Wpadam na chwilkę, aczkolwiek nie wiem czy uda się opublikować ten post. Tym razem psuje się ruter- dzisiaj był Pan z TP-sy i obwieścił nam tą radosną wiadomość..doszłam już do takiego stanu,że zastanawiam się co też zdechnie jutro :) Obecnie nie działa: komputer, drukarka, zmywarka, staw w dalszym ciągu przecieka- co widać na poniższych zdjęciach,( te duże kamienie, powinny być prawie całkowicie przykryte wodą ), dom zachorował na łuszczycę, na szczęście od strony drogi jest ok :)-i nie wiedzieć czemu po 14 latach zaczął obłazić gwałtownie ze skóry, pralka po każdym wirowaniu podskakuje do góry, w ogrodzie pokrzywy do pasa,dechy przy basenie próchnieją,wylewka pod altanę co to “sie robi”chyba piąty rok, zaczyna się kruszyć, ekspres do kawy wydaje dziwne odgłosy i szukam jelenia co go uruchomi, bo ja się boję włączyć ,a z moją prawą ręką jest coś nie tak..powiedziałabym,że nawet bardzo nie tak, bo ledwo nią ruszam. Zaczęło się od małego palca, normalnie ból taki jakby mi ktoś młotkiem po nim walił co chwila, a nigdzie się nie uderzyłam, po dwóch dniach boli mnie już cała, na nieszczęście, prawa dłoń..i to jak…jakby mi ktoś w imadle zaciskał..na noc bandażuje, rano trochę mniej boli, ale niestety trudno ją oszczędzać, bo pracy mnóstwo..może ktoś byłby tak miły i mnie zdiagnozował na odległość, bo do lekarza na pewno nie dojdę :)))
Ale nic tam wszystkie problemy bo, wiosna szaleje, słońce świeci i pachnie, pachnie , pachnie obłędnie..bzami, konwaliami, kalinami..jest cudnie, bosko, po prostu tak jak kocham, więc przymykam oko na pokrzywy, zmywam ręcznie, siedzę nad urwiskiem zamiast nad stawem i wybiórczo, szerokim łukiem omijając pokrzywy, fotografuję kwiatki:). Zresztą całkiem sporo już powyrywałam podagrycznika znienawidzonego, a jutro chyba wybiorę się do kamieniołomów, bo mam wolny dzień, więc pora zabrać się za rozbiórkę stawu :(. Jak się wścieknę, to w końcu go zasypię, bo nie mam już siły szukać uszkodzenia..najprościej byłoby wyłożyć wszystko na nowo folią, ale…wtedy musiałabym zlikwidować wszystkie rośliny, a na pewno tatarak, irysy i pałki wodne…rosną sobie naście lat i zrobiły sobie na folii własną glebę i całe kłębowisko zbitych korzeni..nie sposób tego ruszyć,no i te ogromniaste głazy, do przejścia na drugą stronę ..teraz już nie mam siły ,żeby je wyciągać i na nowo układać…. więc albo znajdę tą dziurę albo..w cholerę zasypię:(
Ale kiedyś musi być lepiej, więc może już jutro ?:))))
Pozdrawiam Was cieplutko i do zobaczenia mam nadzieję wkrótce :)
Cudo ten ogrod,marzenie.Asia
OdpowiedzUsuńElizko kochana,nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym znależć się w Twoim ogrodzie,w Twojej bajce spędzić chociaż parę minut.Cudowna kobieto kupuj laptopa jak najszybciej i wracaj do nas.Pozdrawiam bardzo,bardzo cieplutko,życzę Ci wszystkiego co najlepsze.Niech Ci się spełniają plany i marzenia-nawet te najskrytsze.Ela.
OdpowiedzUsuńna zdjęciach tylko idylla, nic nie widać, żadnych tragedii, łuszczycy i innych katastrof.
OdpowiedzUsuńJak to mówią nieszczęścia chodzą tabunami, ale zaraz po ich przejściu wychodzi słońce. Pozdrawiam
Ha, u Ciebie kwitnie a u mnie już prawie wszystko przekwitło. No ale jeszcze trochę i lawenda będzie w pełni kwiecia:))
OdpowiedzUsuńStawu byłoby szkoda... trzymam kciuki żebyś znalazła przeciek. No i żeby ręka się naprawiła i te wszystkie sprzęta:)
Dziękuję za ogrodowe, piękne zdjęcia, na które czekałam od kilku miesięcy : ) Pokrzywy potraktuj jak kolejne plony z Twojego ogródka - na sałatkę i suszone do płukania włosów itp. A co do ręki, jeżeli naprawdę nie chcesz iść do lekarza, to może chociaż okłady z kapusty ? I proszę - niczego nie zasypuj. Z mniejszą ilościa wody staw też wygląda obłędnie.
OdpowiedzUsuńBądź zdrowa!
Thank you for sharing these beautiful photos!Spring has sprung for sure.
OdpowiedzUsuńHere in Brasil we are having a mild Autumn.
See you soon =)
Big warm hugs
zakochałam się w Twojej wiośnie w ogrodzie :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ania
nie wiem czemu zamiast anne pokazuje mi "aem" (to fragment mojego adresu mailowego - mam nadzieję, że po opublikowaniu komentarzy będę anne jednak)
Ostatni post słodki w smaku a ten pachnący konwaliami i bzem. Zmysł wzroku zawsze dopieszczany:)No działasz na zmysły niesamowicie. Olsztyn się kłania.
OdpowiedzUsuńNo nieraz tak jest, że wszystko się sypie, ale jutro będzie lepiej.
OdpowiedzUsuńI tak jest pięknie :))
Pozachwycam się jeszcze :)
Uściski :)
Witaj,
OdpowiedzUsuńto jakiś post widmo :) Wczoraj był, dzisiaj zniknął i znowu jest. U mnie takie rzeczy potrafi zmajstrować tylko kot przechodzący po klawiaturze.
Nic to :)Grunt,że post wrócił :)
Pozdrawiam
Smoczyca
Elisse, jutro będzie lepiej. Już jest... bo mamy wyczekaną wiosnę. Zdrówka Ci życzę. Reszta przyjdzie sama. A pokrzywy, to dobrze, że rosną w ogrodzie. Toż to samo zdrowie :)))
OdpowiedzUsuńahhh piekne foty :)
OdpowiedzUsuńchyba wszyscy czekalismy z wielkim utesknieniem na wiosne :)
Twoj ogrod jak zawsze wyglada cudnie :)
Marzę o takim domu, przepięknie!
OdpowiedzUsuńgenialnie różnorodne rośliny w otoczeniu domu:) Pozdrawiam z Olsztyna
OdpowiedzUsuńPisałam już tyle razy ,że zachwycam się Twoimi zdjęciami , a także ogrodem .
OdpowiedzUsuńWygląda jak ze snów , czarodziejski , piękny , romantyczny , ale tylko Ty wiesz ile to pracy i wysiłku kosztuje .
Elisse uważaj na ręce bo masz tylko jedne takie zdolne i dobre dla wszystkiego czego dotkną, wiem bo sama jestem po operacji nadgarstka , już nigdy nie będzie tak jak wcześniej pomimo ćwiczeń i leków.
Dzisiaj koniecznie odpocznij , podziwiaj piękno ogrodu i doceń to co już zrobiłaś .
Wracam do oglądania Twoich zdjęć to balsam dla oczu i duszy , u mnie zimno i deszczowo -pozdrawiam Yrsa
Serdeczne pozdrowienia, tak po prostu:)
OdpowiedzUsuńPięknie! Na mnie robo odromne wrażenie.
OdpowiedzUsuńNo i zapytaj 'pani Zosi'czy nadal Ci zazdrości:)))na pochyłe drzewo wszystkie kozy wejdą,a na Ciebie spadają klęski:)ale bólu nie lekceważ:)w Twoim stanie trzeba zaraz działac,a nie dac się rozwinąc jakiemuś zajzajerowi:)może to byc jakiś stan zapalny,a tego lekceważyc nie wolno:))))
OdpowiedzUsuńZdjęcia cudne Elisse
OdpowiedzUsuńa ręka mnie martwi, może ją przesiliłaś?
Proponuję nic nią nie robić przez dzień cały i sprawdzić, czy jej się nie polepsza :)
Co by się nie działo, śliczny ten Twoj dom i ogrod, naprawde! Z reka mimo wszystko najlepiej wybrać się do lekarza, szczególnie jeśli ból się nasila z dnia na dzień. Pozdrawiam i dużo siły życzę!
OdpowiedzUsuńBajecznie, wiosennie a nawet prawie letnio, to wszystko z pewnością rekompensuje te udręki :-)i złośliwość rzeczy martwych, na które trzeba przymknąć oko. Co do ręki, może zapalenie stawów albo po prostu nadwyrężona. Polecam jakąś maść z apteki: arcalen z nagietkiem, maść heparynową, przeciwzapalny i przeciwbólowy dr żel, altacet jest ich cała masa do wyboru do koloru, farmaceutka coś doradzi. Pięknie tu u Ciebie za każdym razem jak cichaczem zaglądam. Pozdrawiam z Gdańska
OdpowiedzUsuńTwój dom Elizko wygląda mimo wszystko jak z bajki :) Obyś znalazła kochana swojego jelenia ;) a tymczasem ja upajam się Twoim kwieciem.. niemalże poczułam zapach konwalii! :) Ściskam Cię mocno i niechaj ręka wraca do zdowia!!
OdpowiedzUsuńJak cudnie u Ciebie w ogrodzie, bajka:) Marzę o takiej ostoi!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Domy i sprzęty domowe to dokładne odzwierciedlenie jego właściciela. Skoro się psują to jasny znak, że organizm jest przeciążony i wyczerpany,potrzebuje regeneracji. Stąd również ból ręki - swoisty bunt na pokładzie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Ania
Raj na ziemi, cudowny , dom przepiękny ogród i urocze zwierzęta..
OdpowiedzUsuńAż czuje te poranki z rosą na trawie i wieczory przy ptasich śpiewach.
Na pewno będę tu często wpadać popatrzeć na te cuda.
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie.
Jestem pod wrazeniem! ślicznie u Ciebie, latem czy zimą! Pierwszy raz trafiłam do Ciebie i zostaję na zawsze:-)
OdpowiedzUsuńAle największego plusa to masz za duze serducho i milosc do zwierzat (kotów jeszcze się nie doliczyłam:P) Ahh! Super!
Pozdrowenia od nowej wielbicelki, hihi:*