ciszę wplatam we włosy i na palce nawlekam…”
Po zgiełku miasta, po wiecznym pędzie, po bieganiu, zmóżdżaniu się, po popychaniu, przez pędzących gdzieś ludzi…w końcu błogi spokój i cisza ..mój dom, mój ogród…. Ależ jestem niesamowitą szczęściarą, że mogę tak powiedzieć! Chociaż tak strasznie mi szkoda,uciekającego gdzieś, obok mnie lata..przekwitających, niezauważanych przeze mnie kwiatów, świergotu ptaków o poranku, rosy na trawie, mgły unoszącej się nad łąkami i szumu wiatru…zamiast tego oglądam szaro bury świat, wieżowce i zabieganych , sfrustrowanych ludzi, goniących za czymś..no właśnie..za karierą ? Pieniędzmi ?
I zastanawiam się ilu z nich musi faktycznie pracować od świtu do nocy, czy pracują tylko dlatego,że muszą czy może dlatego,że chcą “mieć”..nowy telewizor, najnowszy model samochodu z salonu, markowe ciuchy? Skąd w nas bierze się pragnienie posiadania? Dlaczego zawsze chcemy mieć więcej i więcej? Ten etap jest już za mną, mam wszystko,co chciałam mieć,nie imponują mi markowe ubrania, nie mam kompleksów niższości,że mój sąsiad jeździ mercedesem,samochód jest dla mnie jedynie środkiem, który mnie dowiezie do celu…a jak wygląda..byleby jeździł i mało palił…nie imponuje mi władza i stanowiska…gdybym miała do wyboru pracę przez 6 godzin za 4 tys., a pracę przez 10 za 10 tys.– bez wątpienia wybrałabym to pierwsze.Nie chcę,żeby Madzia się śmiała ze mnie ,że przemieszczam się po domu , z wazonem kwiatów! Ja chcę mieć czas, żeby podziwiać swoje 41 róż, nim zdechną, ja chcę mieć czas..dla rodziny, dla zwierząt…cała reszta, gdzieś po drodze przestała być ważna.
I trafia mnie, że muszę tak długo przebywać poza domem :)Tak bardzo chciałabym móc powiedzieć” Bóg dał, Bóg wychowa”, ale niestety, On nie zapłaci rachunków za światło i gaz, nie kupi książek do szkoły, a szkoda:).Kiedyś miałam założenie ,że pracować będę jedynie do 45 lat, a później już tylko żyć..Plany niestety się trochę pokrzyżowały i już wiem,że trzeba będzie chyba dłużej..i znowu mnie trafia:) To nie do końca tak,że jestem jakimś leniem i obibokiem okrutnym, po prostu uważam, że są ważniejsze rzeczy, niż pieniądze, a zawodowo powinni pracować jedynie ci, co lubią, a nie ci co muszą. No bo co większość z nas ma ???Pracując przez całe życie, żyjemy od wypłaty do wypłaty..od soboty do soboty, a przez większość czasu chodzimy wściekli i zmęczeni! Po co nam piękne domy, nowe sprzęty..jak i tak nie mamy czasu, żeby się z tego cieszyć ? No to ja czniam takie życie!
Nie chcę, tak jak inni, nie mam dużych wymagań, chcę tylko żeby wokół mnie było ładnie i chcę mieć, czas żeby po prostu żyć!Wiem, że do takich wniosków dochodzi połowa populacji ludzkiej, ale ja swoje plany wprowadzę w życie..bo chcieć – to móc. Trzymajcie za mnie kciuki…czas ułożyć nowy, chitry plan :)
A póki co, piję herbatkę, wiatr szumi, floksy pachną obłędnie w całym ogrodzie, ptaki śpiewają, a ja, usiłuję zmobilizować siły do pracy w domu i ogrodzie. I jestem po prostu szczęśliwa..dzisiaj znowu czuję,że żyję :)Buziaki ogromne przesyłam w wirtualną przestrzeń i życzę wszystkim pięknych i samych słonecznych dni!
Popieram Twoją postawę, sama też się staram - z różnym skutkiem... życzę Ci dużo sił w realizacji tych planów i pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńOooo na takie zdjęcia czekałam, Twoje ogrodowe aranżacje. Cudne. Podobnie do Ciebie pracuję żeby żyć, ale czasami lubię i mieć. Jestem szczęściarą, bo zawodowo robię to co lubię i sprawia mi to wiele radości i satysfakcji.
OdpowiedzUsuń3mam kciukasy za TWój 'chitry' plan. Pozdrawiam.
Witaj! Ostatnio czytałam książke "Sztuka prostoty", oj dla wielu ludzi by sie przydała taka lektura, tylko czy mają oni czas nawet czytać literaturę?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!!
Jak najbardziej zgadzam sie z Twoimi spostrzeżeniami.
Piękne masz przedpołudnie;)Lubię tak!,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa tez pracuję Elizko...jak wiekszośc i jak i Ty:(
OdpowiedzUsuńI podobnie jak Ty ...ubolewam nad tym strasznie!!
Bez skrajności...o ludzkich porach wracam do domu...ale jednak... wciąż mi mało czasu i mało...by nacieszyc sie moimi chłopakami...a oni rosna, nie wiem kiedy...mało czasu,aby kokosic sie w ogrodzie,bo to uwielbiam...
I jakos mi sie tak zmienia z wiekiem patrze...ze często mam w nosie porządek w domu,wolę jechać z dziećmi na wycieczke niz jechac na szmacie...wtedy wszyscy jestesmy jakby bardziej szczesliwi:)
My,matki i kobiety nie powinnysmy pracowac!
Zycze Tobie,sobie i wszystkim kobietom wieeeelu wolnych chwil kochana!!
Pozdrawiam ciepło!!
Oj tak, ale trzeba najpierw znaleźć taka prace za 4 tys. Póki co, większość z nas pracuje 8 godzin za 1500 - 2000.
OdpowiedzUsuńŚliczny zestaw różany:)
OdpowiedzUsuńja jestem na etapie szukania pracy, na początku trochę mnie denerwowało,że siedzę w domu podczas gdy inni codziennie idą zarabiać "na chlebek",
ale zaczęłam to doceniać, bo teraz robię w domu rzeczy na które wcześniej nie zawsze miałam czas, np. szycie, gotowanie. I daje mi to dużo radości.A napracować sie jeszcze zdążę...
pozdrawiam:)
Patrycja
Trzymam kciuki zatem, oby Ci się udało!!!!
OdpowiedzUsuńPraca była i jest częścią życia, piękną częścią. Niestety tak jak piszesz rzadko jest w niej już to piękno, a zostaje przymus rachunków, zobowiązań. Cudownie jest móc pracować ciesząc się swoją pracą - stąd popularność filozofii antykariery. Czasami jednak życie wymusza prace od rana do nocy..jednym śmieszne stawki za pracę, które ledwo pozwalają przeżyć. innym pogoń za marzeniami...Czasem łapię się na myśleniu, że też powinnam zacząć tak od rana do nocy, jeżeli kiedykolwiek chcę zrealizować swoje marzenia o własnym domu i własnym ogrodzie, ale czasem nie warto zabijać się i tracić życia dla marzeń... Jesteś w tej szczęśliwej sytuacji, że swoje marzenia już dopadłaś, trzeźwiej Ci się patrzy na ten wyścig... więc wypisuj się szybciutko z tego pociągu. Trzymam kciuki za owocne pomysły :)
OdpowiedzUsuńChętnie przysiadłabym na tych fotelach, w tym pięknym otoczeniu z pierwszej fotki. I siedziałabym, i przytakiwała Ci, temu co napisałaś, ale niestety, pracować też muszę i wściekam się. Już nawet nie tym, że nie mam czasu dla siebie, na swoje hobby, dla domu, znajomych, ale że dzieciństwo moich dzieci mija bezpowrotnie. Niedawno je urodziłam, w tym roku starszy syn idzie do szkoły średniej ... masakra, bo ja nie wiem kiedy On był w podstawówce i gimnazjum:((((
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Elizko, a jak obmyślisz ten chitry plan, podziel się nim ze mną;)
Elisse, powodzenia w realizacji zamierzeń!!! Ja swoją pracę w centrali dużego banku zamieniłam na lokalną spółkę komunalną. A korporacyjne standardy i 3 godziny "w drodze" na połowę niższą pensję, ale za to pracę 15 minut od domu od 7- 15. Nigdy tego nie żałowałam. Szkoda tylko, ze nie mogę pracować na 1/2 etatu:). Ech życie. Potrzebujemy naszych posad, które pozwalają opłacić rachunki! Ważne, żeby się w tym nie zatracić. Miłego, słonecznego weekendu.
OdpowiedzUsuńAle pięknie napisałaś. Do tego fotografie, które są dopełnieniem całości.
OdpowiedzUsuńPodpisuje się pod Twoimi przemyśleniami obiema rękami.
Pozdrawiam serdecznie!:)
Kciuki trzymam.Nie jestem tylko pewna, czy "nie pracowac" to takie szczęście.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńhe he, wiedziałam! już Ty coś wymyślisz, żeby się tak paskudnie nie męczyć, trzymam kciuki bo w tym co piszesz, zgadam się z Tobą w 100%
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Ciebie kochana
uściski!
To chyba najważniejsze, żeby po prostu mieć czas na życie... Co zrobić jednak w takiej sytuacji, jak jedzie się do pracy od 7:30 do 17:00, potem jeszcze zajmuje się pracą w domu, a za to wszystko nie 10, ale niecałe 2,5 tysiąca? I bez żadnego wyboru... no, może pod presją zwolnienia, jak moja koleżanka... Ciężko się wtedy tym życiem cieszyć, mając jeszcze w perspektywie, że to jest główne źródło dochodów w domu, bo ta druga osoba zarabia koło tysiąca złotych? I to wszystko po latach studiów i ciągłego dokształcania się :( Wtedy cieszenie się życiem i pięknem dookoła jest naprawdę wielkim wyzwaniem :)
OdpowiedzUsuńhttp://anek73.blox.pl
Uwielbiam czytać Twoje wpisy:)
OdpowiedzUsuńTwój blog był jednym z pierwszych którymi się zachwyciłam...teraz ciągle czekam już na kolejne cudowne wpisy i zdjęcia.
pozdrawiam.
Cieszę się, że mam gdzieś na świecie osobę myślącą dokładnie tak samo jak ja:-))...bo przepracowałam uczciwie 25 lat i dosłownie w dzień przyznania mi nagrody jubileuszowej za wypracowane lata skończył mi się okres trzymiesięcznego wypowiedzenia :-) nie pracowałam całe dwa lata, potem trochę mi się zackniło, więc przekwalifikowałam się na nauczycielkę - bibliotekarkę i pracuję sobie spokojnie w czytelni 3 godz, dziennie i teraz mam raj na ziemi;-)))mam czas dla siebie, domu, moich najbliższych a do tego okazało się, że moja nowa praca to strzał w dziesiątkę. ...i tak sobie myślę, jak tylko wyprowadzę się na wieś, może zajmę się już tylko ogrodem i będę z wszechogarniającej natury czerpać energię, cieszyć oczy, duszę - a że minimalizm wkrada się już w mój codzienny dzień, w sensie niewiele ale zdrowe, może z wyższej półki, ale to i tak taniej niż dużo i tanio, jak się okazuje, wystarczy jakiś niewielki pieniądz, mam nadzieję. Trzymam kciuki, na pewno spełnią się Twoje marzenia, wszak ja też układałam swój "chitry" niewiele przed czterdziestoma różami. Uściski :-)))
OdpowiedzUsuńa czy ty wiesz ilu ludzi chciałoby mieć to co ty może czas to docenić?
OdpowiedzUsuńPięknie napisane:)Ja tak czuję jak Ty:)
OdpowiedzUsuńPiękny jest jednak Twój świat. I bardzo kolorowy, co widać na zdjęciach. Myślę, że lepiej być, niż mieć. Czy właściciel najdroższego mercedesa jest szczęśliwszy od człowieka kochającego kwiaty?
OdpowiedzUsuńElizko Kochana doskonale wiem co czujesz !!!! Ja też wybrałam dom w zamian za więcej w portfelu , mogę wychowywać dzieci nie posyłając ich do żłobka jak wiele moich koleżanek i wcale nie jest to spowodowane sielską sytuacją finansową , wybrałam mniej ale dla mnie i tak więcej .. to że mogę cieszyć się kwiatami w wazonie i grzybkami z rodziną jest dla mnie bezcenne .. niestety czasy nastały okrutne i nie wiem ile jeszcze damy radę tak żyć , czy sytuacja nie zmusi mnie do założenia mundurka ale wolę mieć gracika pod domem a kwiaty w wazonie i ciasto w piekarniku .. pozdrawiam Cię Kochana baaardzo gorąco i trzymam mocno kciuki za chytry plan :))))) przecież chcieć to móc prawda ....
OdpowiedzUsuńah ..doskonale Cie rozumiem..długo czekałam na możliwosć zwolnienia tempa zycia..i się doczekałam nie wiadomo na jak długo , bo nic nie musi być na zawsze..ale jak na razie żyję swoim rytmem , chociaż przez to mniej na końcie pieniędzy ..ale ile radości w domu :). Piękne zdjęcia..aż chce się przysiąść i zostać .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam..:)
chcieć to móc - pamiętaj. Ja w czerwcu podjęłam trudną decyzję - rzuciłam bardzo dobrze płatna pracę - obecnie robię to co lubię - czyli zajmuję się roślinami i jestem prze szczęśliwa. Nie stać mnie na takie rzeczy jakie kupowałam wcześniej ale nie to jest najważniejsze. :) Chwytaj dzień - ciesz się chwilą.
OdpowiedzUsuńwielka racja Elisse z tą pogonią...nie wiadomo za czym...
OdpowiedzUsuńtrzeba odetchnąć poczekać, zastanowić się co jest dla nas najważniejsze...;-)))
A Twój plan na pewno się uda...
Trzymam Kciuki!
Dzisiaj w totku kumulacja!;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:))))))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńMĄDRE TE MYŚLI TWE, ZŁOTY ŚRODEK TO PRACA KTÓRA CIESZY, JEST PASJĄ, SĄ TACY, KTÓRZY TO MAJĄ I TYM ZAZDROSZCZĘ,PRACUJĄ BO LUBIĄ :-).
OdpowiedzUsuńPIĘKNE DZBANKI I KUBECZKI, PODAJ PROSZĘ GDZIE MOŻNA WEJŚĆ W ICH POSIADANIE :-). MAM KUBKI ALE TE ŁADNE BARDZO ........POZDRAWIA I WSZYSTKIEGO DOBREGO Z OKAZJI URODZIN, PAMIETAM RELACJE Z POPRZEDNICH.
Droga E. - jeśli tylko znajdziesz jakiś złote rozwiązanie odwiecznego problemu, jakim jest konieczność poświęcania pracy zarobkowej większości naszego krótkiego życia, podziel się z nami. O, jakże mi bliskie Twoje spostrzeżenia, siostro :-) Myślałam nad tym samym cały dzień, który zamiast na odpoczynek, musiałam poświęcić na prace remontowe. Zaglądam do Ciebie od roku i od roku zbieram się, żeby do Ciebie napisać. I zrobię to w końcu! Bardzo lubię te wirtualne odwiedziny u Ciebie. Pozdrawiam z 3miasta - Anna eM.
OdpowiedzUsuńEch ,to życie pokręcone.
OdpowiedzUsuńNastroiłaś mnie do przemyśleń.
Pozdrowionka, gosia50576.
Wymyślam "chytry plan" od zawsze... ale szara rzeczywistość zmusza mnie do ciągłych jego zmian i modyfikacji... Wierzę, że Tobie się uda - daje się wyczuć Twoją ogromną determinację ;)
OdpowiedzUsuńTRZYMAM KCIUKI!
Ha! Mój "chitry plan" polega na razie na tym, żeby wygrać w lotto! Tymczasem delektuję się widokami z Twojego bloga.
OdpowiedzUsuńA mówiąc serio: masz po stokroć racje!!! Życzę powodzenia.
Ninka.
Witaj!
OdpowiedzUsuńPięknie jak zawsze optymistycznie:)
Tak trzymaj Elisse !
Wiesia.
Elisse... dzięki za to, co napisałaś... to już jesteśmy dwie, co tak myślą... a już się bałam, że tylko ja tak mam :-) Pozdrawiam serdecznie - Ania B.
OdpowiedzUsuńWszystkiego co najlepsze z okazji urodzin.Masz rację,trzeba cieszyć się tym co mamy i każdym dniem który jest nam dany.Twój blog daje tyle radości,nie jednemu przywrócił chęć do życia.Jeszcze raz życzę wszystkiego dobrego i pozdrawiam dorotanes.
OdpowiedzUsuńMocno zaciskam kciuki by Twoje plany wypaliły, byś mogła żyć tak jak pragniesz. Ja, dzięki Tobie, mogę się znaleźć w miejscu moich marzeń, które gdzieś tam głęboko we mnie siedzą. Należę do tego szarego tłumu pędzącego w wielkim mieście, cel utrzymać się na powierzchni, móc podróżować i smakować życie. Dziękuję Ci Elis. Pozdrawiam Agnieszka
OdpowiedzUsuńjak pisał Kochanowski w swojej fraszce "Na lipę":"Gościu, siądź pod mym liściem, a odpoczni sobie!..." tak ja zawitałam dzisiaj do Ciebie na Twój blog i pozwolisz się rozgoszczę:o)i poczęstuję herbatą
OdpowiedzUsuńpozdrawiam bardzo serdecznie Agnieszka
Elisse, życzenia Agnieszki dla Ciebie
OdpowiedzUsuńPiosenka dla Elizy - Gaja
Boże,
daj Elizie szczęścia łut,
warkocze dwa,
przyjaciół w bród,
a pod oknem
niech jej kwitnie sad
i niech jej nie przybywa lat!
Sukienki niech
Eliza ma
i biały płaszcza
a może - dwa?
Talencik
niech Eliza jakiś ma,
niech przędzie lub
niech wełnę tka,
dziś tak
się liczy w życiu zwinność rąk,
gdy sięgasz po
nadziei pąk!
Dorosłą być
już byś chciała,
ale jeszcze wcześnie,
wcześnie, mała...
Ty jeszcze śnisz
dziecinne sny
z pawich piór.
Boże,
daj Elizie parę wad,
bo po cóż nam
zbyt biały kwiat?
Doskonałość
niech nie grozi jej:
Fantazjo, przyjdź!
Głupoto, zwiej!
Korale niech
Eliza ma
i biały płaszcz,
a a może - dwa...
Boże,
daj Elizie szczęścia łut
i serca żar,
i myśli chłód...
Miłość
niech nadejdzie w piękny dzień
i niech jej nie
przesłania cień!
...Ach, tak.
Będzie też i lęk
i poznasz las,
las, gdzie nie śpi nikt...
Tak, tak,
to nie gitar brzęk!
Czasem jest potrzebny
...krzyk...
Boże,
daj Elizie szczęścia łut...
Muzyka: Ludwig van Beethoven
Słowa: Agnieszka Osiecka
Przypomniałam ją sobie, snuła mi się czasem w myślach, mam nieodparte wrażenie, że była pisana i śpiewana dla Ciebie.
Pozdrawiam ciepło, trzymam kciuki, do kiedyś, tula
Trudny temat...Przyznajmy sie ze do najbiedniejszych nie nalezymy, wiec dobrze nam sie mowi. Wyobraz sobie ze nie masz domu, ogrodu, gniezdzisz sie z rodzina w 50 m2, gdzies w miescie, maz przynosi 1500 zl na miesiac a Ty nie masz pracy i za te pieniazki trzeba wyzyc caly miesiac, po oplaceniu czekajacych rachunkow, ma sie rozumiec...
OdpowiedzUsuńJa mysle ze wiekszosc ludzi pracuje bo musi. Przynajmniej ja tak mam. Wstaje rano i spelniam automatycznie, jak robot, moja powinnosc, bo z czegos trzeba zyc
Naturalnie ze wolalabym zostac w domu, zajac sie tylko i wylacznie domem, moimi robotkami, czy nareszcie chwycic sie za remont mojej starusienkiej chalupki w gorach, zeby tam spedzic choc kilka lat cieszac sie spokojem wolnoscia,przyroda, spiewem ptakow. Wszystkim tym, co Ty juz wlasciwie masz,a inni na to czekaja latami, czasami i cale zycie i nigdy sie nie doczekaja.
Byc moze mezczyzni pracuja chetniej, bo to daje im szanse na wyzycie sie, na trzymanie "wladzy" w swoich rekach, na prestiz. Choc znam i kilka kobiet, ktore wola isc do pracy niz gotowac, sprzatac i zajmowac sie domem - ale to naprawde nikly prawie procent.
Mysle ze jednak powinnysmy byc wdzieczne zyciu ze jest tak a nie inaczej, a przeciez moglo. Moglysmy wrodzic sie w inne warunki, gdzie trwa walka o przezycie a to o czym my tutaj piszemy jest dla nich po prostu zupelnie nieznane i niezrozumiale. Bo kiedy wiazesz koniec z koncem liczac kromki chleba na kolacje, to wtedy lepiej platna praca, nawet za cene wlasnego czasu, jest blogoslawienstwem.
W zyciu jak powiedzial Einstein "wszystko jest relatywne".
Jest rowniez powiedzenie, ktore ja osobiscie bardzo lubie: " Jesli podarujesz swoja wolnosc dla pewnosci (zabezpieczenia), to na koncu zgubisz obydwa....
Pozdrawiam i ciesze sie ze moglam kilka moich mysli utralic w Twoich komentarzach :) pozdrawiam cieplo
Napisałam coś w tym stylu na moim blogu i wiesz jaki wrzask się podniósł? Wyczytałam na niedyskretach wywody dziewczyn kobiet które biegną z obłędem w oczach i mnie skrytykowały, że mam inny stosunek do sprawy, no cóż życie, ale ono zbyt szybko mija, i wielka szkoda, bo nawet lato nas opuszcza już, a jeszcze go zbyt długo nie było...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
j
tak czytam ten Twój wpis, a na usta cisnie mi się moja ulubiona...
OdpowiedzUsuń...'pójdę boso, pójdę boso'...
... chodzenie do pracy jest konieczne, zarabianie kasy też, ale prawda jest taka, że większość z nas pracuje po 12 godzin dziennie na rzeczy (na telewizory w każdym pokoju, 5 telefonów, 2 lub 3 samochody itd. itd.) bo komuś udało się nam wmówić, że nasze życie i my sami będziemy bez tego jacyś mniej wartościowi.....
na szczęście czasem w porę przychodzi jakieś olśnienie i wtedy mamy szansę posmakować tego życia ... :))
miłej niedzieli
sylwia z romki:)
To nie kasa, ale właśnie umiejętność cieszenia się drobiazgami jest w życiu najważniejsza. Aneta
OdpowiedzUsuńPs. Cieszę się, że powróciłaś do wirtualnego świata i trzymam kciuki za komputer, żeby znowu nie nawalił:)
Witaj, fajne te refleksje urodzinowe :-) ja tez co najmniej raz do roku mam takie, ale życie to szybko koryguje. Bardzo życzę Ci, żeby choć trochę się udało.
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Iwona
podzielam Twoje zdanie, sama uciekłam kilka lat temu z Warszawy i szczerze mówiąc to była najlepsza decyzja w moim życiu. Jak jeździłam do pracy do warszawy to też mi było żal tych uciekających chwil. Teraz jestem w domu i mogę się "nacieszać" wiejskością do woli.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i życzę Ci aby takie piękne chwile trwały wiecznie.
Witam się i z całego serca życzę Tobie i sobie (i połowie populacji ludzkiej), żeby działo się tak jak marzysz. Oby praca była tylko mniej lub bardziej przyjemnym środkiem, do osiągnięcia celu, jakim jest m.in. herbata wypita w pięknym ogrodzie:) Pięknie u Ciebie i uwielbiam się tu wpraszać, patrzeć i słuchać. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPodziwiam, pozdrawiam. Marzę. Dziękuję za zaproszenia do tego bajecznego miejsca!
OdpowiedzUsuńMam tyle róż na liczniku, co ty izgadzam się z Tobą, bardzo, bardzo...
OdpowiedzUsuńTeż chętnie wzięłabym tę pracę za 4 tys.!, zwłaszcza, że w moim zawodzie to właściwie nie możliwe:)
Lubię takie nieśpieszne życie domowe, w którym nigdy się nie nudzę, chociaż niektóre moje koleżanki nie bardzo mi chyba wierzą. Ale jest tez tak jak mówisz, że dopada nas proza życia, a ona niestety kosztuje...Trzeba to jakoś mądrze połączyć i jak najwięcej uszczknąć dla siebie, żeby kwiaty nie przekwitały nam za plecami, a dzień nie stracił swojego zapachu...Czego Tobie i sobie i pewnie wielu nam podobnym, życzę:)
Twoje zdjęcia zawsze działają na mnie kojąco...
Achch...ten post sprawił, że poczułam dużo pozytywnej energii!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jagodzianka.
Tak sobie czytam, co piszesz i jakbym słyszała swoje myśli w chwilach, gdy mam wszystkiego dosyć.
OdpowiedzUsuńJa też kiedyś zakładałam, że szybko pójdę na emeryturę, no bo nie będę się na niej nudziła. Kocham swój dom, swój ogród. Mam wiele zainteresowań, tylko czasu dla nich stanowczo za mało. Pomimo iż kocham swoją pracę i zawsze była też moją pasją, chciałam wymienić ją na 24 godzinny spokój. No i pojechałam w Bieszczady! Tak się w nich zakochałam ,że postanowiłam kupić kawałek ziemi. Potem postanowiłam postawić tam starą chatę. I gdy spełniłam marzenia okazało się, że ceną za nie jest rezygnacja z wcześniejszego zaprzestania pracy. A wręcz przeciwnie. Chyba będę musiała dużo dłużej pracować! Teraz mam ciszę, cudne widoki, dwa miejsca, które kocham i zbyt mało czasu, aby z nich korzystać. Więc to może mnie widzisz, gdy gnam ulicami przed siebie? Pozdrawiam serdecznie.
Najważniejsze zdanie Twojego tekstu to "chcieć to móc"!
OdpowiedzUsuńDziękuję za Twoje słowa!
pozdrawiam!
Ja też się przyznaję do dawki sporej energii, jaką poczułam po przeczytaniu posta. Masz wspaniały ogród, też o takim marzę :) być może niedługo się spełni. Pozdrawiam ciepło i zapraszam przy okazji do siebie :)
OdpowiedzUsuńZ wielką ciekawością czytałam Wasze komentarze i przyznam szczerze, że parokrotnie zaglądałam na bloga, ale celowo ich nie publikowałam :)
OdpowiedzUsuńJak widać dużo ludzi myśli podobnie jak ja. Temat faktycznie trudny i można by o nim rozmawiać w nieskończoność..każdy z nas ma mnóstwo przemyśleń. Pozostaje wierzyć,że kiedyś marzenia się spełnią :)
Anonimowy- ja tak bardzo doceniam, to co mam, że nie mam ochoty wychodzić nawet z domu- chyba źle mnie zrozumiałeś :)
Pozdrawiam Was cieplutko, dziękuję za odwiedziny i życzę miłej nocki
Tyle razy czytałam tekst piosenki i w końcu zapomniałam podziękować, więc robię to teraz :) I nie do kiedyś Tula- do jutra:)
OdpowiedzUsuńTwoje słowa są odzwierciedleniem i moich pragnień. Jak ułożysz ten swój plan to podziel się nim. Pozdrawiam. Uwielbiam towjego bloga i zastanawiam się jak ty znajdujesz na niego czas
OdpowiedzUsuńha, ja też kiedy tylko mogę uciekam na wieś, tam nawet nie patrzę na zegarek, nie ma ludziów, są sarny i zające i ptaki, to jest inny świat, którego nie miałabym gdybym ja i moj mąż siedzielibysmy na bezrobociu..Kazdy metr działki drogo mnie kosztował. Jeszcze dużo pracy aby ogród był taki piękny jak u Ciebie:-) A ja też wybrałabym chętnie pracę 6godz.dziennie za 4 tysiące, a zmuszona jestem pracować 8 godzin za 1700zł i opłacam jeszcze dwa przedszkola:-( życie
OdpowiedzUsuńPięknie piszesz ,tylo mój mąż musi pracować 12-14 godzin za 2 tys. i powiedz jak tu się cieszyć ,do tego córka na wóżku ,brak 6 tys., na nowy fundacje mi dziś 3 odmówiły ,brak opieki w szkole ,zaczyna pierwszą klasę ,wszyscy wszystko rozumieją a nikt nie chce pomóc ,tez próbuje się cieszyć ,ale kiedy nie stać cie na podstawowe potrzeby a ja też uwielbiam piękne filiżanki ,na takie jak masz na zdjęciach mogę na allegro popatrzeć ,cena jak dla mnie właśnie dla bogaczy ,aj doła mam dziś Elisko strasznego i tak bym chciała siąść na moim tarasie bo mam to szczęście ,że mam dom na wsi i posiedzieć spokojnie i nie martwić się niczym ,a tak nigdy nie będzie córka urodziła się przepukliną oponowo rdzeniową i wodogłoweim ma zastawke ,uzależniona jest od tego ,nie chodzi ...siedzimy jak na bombie ,każda gorączka stres ,już mnie wykancza to ,próbuje zacząć żyć jak inni ,cieszyć się z ogrodu ,z mojego domu ,ale ..ach ,przepraszam ,że Ci tak nasmuciłam ,pięknie jest u Ciebie :)i mam pytanko jak tam staw bo ja walczę ze swoim znaczy mąż ,już mam dość ,woda ciągle schodzi mój jest mały ,ale jak pomyśle o zakupie znów folii ,to odpada szkoda mi już kasy ...
OdpowiedzUsuńAle pięknie i spokojnie u Ciebie...
OdpowiedzUsuńBajka...
Pozdrawiam - Kordian
No nie da się ukryć,że szara rzeczywistośc przytłacza. Ale myślę,że jednak trzeba szukać we wszystkim tej odrobiny szczęścia, bo przecież i tak musimy z tym żyć..to chyba jednak lepiej, mimo wszystko z uśmiechem na twarzy.Trzymam za Was kciuki i naprawdę mam nadzieję,że wszystko się poukłada:)A doły...:)któż ich nie miewa..ja nauczyłam się je odganiać błyskawicznie, a wbrew pozorom jestem typem melancholika:)Jako dziecko uwielbiałam się wręcz wprowadzać w taki nastrój, w końcu zrozumiałam,że dłużej tak nie dam rady i nauczyłam się żyć inaczej.Jeszcze będzie dobrze i będziesz siedzieć na tarasie popijając herbatkę z pięknych filiżanek :)
OdpowiedzUsuńA staw...nie mam na niego czasu...cały czas w opłakanym stanie :(
Dziękuję Wszystkim za odwiedziny za odwiedziny :))
Witaj Kochana
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post spostrzeżenia i myśli.
Pracujemy z mężem od zawsze,od momentu skończenia szkól.Pracowałam i pracuje aby być niezalezna finasowo.Nigdy nie należeliśmy do bogaczy z wypasionymi furami,zagranicznymi wczasami,i apartamentami.Mamy za sobą etap małżeństwa na skromnej kawalerce.Miałam marzenia co najwyżej zamienimy na większe.
Oszczędności zainwest. w ziemie która kosztowała grosze aby na niej kiedyś zarobić i tym sposobem kupić większe M.
Padło A padło B po długich debatach i postanowieniach jest dom.Dom o którym nigdy nie marzyłam i nawet we snach mi się nie śniło.
Dziś pracuje aby ten dom utrzymać i cieszyć się nim ile bedę mogła.Nie płace czynszu ale jest kredyt..i trza go spłacać.Coś za coś.Nie mam wypasionego auta jeżdzę stara poczciwa łupką,nie mamy marmurów,pieknego ogrodu ale mam dom nasz dom wybudowaany przez męza,tescia cieżko pracujacego na kolanach i pomocy innych.
Mamy swój kawalek nieba,piekny duzy ogród który który kiedys bedzie piekny ja Twój.Mam ukochanego syna który jest szczesliwyM dzieckiem w tym domu,w tej miejscowosci blisko ukochanych dziadziow.
Czy chce pracowac?-pewnie czasem mowie za jakie grzechy ja ide na 12 h do pracy? hmmm ale nastepny dzien mam wolny i to pozwala mnie sie cieszyc domem ogrodem dzieckiem.
Dlaczego pracuje w wekendy sobota niedziela...hmmm ale czwartek i pitek mam przed tym wolny...taka rownowaga.
Pracuje aby spelnić małe marzenia i byc szcześliwym,mieć na chleb dla dziecka,na ksiazki do szkoly i na jego edukacje.
Ja nie miałam nic..zero ,wstyd i upokorzenie w zyciu.Ojca znac nie chce-mocne słowa..mama ledwo wiazala koniec z koncem..dziadki mnie wychowały jeść dawali.
Mam pracę i jestem szczęśliwa ze mogę pracować i dzięki temu cieszyć się tym co mamy..
Czasem bywa kryzys jak u wszystkich i chcialoby sie odetchnać na luzie.
Nie ma lekko nikt mi nie mowił ze bedzie łatwo.
Eliziu zyczę Ci wytrwałosci w realizacji Twych planów.Jesteś super babka zawsze Ci to pisałam.
Mysle ze zrelizujesz swój plan od A do Z.Trzymam kciuki.
Buziole dla Ciebie Pati.
Myślę,że jest więcej osób, które myśli podobnie. Matek, które zamiast cieszyć się dorastaniem swoich dzieci muszą chodzić do pracy.
OdpowiedzUsuńMożna to zmienić! Tylko, że My właśnie wolimy cieszyć się tymi wolnymi chwilami, niż walczyć o to byśmy miały ich więcej. O naszym życiu decydują osoby, które myślą całkiem inaczej. Na pewno wielokrotnie zadawałyście sobie pytanie co się dzieje
na świecie? Dokąd zmierza ludzkość? Czemu jest tyle zła wokół nas ?
Udzielić odpowiedzi na te pytania nie jest łatwo, tym bardziej,
że człowiek żyjący w XXI wieku swoją wiedzę i przekonania czerpie ze środków masowego przekazu
tj. z telewizji lub z gazet.
A co jeśli media są w rękach ludzi, którzy manipulują nami? Tak nie musi być.
Gdyby więcej z Nas głośno mówiło to o czym marzy, może udałoby się coś zmienić, aby naszym dzieciom żyło się lepiej... Popieram Twoje: Chieć to móc! Zachęcam wszystkie do poczytania o NWO
No! I to mi się podoba! Do boju do boju do boju! Trzymam mocno kciuki :)
OdpowiedzUsuńja to myślę, że powinnyście dziekować mężom za to, że możecie rzucać pracę, zmieniać na mniej płatną i na mniej wymagającą myślenia.
OdpowiedzUsuńto raz a dwa jedni kupują auta drudzy piekne filiżanki:) czy inne patery, na wszytko potrzebne są niestety pieniądze...
a sielankowe życie hmmm istenieje może w weeknedy.. no chyba, że ma się męża prezesa i nie trzeba pracować tylko można zająć się domem.
pozdrawia szczęśliwa pracująca żona, bez domu z ogródkiem, za to z cudowną pracą:)
Jakbym czytała o sobie...
OdpowiedzUsuń