Poniżej efekt moich dwugodzinnych zbiorów. Nie ma tego dużo i trzeba się było troszkę nachodzić, ale na zupę grzybową i dwa słoiczki kurek wystarczyło...
Poł kg maki
kostka margaryny
szklanka kwaśnej śmietany
białko jajka
trochę maku
biały krem
polewa czekoladowa
Składniki ciasta posiekać, zagnieść i wstawić na godzinę do lodówki, po schłodzeniu ciasto rozwałkować i wycinać z niego szklanką i foremką do babeczek pary krążków.
Krążkami wyciętymi szklanką oblepić posmarowaną tłuszczem zewnętrzną stronę babeczek i upiec w piekarniku na zloty kolor. Wyciąć małym kieliszkiem środki z krążków wykrojonych foremką i upiec krążki. Z rulonu ciasta uformować korzonki grzybków, koniuszki maczać w białku i w maku, następnie upiec.
Do upieczonych kapeluszy nakładać wcześniej przygotowany krem i przykryć je krążkami z dziurką.
Kapelusze polać polewą czekoladową, a po zastygnięciu wetknąć korzonek.
Efekt murowany.
narobiłaś mi ochoty na wszystko :)) na zupę grzybową, pierogi i sodkie borowiki :))
OdpowiedzUsuńkiedyś, na jakimś "przyjęciu" widziałam (i jadłam) takowe, ale nie miałam przepisu by samemu spróbować...
dziękuję :))
przepiękne zdjęcia, takie sielskie-anielskie :))
pozdrawiam serdecznie (i burzowo, bo coś za bardzo grzmi za oknem)
No teraz to nie wiem jak jak wysiedzę w pracy - nie dość, że mam ochotę na pierogi i słodkości to do lasu bym się wyrwała na grzyby :)
OdpowiedzUsuńNie mogę spokojnie,bez ślinotoku patrzeć na Twoje zdjęcia.
OdpowiedzUsuńJa chcę pieroga i grzybka .I zupy tez chcę!!
Grzybki pieczone jak malowane.Aż się oczy do nich śmieją.
Pozdrawiam serdecznie.Buziaki
Za grzybami nie przepadam, wiec zdjecia obejrzalam jeszcze spokojnie, ale te pierogi!! Dalas takie zdjecia, ze slinotok gwarantowany;)...
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Pochłonęłabym wszystko naraz choć grzybów nie jadam ale z Twoich zdjęć .... pachnie niesamowicie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco
Oglądałam te Twoje leśne zbiory i tak się w nie zapatrzyłam, że nie zauważyła, że następne grzybki to już na słodko i z ciasta... Gdybyś nie podała przepisu, dałabym sobie głowę uciąć, że to grzyby z lasu! hihi rewelacyjne są!
OdpowiedzUsuńPierogami z jagodami mnie dobiłaś, bo uwielbiam pasjami!! A do tego wszytko tak cudownie wygląda na Twoich zdjęciach :)
Serdeczności :)
Przepadam za grzybami!!!Cała reszta też pysznie wygląda,najbardziej podobają się słodkie grzybki-prawdziwki,myślałam,że to borowiki prosto z lasu :c).Muszę koniecznie spróbować je zrobić.Dziękuję za przepis.Pozdrowionka :)
OdpowiedzUsuńDla mnie wszystko bomba! Słodkie grzybki jak świeżo co przyniesione z lasu a pierogi z jagodami wyglądają przeapetycznie :)) Zaraz poślę mężula po jagody do sklepu i chyba zrobię pierogi, po raz pierwszy w życiu...
OdpowiedzUsuńZdjęcie z niebieskimi akcentami śliczne.
Pozdrawiam
Kasia
Też mi się grzybów zachciało, tych słodkich też ;)
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
O matko!! Co za smakolyki!! Te pieczone wyszly Ci fantastycznie!! Podziwiam Cie, ze masz ochote, na takie pracochlonne wypieki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Grzybki na słodko - genialne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Eliza serdecznie!
Słodkie grzybki - mniam mniam - tez myślałam, że to z lasu :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
OOOOCH!!!
OdpowiedzUsuńdobrze że przynajmniej jutro będą u nas pierogi z jagodami bo inaczej miałabyś nocnego gościa!!
pozdrawiam :)
Ja też jak popatrzyłam na pierszą fotkę ciastek, myślałam, że to prawdziwe!!! nie znałam takiego przepisu... ale przy tym roboty... mam ślinotok... osobiście na grzybach się nie znam, bo nigdy z rodzicami nie jeździłam... potem tylko z teściami i mężem, którego pytałam czy to co widzę to jadalne czy nie jadalne? :P no nic :) a co do pierogów to owocowe jadam, ale tysiąc razy wolę ruskie, bądź ze słodkim twarogiem! Więc jak mam siedzieć i lepić to wolę inne nadzienie ;) choć jagody uwielbiam :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo często zaglądam na Twój blog. Bardzo mi się podoba:) Jest taki ..... w mojej naturze.
OdpowiedzUsuńCo do grzybków, to jestem pełna podziwu. Wspaniałe, zarówno te na słodko i te prawdziwe. Ślinka cieknie ... mniam :)
Moja córka była w piątek na jagodach. Owszem jak wyszła z domu o 4 rano to wróciła po 12 godzinach . Efekt był piorunujący : nazbierała 2,5 kg!!!!!!! szok!! To nie ważne, była szczęśliwa, że sprzedała na skupie 2 kg i zarobiła 11 zł i pół kg przyniosła do domu. Natychmiast zrobiłam ciasto maślankowe z kruszonką i z jagodami. Było pyszne, bo zniknęło w ciągu 2 godzin. Rodzinka wyjadała jeszcze gorące. Przepis znalazłam tez u Ciebie albo u Twoich znajomych. Było super:) Pozdrawiam i dziękuję, że jesteś:)))
Kurczaki! Ależ zgłodniałam!! ;-D
OdpowiedzUsuńsiedzę, patrzę a ślina cieknie mi już po podłodze,wszystko aż pachnie,jagody,pierogi,grzybki....alekurki....to jest to! smażone mniammmm,zostaje mi już tylko biec do sklepu i szukac kurek...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
mmmmmmmm..... pierogi z jagodami!!! Marzenie!!!
OdpowiedzUsuńGrzybki też fantastyczne! Zabieram się za ich zrobienie już od kilku lat i jakoś ciągle nie mogę...
Ale kusisz kobieto...
kolejna ze ślinotokiem się melduje ;)
OdpowiedzUsuńna wszystko mam chętkę :), a na nic czasu ;(
Ciasteczkowe grzybki to majstersztyk!
Elisse, dobrze że wróciłaś i chyba w już w lepszej formie, bo zdjęcia piękne...
OdpowiedzUsuńNabrałam się na słodkie grzybki - widząc ich pierwsze zdjęcie pomyślałam - to niepodobne do Elisse żeby pokazywała nam brudne grzyby ;))
A pierogi ...mmmmmniam, mniam :))
I ten widelec! Niesmaowity!
Ściskam serdecznie :)
Grzyby lubię i też kiedy mogę pędzę do lasu zrobić zapas zimowy.
OdpowiedzUsuńSłodkimi grzybkami mnie zastrzeliłaś ,pamiętam je z dzieciństwa .Dzięki za przepis na pewno się skuszę.
Pozdrawiam .
No w końcu kobietko jesteś :) bardzo Cię brakowało. Oczywiście od razu zastrzeliłaś nas wszystkie pomysłami i pięknymi zdjątkami. Z jednej strony napawasz optymizmem, z drugiej ... cholercia że ja nie mam takiego zapału jak ty :) Buziaki i pozdrowionka
OdpowiedzUsuńZdrowo się nadrapałam w głowę, jak Ty obklejałaś te grzyby ciastem kruchym i nie poodpadało. Ale to cała ja, nie przyglądnie się dobrze, nie doczyta i już ma problem! Elizo lubię być przez Ciebie zaskakiwana!
OdpowiedzUsuńWitaj , dobrze ,że w lepszym nastroju . Nabrałam się na Twoje grzybki , wyglądają jak prawdziwe .Zdjęcia piękne i dekoracja stołu też - pozdrawiam Yrsa
OdpowiedzUsuńMarynowane grzybki uwielbiam, ale te "słodkie" to mnie powaliły. Nie widziałam czegoś takiego jeszcze ;-) a wyglądają jak "żywe".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
No to Was nabrałam:)Grzybki robi się dosyć szybko, wolę je chyba robić niż pierogi.Wyglądają tylko tak skomplikowanie.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o formę , to niestety nie najlepsza, ale staram się jak mogę.A moje starania objawiają się przeważnie katorżniczą pracą- to taki mój sposób na stres...więc robię , pichcę , sprzątam i ...staram się nie mysleć.
witaj anonimowy:)Cieszę się,że mogę uprzyjemnić komuś chwile. Jagody kupiłam od takiej babuleńki...jakoś nie lubię ich zbierać:)Szkoda,że Twojej córki nie ma w pobliżu , bo teraz marzą mi się jagodzianki:)
Bardzo dziękuję za wizytę i miłe słowa:)
Kochana jak zrobic bialy krem i polewe czekoladowa do grzybkow?
OdpowiedzUsuń