I dzisiaj mogę w końcu powiedzieć, że wstałam o świcie, bo różnica między czwartą , a szóstą rano, jest jednak kolosalna.
W domu bywam teraz rzadko, Madzia też wyjechała, więc postanowiłam zaprosić Nurkę na piżamowe śniadanie w ogrodzie. Rano upiekłam gorące bułeczki, tureckie z rodzynkami, zebrałam świeże owoce,do tego kawa z mlekiem i konfitury własnej roboty…niby nic..a jednak pyszne. Obudziłam dziecko i czekam…czekam ..i czekam…pojawił się Pan Kot, siedzimy więc już razem i czekamy. Po pewnym czasie schodzi zaspana Dominika.
- Yyyy…mięsa nie ma ? ,to chyba pytanie retoryczne, bo zaraz dodaje…
- a aaa…takie śniadanie na słodko.
- No pyszne, ale wolałabym z szynką i żółtym serem.
No, przykro mi – odpowiadam
- Dlaczego ci przykro, przecież się staram i mówię,że dobre, nie irytuj mnie.
Ledwo dusząc śmiech, nalewam kawę do filiżanek.
- Słodziłaś ?- pada kolejne retoryczne pytanie.
-A co, kawy już też nie słodzisz?
- Przecież wiesz,ze się odchudzam, - odpowiada moje zamorzone dziecko, jedząc trzecią bułeczkę :)
Hmmm..dobre, ale o 13 smakowałoby mi jeszcze lepiej. Co za człowiek, mając wolny dzień, wstaje o tej godzinie!
-Ja wstaję..
- No właśnie, ty ! To naprawdę nie jest normalne!
W końcu, nie wytrzymujemy i zaczynamy się śmiać..
Pięknego dnia Wam życzę:)
Jakie wspaniałe śniadanie!wszystko pysznie wygląda,a do tego jeszcze tak pięknie podane!przysiadłabym się z przyjemnością,tym bardziej,że ja też śniadania preferuję na słodko:)no i ten kiciuś...pozdrawiam serdecznie:)!
OdpowiedzUsuńm.kuternowska@gmail.com
Ajajaj, jakie smakowitości. Ja to bym nawet bez szynki i sera z chęcią wtryniła... tylko może nie o czwartej rano...;-P
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu i odpocznij dobrze Ty Zapracowana Kobieto!!!
za to Panu Kotowi chyba się podobalo:)))Wypisz wymaluj Mój Edek:)Piękne sniadanie, nastepnym razem ogloś,ze robisz śniadanie, zalożę się,ze wpadloby stadko chętnych:)
OdpowiedzUsuńNo nie moja droga wstać rano i upiec bułeczki,,to aż wierzyć się nie chce.
OdpowiedzUsuńja wstaję rano, ale za pieczenie bułeczek nie zabieram sie tak od razu.
Pyszne śniadanko, towarzyszący Wam kot jest piękny
wygląda wyśmienicie ! pozdrawiam, ewa
OdpowiedzUsuńPan Kot też pewnie by wolał szynkę i żółty ser, ale widać, że docenia inwencję swojej Pani. Urocze śniadanko i piękny nastroj wyczarowałaś.Okropnie zazdroszczę Ci umiejętności wstawania o świcie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Oj, musiało być pysznie!
OdpowiedzUsuńElizka, Ty jesteś naprawdę niesamowitą Kobietą:)
Bajeczne sniadanko.
OdpowiedzUsuńMogłabym całą noc nie spać dla takiego śniadania, a jeszcze w takiej aranżacji śniadanie, to już w ogóle BAJKA.
OdpowiedzUsuńJak zwykle przepiękne stylizacje i zdjęcia:) sama z chęcią zeszłabym na takie śniadanie nawet o 6.
OdpowiedzUsuńDla takiego śniadanka warto wstać o świcie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Pan Kot jest zdecydowanie najlepszy!!!!
OdpowiedzUsuńŚlicznie śniadaniowo u Ciebie! Ja też chciałabym już posiedzieć i pogadać po dorosłemu z Manią.
OdpowiedzUsuńAle póki co, to się kokosimy :-)
Śniadanko przepiękne i zapewne było smakowite. Eliza, Ty to jesteś niezwykła. O świcie wstawać żeby upiec bułeczki - w głowie mi się nie mieści. Jestem strasznym śpiochem i nie potrafiłabym wstać tak rano i piec cokolwiek. Jest po 14 a ja się od rana zbieram do wykonania kandyzowanych jabłuszek - ale przy tym upale jest to chyba niewykonalne :(
OdpowiedzUsuńMogłabym takie śniadanko codziennie jadać :) O wstawaniu już nie mówię, bo w tygodniu wstaję własnie o szóstej, ale przed pracą nie ma czasu na celebrowanie śniadań - wypijam tylko kawę i zagryzam bananem :)
OdpowiedzUsuńDzień piękny, ale upalny, dobrze, że wiatr daje trochę wytchnienia :) Liczę na to, że na piękno tego dnia wpłynie także znalezienie samochodu do kupna! :)
http://anek73.blox.pl
Ależ pięknie! Dobrze, że choć w sobotę możesz podładować akumulatory w takim wspaniałym otoczeniu.
OdpowiedzUsuńNo jaka niewdzięcznica:)nie dość że pod nosek to jeszcze marudzi:))............moje to chociaż podziękują za troskę i docenią wczesne wstawanie,a tak swoją drogą-czemu to nie działa w drugą stronę?może one by tak raz wstały świtem i się poświęciły?:))))Buziak Elissko:))dobrze że chociaz mamy koty do towarzystwa:))))
OdpowiedzUsuńJa niestety dzisiaj bez...śniadanka...tzn. na śniadanko - czarna kawa a w łapkach szydełko...
OdpowiedzUsuńa Pan Kot czymkolwiek się poczęstował ? dostojnie wygląda przy stole ....
miłego dzionka
ale smakowiete sniadanko i w jakiej aurze;)))z przyjemnoscia sie przysiądę;)
OdpowiedzUsuńAle pyszności, a otoczenie marzenie. Ja bym nawet na takie śniadanie i w takiej cudnej scenerii całą Polskę przejechała i o świcie zasiadła na tej ławeczce. Zazdroszczę .Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie, uroczo i uroczyście !!!
OdpowiedzUsuńKto zrobił "stoliczku nakryj się " a kto posprzątał ? :-)
Dlatego warto mieć ogród!
oj zjadłabym z Tobą takie śniadanko nawet o 6 rano. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMarzena
Nurka to zdecydowanie czarujące dziecko ;D
OdpowiedzUsuńŚniadanie wygląda pięknie. Co ja bym dała za taką ucztę w ogrodzie i to o świcie... Coś wspaniałego.
Chciałabym tak... Co więcej - zainspirowałaś mnie! Zaraz poszukam na Twoim blogu przepisu i idę piec, a co!!! Dzięki Elisse!
OdpowiedzUsuńP.S. Ten okrutny brak czasu... pomyśl Elisse, że to tylko taki okres, że to tylko tak, żeby potem jeszcze bardziej się cieszyć z 'wolnego' i że i tak wykorzystujesz go na 100%. Wiesz, pamiętam, jak miałam 7 lat znajomy Mamy napisał mi w pamiętniku (wtedy się miało pamiętniki i zbierało 'wpisy'): 'Zawsze rób uśmiechniętą minkę i ściskaj życie jak cytrynkę!'. Gdy trafiłam na Twój blog zrozumiałam o co mu chodziło... :) Pozdrawiam!
ależ pieknie :) jakbyś tak jeszcze zostawiła przepis na te bułeczki ......
OdpowiedzUsuńJesteś niezwykła,napiłabym się z Tobą herbatki w Twoim ogrodzie:)Ściskam!
OdpowiedzUsuńOch, dostać takie śniadanko pod nos, wstałabym nawet o 4 :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny wystrój, te owocki jak malowane :)
Pozdrawiam :)
Wspaniałe śniadanie , same pyszności , pięknie podane , ja poproszę przepis na te wspaniałe bułeczki , jeśli można ? pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo chyba przeistoczę się z sowy w skowronka po tym co zobaczyłam u Ciebie :) I jeszcze poproszę przepis na te bułeczki ! :)
OdpowiedzUsuńSzczęściara ta Twoja córka- żeby tak na mnie ktoś czekał z takim śniadankiem. życzę jeszcze wielu takich spotkań o poranku!
OdpowiedzUsuńpozdrówka!
Iwona
Na tak pięknie przygotowane ,przepyszne sniadanie to ja mogę do Ciebie nawet bladym świtem popędzić!!!!
OdpowiedzUsuńbuziaki
Elisse, trudno Tobie dorównać kroku we wszystkim, kochana. Widzę na zdjęciach pięknie zastawiony stół otulony tiulem przed fruwami. Widzę też to, czego na zdjęciach nie widać - miłość mamy do córki.
OdpowiedzUsuńW tym dziwnym świecie, który dzieje się wokół, mało kto pamięta, że najcenniejszą rzeczą jest czas i troska które darujemy innym. Uczysz tego Elisse, prawie w każdym poście. Dziękuję, tula
Piękna sesja śniadaniowa .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Yrsa
Krásné, romantické*** miliji Váš blog, nápady, inspirace*** jste nádherná a úžasná žena... snídaně za rozbřesku..ou jéééé.. není nad dobré jídlo v přírodě, že .-)krásné dny, přeje Susie z ČR
OdpowiedzUsuńDziewczyny, bułeczki robi się szybciutko, robię je już od dłuższego czasu i ogólnie bardzo często korzystam z przepisów ze strony- moje wypieki.Bardzo fajne przepisy na pieczywko- polecam.
OdpowiedzUsuńA tutaj link do przepisu:
http://mojewypieki.blox.pl/2007/08/Chlebek-turecki-bulka-turecka.html
Z tym,że ja z braku melasy- dodaję miód :), na i zmniejszam po paru minutach temperaturę, bo za bardzo mi się palą.
Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam cieplutko
Śniadanie bajkowe! I nie dziwię się, ze nawet na diecie można wciągnąć kilka takich bułek :)Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńOjjj, śniadanko na słodko! Bułeczki, dżemiki, owoce, kawka... Zdążę jeszcze? ;) Pięknie ja zwykle, masz ogromny dar przenoszenia emocji, smaków, zapachów na fotografie. Uwielbiam się tak sensualnie zatracić :)) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo jest to co tygryski lubią najbardziej :))))))
OdpowiedzUsuńZaproś mnie na takie śniadanie, cooooo? Uwielbiam posiłki na słodko, a już jedzone na świeżym powietrzu to bajka. Jako zadeklarowany śpioch obiecuję, że nie będziesz musiała mnie długo budzić :D
OdpowiedzUsuńElisse,
OdpowiedzUsuńTrafiłam tu przypadkowo, ale muszę przyznać, że mimo iż odwiedziłam wiele blogów, żaden nie wzbudził we mnie tyle radosnych i ciepłych uczuć co Twój blog.
Odwiedzam go po kilka razy dziennie ;) i zawsze znajdę coś interesującego.
Pozdrawiam serdecznie
mmmmmmm, aż mi się teraz zachciało takiego śniadanka:)a to już po obiedzie:)
OdpowiedzUsuńElissko, sprawiłaś, że mój dom się zmienił... na lepsze... dziękuję Ci za to z całego serca
OdpowiedzUsuńOj po przeczytaniu, takich miłych komentarzy będę miała piękne sny:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję.
Niesamowita jesteś! Przygotować takie śniadanko bladym świtem? Dla mnie nierealne. Zazdroszczę Tobie pomysłowości i pracowitości, a Twojej rodzince TAKIEJ matki i żony!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Pieknie...Brakowałoby mi tu tylko ukochanego mężczyzny do pełni szczęścia:). Ale to mnie, może Elisse kot i córka wystarczą...
OdpowiedzUsuń