DYNIA W OCCIE
5 szklanek wody
1 szklanka octu 10%
sól do smaku
13 czubatych łyżek cukru
20 goździków
1 laska cynamonu
5 ziaren ziela angielskiego
Pokrojoną w kosteczkę dynię, wrzucić na osolony wrzątek i wyjąć jak woda w garnku zaczyna znowu leciutko bulgotać ( przed zagotowaniem), przełożyć do wyparzonych słoików i zalać gotującą zalewą.Pestki z dyni suszymy w lekko nagrzanym piekarniku, przy uchylonych drzwiczkach. Moją dynię wycięłam w kuleczki , a z pozostałości mam zamiar zrobić jutro zupę. Nie mam pojęcia czy będzie nam smakować, bo jeszcze nigdy nie robiłam. Tak więc jutro dyniowe eksperymenty:)
Tak naprawdę to sobota była kolorowa, udało mi się jeszcze zebrać maliny , zrobić sok i dżemy. No i doprowadzić dom do jako takiego porządku, bo powroty w okolicach 22, jakoś nie sprzyjają sprzątaniu, a szkoda.
Kolorowych snów.Dobranoc.
Elisse, dziękuję, że znajdujesz czas na wrzucenie postów. To prawdziwa odskocznia, przyjemność i inspiracja. Dzięki.
OdpowiedzUsuńoch te zdjęcia...
OdpowiedzUsuńcudne:)
To ja Wam dziękuję,że zaglądacie:)
OdpowiedzUsuńBuziaki.
pomarańczowo-jesiennie-pięknie!
OdpowiedzUsuńzupa-krem z dyni PYCHA też niedawno robiłam ją pierwszy raz i jestem zachwycona nowym smakiem!
czym można wyciąć takie fajne kuleczki? pomyślę nad tymi wekami - tylko mam parę pytań ;) jak smakuje taka dynia? to jest na ostro czy słodko? do czego może być podana? do mięs czy do kanapek?
pozdrowienia
Agi- mam nadzieję,że i nam zupa będzie smakowała. Kuleczki wycina się taką łyżeczką, nie wiem jak to się nazywa, ale jutro zrobię zdjęcie i wrzucę. Dynia jest słodko -kwaśna, generalnie najlepiej do mięs i jako dodatek do wędlin, chociaż ja lubię jeść i bez niczego.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńA u mnie ostatni weekend był taki pomarańczowy. Dekoracje z jarzębiny, kącik balkonowy i dynia oczywiście :)
Pozdrawiam serdecznie
Ada
Agi to taka łyżeczka, jak do lodów, ale miniaturka, są różne rozmiary. Są dostępne w marketach na dziale z przyborami kuchennymi (Elisse, sorki, ze się wciełam).
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle wchodzę, patrzę a tu morele. MORELE moje ukochane, skąd u Elisse o tej porze roku, we wrześniu?????
A potem spojrzałam na godzinę, no tak, jestem trochę wytłumaczona he, he. Też siedzę nad przetworami.
Elisse kochana, ja do twoich pociech napisać chcę, co by mamie jutro do łóżeczka śniadanko przyniosły, a potem kawkę i jakieś ciasteczko i gazetkę. O!
cieszę sie, że znajdujesz chwilę i cieszysz oczy innych swoim spojrzeniem na swiat. Dziękuję
OdpowiedzUsuńElisse jestem od niedawna twoją obserwatorką - bardzo lubię czytać twoje posty a zdjęcia to mistrzostwo. To co piszesz jest takie uspakajające a zdjęcia tak piękne, że można śmiało napisać iż twój blog działa na mnie kojąco po całym zgiełku, który nas otacza. Pozdrawiam serdecznie Sylwia.
OdpowiedzUsuńPięknie :). A już sie dziwiłam, że w tym roku bez przetworów, a jednak :)Pamiętam pieknego kolorowego posta z ogromem warzyw w twojej kuchni, które za Twoją sprawą zamieszkały w słoikach. No i podziękowania chciałam jeszcze dodać, że zainspirowałaś mnie i zaczęłam również zamykać lato w słoikach. Zawsze miałam wrażenie , że to czasochłonna ciężka robota, a tu się okazało, że przyjemność wielka. Dynie zrobię wg przepisu.
OdpowiedzUsuńCzy mogłabyś podać proszę przepisy na nalewki :). Bo jak już zaczęłam słoikować lato, to na wszystkich frontach,dzemowym, marmoladowym, nalewkowym, sokowym, marynatowym. Zimą zamykam cytrusy. No normalnie sie uzależniłam.
Pozdrawiam i dziękuję. Stała podczytywaczka Agnieszka
Wygląda smakowicie,zdjęcia cudowne.Bardzo mi u Ciebie więc pozwól ,że będę tu zaglądała czasami :)...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMałgosia
nie mogę się odważyć na przerób dyni...nie wiem czemu...jakieś mgliste wspomnienia z dzieciństwa...obrzydliwa zupa mleczna z dynią....lubie te twoje kolorowe posty:)))
OdpowiedzUsuńJa swoja dynię robię bez ziela angielskiego, ma wtedy smak słodszy ale jest wyborna do mięsa, choć ja ja jem bez miesa, ot tak, zawiera duzo karotenu, jest zdrowa, pozdrawiam serdecznie, i zyczę wytrwałości, nie łatwo pracować prowadzić dom i taki świetny blog,
OdpowiedzUsuńZabiegana ostatnio jestem i wreszcie mogłam zajrzeć na blogera.. och jak ja lubię do Ciebie zaglądać :) Od razu odpoczywam oglądając Twoje zdjęcia i tak mi z tym dobrze :D. Pozdrowionka :)
OdpowiedzUsuńjak kolorowo, wesoło, smacznie:)
OdpowiedzUsuńElisse, nie lubię octu, ale chyba jednak zrobię choć jeden słoiczek - bo tak mnie Twoje zdjęcia zachęciły:)
OdpowiedzUsuńWiele pozdrowień
Dołączam do podziękowań, że dajesz mi szansę popatrzeć na Twoje "marzenia".
OdpowiedzUsuńWszystko urocze i staranne!
Pozdrawiam. I tak myślę, może kupić dynię i poszaleć jak Ty, jak moja babcia...
Super pomysł z dyniowymi kulkami - myślałam,że to morele;)JA robię zupę mleczną z dynią i lanymi kluskami-my przepadamy.A jak Wasza zupka? Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńKulki dyni wyglądają jak połówki moreli , soczysty piękny kolor , niestety smak dyni mi nie pasuje , ani na słodko , ani na kwaśno , natomiast jako dekoracja jest idealna .
OdpowiedzUsuńJak zwykle podziwiam kompozycje i wyrazistość zdjęć w Twoim wykonaniu.
Życzę Ci pięknej niedzieli i nadchodzącego tygodnia -pozdrawiam Yrsa
Witaj
OdpowiedzUsuńBardzo soczyście i kolorowo u Ciebie:)dziękuję za przepisik:)
Pozdrawiam cieplutko
uwielbiam słodko-kwaśne zalewy czy to do dyni czy do ogórków czy grzybków, słodycz nadaje smaku i delikatności, zdjęcia super jesienne ale tej takiej jesieni cieplutkiej i pachnącej jeszcze latem, ja Cie skrycie podziwiam, że masz czas w tym swoim nowym zalataniu na takie przyjemności jak robienie przetworów i jeszcze zdjęć i blogowanie, ale to wspaniale, bo zawsze wyglądam tych Twoich postów z utęsknieniem :))
OdpowiedzUsuńposyłam ciepła moc i wiadra czasu dla Ciebie :))
Ale piekny pomaranczowy post.
OdpowiedzUsuńZycze milej niedzieli i pozdrawiam serdecznie :-)
Wow!!!! Te kuleczki są obłędne, już zapisuję przepis. Lubię dynię, zupę z niej, ale moi nie chcą jej jeść :( więc nie kupuję.
OdpowiedzUsuńNiesamowicie radosne foty!!!!
Buziaki :)))
Eliza, zupa dyniowa jest przepyszna. Ja robię zwykły wywar jak na rosołek i dorzucam pokrojoną w kostkę dynię. Tak jest szybciej i dla mojej rodzinki smaczniej - niż tradycyjna zupa krem z dyni.
OdpowiedzUsuńTeż lubię jeść taką dynię...piękne kolory jesieni sfociłaś
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam zupę z dyni,a dodaję do niej dużo czosnku i duszę z dynią na maśle,potem podlewam wodą solę i po chwili miksuję na konsystencję gęstej śmietany.Zimą dodaję również trochę imbiru.Na talerzu kleks ze śmietany:)smacznego
OdpowiedzUsuńElizko, smakowicie wyglądają Twoje dyniowe kulki. Hehehe, i czemu ja w kwadraty zawsze ciapię?
OdpowiedzUsuńA zupa dyniowa bardzo smaczna. Ja lubię na słodko, z mlekiem:)
Pozdrawiam serdecznie!
Mniam, jaka apetyczna ta dynia! Ja też mam w ogrodzie, i jak moja Marcelka pośpi chwilę dłużej to sobie zrobię. A poza tym uwielbiam jarzębinę. Chciałabym ją zatrzymać na zimą taką piękną :-) Robisz coś z niej?
OdpowiedzUsuńPozdrówka, miłego tygodnia w pracy!
Iwona
Zupa z dyni pycha ala krem :) , dziecku ją zaczęłam gotować, a teraz to dla wszystkich i się przyjęła :))
OdpowiedzUsuńdynia w occie ciekawy pomysł-jeszcze nie robiłam - spróbuję
Twoje fotki suuuper :))) jak zawsze, aż milusio popatrzeć pozdrawiam
Wszystko tu u Ciebie tak pięknie skomponowane!
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam odwagi, by zrobić zupę z dyni choć moja Babcia mówiła, że jest bardzo dobra.
Pozdrawiam. Ninka.
Podglądam, podziwiam, czerpię inspirację od dawna...Cieszę się, że choćby wirtualnie miałam szansę poznać kogoś takiego jak Pani:)Energia, optymizm, siła godne pozazdroszczenia
OdpowiedzUsuńobojętnie co napiszesz, co wkleisz zawsze muszę podczytać pościka :) Dużo siły życzę :)
OdpowiedzUsuńPrzepyszne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam jesiennie
http://mojafilizankacodziennosci.blogspot.com/
Bardzo lubie Twoje posty !
OdpowiedzUsuńSa wesole,kolorowe i smaczne!
A zdjecia nadaja sie na konkurs fotograficzny!
Pozdrawiam cieplo ...
Ojej, dzięki za przepis, mam nadzieję, że w końcu zrobię tę dynię. Czy barwa dyni ma znaczenia? Bardziej pomarańczowa, czy mniej? Pozdrawiam, Elissko. Oj, sporo mamy wspólnego :)
OdpowiedzUsuńElizko, mam pytanie jaką wysokość ma Twoja komoda w sypialni przy łóżku?
OdpowiedzUsuńDzięki z góry za informację. Ewa
Zazdroszczę ci tej energii : praca, dom i te dojazdy. Jak ty znajdujesz na to wszystko czas i jeszcze przetwory na zimę czyżby twoja doba miała więcej niż 24 godziny.
OdpowiedzUsuńCudnie tu u Ciebie:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudowny blog, piękne zdjęcia. Posyłam pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa:) Audrey- myslę,że barwa nie ma znaczenia, choć szczerze mówiąc nigdy się nad tym nie zastanawiałam- dynia to dynia :)
OdpowiedzUsuńAgnieszko- szczerze mówiąc , nie bardzo mam czas, żeby wrzucić przepisy na nalewki, ale to prosta sprawa- po prostu dajesz owoce,cukier no i zalewasz spirytusem( ja osobiście wódką- bo nie lubię mocnych )i to wszystko, a owoce, można dowolnie komponować :)
OdpowiedzUsuńWysokość komody w sypialni, to 70cm :)
Jeśli chodzi o jarzębinę, to przepisów nie znam, wiem tylko ,że trzeba ją przemrozić, żeby straciła gorycz i na tym moja wiedza się kończy- jarzębiny u nas w okolicach zdecydowanie brak, więc nic z niej nie robię, ale coś mi mgliście się kojarzy, że chyba jabłka tam trzeba dodać..ale może się mylę.
Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa :))))