Po trzech tygodniach kaszlu i kataru, który to ponoć nieleczony siedem dni tylko trwa, poddałam się i w końcu poszłam do lekarza. Okazało się,że mam wirusy i bakterie i arytmię jeszcze , bo lecząc się sama, łykałam gripex, który coś tam ma i w połączeniu z moimi proszkami, które biorę, na co dzień, doprowadził moje serce do dość kiepskiego stanu. Nie miałam najmniejszej ochoty iść na zwolnienie, ale po dwóch nieprzespanych nocach, kiedy to płuca własne na poduszce obok, prawie ze zostawiłam, po sercu bijącym w gardle i paru nieomalże oplutych klientach, zrozumiałam,że dalej nie dam rady i choć nie mam niestety gorączki ( a powinnam mieć ), mając na względzie dobro ludzkości , udałam się do przychodni. Pani doktor , choć miła nie omieszkała oczywiście powiedzieć, co o mnie myśli, moja Mama również nie omieszkała, a też niby miła, o rodzinie to nawet, nie wspomnę…człowiek biedny, chory, pełen poświęcenia, kapitalizm chce budować i jeszcze mu się dostaje!
Z plikiem recept, udałam się więc do apteki, ale wcześniej, korzystając z okazji, do sklepu wpadłam i domek wymarzony kupiłam :)
Krztusząc się i chrychając , karnie ustawiłam się w ogromniastej kolejce- bo to jakaś tania apteka i kolejki zawsze tam są. Odkąd tylko sięgnę pamięcią, zawsze chciałam być tajemniczą, subtelną i delikatną kobietą, pełną wdzięku i nienagannych manier.Niestety, chcieć, a móc- to dwie zupełnie różne sprawy. Swojego czasu nawet ubierałam się cała na czarno, bo to kolor nad wyraz tajemniczy i mroczny, ale wystarczyło ,że ktoś się o coś spytał i wtedy,żebym nie wiem jak bardzo,starała się być tajemnicza, od razu wszystko wypaplałam. I nie wynika to bynajmniej z mojego gadulstwa, tylko z totalnego braku dyplomacji i zupełnej nieumiejętności kłamania. Jeśli ktoś, pyta wprost, choć często jest to okropnie bezczelne i ktoś w ogóle nie powinien się pytać- muszę cholera powiedzieć prawdę, żeby nie wiem co. Jak skłamię, to za chwilę wszyscy o tym się dowiedzą, bo przy pierwszej lepszej okazji- wpadka murowana. Żeby nie było,że ja jakaś święta jestem, bo co to, to nie. Jak trzeba było kłamać, z powodzeniem robił to za mnie Misiek albo Madzia….Ci , to dopiero potrafią ściemniać
Skutki tego bywały często opłakane. Kiedyś nie chciałam jechać do teścia, Misiek stwierdził,że powie ,że jestem chora- ja zostałam w domu, oni pojechali. Następnego dnia ,dzwoni teść i pyta się o moje zdrowie, więc zgodnie z prawdą od razu odpowiedziałam, że dziękuję, że świetnie i że właśnie w ogrodzie kwiatki sadzę. Teść z deka zdziwiony, spytał się czy już nie gorączkuję, na co ja jeszcze bardziej zdziwiona , odpowiadam pytaniem – jaaaa ?????- A,bo wiesz, Marcin mówił…..i tu dopiero spłynęło olśnienie, a ja zaczęłam się okrutnie plątać. Kiedyś, na granicy, przewoziłam alkohol, nie żeby jakieś ilości szokujące, ale suweniry wiozłam dla mamusi, tatusia i teściów..takie śliczne małpeczki w pięknych buteleczkach..oczywiście o parę sztuk małpeczek więcej, bo u mnie wszyscy po rozwodach, więc zdublowani. Wsiadamy do samochodu, Misiek od razu mówi,” ‘tylko się nie odzywaj i nie patrz w stronę celnika, bo od razu się skapuje,ze coś nie tak” Błądzę więc wzrokiem po wszystkim, tylko nie patrzę w stronę władz “trzepiących” samochody, w głowie tysiące myśli i od razu, stwierdzam,że jak nie patrzę w jego stronę, to on na pewno JUŻ SIĘ DOMYŚLIŁ! Spojrzałam więc, na co mój mąż usłyszał “…proszę otworzyć bagażnik…”. Na pocieszenie, co by jednak, wizerunek istoty tajemniczej utrzymać, zostało mi to,że od najmłodszych lat, mdlałam. Wiadomo, istoty zwiewne i eteryczne, powinny mdleć i z wdziękiem osuwać się na kanapę.No właśnie…z wdziękiem..ale wdzięk , to tylko chyba na" filmach i w książkach. Stoję więc w kolejce ( i tutaj z powrotem, wracamy do apteki ), podchodzę do okienka i słyszę “240 zł proszę”, no więc zupełnie bez wdzięku, waląc głową o kafelki, rąbnęłam o podłogę, aż głowa parę razy mi podskoczyła. Ocknęłam się na ziemi, nade mną tłum ludzi, w oddali słyszę karetkę…a ja z przerażeniem w oczach ,pytam o moją torbę z domkiem ! W szpitalu powtórzyli,jedynie to, co inni, powiedzieli już wcześniej, a do apteki musiałam wracać na piechotę. I co mi po tym,ze mdleję, jak dama, skoro osuwać się nie potrafię, tylko padam na glebę, jakby mi ktoś nogi podciął, a później jestem obita i z pewnością nie wyglądam, jak istota eteryczna . A jakby wszystkiego było mało, lodówkę chciałam dzisiaj rozmrozić, szłam z miską wrzątku, zaczęłam się znowu dusić i wodę wylałam sobie na kolana. I gdzie wdzięk ?Gdzie powab?
Tak więc, otulona pledami i ciepłym blaskiem świec, leczę swoje oparzenia i potłuczenia, bo kaszel, pomimo tylu dziwnych specyfików, jakoś nie przechodzi, a ja aż boję się położyć, bo wtedy zaczyna się dopiero horror i jeśli były nawet jakieś zaczątki na damę, w nocy z pewnością znikają :)
Pozdrawiam Was cieplutko- Wasza Ulęgałka
Bidulko!!!! Bardzo Ci współczuje kochana, bo choróbsko to paskudztwo okrutne jest:) Ale będzie dobrze zobaczysz... a na tym zwolnieniu to chociaż odpoczniesz sobie troszkę, domem i zwierzyńcem (a szczególnie Osiołkiem) sie nacieszysz....
OdpowiedzUsuńBuziolki ślę czosnkowe, haha:)
Zdrowia życzę! Widzę,że masz tak jak ja "pewien rodzaj wdzięku" :D
OdpowiedzUsuńWracaj prędko do zdrowia, nie ma się co męczyć!! :)
OdpowiedzUsuńCo do nieumiejętności kłamania - tez ją mam, ale przynajmniej nauczyłam się po wiekach problemów nie mówić WSZYSTKIEGO! Za to koncertowo kłamie moja córka - ktoś w rodzinie musi nie być kaleką i dźwigać za starą matkę obowiązek artystycznego bezszwowego ściemniania! ;)
och to na prawde nie za wesolo. Zycze Ci szybkiego powrotu do zdrowia no i zeby szybko ten kaszel minal. Domek cudowny, tez mi sie taki marzy.
OdpowiedzUsuńGorace pozdrowienia
Ela
Wracaj szybko do zdrowia! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJolka
Kuruj się, kuruj...zdrówka życzę !
OdpowiedzUsuńKolejna nieprzespana noc, nie wiem czy te leki źle dobrane, czy to musi tyle trwać, ale ten cholerny kaszel, , nie jest ani odrobinę mniejszy :( Z przerażeniem patrzę,że to już piątek, a w poniedziałek do pracy i nie wiem jak to zrobię. Dziękuję za życzenia zdrowia, oby się spełniły jak najszybciej :)
OdpowiedzUsuńNo kochana ode mnie też masz bęcki!!!!!!!! Co to jest???? W końcu kapitalizm, czy Elisse ważniejsza????!!!!! (mam TU swoje zdanie)
OdpowiedzUsuńZDRÓWKA kochana, życzę jak najprędzej i może jakieś domowe, ludowe, specyfiki Ci podsunąć, jako dodatek do farmakologicznych??
Domek jest tak wspaniały, że pytaniu wcale się nie dziwię :))))
A ogólnie, święta już czuć u CIEBIE :D
Ściskam czule :*
Eliza, a te syropy z pączków sosny, miody z mlecza i inne specyfiki to spożywasz czy dekorują spiżarnię ? Trzeba się wzmacniać długofalowo, Elizko. Może zioła szwedzkie, może wyciąg z pestek grapefruita ? Martwię się, jak te Twoje podróże do pracy będą wyglądać zimą.
OdpowiedzUsuńI dobrze, że nie jesteś damą, masz za to wygląd damy. Są pewnie takie kobiety, które są damami ale wyglądu nie mają i dopiero mają przechlapane :)
tula
Specyfiki różne biorę- i nic, najgorsze ,ze ten kaszel okropnie suchy jest. Koszmar jakiś- już dawno nie byłam, aż tak chora.
OdpowiedzUsuńHe, he..cieszę się, że chociaż wyglądem nadrabiam :D
Tłuszczem jakimś posmaruj szyję, potem terpentyną, owiń wełnianym szalikiem. Mleko gorące z gęsim smalcem powinnaś pić , niestety :)
OdpowiedzUsuńMiodu nie jedz, wysusza gardło, powinnaś je nawilżać. Tak pomagała mi mama, gdy mną targał kaszel. tula
Oj to widzę, że w naszej blogowej wiosce więcej zasmarkanych i zakichanych :/ no taki to czas, tylko dlaczego tak długo trzymają te choróbska? Normalnie katar powinien trwać tydzień a ja już drugi się męczę i Ty Elizko czytam, że też :/
OdpowiedzUsuńNo ale domek sprawiłaś sobie prze-uro-czy! Jakże teraz będzie milej chorować ;)
Pozdrawiam serdecznie!
Elisse, te wszystkie leki które tylko tłumią objawy choroby, a nie leczą, typu gripex i do tego mają skutki uboczne, to wyrzucić. Czy masz kogoś, kto postawiłby Ci bańki bezogniowe? takie odsysane pompeczką? bezpieczne i pomagają. Wytworzone krwiaczki ruszają w organizmie siły obronne i od razu poczujesz ulgę, po pierwszej partii, potem wysmarować plecki spirytusem, ciepły koc, wypocić, do tego syrop cebulowy na kaszel. Z naszych chorób to cieszą się tylko koncerny farmaceutyczne, że łykamy tony ich specyfików i wcale im nie zależy, żebyśmy byli zdrowi, zdrowiej, dziewczyno, wzmacniaj się, bo idą szarugi jesienne, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńA czy to na pewno kaszel przeziębieniowy? Moje dziecię jak było małe miało pogrypowe zapalenie mięśnia sercowego i też okrutnie kasłał i dopiero enty lekarz się tego dopatrzył (a miał podobno "typowy kaszel od serca"). Radzę prześwietlić płucka. Trzymaj się cieplutko przy świeczkach, domek ekstra
OdpowiedzUsuńMarzena
oj kochana, ja kiedyś z takim suchym kaszlem chodziłam i powiem Ci co mi pomogło: wziewy dla astmatyków, mój szef (lekarz) przepisał mi jakieś dwa wziewy i jak ręką odjął, co więcej po jakimś czasie moja siostra zaczęła też tak kaszleć, więc zaaplikowałam je te same lekarstwa i też pomogło:-)
OdpowiedzUsuńco do eteryczności, to u mnie też jej znajdziesz, a tak bym chciała...widać my Elizy tak mamy:-))
buziaki od Elizy!
Elisse proponuje herbatkę z suszonych kwiatów podbiału ale ich niestety nie dostaniesz w aptece wiec zostaje tylko syrop z kwiatu podbiału(można też spytać u zielarza) naprawdę pomaga bardzo szybko. Tylko ostrzegam że po 2 dniach stosowania flegma cała będzie się odrywać i wtedy już na 1000% nie będzie damy (bo flegmę będzie trzeba wypluwać.
OdpowiedzUsuńŻyczę szybkiego powrotu do zdrowia.
Bidulko, obawiam się,że do poniedziałku to Ty się nie wyleczysz. Przydało by się kilka dni w łóżeczku. Do tych specyfików na które wydałaś majątek (w taniej aptece) dołącz czosnek, syrop z cebuli, sok malinowy. Mój P. jak tylko coś zaczyna go łamać, cebulę je jak jabłko, a czosnek przeżuwa jak gumę i antybiotykiem w naturalnej postaci zwalcza choróbsko.
OdpowiedzUsuńWracaj szybciutko do zdrowia:).
A jeszcze pytanko w sprawie domku:).
Nabyłaś go w jakiejś sieciówce czy małym sklepiku? Od dłuższego czasu za takowym się rozglądam i niestety nigdzie nie spotkałam.
pozdrawiam.M.
Elizko życzę szybkiego powrotu do zdrówka a domek prześliczny.Kuruj się i odpoczywaj. Zdrówka życzę.
OdpowiedzUsuńAle z Ciebie numer... ja ja k tak chrychałam 3 tygodnie -- niestety i do pracy chodziłam i nic innego mi nie było to się potem okazało, że mam zapalenie oskrzeli w stadium przed zapaleniem płuc - to szybko poszłam na zwolnienie - nie jest dobrze kochana, może jak się mocno wygrzejesz - spróbuj olejek sosnowy do kąpieli i do żołądka / nie więcej niż 20 kropel/ smak kojarzący się ma z płynem do kąpieli więc nie zwróć tego z powrotem :)), możesz zrobić miksturkę z miodu i z tego olejku
OdpowiedzUsuńi popijać i koniecznie wcieraj pulmeks w klatkę i plecy i stopy
i ciepła całe tony ot siedź przy kominku i pod pledem aż czerwona będziesz innych pomysłów nie mam ale lecz się i nam nie choruj, a damą jesteś bo zemdlałaś, a damy jak pisałaś to wiadomo - mdleją, (też bym padła jakbym miała wydać 250 na leki, co za banda ździerców, żeby tak na ludzkiej krzywdzie zarabiać,) a że z hukiem padłaś, kto to będzie pamiętał ;)))
kuruj się kochana i zdrowiej jak najszybciej
buźka!
Elizko Ty moja kochana a może na ten suchy kaszel pomogą inhalacje z soli fizjologicznej,ja je stosuje u mojego synka który choruje mi często na krtań i powiem Ci że łagodzą ten wstrętny i męczący kaszel.Zdrówka życzę Agnieszka
OdpowiedzUsuńEllis oj kuruj sie i jak Ci padanie nie wychodzi, to moze leżakuj jak dama. buziolki w noch
OdpowiedzUsuńElizo!! życzę ci zdrowia. Ale tak wspaniale to opisałaś, że popłakałam się ze śmiechu. Bardzo ci za to dziękuje , bo potrzebowałam dziś odrobiny optymizmu:)
OdpowiedzUsuńEliza
ob Bidulko ....lecz się i kuruj !
OdpowiedzUsuńz tym omdlewaniem to też tak mam ....niby baba jestem słusznej postury
a mdleję jak mi ciśnienie spadnie.....kiedyś mieszkając na stancji zemdlałam wychodząc z prysznica .....byłam tak poobijana (cała lewa strona -łącznie z uchem i twarzą) ,że jak pojawiłam się w pracy to szef chciał wzywać policję i pytał "co za drań Ci to zrobił ?" :)))
teraz się z tego śmieję ale wtedy nie było mi wesoło :)
dużo zdrówka Ci życzę i odpoczynku :)
uwielbiam nastrój Twojego domu ....blask świec i dekoracje biało-czerwone ....
pozdrawiam serdecznie :)
Dobrze, że choroba humoru Ci nie odebrała. Wiem, wiem to bardzo nie po "damowemu" naśmiewać się z przypadkow innych dam. :) Dużo zdrówka.
OdpowiedzUsuńPrzypadkiem tu zajrzałam i jestem zachwycona Twoim blogiem !!! Życzę szybkiego powrotu do zdrowia ! Cudowności u Ciebie kochana Dołączam się z ogromną przyjemnością do widzę już baaaardzo licznego grona obserwatorek ;-) Skromnie zapraszam również do mnie ;-) Jeszcze raz zdrowia życzę ;-)
OdpowiedzUsuńDwa słówka pomocne może napiszę. A próbowałaś syropu na kaszel Tussipect? Jest wprawdzie na recepty bo ma jakieś właściwości....narkotyczne(?), ale jak ja mam taki straszny kaszel, że płuca mi wyrywa to jest to jedyny syrop który mi pomaga. Są też tabletki (i o dziwo te bez recepty) ale syrop lepszy. To chyba taki stary syrop z czasów naszej młodość (że tak napiszę). Zdrowia życzę. Stała podczytywaczka
OdpowiedzUsuńZdrowka zycze moc i przy okazji dziekuje Ci za bloga. Uwielbiam go!I zarazilam juz siostre:) Jestes niesamowita !Inspirujesz mnie nie tylko do pracy w ogrodzie czy do zmian w domu ale w ogole do zycia!
OdpowiedzUsuńBeatrix
zdrowiej:)
OdpowiedzUsuńPowrotu do zdrowia życzę i dużo słoneczka i ciepełka! A eteryczność zostawmy Scarlett O'Harze... takie czasy, że kobiety muszą być silne :) Wiem też z własnego doświadczenia, że to, co my kobitki odbieramy za niezgrabność, dla mężczyzn jest kwintesencją kobiecości, więc uszy do góry!
OdpowiedzUsuńElizuś,kuruj się kochana i zdrowiej!
OdpowiedzUsuńDomek kupiłas prześliczny!!
Zdjęcia też mi sie skojarzyły ze Świętami!!Ślicznie!!
Pozdrawiam
Elisse kochana ja ci zdrowia dużo życzę, z kaszlem to różnie bywa,ale twojego powrotu do pracy w poniedziałek to ja nie widzę.
OdpowiedzUsuńWeż ty w poniedziałek do lekarza biegnij niech cię osłucha porządnie i zwolnienie da.Moja Marta miała taki kaszel we wakacje,bez gorączki tylko kaszel-raz słabszy raz mocniejszy i po dwóch tygodniach jak w koncu trafiła do naszego lekarza okazało się,że to już atypowe zapalenie płuc.
Kuruj się kuruj,do pracy zawsze zdążysz :):)
przepraszam,ale się posmiałam...i pomyślałam sobie ,że chyba o sobie cvzytam...ja tylko nie mdleję...ale przewracam sie w domu...bo wode wylewam.iiii....wiadomo.....zdrowiej kochana..a domek piękny i kaputki..ale je już podziwaiałam :))
OdpowiedzUsuńWitaj Elisse.
OdpowiedzUsuńSerdeczności ślę i szybkiego powrotu do pełnej formy życzę.
Zgadzam się z Marią: na kaszel syrop cebulowy jest niezastąpiony.
A od siebie jeszcze dorzucę herbatę ze świeżym imbirem(ścieram na drobnej tarce i wrzucam do herbaty z całym "dobrodziejstwem inwentarza", nie bawiąc się w odciskanie soku).
I nawet mi to smakuje;-)
W naszej rodzinie jest powszechnie stosowana przy przeziębieniach wszelakich i stawia na nogo w trzy dni;-)
A z tą pracą to nie szalej. Nie zając, nie ucieknie.Przedłuż zwolnienie jak będzie trzeba i tyle!
Buziaki wielki przesyłam.
Ps. A domek uroczy. Ten ze światełkiem i ten wokół niego też;-)
życzę Ci zdrowia i przesyłam dużo pozytywnej energii:))pięknie piszesz, cudnie mieszkasz...damą być można choćby odczuwając i odbierając świat już nie mówiąc o tym jak go pokazujesz i kreujesz:))pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńO matko , Tula, miej Ty odrobinę litości- mleko z tłuszczem ???????!!!!!..o ludzie, chyba oprócz płuc, żołądek bym wypluła :))))
OdpowiedzUsuńIko- łączę się z Tobą w bólu
Mario- no niestety, moja mama kiedyś bańki wyrzuciła, a szkoda, bo pamiętam jak jeszcze Madzi
stawiałam, jak była mała.
Marzenko- no u lekarza niby byłam, tak powiedział, mam nadzieję ,że to nie to o czym piszesz, bo brzmi jakoś groźnie.
esophie- no właśnie, może to byłoby lepsze, bo syropu ponoć na suchy kaszel nie powinnam pić.
Wyrośnięta- no o tym to nie słyszałam, może tak podbiał na wiosnę trzeba zacząć zbierać? To takie żółte kwiatuszki, tak ?
Klucze do raju- no ja niestety też się obawiam i na samą myśl,ogarnia mnie przerażenie. Muszę być zdrowa, bo z tym kaszlem, nie dam rady do pracy chodzić.
Domek kupiony jest w home&you, za 35 zł :)
Reniu- dziękuję
Ula-dzięki- olejek chyba łatwiej mi będzie zdobyć , niż podbiał czy bańki.Lekarstwa są faktycznie potwornie drogie, ale żeby chociaż pomagały, to byłoby jeszcze do przezycia
Agnieszko- o..sól fizjologiczną też chyba w aptece dostanę!
Hannah- no właśnie nie mogę leżeć, bo wtedy od razu bardziej kaszlę,po prostu w żadnej pozycji nie mogę być damą :)))
Elizo- he, he..jak śmiesznie pisać swoje imię do kogoś- mało nas jest :)))Cieszę się,że mogłam Ci poprawić poranny nastrój :)
Gino- no to faktycznie miałaś przygodę :))Ja przeważnie walę głową z tyłu i często mam poobijane kolana. A ogólnie ciśnienie też mam niskie, ale te omdlenia to nie wiadomo skąd, kiedyś mama próbowała to jakoś wyjaśnić, ale lekarze nic nie stwierdzili, to mdleję sobie czasami- chyba bez jakis skutków ubocznych :)
Piumo- humorem dalej tryskam, choć raczej czarnym :)
Madlen- witam serdecznie- bardzo mi miło i jak tylko znajdę chwilkę, to z pewnością zajrzę do Ciebie.
Stała podczytywaczko :)- no nie próbowałam, ale pamiętam go doskonale :)Trochę się boję syropów, że zacznę jeszcze bardziej kasłać, bo podobno syrop jest niewskazany na suchy kaszel, a ja mam potwornie suchy:( I boję się,że będę się krztusić jeszcze bardziej, bo coś będzie się chciało oderwać, tylko nie ma co :)
Beatrix, ABily- dziękuję :)
Petro- nie jestem tak do końca przekonana, mój Misiek zrzucał mi kiedyś pustaki z pierwszego piętra i krzyczał " łap "- myślisz ,że widział we mnie kobietę, a nie chłopo- robotnika ?:)He, he..wątpię :))
Bardzo Wam dziękuję za wszelkie " recepty " powrotu do zdrowia, chyba wypróbuję- może choc trochę pomoże, bo chodzę jeszcze mniej wyspana, niż do pracy :(i nie daję już rady. Buziole ogromne posyłam :)
zdrowia życzę
OdpowiedzUsuńi nie świruj- kapitalizm i bez Ciebie sobie przez jakiś czas poradzi, a zdrowie ważniejsze
domek przepiękny
pozdrawiam serdecznie
Kasia
To podłe- ja wiem, ale trochę się cieszę,że jesteś chora- bo jesteś znowu w domku i PISZESZ!!! a ja to po prostu uwielbiam i strasznie mi brakuje Twojego pisania.Mimo całego egoizmu- zdrówka życzę i zmiany pracy, żebyś miała więcej czasu na pisanie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i ciepełko posyłam
mARTA
Jejku, tyle porad i pocieszenia słów dostałaś, że musisz wyzdrowieć nam, bo czekamy na Ciebie codziennie:-) Musisz być zdrowa i już! Domek jest cudny. Brak słów;-) Niesamowicie wygląda taki oświetlony. Będzie robił piękna atmosferę w jesienne ciemne wieczory, że juz o świętach Bożego Narodzenia nie wspomnę... Trzymaj się ciepło moja droga. Trzymam kciuki z całych sił, do zbielenia kostek;-) Informuj nas, jak postępy w walce z chorobą. Serdeczności ślę z Dolnego Śląska:-)
OdpowiedzUsuńDbaj o siebie bidulko. Towarzysze Ci w cierpieniu, bo wlasciwie cierpie na BOL i stosuje m. in oklady z mruczacych kotow....Tesciowa rwie wlosy z glowy na to...he, he.
OdpowiedzUsuńDomek jest sliczny -Ag
Dużo zdrowia życzę!:-)
OdpowiedzUsuńZdrówka, zdrówka i jeszcze raz zdrówka. To w życiu najważniejsze a z resztą można sobie jakoś poradzić. Domek śliczny. Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńAsia
Jesteś boska! Dużo zdrówka!!!!
OdpowiedzUsuńEliza, nie ma zmiłuj, niech to więc będzie gorące mleko z masłem i czosnkiem. Wiem, że taki kaszel może wyrwać płuca. Wyjeżdżam podpisać umowę ze śmietnikiem. tula
OdpowiedzUsuńWspółczuję,a wiem co czuijesz też niestety leżę podobnie jak ty już od niedzieli, chociaż u mnie już kaszel odrywający się jest :)Życzę zdrówka.
OdpowiedzUsuńElisse, przepraszam, naprawdę mi Ciebie szkoda, ale jak czytałam Twój post to się śmiałam :)) Jak sobie wyobraziłam te wszystkie sytuacje, to uśmiech sam mi się na buzię cisnął :))
OdpowiedzUsuńZ tym omdlewaniem to ja tak miałam od dzieciństwa. Na szczęście już mi przeszło. Najbardziej spektakularne omdlenie zaliczyłam w kościele, waląc nosem o schody :) Niestety kości mojego nosa tego nie wytrzymały :))
Pozdrawiam Ciebie najmocniej. Kuruj się :) Zdjęcia PIĘKNE !!!
Ada
Elisse, jak Ty fajnie masz: wszyscy się o Ciebie troszczą, od samego czytania porad zdrowszą powinnaś się stać!
OdpowiedzUsuńA poza tym łóżeczko, gazetki, książeczka, internecik - chorować, nie umierać:)
Z życzeniami szlachetniejszego zdrówka
Eeee, nie ma się co przejmować czy mdlejąc osuwasz się z wdziękiem na podłogę czy padasz jak kłoda. Zdrowiem trzeba się przejmować!!!
OdpowiedzUsuńZdrowiej! A domek śliczny (pasowały by do niego moje kubeczki z reniferkami) i całkiem świątecznie już u Ciebie:)
Pozdrawiam!!!
Polecam sadło z borsuka, jak dla mnie na kaszel różnego rodzaju jest rewelacyjny, nacierasz klatkę piersiową i pod kołdrę do wypocenia. Ja kupuję to sadło na targu od ruskich. Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńEli, bańki kupisz w aptece każdej, więc córy wyślij po bańki i zdrowiej kochana, to na taki suchy kaszel chyba najlepsze lekarstwo. Ja bym Cię potraktowała bańkami ogniowymi, tradycyjnymi, duzo pij ziołowych herbatek, bo nawilżać musisz swoje i tak schorowane gardło. Najważniejsze, że humor i w chorobie Ci dopisuje. Praca nie zając, zawsze możesz przedłużyć zwolnienie. Zdrowie najważniejsze!! Buziaki, twoja podczytywaczka Iza
OdpowiedzUsuńOch Elisko, wracaj do zdowia szybciutko! Biedulko, mam nadzieję,że kolana nie ucierpiały za mocno! Wiesz, ja zemdlałam tylko raz w życiu.. w wenecji to było : ) ..pamiętne miejsce, choc na parkingu niestety.. więc ostatecznie mało ekcsytujące doświadczenie, jednak pamiętam, że spłynęłam delikatnie niczym mgiełka ;) w jednej chwili mówiłam do Damiana, a w drugiej już osunęłam się na ziemię, zupełnie jak na filmach! :) Dziwne uczucie.. nawet sobie nic nie poobijałam.. w przeciwieństwie do Ciebie!
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię mocno i uważaj na siebie!
Ania
Kuruj się kobito, i papieroski ograniczaj :-)Pogoda piękna, a Ty chorujesz ! Tyle porad już dostałaś, że trudno powiedzieć jeszcze coś sensownego.
OdpowiedzUsuńNa ten kaszel naprawdę dobre jest gorące mleko z masłem i ociupinką cukru. Na mnie działa i łagodzi nadwyrężone kaszlem trzewia :-)
Pozdrawiam ciepło
A u Ciebie kochana normalnie nastrojowo Bozonarodzeniowo się zrobiło od tych czerwieni :))
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę oczywiście, mnie katar od wczoraj męczy i z gilem do pasa niestety do pracy przyjść musiałam, w weekend się podleczę:)
ściskam
A te świece to sama dekorowałaś? Są przesliczne:)
Kochana tobie w 100% wdzięku nie brakuje , czarujesz swoim blogiem tak że za każdym razem z przyjemnością tu wracam , co do wirusów bakterii i wszystkich nie dogodności mam właśnie to samo :( a co do kaszlu uporczywego w aptece jest coś jak sól jodowa bocheńska trzeba sobie powdychać i naprawdę pomaga :) zdrówka tobie życzę :)
OdpowiedzUsuńaaaaaa i bym zapomniała domek cudo :)
OdpowiedzUsuńJa uważam kobieto ze do czasu kiedy nie wyzdrowiejesz to powinnaś zostać w domu a nie myslec o pracy zdrowie najwazniejsze.
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę, a w domu to do końca przyszłego tygodnia trzeba zostac, żeby się wyleczyć :-). A może syrop z cebuli, że soje trzy grosze dołożę :-)?. Pozdrawiam i nieśmiało się pytam gdzie taki piekny domek mozna nabyć, tez bym chętnie weszła w posiadanie Pozdr. AA
OdpowiedzUsuńZdecydowanie spróbuj inhalacji! Mieszanka ziół na kaszel(nie pamiętam nazwy), rumianek(nie jestem pewna, ale raczej nie zaszkodzi, chyba że masz uczulenie) po jednej czubatej łyżce, zalać wrzątkiem, dodać kilka kropli olejku sosnowego i wdychać, a jak już przestanie parować, zostawić w sypialni - bo taką inhalację należy robić przed snem i od razu do łóżka!
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrowia!
Ninka.
Wiem, że nie powinnam się śmiać, ale przy Tobie się nie da:)
OdpowiedzUsuńDomek bajeczny!!!
Kuruj się i szybko wracaj do zdrowia (niekoniecznie do pracy).
Pozdrawiam:)))
jak ewentualnie będziesz ten olejek kupowała to zaznacz, że on ma być i do spożycia i na zewnątrz.
OdpowiedzUsuń;)
Zdrowiej zdrowiej szybciutko.Może ta letnie pogoda wygrzeje Cię nieco.
OdpowiedzUsuńzdrowia życzę.
OdpowiedzUsuńDomek oglądałam wczoraj w Arkadii i się zastanawiałam nad nim:)
Życzę dużo zdrówka, dbaj o siebie, bo zdrowie najważniejsze:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
A kto to je gripex najgorszy lek pod słońcem, on nie leczy ino tłamsi choróbsko, a sercxe rozwala, i tego doznałaś, ech istoto, czytam i wydaje mi się, że taka mądra a tu masz i nawet mama to zauważyła, ech, Ellise, tak nie wolno, szkoda Twojego własnego zdrowia na upadki w aptekach i późniejsze spacery na pichotę, pozdrówko
OdpowiedzUsuńj
Wpadałm tu na moment i zostałam,upajam sie tym pięknym wdokiem rozgrzanego domku przepieknym blaskiem świec,oraz czerwieniom,które rozgrzewają wnętrze i nadają mu niepowtarzalny klimat.
OdpowiedzUsuńZdrowiej kobito (jak to mawia moja córa) ;-)
Wdzięk i powab to Ty masz w podejściu do życia i takich okropnych sytuacji. Kobieto, przecież to jest jakiś horror, a Ty to opisujesz tak elegancko, że chce się to czytać!!! Na uporczywe ataki suchego kaszlu całe życie biorę Thiocodin, nie wiem czy możesz, ale jest dobry. Zdrowia życzę!
OdpowiedzUsuńUbawiłaś mnie ta historią,chociaż wcale nie jest śmieszna;)za to tak fajnie opowiedziana,że nie mogłam się powstrzymać;)mam nadzieję,że nie będziesz mi miała tego za złe...domek piękny,w ogóle ślicznie u Ciebie!
OdpowiedzUsuńżyczę Ci zdrowia,a na pocieszenie dodam,że przynajmniej uda Ci się troszkę czasu spędzić w domku,bo z tego,co czytałam,to ostatnio miałaś go mało;(pozdrawiam cieplutko!
m.kuternowska@gmail.com
Pozdrowionka, Elissko i zdrówka życzę. Ciepłe uściski.
OdpowiedzUsuńAleż bożonarodzeniowo u Ciebie... normalnie do świąt zatęskniłam :))
OdpowiedzUsuńSwoją opowieścią tak mnie ubawiłaś, że omal sama nie wyrżnęłam głową w ziemię, ale ze śmiechu.... choć jak się domyślam "wczasie" nie było zabawnie.
Kochana, zdrówka życzę i gorące uściski przesyłam :))
Powrotu do zdrowia życzę;) Niemożność kłamania to przykra przypadłość - też tak mam i jak tylko muszę naściemniać, to od razu plączę się w zeznaniach, mówię dwa razy głośniej, a twarz mi w pąsach staje;( I jak tu żyć w obecnych czasach??
OdpowiedzUsuńTrzymaj się zdrowo, uwielbiam czytać twój blog, świetnie piszesz. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo współczuję, wiem co to znaczy chorować. Jestem po kilku operacjach a teraz biorę interferon, coś w stylu chemii. Można by książkę o tym napisać. Ale domek piękny. :)
OdpowiedzUsuńAleż Bożonarodzeniowe zdjątka wstawiłaś!!!!!!!
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrówka .
I ja sie dolacze do tej dlugiej listy dobrych zyczen i zdrowotnych rad. To nie brzmi dobrze,nie zwlekaj zbyt dlugo i jesli nie przechodzi -idz do innego lekarza.
OdpowiedzUsuńNiestety,nie kazdy lekarz umie wysluchac zapalenie oskrzeli lub zapalenie pluc. Ja tak mialam z moja corka jak miala 6 lat...
Mowil mi lekarz,ze to nic powaznego,a instynkt mi mowil,ze z kaszlem jest cos nie tak, ale...lekarz powiedzial,czekalam cierpliwie az corki stan przeszedl w astme...Walczylysmy z nia przez 5 lat.
Nie czekaj dlugo!
Zycze szybkiego powrotu do zdrowia!
Alina
droga elisse,
OdpowiedzUsuńWlasnie dzisiaj bylam na zakupach w arkadii i .......
widziałam Twój nowy domek :))
Robisz zakupy w moim ulubionym sklepie :)
Mdlejesz -to znaczy, że damą jesteś i już. Tylko proszę, dopracuj te omdlenia. Może nie wiesz, ale paniusie dawniej pilnie ćwiczyły to osuwanie ;) Widać, w tej dziedzinie talentu nie masz, więc ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć ;) ...albo w kasku chodzić. Wybieraj.
OdpowiedzUsuńA z tym chruchlaniem, to cierpliwie powalcz w domu. Nie ma co ryzykować i poświęcać się dla tego kapitalizmu.
Pozdrawiam i zdrówka zyczę z całego serca.
Bidulko życzę Ci zdrówka!! Proponowałabym Ci syropek sprawdzony, ale niestety do poniedziałku czarno to widzę(sok z całej cytryny nalać do kubka i do tego wkroik w plastry 4 ząbki czosnku, można dodać łyżkę miodu i potem dopełnić kubek letnią wodą -po paru godzinach podawać jak syrop , a czosnek wyłowić po 24h i wyrzucić no można też zjeść ;) ) My z córcią tym się leczyłyśmy, u mnie po kilku dniach minęło, a jej dawałam dodatkowo pulmex i też minęło
OdpowiedzUsuńDomek prześliczny :))
Pozdrawiam cieplutko, kuruj się kuruj i wracaj do sił.
Czytam, współczuję i łączę się w bólu - choć opowieść Twoja, jak często bywa, doprowadziła mnie do śmiechu, bo pisać potrafisz bez dwóch zdań:) Klimat w domku prawdziwie jesienny, korzystaj z przymusowych wakacji, wygrzej kości...wiem co mówię, bo i mnie przeziębienie dopadło okrutne i zbieram się w sobie od rana, żeby cokolwiek w domu zrobić....
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę bo kaszel i osłabienie baardzo komplikują byt. A jak wyzdrowiejesz, czaruj nas dalej :)
OdpowiedzUsuńWiecie co ? Ja nie wiem co to za cholera, ale w ogóle nie przechodzi-od tygodnia łykam antybiotyki - i nic! Ten kaszel się nawet nie zmienia.Za tyle kasy, to wszystko mi powinno przejść.Chyba faktycznie pójdę do innego lekarza. Do pracy pewnie nie dam rady, bo siedzę na sali operacyjnej- a krztuszę się cały czas - idiotyczna sprawa- ledwo zaczęłam - już zwolnienie :(
OdpowiedzUsuńZe wszystkimi chorymi- łączę się w bólu :) za wszystkie porady- serdecznie dziękuję:)robię już chyba wszystko co możliwe- i inhalacje, i mleko z czosnkiem i herbatkę z imbirem...Boże, niech mnie ktoś dobije, bo nie wytrzymam :)
Buziaki i dziękuję za tyle ciepłych słów, od razu powinnam ozdrowieć :)
DOMEK NABYŁAM W HOME & YOU, ZA 35 ZŁ :)
Życzę ci szybkiego powrotu do zdrowia. A swoją drogą przepiękny ten domeczek:) Dużo ciepełka Sylwia.
OdpowiedzUsuńtek jak pisała Pani kwiaty podbiału są zółte a zbiera się je wczesną wiosną. Kwiatki trzeba wypłukać i wysuszyć a gdy jest się chorym to robić z nich herbatkę najlepiej gorzką ale jak się nie lubi to posłodzoną miodem. Naprawdę pomaga. U mnie w rodzinie stosuje się ten napar już od wielu lat. A i jeszcze jest taka sprawa że one często rosną gdzieś na "brudnej" glebie niedaleko wysypisk śmieci lub bagien i bardzo często gdzieś w pobliżu drogi. Wiem że niby zioła zbieranie w takich miejscach nie powinny być niby zbierane ale ta roślina ma to do siebie ze ciężko spotkać ją w innych miejscach.
OdpowiedzUsuńKochanie powrotu do zdrówka a bańki próbowałaś i nacieranie amolem ?
OdpowiedzUsuńco do domku to wczoraj był jeden w arkadii :)
OdpowiedzUsuńElizee, wracaj szybko do zdrowia!!! Tego Ci zycze! Domeczek przesliczny, chyba najladniejszy z wszystkich jakie widzialam!:-) Iwona z Bremen
OdpowiedzUsuńElizo , zdrowia ci zycze , moze banki trzeba, ale cebule kladz na noc tez dobra , smierdzi ale to natura nie czarnobyl , i mysl o swoim zdrowiu a nie o rzeczach jak jestes chora, dzisiaj rzeczy sa a jutro ich nie ma , a zycie jest jedno i bardzo krotkie.
OdpowiedzUsuńWidze ze kochasz zwierzatka ja tez, znalazlam takie opis jednego czlowieka proszacego o pomoc , troche wziely moje znajome, a reszta moze ktores z blogowiczek zlituja sie , to jest tak nie ludzkie ze nie moge pisaac bo ludzie sa jedna okrutni!
KOPIUJCIE I UDOSTĘPNIAJCIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
NASZE WŁADZE USMAŻĄ SIĘ W PIEKLE!!!
Zapadła decyzja o likwidacji schroniska w Józefowie, 600 psów i 30 kotów ma być uśpionych. Błagam was, rozpowszechniajcie tę wiadomość. Może ktoś wziąłby na dom tymczasowy jakiegoś zwierzaka. Będziemy też zbierać karmę, pieniądze na hoteliki, by choć trochę ich uratować. Artur Starosz nr tel. 668249268 Ula Kurek 880822051.
pozdrawiam ,
Jola / przepraszam ale nie mam bloga/.
zdrówka życzę i proszę zdradzić gdzie taki piękny domek kupiłas?
OdpowiedzUsuńzdrowia!
OdpowiedzUsuńU Ciebie zawsze jest tak miło i przytulnie , wprost idealnie.
OdpowiedzUsuńPodpatrzyłam u Ciebie domek i też sobie taki sprawiłam ,rzeczywiście jest śliczny.Serdecznie Cię pozdrawiam i mam nadzieję że dziś czujesz się już lepiej.
Nie chcę Cię martwic Elisko,ale teraz grasuje jakaś zjadliwa bakteria powodująca kaszel i paskudną infekcję:))Już ponad miesiąc walczę z zarazą i końca nie widac:)Dwa tygodnie leżałam w domu,antybiotyk nie pomógł,ani żadne inne medykamenty.Nadal się męczę ,ale nie wiem co miała bym jeszcze zrobic.Lekarze proponują zwolnienie,ale ono nie leczy,a przy wypłacie boli i koleżanki patrzą krzywym okiem:)))))mimo wszystko życzę zdrówka:)))))
OdpowiedzUsuńElizo przeslicznie jest u ciebie, ty chyba ciagle masz odkurzasz itd. przy sobie ,ja mam rowniez czysto ale to nie jest u mnie az tak nie nadgorliwie , zreszta z czasem prywatnym bywa roznie , i sa inne rzeczy w zyciu , no coz wszystkiego nie da sie na raz upilnowac nawet to nierealne, bo wytrzesz kurz i za pol godziny jest spowrotem ,........, piekne te domki kupilas , czy mozesz napisac gdzie ? oczywiscie jak wyzdrowiejesz , teraz musisz dojsc do siebie .
OdpowiedzUsuńPamietaj, zreszta sama wiesz, ze zadne antybiotyki itd..., nie reaguja na wirusa, tylko na bakterie i to tez trzeba czasu , zeby je zabic , uzywaj w rozsadny sposob witaminy z mineralami , za duzo prochow bierzesz ? , mysle ze idz do naprawde b. madrego lekarza , albo do ziolowego , przy tym caly czas jak nie masz goraczki nie siedz w domu , ale nie zabieraj sie za jakas prace , tak zeby te swinstwa wyrzucic z siebie , to sie u ciebie mysle nagromadzilo , bo z Twojego opisu , nieraz lekcewarzysz sobie pewne reakcje w twoim organizmie , potem za to sie placi zdrowiem , masz dzieci , meza itd...... , musisz to pokonac i pokonasz , zobacz ile blogierek / choc niektore nie znaja cie i odwrotnie , zazwyczaj malo kto sie zna , ale blogierki to tak jak jedna rodzina / piszemy do ciebie , a to b. pomaga uwierz mi , Jestes silna i troche cierpliwosci , tak nieraz bywa w zyciu, i przy takiej infekcji wirusowej nie wskazane sa przerozne ruszanie sie , bo oslabia serce , a te niektore leki na jedno pomagaja a na inne nic lub jeszcze zaszkodza, to jest CHEMIA , pomaga ale i zabija ,
pozdrawiam serdecznie, bedzie dobrze ,
Anonimowa znajoma .
Eliza, mamy poniedziałek więc mając nadzieję ,że kaszel za Tobą nie dopisuje kolejne ,,złotej,,rady.
OdpowiedzUsuńJeśli dalej Cię to choróbsko trzyma, zmień lekarza! KONIECZNIE!!!
Domek przecudny, życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
OdpowiedzUsuńBiedulka :/ kuruj się! zdrówka jak nic życzę :)
OdpowiedzUsuńDomek przeuroczy!!! tu w NO na jesień i zimę to w sklepach od zatrzęsienia, ale drogie...
A co do szpuli ;) to mam już dwie, jedna jako stoliczek kawowy ma służyć :) Cały czas Męża męczyłam o taką, jak przejeżdżalismy koło jednych śmietników - ale przy drodze głównej :/ w gruncie rzeczy to ja je już od dobrych kilku miesięcy tam widzę, ale D. się uparł i mówi, ze on kraść nie będzie :P ja mu na to, ze przecież tyle czasu tam leżą, to nie potrzebne... Nie! i basta :/
Ale któregoś dnia, jak dołka miałam to mi przywiózł taką jaką chciałam i mówił, ze zobaczył na budowie, spytał jakiegoś szefa czy może żonie zabrać, bo ona na stół chce, design itp ;) facet mu powiedział, że te szpule to sie oddaje, bo za nie kaucja jest, no ale ok :DDD ;) no i tak mam dwie :)
Mówisz, że to takie drogie? :/ chyba wyglądałaś na zbyt zainteresowaną :P ;)
Zdrówka :*
Jak sie czujesz Elizko?
OdpowiedzUsuńMysle o Tobie i mam nadzieje, ze stan Twojego zdrowia sie poprwil...
Daj znac,co slychac...
Alina
Dziękuję Wam pięknie za tyle troski . Jestem, żyję - jeszcze- he,he..poszłam wczoraj znowu do lekarza, bo dalej to samo. Okazało się,że mam zapalenie płuc, kolejne antybiotyki. Zaraz jadę po wyniki prześwietlenia- mam nadzieję,że wszystko tam w porządku.
OdpowiedzUsuńWyrosnięta- bardzo dziękuję za informację.A ogólnie- to ja Eliza jestem :)
Jolu- jeśli chodzi o schronisko w Józefowie, to trochę, po Twoim komentarzu poszukałam w internecie. Myślę,że warto zajrzeć tutaj i dołączyć do akcji
http://www.facebook.com/event.php?eid=163381353740752
Kamilo- lekarza zmieniłam, zupełnie przez przypadek:)
DOMEK DO KUPIENIA W HOME$YOU
Jeszcze raz dziękuję Wam za wszystko:)
Elizko, jak zawsze z wielką przyjemnością przeczytałam Twój post. Obejrzałam cudne fotki. Normalnie BN mi zapachniało:) Rad na wyzdrowienie nie będę dołączać, bo chyba wszystko już było. Od wczoraj i ja dołączyłam do grona chorujących. Boję się o dzidzię, więc tylko miodek z mniszka liżę:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie na blog. Coś znajomego tam znajdziesz;)
Elisse, mój dzisiejszy post ze specjalna dedykacją dla Ciebie. Napisz jak tam się trzymasz.
OdpowiedzUsuńBuziaki
No to witaj w klubie:) tych co to kaszlu nie mogą się pozbyć, ja tez ponad 3 tygodnie go mam i wcale nie chce minąć:(... podobno to taki paskudny wirus, ostatnio piję syrop z cebuli i trochę jakby osłabł...pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńKOCHANIE - mam dylemat bo na początku smutno mi się zrobiło i już chciałom do ciebie pędzić kompresiki czołowe zmieniać ale potem to już rżałam jak dziki kuń !!!
OdpowiedzUsuńjesteś wspaniała !!!!
po prostu cudowna - może jako dama popróbuj nosić białe rękawiczki i zasiadaj w fotelu z filiżanką herbaty tylko błagam nie mdlej bo jak się im rozwalisz to oni bez ciebie jak andzia w kwiatach zgina
domek cudny wiem ze w tym sklepie bylam u siostry w poznaniu i nie kupila a tam juz nie ma a ja go pragnę
jak wyzdrowiejsz a beda u ciebie kup a ja wszystkie koszta opłącę łącznie ze staniem w kolejce :)
buziaki dzielna damo
Witaj:) Jak Twoje płucka? Lepiej się czujesz? Miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńDorota
Dendrobium -byłam - znalazłam :))) Fajnie widzieć, coś znajomego u kogoś zupełnie nieznajomego :))- no przynajmniej osobiście :)
OdpowiedzUsuńKamilko- dzięki :)
Kass- no ja chyba też miałam tego wirusa, ale dodatkowo jeszcze bakterie jakieś paskudne.
Miko- Moniko- no,że też ja wczoraj rano nie wiedziałam! To w samym Centrum, obok mojego lekarza ! Spróbuję z Madzią pogadać, może w czwartek, będzie chciała pojechać po swojego chłopaka, bo ma u nas być,a to też blisko :)) Jak leń się obudzi- to dam znać :)
Doranmo- dzięki za troskę- no gdyby nie ten kaszel, to ja czułabym się wręcz wyśmienicie :)Ale duszę się co raz bardziej, już nie tylko w nocy , ale i w dzień :( Może to tak musi być- trzeba wychrychać - żeby przeszło :D
pozdrawiam Was cieplutko i życzę pięknego dnia:)))
Witaj Chorobździlku! Mam nadzieję, że tym razem antybiotyk pomógł i czujesz się już lepiej.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą Twoją czerwień w dodatkach, sama też przemycam gdzie się da:-)
Ale papucie mnie powaliły na kolana. Proszę, tylko nie mów, że sama je wydziergałaś... Takie otulinki dla stópek to moje marzenie...
Ciepełko ślę, Magda
Haha, ale sie uśmiałam z twojego damą być. Gripex zawiera kofeinę, mnie też lekarka spierdzieliła, ba ja mam ciśnienie i nic to się kończy na ..ex nie wolno mi brać. Kuruj się kobietko.Zdrówka życzę Cmokusie.
OdpowiedzUsuńale pięknie u Ciebie! Tak świątecznie...
OdpowiedzUsuń