debilizm w wyniku nie łykania prochów znika bardzo powoli, muszę zejść z aktualnego poziomu TSH 187 do 0,2 :) To niestety trwa, a egzaminy lada moment i jakby nikogo nie obchodzi moje chwilowe zidiocenie :(
Te fotki przeróżne, to jakieś stare.Gdzieś po drodze, zmieniały się pory roku, moje dzieci (większość na zdjęciu ), przychodziły i wychodziły,piekłam torty, Tośka miała imieniny w Halloween …mój poziom TSH był wtedy jak najbardziej w normie, to tak dla wyjaśnienia zdjęć, za to zastanawiam się, czy aby moje starsze dziecko nie powinno się przebadać, bo jej życzenia zszokowały nawet mnie :) Nigdy nie spodziewałam się,że niemowlakowi będę czarne torty piekła, miał być z nagrobkiem…ale ograniczyłam się do krzyża :)
A na koniec wyjaśnienie dla tych, którzy nie wiedzą o co kaman :) Ja zawsze przyjmuję za pewnik,że wchodzą tutaj tylko Ci, którzy mnie “znają od lat…więc dla niezorientowanych , proszę bardzo :
Pozdrawiam Was cieplutko, życząc dobrej nocki, posyłając wirtualne buziaki i twierdząc ,że niebo jest na ziemi, a służba zdrowia przechodzi coś jakby na kształt reformy :) W czwartek wracam juz do pracy, później egzaminy i szkolenia, a tu trzeba by już wstawiać piernik dojrzewający i pierniczki chyba zacząć piec i pewnie dom sprzątać, po mojej bytności w zamknięciu…więc… niestety nie wiem kiedy znowu wrócę, ale staram się…no naprawdę się staram, choć wiem,że tak to nie wygląda :)
Buziole kochani i do usłyszenia :)
Jak ja się cieszę że się odnalazłaś:)) zapadasz się gdzieś w zakamarki życia i ani piśniesz;)
OdpowiedzUsuńDziecina - kościotrup cudna, widać że babcia-nie babcia ( bo takie młode to nie babcie:)) podkarmia i takie cudne pyzulki urosły:))
Tort-grób rozłożył minie na łopatki i chyba taki sobie zażyczę na okoliczność zejścia z tego padołu:))
Super że z szyją wszystko git ale w takim tempie życia jakie prowadzisz to nie masz szans Kochana żeby choroba sie do Ciebie przykleiła.....:))
Uściski ślę i uprasza sie o częstsze pisanie!!!
Buziole!
P.S.
W piętki - żelazka( dzidziule mają takie cudne stópki grubiutkie w kształcie żelazek na duszę:)ucałować Dziecinę od cioci Patti.
I tak trzymać!
OdpowiedzUsuńZaglądam do Ciebie stale, bo to najwspanialsze miejsce blogowe na świecie. Dajesz wszystkim tyle ciepła i piękna, że to działa jak balsam.
Dobrze, że poczucie humoru Cię nie opuszcza, bo to niezbędne absolutnie.
Ściskam Cię bardzo serdecznie :)
Ważne że jesteś, w ogóle... obyś była z nami po wsze czasy i nie ważne czy często, czy nie, obyś była a ja poproszę z Twoje zdrówko kogo trzeba ;))
OdpowiedzUsuńbuziaki!
Będę czekać, jak czytam Twoje posty to padam ze śmiechu, uwielbiam Twoje poczucie humoru :-)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia i ciągłej radości z życia.
Dzięki zaglądaniu tutaj inaczej patrzę na moje "problemy"
Dziękuję:-)
Zatkało mnie. cieszę się oczywiście że wróciłaś. ale jakoś umknęło mi to iż byłaś/jesteś chora... i to tak poważnie. szok. szok,. szok. ale za to teraz świecisz przykładem :) że trzeba żyć mimo wszystko. pięknie i szczęśliwie :)
OdpowiedzUsuńpozdarwiam
Normalnie kocham Cię za ten dystans do siebie :) . Uwielbiam Cię czytać , więc pisz ile dasz radę tylko czasami mam dylemat , czy śmiać się czy płakać.Każdy twój nowy post po dłuższej nieobecności to jest takie : ufff jednak wszystko ok. ( bo po Tobie to różnych rzeczy można się spodziewać :) ) Organizm to taka maszyna , której czasem też trzeba dać odpocząć , więc APELUJĘ nasza kochana mróweczko , pracusiu , pracoholiku i chodzące ADHD pośpij czasem dłużej .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie i ślę tyle pozytywnej energii ile dasz rade wyciągnąć z komputera ( tylko go nie popsuj ).
Buziaki i uściski :)
Oj Elisse ty mnie nie strasz-jak choraś to organizm musie się zresetować-nawet Twój. Bo kto potem edzie oalił sprzet zwrokiem.
OdpowiedzUsuńPS-my nie obchodzimy hallowyn
Zdrowia,zdrowia i jeszcze raz zdrowia.Wyniki są dobre,więc teraz już tylko dobrze może być:) Pozdrawiam serdecznie Ilona.
OdpowiedzUsuńTen anonim powyżej to ja.
OdpowiedzUsuńElisse,
OdpowiedzUsuńczęsto zaglądam, ale nie piszę....
ale dziś, chciałam Ci podziekowac, za to jaka jesteś, jak sobie radzisz z tym wszystkim:))
Przytulam wirtualnie,
życzę wrócenia do Twojej normy:)i oby służba zdrowia była zawsze tak miła i szybka, pomimo szydełka, hafcików, drucików:)
Krysia.
Elisse ty to jestes super kobieta chciałabym mieć twoje poczucie humoru i tyle chęci do działania.Życzę zdrówka. Mam jedną prośbę napisz proszę jak nazywa się ta roślina czerwona taka krzaczasta co jedno zdjęcie jest w lato drugie w zimie, muszę ja koniecznie zdobyć bo jest piękna. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńElisse ty to jestes super kobieta chciałabym mieć twoje poczucie humoru i tyle chęci do działania.Życzę zdrówka. Mam jedną prośbę napisz proszę jak nazywa się ta roślina czerwona taka krzaczasta co jedno zdjęcie jest w lato drugie w zimie, muszę ja koniecznie zdobyć bo jest piękna. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCzyli wszystko ok:)a już się martwiłam że ten tort to ...:)))Powiem tak-pozytywni ludzie to nawet z dramatycznych sytuacji komedię potrafią zrobić:)i tak trzymaj:)a służba zdrowia,no cóż,też mi się wydaje że coś jakby światełko w dalekim tunelu zaczyna świecić i też mówię to z pozycji pacjenta....a może ja radar jakiś wyhodowałam przez te lata ,że wyczuwam tych złych i omijam ich szerokim łukiem?:)))))buziaczki kochana :)trzymam kciuki:))))
OdpowiedzUsuńI co z tego, że długi post? Przeczytałam caluteńki z lekkim uśmiechem na twarzy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKiedy zobaczyłam nowy post, aż krzyknęłam z radości NARESZCIE !
OdpowiedzUsuńNiby pamiętam o Twojej chorobie, ale na co dzień kipisz taką energią, że pamięć o niej usuwa się gdzieś w cień.
Cieszę się, że masz wspaniałe wyniki i bez względu na stopień zidiocenia i tak Cię uwielbiam. Buziaki Iwona P.
Droga Elisse, nieważne, jak często i czy regularnie...ważne, że piszesz. Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńZdrówka z całego serca życzę!
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak się cieszę, że znów jesteś tak po prostu ... Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńOch Elisse. Ciesze się bardzo, że masz dobre wyniki i życzę z całego serca jeszcze lepszych !!! W tym momencie masz 1525 obserwatorów wirtualnych i tak sobie myślę, że jeśli ten tłum ludzi plus dobre dusze z reala wysyłają w Twoim kierunku pozytywne fluidy to nie ma bata, musisz całkowicie ozdrowieć i wrócić do swojego normalnego- szalonego życia. Pełną parą :))))
OdpowiedzUsuńZdjęcia jak zawsze przepiękne :)
Witaj, miło że jesteś. Życzę dużo, dużo zdrowia i zdania egzaminów. I są to szczere życzenia. A co do Tosi, to też szczerze, jestem tym strojem zdegustowana. Czy Antoniny jest tylko raz w roku? Pozdrawiam Ewa
OdpowiedzUsuńKochana, trzymaj sie, wiernie ci sekunduję i czytam z radością kazdy post, piecz ciasteczka i miej w dupie głupotę ludzką o ktorej wiesz przecież bardzo dużo, pozdrówko kochana Babciu od Babci Jadzi
OdpowiedzUsuńKochana!
OdpowiedzUsuńZ Tobą nikt nie wygra, nawet choroba :)
Jesteś rewelacyjna i zawsze z utęsknieniem czekam na Twoje kolejne wpisy :)
Cieszę się z dobrych wyników i życzę zdrowia i by piękny uśmiech nie znikał z Twojej buzi :)
P.S. Bardzo dobrze powiedziałaś w poczekalni!
Wszystkiego dobrego, wspaniała kobieto - moc i energię Tobie przesyłam - a sen na pewno naładował "akumulatory". Dobry wiatr od morza płynie! Bl.
OdpowiedzUsuńTy jesteś kobieto nie możliwa! Zanim dotarłam do końca, to nie wiedziałam, czy żyjesz, czy piszesz z zaświatów! :))
OdpowiedzUsuńJak to dobrze, że już dobrze. :) Wracaj spokojnie do zdrowia i do nas.
Pa, Ewa
Cieszę się, że jesteś, że nie zmieniasz się, że nie poddajesz się. Elizko, tak trzymać! Zdjęcia jak zawsze cudne, wszystkie bez wyjątku
OdpowiedzUsuńBuziaki przesyłam i czekam na kolejny wpis
Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia, bardzo się cieszę, ze wyniki są dobre. trzymam kciuki i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie często od jakiegoś czasu udzielam się w blogowym świecie, bo sama mam zawirowania w życiu, ale na wpisy w kilku ulubionych blogach zawsze czekam z niecierpliwością ... byłam z Tobą myślami te ponad dwa lata temu i przez cały czas pomiędzy także ... podziwiam Cię Elizko i staram się czerpać z Twojego doświadczenia i życiowej mądrości najwięcej jak się tylko da - dajesz siłę wielu ludziom, którym wydaje się, że są w trudnej sytuacji ... pokazujesz jak cieszyć się życiem - mnie to niestety nie zawsze wychodzi ... siły i zdrówka Kochana, bo wszak święta za pasem :) kto ogarnie ten cały przedświąteczny galimatias, jak nie Ty? Buziak :)
OdpowiedzUsuńkochana moja, wszystko u ciebie jak najbardziej w normie , a jak zobaczyłam ten czarny tort... myslę se: Elisse nic a nic się nie zmieniła, cały czas wywraca norme do góry nogami :) dzięki
OdpowiedzUsuńzdrówka i powodzenia :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
Życzę Ci jeszcze więcej energetycznych chwil, które Cię naładują :)
OdpowiedzUsuńOla
Dobre wieści, super!!!!!
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć taką Przyjaciółkę jak Pani - życzę zdrowia.
Elżbieta
Uduszę Cię kobieto kiedyś :P Do połowy wpisu zawału dostawałam, zanim doszłam że wyniki masz dobre ! Buziaki i zdrówka, a co do snu to może Ty tak hurtem, teraz nadrobisz, wyrównasz i potem znowu ;) , chociaz podejrzewam że to przez dawki hormonów tarczycy - widać Ci się przestawił organizm i trzeba znów doregulować, moja mama tak miewa :) pozdrowionka
OdpowiedzUsuńFantastycznie, że znowu jesteś, nawet jeśli tylko na parę chwil.
OdpowiedzUsuńTo cudownie, że wyniki świetne, tak trzymaj.
Buziaki i dużo dobrej energii przesyłam.
I z utęsknieniem czekam na Twoje kolejne posty.
Jak miło, że jesteś z powrotem :-))
OdpowiedzUsuńStęskniona Ania B.
P.S. Ten "czerwony krzaczasty" - wedle pytania którejś z osób powyżej - to - ani chybi - klon palmolistny.
Ciesz się chwilą!Jak radził filozof, Ty to robisz kobieto.Dlatego z całego serca życzę Wam wszystkim wielu wspólnych chwil. Jestem ciekawa czy któraś z córek odziedziczyła Twój temperament, a może Tosieńka? Trzymaj się ciepło, dbaj o zdrówko, nie zniechęcaj się, pisz kiedy możesz.My i tak poczekamy na Twoje wpisy,bo cię kochamy.
OdpowiedzUsuńNIECH MOC BĘDZIE Z TOBĄ! DB
Uwielbiam Cię i Twoje pisanie. A ja w końcu też się ujawniłam, choć stale i namiętnie Cię podczytuję od początku:-) Szkoda, że tak rzadko ostatnio tu bywasz. Cieszę się, że wszystko u Ciebie ok, bo już się martwiłam.
OdpowiedzUsuńI zapraszam do mnie. Rozpoczęłam niedawno "karierę" blogerki:-)
www.zielonomitu.blogspot.com
Pewnie nikt o mnie jeszcze nie słyszał:-)
Czarne torty są wdechowe!
OdpowiedzUsuńKochana! dobrze że jesteś! Ponieważ przechodziłam podobne historie zdrowotne co Ty, chcę powiedzieć, że to dobrze, że piszesz i że znowu o tym przypomniałaś, trzeba żyć i cieszyć się każdym dniem, a jutro niech się o jutro martwi!
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia życzę, fotografie jak zawsze przecudne, rodzinka roześmiana, a torty zniewalające, na pewno zrobię coś z Twoim marcepanem na święta :), świetne inspiracje, pozdrawiam hel
O Boszzz kobieto, zacznij nastepnym razem od tego ze "wyniki dobre" :D prosze cie bardzo :) przez ten caly tekst myslam do czego ona dazy... kurde rozne mialam mysli po drodze, nie powiem troche sie balam. Jeszcze ten torcik... kurcze Hitchcock moglby sie uczyc od ciebie jak budowac napiecie :) nie rob mi tego wiecej :D
OdpowiedzUsuńDobrze, że jesteś!!!
OdpowiedzUsuńChwilami po prostu parskam śmiechem ale przecież to smutna historia. Podziwiam i nie mogę mysleć inaczej niż o szczęśliwym zakończeniu a właściwie to złe słowo o szczęśliwym dalszym ciągu .Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńBądź zdrowa! jako ja po raku od 2003!Nie stresuj się i żyj simple life:)
OdpowiedzUsuńNie łam się :) Mi się udało :)jakoś wyjść z podobnej choroby :) Łza mi się w oku zakręciła kiedy wszytko przeczytałam :)Ja się leczyłam 4 lata. Grunt to pozytywne podejście :) Czekam na kolejny post.
OdpowiedzUsuńBuziaki - Ania
Ogromnie się cieszę, że u Ciebie wszystko dobrze. Super, że wyniki takie super (jak widzisz może być większy stopień zidiocenia...). Dzięki Tobie patrzę na swoją chorobę z optymizmem. Jak mam doła to wpadam do Ciebie. I jest mi lepiej. Trzymaj się Kochana, życzę Ci zdrówka, zdrówka, zdrówka i samych radosnych dni. A wnusia cudowna. Jeszcze jedno czy Osiołek nie żyje (dobrze zrozumiałam)? Jeśli tak to strasznie mi przykro.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Renata.
Przesylam uciski Elizo, a Ty przesylaj dalej swoje promyki.. :)
OdpowiedzUsuńps. powodzenia na egzaminie kochana!
Wszystkiego co najlepsze życzę ! I cieszę się, że ze zdrowiem wszystko OK. Dobrych dni i dzięki, że jesteś:))).
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ucieszyły Twoje dobre wyniki! A post musi być długi, odpowiednio do długiej przerwy:)
OdpowiedzUsuńNinka.
Elisse, znam ten "ból" tych okresowych badań. Poddaję się im dwa razy w roku. Ale czekając na swoją kolejkę, niestety, nie szydełkuję, tylko czytam. Choć bardzo trudno się skupić :(. Bardzo się cieszę, że Twoje wyniki są dobre. I tak trzymać. Myślę, że zabiłaś raka śmiechem i energią. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKochana! Podczytuję Cię "od zawsze" i nadziwić się nie mogę Twojej energii i pomysłom. Teraz już wiem: Ty jesteś na napędzie jądrowym!!!! Pozdrawiam, -El.
OdpowiedzUsuńAle tam... wszyscy uwielbiamy Twoje długaśne posty :)
OdpowiedzUsuńUściski, oby tak dalej - dużo zdrówka życzę. I całusy dla Tośki :) Czarny tort ZABÓJCZY :)
Cudownie dziewczyno !!! Nareszcie dobre wiadomosci ! Zycie jest cudowne!
OdpowiedzUsuńTakże i moje życie to codzienne zmagania z chorobą, ale podobnie jak Ty nie chcę zamęczać tym ani siebie, ani innych ludzi. Zatem łącząc się z Tobą w codziennym przezwyciężaniu własnych słabości życzę szybkiego powrotu do stabilnego poziomu 0,2. :) Powodzenia na egzaminie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
PS. I uśmiechaj się jak najczęściej - do twarzy Ci z tym. :)
Aż mi serducho podskoczyło z radości widząc nowy wpis. Z zapartym tchem czytałam każde zdanie.Zawsze, gdy jest mi bardzo źle i czuję się jak zbity psiak, czytam Pani bloga od deski do deski i zaraz mi lepiej na duszy.Pozdrawiam Hania
OdpowiedzUsuńczytałam i czytała, potem wracałam parę zdań wyżej i znów czytałam... i chyba dobrze wywnioskowałam, że wyniki są OK. Życzę Ci jak najmniej tabletek jak najwięcej zdolności koncentracji co byś te egzaminy zdała :) Kochana znam Twoją historię jak większość stałych gości, choć nie zawsze zostawiam ślad. I podziwiam Cię za pogodę ducha i za radość życia. Wiem co to ursynowskie piekło i te wszystkie niepotrzebne emocje negatywne jakie stwarza nam służba zdrowia. Przechodzimy to od lat z moim Tatą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cię serdecznie
Ewa
Witaj Elizko-dopiero dziś przeczytałam post z 2010 roku-jakoś wcześniej na niego nie trafiłam.Nie będę go komentować bo to nie ma sensu-trudno osobie postronnej coś mądrego powiedzieć na taki temat.Powiem krótko-zdrowia życzę z całego serca.Ale w tamtym poście jest zdanie które śmieszy mnie i wkurza.A mianowicie-wszędzie krzyczą żeby się badać regularnie,że profilaktyka i takie tam inne bzdety,ale jak już się zachoruje to dwa lata trzeba czekać do specjalisty.Polska to jednak dziki kraj-jak mówi mój mąż.Pozdrawiam bardzo serdecznie i życzę wszystkiego dobrego.
OdpowiedzUsuńJesteś kobieta - wulkan.
OdpowiedzUsuńLubię czytać Twoje historie. Piszesz je tak naturalnie.Jesteś Super!
ja z tych co znają i czytają :) i cieszę się baaardzo, że wyniki wspaniałe nawet kosztem chwilowego zidiocenia :))) wracaj do nas jak najczęściej !!! pozdrowionka ..
OdpowiedzUsuńZajrzałam jeszcze raz, teraz by popatrzeć na zdjęcia. Twój ogród mam zawsze przed oczami, gdy staram się "poprawiać" swój - dzięki za inspirację :)
OdpowiedzUsuńA ja urwalam sie chyba dopiero teraz z "zeszlorocznej choinki" i spadajac skojarzylam nareszcie o co chodzi. Do tej pory nalezalam do tych "niewtajemniczonych", choc bywam przeciez za kazdym razem u Ciebie, kiedy widze ze "jestes"...No dobra, a wiec teraz wiem i ja, a po 20 latach pracy w sluzbie zdrowia do glowy przychodzi mi tysiac mysli naraz i caly ladunek przeroznych skojarzen - zarowno pozytywnych jaki tych "odwrotnych", tfu...tfu..tego slowa nie uzywam.
OdpowiedzUsuńKiedys, kilkanascie lat temu, moj szef,pan doktor, ktory dozyl 92 lat,skomentowal takie przypadki jak ten Twoj takim zdaniem..." Nigdy , przenigdy nie powinno sie nawet najciezszych przypadkow spisywac na straty, bo sa rzeczy miedzy niebem i ziemia o ktorych sie nam nawet nie snilo, a Pan Bog na szczescie nie pozwala sobie zagladac w karty - i niech tak zostanie "
Kochana, musze napisac, ze najchetniej to chcialabym miec ksiazke, ktorej jestes autorka, bo tak wspaniale, z humorem, dobitnie i ironicznie piszesz, ze nic tylko chcialabym siedziec i czytac,czytac,czytac...A wiec moze uda mi sie na Ciebie wplynac i jakos zmobilizowac, zebys chocby tylko, o takim projekcie pomyslala. Ale ze mnie "babsztyl" w takiej sytuacji mysle tylko o sobie!!!
No ale co mam napisac skoro tak wlasnie jest, a przeciez klamac nie bede, bo to niby mojej"karmie" szkodzi - a jak tam z tym jest to nikomu nie wiadomo, ale lepiej nie ryzykowac ;)
Elisse, przesylam cala fure dobrej energii - choc Ty masz jej juz pod dostatkiem, ale od przybytku glowa przeciez nie boli (tylko aparatura medyczna sie pali)..... TAK TRZYMAC!
Jestem podglądaczką z dłuuugim stażem, podglądam i nie zostawiam po sobie śladu nigdy..patrzę,podziwiam, marzę i nic nie mówię-nie jestem w tym dobra. przeczytałam kiedyś wszystkie Twoje posty,to była wspaniała lektura..znalazłam tam radość, smutek,ból, miłość, oddanie..śmiałam się, płakałam a później martwiłam się kiedy długo Cię nie było.. dziękuję Ci za te emocje,dajesz do myślenia.. Życzę Ci dużo zdrowia i trzymam kciuki.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTwój optymizm i cała reszta to cudowny balsam na wszystkie troski. Dajesz nadzieję, że mimo wszystko będzie dobrze, a nasze życiowe zawirowania bledną pod kołderka z twojej radości życia i optymizmu. Trzymaj tak dalej, powodzenia i zdrowia
OdpowiedzUsuńZdecydowanie twierdze, że powinnaś książkę napisać. Już dawno twierdze, że jesteś niezwykle silną osobą, i to jest fakt niepodważalny!!!Dużo zdrowia i sił życzę.
OdpowiedzUsuńOby więcej takich ludzi jak Ty. Z dystansem i chumorem podchodzisz do życia i wcale nie wesołych problemów. Wierzę że już jest dobrze i będzie jeszcze lepiej.Uściski
OdpowiedzUsuńElisse, bardzo się cieszę, że masz dobre wyniki, trzymam kciuki za egzamin! I znów jesteś dla mnie inspiracją. Twoje podejście do życia jest godne naśladowania i podziwu. Jeszcze nigdy nie spotkałam nikogo kto miałby taką wolę i radość życia, kto miałby tak dużą umiejętność pozytywnego, czy raczej humorystycznego, interpretowania rzeczywistości. Chylę czoła.
OdpowiedzUsuńznając post o pani Halince....to musze ci przyznać ,że gadułą jesteś straszna i straszna jesteś w ogóle....bo ja sie przestraszyłam,że coś nie najleiej...tak kluczyłaś,tak kluczyłas...a tu taka piekna wiadomość:))))))))))))))))))))powodzenia:))...no i jak tam egzamin>>>???
OdpowiedzUsuńJak dobrze że znów sie pojawiłaś no i najważniejsze że masz DOBRE wyniki, cieszę się z tego na równi z tobą.....
OdpowiedzUsuńwszystkiego dobrego zyczę :) i pozdrawiam
Ależ tu się robi nudno:( kolejny miesiąc i nic, cisza....nie chce mi się już tutaj zaglądać:( szkoda:(
OdpowiedzUsuńZdrówka , zdrówka i jeszcze raz zdrówka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco i zapraszam do siebie
http://magicalworldbyjoanna.blogspot.com/
Niech się spełnią świąteczne życzenia,
OdpowiedzUsuńte łatwe i te trudne do spełnienia.
Niech się spełnią te duże i te małe,
te mówione głośno lub wcale.
Kochana
OdpowiedzUsuńTrzymaj się dzielnie i nie poddawaj.
W ten świąteczny już czas życzę dużo ciepła, miłości i pociechy z najbliższymi. Radosnych Świąt.
Ściskam mocno i serdecznie.
✬ * ∗ *☆ ∗ * ☆
OdpowiedzUsuń………….. ⋱ ⋮ ⋰
………….. ⋯ ✰ ⋯
………….. ⋰ ⋮ ⋱
……… …….*•♥•*
…… ……. *♥♫♫♥*’.
… …….. *♥•♦♫••♥*
……… *♥☺♥☺♥☺♥*
………*♥•♥#♠*♥#♥•♥* ‘
……..*♥♫♥♥♫♥♥♫♥♫* ‘
…….*♥♥☺♥♫♥♫♥☺♥♥*’
……*♥♥♣♫♥♣♥♥♣♥♫ ♣♥♥*’
….’*♥♥♣♥♫♥♥♫♥♥♫ ♥♣♥♥*’
….*~~**~~**~***~~**~~*
….(▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓)
_____███████████
♥:♥: ♥: ♥: ♥: ♥: ♥: ♥: ♥: ♥: ♥:
Wesołych Świąt!!!
Dobrych Świąt, Elisse!
OdpowiedzUsuńNinka.
Najpiękniejszych Świąt Bożego Narodzenia
OdpowiedzUsuńNiech spełniają się wszystkie Twe marzenia.
Życzę Ci także zdrowia, bo tego nie można kupić, szacunku i życzliwości od ludzi, bo na to trzeba zasłużyć i spełnienia marzeń, bo to one sprawiają, że życie jest piękne oraz czasu spędzonego w gronie ukochanych osób w tym magicznym czasie Bożego Narodzenia.
RADOSNEGO ŚWIĘTOWANIA!!!
Białych myśli
OdpowiedzUsuńlekkich jak puch,
niech Anioł
przywieje z nieba,
otworzy skrzydłem
nadziei,
i niech kolędę zaśpiewa,
bo dzisiaj jest piękny dzień,
wszystko się rodzi na nowo,
więc w blasku tajemnych świąt,
żyj zdrowo i kolorowo.
Pozdrawiam serdecznie. Dorota
http://sielankowedzierganie.blogspot.com/
Elizko, przyjmij najszczersze życzenia ZDROWIA, MIŁOŚCI I SPEŁNIENIA MARZEŃ w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńWszystkiego Dobrego Kochana dla Was!
Świetny blog.
OdpowiedzUsuńZ utęsknieniem czekam na każdy wpis.
Nowy Rok się zbliżam, więc życzę Ci samych wspaniałych chwil i oczywiście zdrowia, zdrowia i jeszcze raz pieniędzy..hehe
OdpowiedzUsuńGratuluję wnusiuni, śliczna czarownica
:-)
Nowy Roczek się zbliża, wiec muszę życzyć Tobie samych wspaniałosci i zdrowia na calutki roczek. I korzystając z okazji podziekować szczerze za możliowść czytywania Ciebie:-) pozdrowionka
OdpowiedzUsuńNiech Nowy Rok przyniesie Ci radość,
OdpowiedzUsuńmiłość, pomyślność i spełnienie
wszystkich marzeń, a gdy się one już spełnią niech dorzuci garść nowych,
bo tylko one nadają życiu sens!
WSZYSTKIEGO CO NAJWSPANIALSZE NA NOWY ROK!!!
Dag Elisse,
OdpowiedzUsuńAllereerst bedankt voor je vele bezoekjes aan mijn blog en dank voor je inspirerende foto's op jouw blog. De tekst probeer ik met Google vertalen te lezen, en snap in ieder geval de intentie. Ik wens je een fijne jaarwisseling en een goed en vooral gezond 2013!!
Lieve groet, Marja
I ja wrocilam, po dluuuugim czasie zajrzec co u Ciebie:).
OdpowiedzUsuńZ zapartym tchem i nieukrywana radoscia przeczytalam Twoje dluuuugie (uwielbiam!) posty naladowane energia i poczuciem humoru jak dawniej:)).
Gratuluje zostania babcia - choc z drugiej strony nie moge w to uwierzyc, Ty Elisse Babcia;))) wygladasz wystrzalowo, powaznie!
I po drugie - gratuluje dobrych wynikow. Oby tak dalej:).
Zycze Ci duzo ZDROWIA, radosci i spelnienia kolejnych marzen w 2013 roku, pozdrowienia!
Szukalam twojego blogu, bo gdzies mi sie zawieruszylas. Odnalazlam i zatwsknilam za twoim pisaniem. Mam nadzieje, ze wszystko jest w porzadku i juz nie za dlugo powrocisz do nas.
OdpowiedzUsuńA tak przy okazji chcialabym ci zlozyc najserdeczniejsze zyczenia noworoczne duzo szczescia i pomyslnosci a przede wszystkim zdrowia.
Witam. Zdrowia,zdrowia i jeszcze raz zdrowia,życzę w Nowym Roku.
OdpowiedzUsuńZostawiłaś nas na tak długo... wracaj, czekamy :)
OdpowiedzUsuńCzytałam z zapartym tchem, zauważając po drodze ciekawe zdjęcia. I kiedy mi ulżyło :) wróciłam, żeby je sobie spokojnie obejrzeć... Duży uśmiech do Ciebie ślę... :))) Jak dobrze... że wszystko dobrze...
OdpowiedzUsuńmarta
Nie wiedziałam o co kaman. Ale piszesz w tak pozytywny sposób, że posty pochłaniam jak najlepszą książkę. Cieszę sie, że tutaj trafiłam. Nowy rok przed nami. Oby przyniósł pozytywny przełom w Twoim życiu. I tego Ci życzę :) Pozdrawiam. Queenofabsurd
OdpowiedzUsuńElisse, dużo zdrowia, dużo zdrowia w 2013 roku!
OdpowiedzUsuńElisse, choć trochę więcej zdrówka w nowym 2013 roku serdecznie bardzo Ci życzę!
OdpowiedzUsuńCzekam i czekam na nowy post... I nic :((( Jestes silna i nic Cię nie pokona, wracaj wiec jak najszybciej i pisz, pisz, bo czekamy na Ciebie!!!
OdpowiedzUsuńTęsknię za Twoim blogiem. Odezwij się ! Pozdrawiam Ewa
OdpowiedzUsuńBardzo bardzo za Tobą tęsknię. Wracaj, proszę, wrzuć fotografie kociaków i śniegu zza okien. Czegokolwiek. I napisz cokolwiek, byle tak, jak do tej pory. Basia
OdpowiedzUsuńgdzie jesteś? wracaj.... już następny rok...
OdpowiedzUsuńWitam, wiem że się nie znamy.. od jakiegoś roku czytam Pani bloga.. a zaczarował mnie od początku muzyką.. szczególnie pierwsza melodia z ptakami... widzę że zniknęła.. być moze wyda się to Pani dośc głupie ale ona mnie bardzo pozytywnie nastrajała.. jeśli usunęła ją Pani na stałe z bloga może Pani przesłać mi jakiś link do tej melodii.. Z góry dziękuje olimuszi@wp.pl
OdpowiedzUsuńGdzie jesteś ???? Skrobnij chociaż parę słów. Ila
OdpowiedzUsuńpozdrawiam. ze czekam na wpis niesmiało pisze. Jakis krótki. W stylu jestem :-) Pozdrawiam AA
OdpowiedzUsuńpewnie nie tylko ja się martwię i tęsknię za nowymi notkami i zdjęciami. Pozdrawiam gorąco.
OdpowiedzUsuńElisko...Mila moja ! Tesknie za Toba...za czytaniem wspanialych postow,martwie sie (przyznaje bez bicia), ale ten post dal mi wiele usmiechu i nadziei, ze poprostu masz tyle ciekawych i milych rzeczy do zrobienia,ze nie masz czasu na pisanie, co by bylo ok ...jesli jestes zdrowa i szczesliwa to Ja zaczekam...:o)
OdpowiedzUsuńSerdecznych usciskow i wiele slonca posylam !!!!
Interesująca historia. Pozdrawiamy.:)
OdpowiedzUsuńgdzie jesteś? odezwij się!
OdpowiedzUsuńJa też życzę zdrowia i trzymam kciuki za taką cudownie pozytywną osobę jak Ty :)
OdpowiedzUsuńI znowu nic! Kobieto kochana, odezwij się! Pusto w tym necie bez Ciebie. Ewa
OdpowiedzUsuńWszystko ok u ciebie dalej? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńna miły Bóg odezwij się, choć jedno słowo, martwię się Kobieto!
OdpowiedzUsuńj
Elizo brkuje tu Ciebie!Wracaj.
OdpowiedzUsuńElizko, żyjesz. Napisz chociaż kilka słów. Brakuje nam Cibie w tym naszym internetowym normalnym świecie. Ila
OdpowiedzUsuńBravo !!!!!!!
OdpowiedzUsuńco sie dzieje, jak się czujesz napisz słówko abym wiedziała że jesteś
OdpowiedzUsuńElisko, myślę o Tobie.... Poproszę choć słówko... i zdrowia Ci życzę, Kochana...:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie witamy
OdpowiedzUsuńi do KONKURSÓW ZAPRASZAMY!
http://pannamiijejzabawki.blogspot.com/
Wracaj.....Tęsknimy za Tobą ...ja tęsknię.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że to dzieciątko a nie choroba zajmuje Ci dzień po dniu....
Ale gdyby ....ZDROWIA JAK NAJWIĘCEJ CI ŻYCZĘ , SŁOŃCA I ZIELONOŚCI SAMEJ....
Pozdrawiam.
Cedra
Puk, puk, odezwij się, prosze.
OdpowiedzUsuńAga
długo nie piszesz...
OdpowiedzUsuńGdzie Ty jesteś Kobieto?!!!! dlaczego nie piszesz? WRACAJ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Pozdrawiam.danka
OdpowiedzUsuńCzy wszystko w porzadku u Ciebie????
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że nic złego się nie dzieje - taka pustka na tym wspaniałym blogu...
OdpowiedzUsuńGdzie jesteś???? Tak miło jest zaglądać do Twojego ciepłego bloga, a jeszcze milej jak zjawiasz się tu regularnie. Niepokoimy się... Wróć zdrowa i radosna, iskrząca ciętym dowcipem. W jakichkolwiek okolicznościach życia jesteś - trzymam za Ciebie
OdpowiedzUsuńkciuki.
Bardzo lubię czytać Twojego bloga,często zaglądam choć nie piszę, pięknie mieszkasz.Życzę Ci zdrowia i tylko zdrowia bo wszystko inne już masz.Ja też jeżdzę do tego szpitala z Synem którego leczymy na parterze.Dla Nas to koszmar tam jeżdzić.Mieszkamy w Łodzi,nasze dziecko ma 24 lata choruje od roku na nowotwór kości.Przerabiamy co raz te kolejki,pobieranie krwi,prześwietlenia,ruch chorych itd.To straszny szpital i wielkiej nadzieji dla nas i naszego dziecka.Mam do Ciebie Alizz takie pytanie trochę dziwne zapewne,
OdpowiedzUsuńczy ja mogłabym nazwać swój wiejski ogród na działce" Utkane z marzeń" bardzo podoba mi się ta nazwa ale najpierw pytam Ciebie Jeśli nie, to mam inny pomyśł "Na zakręcie marzeń" chcę w tym roku stworzyć ogród biały dla mojego syna.Jesienią posadziłam już białe róże,wiosną planuję dalsze nasadzenia jeżeli nie będę w rozsypce to powstanie biała częśc ogrodu.Rozumiesz mnie muszę coś robić, cały czas coś robić nie zostawiając sobie wolnego czasu na myślenie. Pozdrawiam serdecznie. Podam swój adres może zechcesz coś napisać:
wandachojnacka@tlen.pl
Nie wiem, czy ten komentarz nie uleci gdzieś w kosmos... Ale najwyższy czas, żebyś już wróciła!!!
OdpowiedzUsuńserdeczności przesyłam i dobre myśli
OdpowiedzUsuńdobry wieczór....bardzo mi brakuje spotkan z Tobą w Twoim wirtualnym świecie....bardzo lubie Twój styl...podziwiam radość życia, twórcze i energiczne podejście do codzienności...tak zwyczajnie niezwyczajna jesteś...pozdrawiam i z utęsknieniem czekam na kolejne utkanie z marzeń....dodzia
OdpowiedzUsuńWróć do nas.
OdpowiedzUsuńJużprawie wiosna, co tam u Ciebie słychać? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńElisse? Wszystko ok?
OdpowiedzUsuńhalooo, Elisska! haloooo!
OdpowiedzUsuńszkoda że Cię niema...
OdpowiedzUsuńCZY WSZYSTKO W PORZADKU U CIEBIE????
OdpowiedzUsuńzagladam codziennie na moj ulubiony blog i cisza okropna:(
Daj jakis znak!!!
Spokojnych i zdrowych Świąt, pozdrawiam serdecznie, Agnieszka A
OdpowiedzUsuńwitam baaaaardzo długo Ciebie nie ma,codziennie tutaj zagladam majac nadzieje ze w koncu sie pojawisz,pozdrawiam stała podczytywaczka Bożena
OdpowiedzUsuńZ okazji Świąt Wielkanocnych:
OdpowiedzUsuńmiłości, która jest ważniejsza od wszelkich dóbr,
zdrowia, które pozwala przetrwać najgorsze.
Pracy, która pomaga żyć.
Uśmiechów bliskich i nieznajomych, które pozwalają lżej oddychać
i szczęścia, które niejednokrotnie ocala nam życie.
Ila
Ps. Poprosimy o prezent w postaci posta na Święta.
Zdrowia i spokoju na Święta Wielkiej Nocy !!!
OdpowiedzUsuńElizo, mam nadzieję że wszystko z tobą w porządku. Martwi mnie brak twojej aktywności blogowej. Życzę ci wszystkiego co dobre bo i tak zmienisz to na najlepsze a praca którą w to wlożysz da ci wiele satysfakcji i to właśnie ona da ci szczęście. Takie sobie Wielkanocne życzenia. Pozdrawiam gorąco. Anna z Białegostoku.
OdpowiedzUsuńA gdzie się Pani podziewa? Zaglądam to dość często i od dłuższego czasu nic się nie pojawia. W każdym razie życzę dużo zdrowia i siły ducha!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Jesteś piękna:)Odezwij się.Długo już czekamy.
OdpowiedzUsuńKażdego dnia zaglądam, czasami po kilka razy. Czekam i tęsknię Iwona P.
OdpowiedzUsuńElizo, szkoda, że nie piszesz. brakuje mi Twoich postów!
OdpowiedzUsuńPani Elizo czekam na posty. Mam nadzieję, że zdrowie dopisuje. Pozdrawiam Magda W
OdpowiedzUsuńczytanie PANI BLOGA TO OGROMNA PRZYJEMNOŚĆ, NIESTETY BARDZO DŁUGO TU PANI NIE MA:(.
OdpowiedzUsuńPROSZĘ DAĆ ZNAĆ CZY WSZYSTKO OK?.
POZDRAWIAM SERDECZNIE
Pięknie tu u Ciebie. czemu przestałaś pisać..?
OdpowiedzUsuńEj ! Elizo wracaj !
OdpowiedzUsuńKochana Blogowa Koleżanko!
OdpowiedzUsuńNapisz , choć dwa słowa , że Jesteś.
Martwimy się bardzo .
Kochana co się dzieje - mam nadzieję, że nic złego związanego z ostatnim postem. Ila
OdpowiedzUsuńElizo gdzie Jesteś?
OdpowiedzUsuńelisse, gdzie się podziewasz??... Wróć do Nas!!
OdpowiedzUsuńWitaj,dawno Cię nie było... mam nadzieje, że wszystko w porządku. Jako wierna podczytywaczka zaglądam do Ciebie często i wypatruje jakiegoś krótkiego zdania... Żałuje, że podczas Twojej nie obecności zagubiła się nawet Twoja piękna muzyka, której często lubiłam sobie posłuchać... Może za jakiś czas wszystko się naprawi :) A tymczasem trzymaj się, a ja będę czekać. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzekamy na Ciebie...
OdpowiedzUsuńCo się dzieje ?
OdpowiedzUsuńElisse czekam na Ciebie? czy będzie mi dane z radością powitac Twoj post?
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam i proszę odezwij się
Tak juz dawno Cie ie bylo Elisko...Martwie sie, mam nadzieje,ze znowu zobacze wesoly,pelen energii wpis na twoim,jakze ciekawym blogu.
OdpowiedzUsuńMysle o Tobie....
Naprawdę tęsknię za Tobą i Twoim pisaniem.
OdpowiedzUsuńDlaczego nie piszesz??? :( Smutno
OdpowiedzUsuńCzy blog nadal bedzie dzialac?Czy wszystko w porzadku?Zagladam od pol roku i nic:( a tyle dobrej energii na nim :)Pozdrawiam Goska i odezwij sie!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńHej kobieto odezwij się!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńnie można mieć tak kogoś zwyczajnie w d....:(;(:(
Gdzie jesteś???
OdpowiedzUsuńElisse gdzie jesteś kochana ???
OdpowiedzUsuńmartwię się, nie ma cie tyle miesięcy.
Pozdrawiam i czekam na pare słów i zapewnienie, że wszystko ok...
OdpowiedzUsuńGdzie Ty jesteś i co robisz piękna, dobra,słodka Elisse, daj znak! Kaśka
OdpowiedzUsuńElisse, brakuje Cię...
OdpowiedzUsuńBędę trzymał za Ciebie kciuki w chorobie;) Na pewno dasz sobie rade! Nikim się nie przejmuj i rób swoje
OdpowiedzUsuńKiedy wrócisz do pisania ?uwielbiam twoje posty
OdpowiedzUsuńPani Emilio, Pani blog jest jednym z moich ulubionych. Bardzo ubolewam nad faktem, że Pani od jakiegoś czasu nie ma :(
OdpowiedzUsuńPrzy okazji przesyłam Pani wyróżnienie dla Pani bloga, które znajduje się u mnie: http://turkiye-tutkum.blogspot.com/2013/07/dlaczego-przyjazn-z-turczynkami-nie.html
Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńElisse, kochana wróciłam a Ciebie nadal nie ma... ta cisza... pewnie nie masz inne ważne sprawy... całuję i ciepło myślę.
OdpowiedzUsuńPozrawiam.
Julka
to tez cud....http://www.ermail.pl/klik/Vn5eY2cH
OdpowiedzUsuńa ja nieustająco czekam na kolejny wpis. Pozdrawiam Agnieszka
OdpowiedzUsuńA dlaczego ucichłaś....Ja zaglądam systematycznie i cierpliwie czekam Gosia T
OdpowiedzUsuńElissko, błagam daj znać !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego ;)
OdpowiedzUsuńELIZO WRÓĆ !!!
OdpowiedzUsuńElizo !Odezwij się !
OdpowiedzUsuńEllis- co się dzieje? Daj zanć o sobie. Pozdrawiam Cie mocno, obojetnie co
OdpowiedzUsuńWitam, dawno nie było żadnego postu dlaczego?
OdpowiedzUsuńGdzie jesteś?Czy wszystko w porządku?Napisz cokolwiek.Zaglądałam do Ciebie podczytywałam, teraz zaglądam i ciągle zonk.Gdzie się podziała osoba, która miała tyle w sobie optymizmu, z i radości i siły by walczyć z przeciwnościami losu?
OdpowiedzUsuńGdzie jesteś? Brakuje Ciebie bardzo.
OdpowiedzUsuńkuku,
OdpowiedzUsuństrasznie nam smutno, ze na blogu cisza
mam nadzieje, ze wszystko u Ciebie w porzadku
pzdr
Puk, puk- jest tu kto???
OdpowiedzUsuńChwilowy ten powrót był...Proponuję napisać żeby się wszyscy od...li i będziesz miała z głowy. Napisz że masz dosyć tego słodzenia jak ty jestes cudna, wspaniała i nieziemska. Znudzilaś się pewnie już opisywaniem wszystkiego co się wydarzylo i takim oto sposobem (nie uakualniając bloga) posłałaś wszystkich na drzewo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam mimo wszystko
Anna Z Bialegostoku.
Wiesz co kochana tak się nie robi. Nie wiem jak Ty, ale ja jak zaczynam czytać czyjegoś bloga to wirtualnie, ale zaczyanm myśleć co się dzieje u osób je piszących. Martwię się jak wiem że dzieje się źle, jak mają kłopoty zdrowotne. Ty nam piszesz, że kłopot jest a potem znikasz na tak długo. Napisz chociaż - nie mam ochoty, siły, czasu - rezygnuje - będziemy chociaż wiedzieć co się dzieje - a przynajmniej, że nic strasznego się nie stało. Ja naprawdę nie mogę z głowy wyrzucić myśli o Twoich losach. Bardzo proszę. Ila z Mazowsza.
OdpowiedzUsuńJest Pani wspaniała:). Często tu zaglądam anonimowo,a Pani optymizm jest zaraźliwy.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńwysyłam ci dzisiaj mojego Anioła Stróża (bo dzisiaj liturgicznie jest ich święto), mam nadzieję, że poczujesz ten uścisk :) myślę o Tobie i cały czas czekam na dobre wiadomości Emilystar z www.krysztalowy-guzik.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWróć... bardzo Ciebie brakuje tutaj...
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno!
Halo??
OdpowiedzUsuńElisse co u Ciebie? Dawno nie dawałaś znaku. Tęsknię za Twoimi wpisami. Mam nadzieję, że wszysto dobrze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Droga Koleżanko czy z Twoim zdrowiem w porządku?
OdpowiedzUsuńCzas już piec pierniczki,pamiętasz tak pisałaś w ubiegłym roku?
Proszę odezwij się, mimo choroby masz tyle pogody ducha że ładujesz mnie jak baterię.
Buziaki jaga
Baardzo długi post napisałam i nie ma go??
OdpowiedzUsuńOdezwij się kochana,proszę
Kochana Elisse co się z Tobą dzieje? Mam nadzieję, że wszystko w porządku. Tęsknie za twoimi wpisami.
OdpowiedzUsuńnie ma Cię już rok, daj chociaż znać, że żyjesz....
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę. Sama leczyłam niedawno zwyrodnienie kolana więc wiem co znaczy mieć dosyć leczenia i szpiatla :)
OdpowiedzUsuńKochana Elisse, prawie rok bez Twojego wpisu, poczucia humoru, brakuje mi Twojej blogowej obecności.
OdpowiedzUsuńprzesyłam moc uścisków i mam nadzieję, że wkrótce napiszesz choć kilka słów.
Ellisse, co u Ciebie? bardzo długa przerwa, niepokojąca......napisz..serdeczności M.
OdpowiedzUsuńElizko, to już rok bez Ciebie:(
OdpowiedzUsuńWracaj do nas
Pozdrawiam ciepło
Co tam słychać u Ciebie?Bardzo lubiłam zagladać tutaj,ale juz od dłuższego czasu Ciebie nie ma!Pozdrawiam serdecznie-Magda znad Bałtyku :)))))))))))))
OdpowiedzUsuńrok minal bez ciebie :(
OdpowiedzUsuńsmutno bardzo.
Gdzie jesteś? :( rok minął a Cieie nie ma i nie ma.
OdpowiedzUsuńZ okazji Świąt Bożego Narodzenia a także na Nowy Rok 2014 dużo zdrowia, jak najwięcej czasu w rodzinnym gronie, spokoju, wytrwałości w prowadzeniu bloga i inspirowaniu nas obserwatorów. Miłości, przyjaciół, spełnienia dużych i małych marzeń. Życzę też dużo siły w przeciwstawieniu się pędowi i szaleństwu dzisiejszego świata i możliwości bycia, życia i pracy w zgodzie ze sobą. Dziękuję za to, że jesteś i dzielisz się z nami cząstką swojego życia. Pozdrowienia i moc uścisków - Ila z Mazowsza.
OdpowiedzUsuńZniknęłaś z blogowego świata.Wróć
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dzięki Bogu, Magoda napisała, że jesteś cała i zdrowa! Jeśli postanowisz kiedykolwiek wrócić... sa tacy, którzy wciąż czekają :)
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo szczęścia w Nowym Roku i siły dużo i chęci aby dalej pisać. Lubię tu zaglądać i mimo iż nic nowego się nie dzieje na blogu, to i tak lubię. Dla mnie to najfajniejszy blog. Dający siłę i inspirujący, a przy okazji pośmiać się można do łez. Pozdrawiam serdecznie. Lidia
OdpowiedzUsuńDroga Elisse ...wciąż tu na Ciebie czekamy ...
OdpowiedzUsuńWrócisz...?
OdpowiedzUsuń