Nie mam czasu, no kurczę, nie mam i nic na to nie poradzę. Postów już nie mogę pisać, bo pociąg zamieniłam na autobus, a tam trzęsie jak cholera. Zamiast powrotów o 21, trzy razy w tygodniu, wypadają mi powroty po 22.Co prawda dwa razy wracam po 18, ale wtedy trzeba się zająć domem. Błłłłłeeee…życie jest do dupy, czas przecieka mi między palcami. W domu mam wrażenie,że niedługo przykleję się do sprzętów, wszystko to jakieś takie niedomyte i niedoczyszczone . Najbardziej to szkoda mi, tego uciekającego czasu. Wychodzę z domu i patrzę w te smutne ośle oczy i wiem,że zostało nam co raz mniej czasu, że powinniśmy być teraz razem, a nie możemy. Osiołek w maju skończył 14 lat, powoli siadają mu stawy, kopytka załamują się przy wchodzeniu po schodach, dzień w większości upływa na spaniu, a oczy..ee, nie będę o tym mówić, bo szkoda zacząć tak piękny dzień, od łez.Cieszmy się na razie tym co mamy, a mamy piękną słoneczną sobotę i zasikane pół domu przez wrednego Osła, który bezczelnie macha ogonem!
W zeszła sobotę z muszelek , które przywiozła Madzia, zrobiłam jej wianek do pokoju- w podziękowaniu, za przepiękne, tunezyjskie klatki, które mi przywiozła w prezencie :)
A tutaj, obok większego, brata bliźniaka, z Włoch :)
Zupa dyniowa była o dziwo, bardzo dobra. O dziwo , bo w ogóle się tego nie spodziewałam :) Zdjęcia też były…przepyszne, bo dynia, to bardzo fotogeniczne warzywo . W kamionkowych, brązowych naczyniach, żółty krem, obok chrupiące kurczaczki..ech, zdjęcia były, ale niechcący je usunęłam, bo….zabrakło miejsca,na nową zdjęciową sesję :)Po pracy, w piątek pojechałam na działkę powitać nowego członka rodziny. Na wiosnę, pożegnaliśmy Dośkę. Po 16 latach wspólnego życia, rozpacz mojej Mamy były oczywista, a słowa…już nigdy nie wezmę żadnego zwierzaka, nie mogę, nie mam siły…całkowicie zrozumiałe, dokąd to, nie spojrzała w smutne, wpatrzone w nią, psie oczy….
W momencie, kiedy usłyszała o biednym losie zwierząt, o topionych i zakopywanych, żywcem szczeniakach, słowa : nigdy i nie mogę..straciły znaczenie, a oczy Klary , natychmiast poweselały…Poweselały też oczy dwóch dziewczynek, które pieska znalazły i przyniosły.
i u obu Pań, pojawił się uśmiech
Życzę słonecznej niedzieli, wypełnionej miłością, szczekaniem psów, miauczeniem kotów, pobrzękiwaniem pszczół wśród kwiatów i śmiechem tych, których kochamy.
Nie mogę przestać się zachwycać! Istny cud po prostu - a sunia miała szczęście.
OdpowiedzUsuńDużo ciepłych myśli przesyłam, Elisse :)
PIEKNE TE WIANUSZKI,,,A JA NIESTETY NIE MOGŁAM PRZYWIEŹĆ MUSZELEK-JEST TO ZABRONIONE W EGIPCIE,,,,A TAKIE PIEKNE ZNALAZŁAM...KLATECZKA SUPER....ALE TE OCZYSKA!!!!!!!I JAKIE POZY:)))))))
OdpowiedzUsuńKochana Elizo, dziękuję za życzenia ... właśnie leniuchujemy sobie z Kaśką w łóżku ;)
OdpowiedzUsuńNa ile możesz, to działaj twórczo, bo pięknie Ci to wychodzi...ale wiem po sobie, że czasem trzeba trochę spasować...żeby nie zwariować ;)
Więc i Tobie życzę jak najwięcej chwil wytchnienia.
Wianki muszelkowe pięknie się prezentują, ale serce moje skradły ślipia tego czarnego :))
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Elisse tęskniłam, ale w pełni rozumiem. Klara jest kochana to widać od razu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSzczeniak niezwykle fotogogeniczny i rzeczywiście chwyta za serce.
OdpowiedzUsuńO okrucieństwaie wobec zwierząt było już wiele w blogowym świecie. My ostatnio też wzbogadzilismy się o psa -wilczura. Mieszka kontem u męża w pracy, ktoś go wyżucił bo jak się okazało, jest ślepy ale ma ogromne serc i cierpliwośc. Dzieci uwielbia, chodź to rosły samiec ;)
Witaj Elisse,
OdpowiedzUsuńMelancholijny to wpis przyznaję, ale nieustająco piękny. jak się ma rękę, to się ją po prostu ma :)
Chciałabym zaprosić Cię do wzięcia udziału w konkursie, który właśnie dzisiaj ogłosiłam na blogu. Zapraszam. Imię jest podlinkowane do do wpisu o konkursie.
Pozdrawiam,
Dzień Dobry Moja Elisse :) chciałam ci powiedzieć żebyś się nie martwiła :) Czasami po stracie zwierzaka, naprawdę trudno sprawić sobie nowego...bo mamy takie przekonanie ze to już nie będzie to samo. Tymczasem ja nauczyłam się, że po prostu muszę dać szansę także tym nowym kotkom czy pieskom bo ich los to byłaby śmierć głodowa. I tak jakiś czas temu odszedł mój sznaucer, żył 16 lat. Nie trzeba chyba słów żeby powiedzieć że był - członkiem rodziny. W domu zapadła decyzja że psa już więcej u nas nie będzie. Minęło kilka miesięcy, przyszła wiosna i pewnego dnia nie z tego ni z owego ktoś wyrzucił niedaleko mojej działki szczenną sukę.W domu nikt ich nie chciał, ale jak już się oszczeniła no to siłą rzeczy nie miałam serca po prostu ich gdzieś oddać. A teraz mam dwa młode pieski no i ich mamę i wcale nie żałuję :) W sercu musiało się znaleźć miejsce i dla nich :) bo świat wciąż się zmienia...a życie, nowe życie to coś wspaniałego i zawsze trzeba dać mu szanse żeby kwitło :)
OdpowiedzUsuńpiękną klatkę dostałaś :) wianki rewelacyjny pomysł :)
OdpowiedzUsuńa psiaczek cudny :) wspaniale że znalazł dom taki wspaniały dom , gdzie jest kochany :)
miłej niedzieli
Ogromnie mnie cieszy, że psinka znalazła kochający domek :)
OdpowiedzUsuńJa już przestałam po stracie kotów mówić, że nigdy więcej, bo wiem, że prędzej czy później (a raczej prędzej) nowe miałczące maleństwo u nas zamieszka :) Teraz cieszymy się czterema futrzakami :)
http://anek73.blox.pl
Faktycznie, oczy Klary na tym pierwszym zdjeciu sa przejmujaco smutne, dobrze, ze sie jej udalo
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Straciłam ukochanego psa wiosną, cały czas go widzę w domu, w ogrodzie, w parku. Nie mogę jeszcze przygarnąć następnego, serce mi pęka z tęsknoty za tamtym. Rozumiem Twoją mamę, piesek śliczny :) Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńElisse, z życiu nie widziałam bardziej rozkosznych psich zdjęć!
OdpowiedzUsuńWiele pozdrowień dla p.Mamy i Twojego domu całego
Przygarnęłam kilka lat temu taką bidę, której nikt nie chciał, mimo, że w domu była już jedna suka (mieszkam w bloku na 3 piętrze). Przez rok były dwie i kiedy ta pierwsza odeszła, było mi trochę łatwiej, bo nie było takiej pustki... Pewno, że każdy zwierzak jest inny, ale ta ma w sobie tyle wdzięczności dla nas. A tamtej nigdy nie zapomnimy...
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Mamy. Kocham takich Ludzi.
ira.
Urocza psina, a na pierwszym zdjęciu chyba się uśmiecha półgębkiem:) Można spytać gdzie są takie piękne wrzosowiska? To chyba okolice Wawy, może od strony Marek, Zielonki itp??
OdpowiedzUsuńI teraz już wszystko jasne!!! Jak się ma TAKĄ MAMĘ, to reszta zrozumiała, wszak niedaleko...
OdpowiedzUsuńŚciskam Ciebie mocno kochana i podpisuję się pod każdym zdaniem z pierwszego akapitu, oprócz zasikania i Osła... Też mam podobnie, pędzę, pędzę....tylko dokąd????i po co....
Ale słodziak:O ciekawe co z niego wyrośnie.
OdpowiedzUsuńMarzę o takim futrzanym czworonogu a że córcia ma uczulenie i mieszanie 30 metrów więc na razie poprzestaje na marzeniach:)
Póki co zapraszam do siebie na moje PIERWSZE CANDY:)
ściskam
Osoby, które mają taki stosunek do zwierząt jak Wy, są po postu DOBRYMI ludźmi.
OdpowiedzUsuńPiesek miał szczęście, że trafił na Was.
Wianki muszelkowe cudne :)
Pozdrawiam serdecznie
Ada
Osoby, które mają taki stosunek do zwierząt, jak Wy, są po prostu DOBRYMI ludźmi.
OdpowiedzUsuńPiesek miał szczęście, że trafił na Was.
A wianki muszelkowe cudne.
Pozdrawiam serdecznie.
Ada
ha! piękna zwierzynka.
OdpowiedzUsuńgratuluje decyzji o nowym szkodniku :P
potrafisz pięknie pisać o trudnej sprawie, jaką jest odchodzenie ...
Wiem, że to trudne, bo do mnie też coraz częściej dociera, że nie mam już dużo wspólnego czasu z moim przegłubowcem....
Łiii jaki śliczny piesek!!! :) też bym go wzieła :P marzę o psie, ale na wynajmie :/ nic z tego, poza tym paszport tyle kosztuje :/ eh marzenia :P
OdpowiedzUsuńMoja Mama też tak mówiła po stracie jednego psa... ale cóż, psiaki tyle wnoszą do naszego zycia, ze szkoda tak bez nich żyć... :P
Uściski moja droga!
A wianek z muszelek śliczniutki :)
W takich oczach to faktycznie można się zakochać! I pewnie wiele może ujść płazem jak tak smutno się popatrzą:):)
OdpowiedzUsuńFajne wianki akurat na zatrzymanie lata.
POzdrawaiam!
Oj jaka śliczna!! Cudowny zwierzak, na pewno będzie wiernym towarzyszem mamy:) Moja mama po odejściu naszej ukochanej kociambry Agatki po 18 wspólnych latach nadal nie może mysleć nawet o przygarnięciu innego zwierzątka, a minęły już 2 lata....
OdpowiedzUsuńNa uciekający czas jest jedna rada, żyć wolniej. Wiem, że czasami się to nie udaje, ale trzeba próbować.
OdpowiedzUsuńhahaha, nie mogę! Jaki z tej Klary małpiszonek fajny! Elisse - mam nadzieję, że wkrótce zyskasz więcej czasu, tego Ci życzę!
OdpowiedzUsuńPiekna klatka..a te psie oczy..Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBoże,jak można by było nie zakochać się w takich pięknych oczach:)))
OdpowiedzUsuńŚliczna psina i te wrzosy :). U mnie również wrzosy zagościły. Wyglądają cudnie.
OdpowiedzUsuńPytałam o kolor dyni, bo nie wiem, czy ta barwa wiąże się z dojrzałością, czy może z jej gatunkiem. No i czy ma to wpływ na smak :)? Bardziej pomarańczowe wyglądają ładniej :).
Pozdrawiam serdecznie.
Aha, zapomniałam zapytać, czy znalazła się Mama Pana Kota, no i czy przestałaś palić ;). Czy się udało? Bo przeczytałam wszystkie Twoje posty od początku, ale bez komentarzy. Jeszcze raz pozdrówka.
OdpowiedzUsuńElisse, sprawiasz, że świat jest lepszy , przyjaźniejszy a wieczór milszy. Jesteś jak kubek gorącej herbaty w mrożny dzień po powrocie do domu. Albo naparstek nalewki jeżynowej :D. Jesteś kochana. tula
OdpowiedzUsuńSzczeniaczek słodziak. Napewno będzie sie odwdzięczał za przygarnięcie go. Ja od dwóch tygodni ma szczeniaka. Teraz mam w domu dwa dzidziusie. Jeden płacze, drugi piszczy. Dwoje się i troje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Iwona
U nas hasaja po ogrodzie dwa koty i dwa psy, i wiesz te psy to z nami gadają, a patrzą? jakoś tak, ze serce mieknie nawet jak wykopia cztery dziury obok siebie, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwww.okiemjadwigi.pl
Mówi się, że powinno się mieć dwa zwierzaki, jeden odchodzi, drugi jest, ale on tęskni jak my... Nie ma recepty. Chyba słuszne jest, że to my pomagamy zwierzętom i dlatego warto zaopiekować się kolejnym. Staramy się aby nowy członek rodziny nie był choćby kolorem podobny do poprzedniego. On ma być inny i ma się czuć dobrze z nami !!!
OdpowiedzUsuńDziewczyno nie masz czasu a tle cudowności wyczarowujesz!
klatka tunezyjska-sliczna-udany prezent;) a rewanzowy wianek letni przesliczny zrobilas;)oczy psiaka niesamowite, nie dziwie sie ,ze slowa twojej mamy "juz nigdy" stracily znaczenie;))piekne ujecia w tych wrzosach porobilas;)pozdrawiam cieplo;)
OdpowiedzUsuńPiękne wianki i bardzo oryginalna klatka. I urocza sunia! Dobrze, że ma dom!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przy Twoim trybie życia masz czas na pisanie; dzięki temu mogę do Ciebie zaglądać (trochę to egoistycznie zabrzmiało).
Ninka.
wianuszki super!
OdpowiedzUsuńWitaj Elisse:o)
OdpowiedzUsuńczy mogłabyś podzielić się swoim przepisem na zupę z dyni? Szczeniaczek przecudnej urody! Pozdrawiam serdecznie
Aga
Jakie mądre te psie oczy:) Wiem jak to jest po utracie czworonożnego zwierzaka - niestety miałam już w swoim życiu dwa takie rozstania. Teraz mamy trzeciego psiaka, wiem że też kiedyś nadjedzie jego czas, ale póki co cieszymy się, że jest wśród nas:) A klatka piękna. Pozdrawiam Sylwia.
OdpowiedzUsuń;)))
OdpowiedzUsuńKlara wymiata:)
My mamy taką znajdę od stycznia.
Staram się od dwóch dni odpisać na komentarze i nijak mi to nie wychodzi. Cały czas "coś "lub "ktoś":)Teraz, na wpół śnięta mam w końcu chwilkę czasu, maleńką ale jednak zawsze.
OdpowiedzUsuńCieszę się ogromnie,że Klara się podoba - jest najpiękniejszą skundloną suczką:)))
I ogólnie, to cieszę się,że wszystko się podoba :)
Audrey - po Mamie Pana Kota ślad zaginął, nikt jej nie widział, chociaż ogłoszenia wiszą do dziś.
A co do drugiego..z przykrością przyznaję się do porażki i zbieram siły na kolejną próbę :)
A teraz przepis na zupkę dyniową :
1 kg dyni (obranej i pokrojonej w kostkę)
- 2 cebule
- 5-6 ząbków czosnku
- włoszczyzna
- bulion ( ugotowałam tyle,żeby przykryło mi dynię )
- łyżeczka curry
- śmietana
- oliwa
Na dużej patelni, na oliwie smażymy cebulę z czosnkiem, jak się zeszkli- dodajemy warzywa. Dynię umieszczamy w garnku, zalewamy bulionem i dodajemy wszystko z patelni. Gotujemy do miękkości ( chyba z 15-20 minut), później miksujemy i doprawiamy śmietaną. I to wszystko:) Na początku dałam mniej czosnku,tzn. 2 ząbki- zgodnie z przepisem ale była za mdła, więc dorzuciłam więcej.A... i w przepisie jest tylko marchewka- nie w włoszczyzna.
Do tego można dodać groszek ptysiowy, albo tak jak ja- w kubasy i do popicia ...do kurczaczków :)
pozdrawiam Was cieplutko , dziękuję za odwiedziny, a jeśli coś przekręciłam- wybaczcie, ale oczy mi się same zamykają :)
Jak zwykle same piękności widzę :) u mnie też jest znajda, cudne i mądre psisko. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:)znajdy są zdecydowanie najsłodsze
OdpowiedzUsuń