- Przepraszamy bardzo panie,
- Lecz dziś u nas wielkie pranie.
- Cały sznur się w słonku suszy,
- W domu nie ma żywej duszy!
Wody da mi modra struga,
Gałąź jedna, gałąź druga
Sznur mi trzyma w cieniu drzewa,
Słonko świeci, wiatr powiewa,
Jaskółeczki mi nad głową
Szczebiotają piosnkę nową,
- Od soboty do soboty
- Dość nazbiera się roboty.
- To na łące zmacza rosa,
- To znów plama z żółtonosa,
- To śmietanka z garnka pryśnie,
- To sok z siebie puszczą wiśnie...
- Albo przy pieczeniu chleba,
- Czy to mówić nawet trzeba,
- Ile wszędzie mąki, ciasta?
- Na nic każdy się zachlasta!
fragmenty wiersza Marii Konopnickiej
Cudownie i bardzo vintage, hmmm musze w koncu kiedys pokazac moje serwety od cioci:)
OdpowiedzUsuńMoje kocisko mruczy do Was:)
Ech...cudownie!!!Jesteś Wielka Elizko...nawet w takie prozaiczne czynnosci wkładasz 100% kobiecości!
OdpowiedzUsuńCałusy posyłam!Twoja podziwiaczka wierna...
Elizo w takim klimatycznym nastroju na świeżym powietrzu robić pranie to dopiero wielka przyjemność.
OdpowiedzUsuń... i do tego wianek we włosy i dp tary
pozdrawiam cieplutko
urocze te sesje fotograficzne, widać w tym niezwykłą pasję. Pozdrawiam i zapraszam do odwiedzenia mojego blogu.
OdpowiedzUsuńsliczne zdjecia, poczulam zapach suszacego sie prania na sloncu, nie wiem czemu, ale ten zapach mnie zawsze odpreza..
OdpowiedzUsuńprześliczne zdjęcia, tak klimatycznie:)
OdpowiedzUsuńŚliczna serweta;-)))
OdpowiedzUsuńZdjęcia przepiękne i wierszyk;-)
cudne aranżacje!!!! ale konopnicka "na nic każdy się zachlasta?"-chyba stanie się moim guru:)
OdpowiedzUsuńPięknie zaaranżowałaś "pranie" :o)
OdpowiedzUsuńPomysłów u Ciebie pod dostatkiem :o) podziwiam
Zdjęcia bajeczne - ja dziś też mam dzień na pranie :o)
Serdecznie Cię pozdrawiam
pranie i poezja... Ależ cudowne Ci wyszło połączenie!
OdpowiedzUsuńhihihi... super;)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia,sielskie,vintagowe,cudne!!!
OdpowiedzUsuńEch,w takiej aranżacji to żadna plama nie jest straszna ;)
Pozdrawiam serdecznie.
Aż sie zabiore za pranie drogie Panie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Elizko!!!
W dodatku pod brzozą:) Pięknie:)
OdpowiedzUsuńObłędna sesja! I pomyśleć, że pranie może być takie romantyczne!
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam!
Świetny wierszyk i zdjęcia. Aż zachciało mi się poprać trochę. Kociaczek cudny. ;-)
OdpowiedzUsuńAleż nastrojowymi fotkami zapodałaś! :) piękne aranzacje mmmm :)
OdpowiedzUsuńBajeczne zdjęcia! Można nabrać nowego spojrzenia na pranie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Często sobie tu zaglądam i gapię się po cichutku, ale no dziś żem nie wytrzymała i "echam i „acham” sobie bez końca… Obrus – jak dla mnie wymarzony a kosz… ach:)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie , vintage i sielsko :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńElisse, jak Ty to robisz, że u Ciebie nawet pranie to sielanka???;-)))))
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Cudne to pranie!!! Bardzo sielskie i anielskie:)
OdpowiedzUsuńPranie to poważna sprawa!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia!
przepiękny nastrój na fotkach:) Wiersze Konopnickiej zawsze tak jakoś kojąco na mnie działają:)
OdpowiedzUsuńA wiesz, jak już przeczytam wpisy raz i drugi, puszczam sobie Twoją muzyczkę w tle?
Pozdrawiam serdecznie!
ojej po takich fotach, aż zachciewa mi się nadrobić zaległe pranie ;)
OdpowiedzUsuńhehe muszę powiuedzieć, że mam jak moja poprzedniczka kasiac z tym słuchaniem muzyki:) jak komp mi nie zamuli to właśnie słucham w tle dalszych kawałków, bo 1 no to ma sie najbardziej osłuchany :P [swoją drogą bo nigdy nie miałam okazji - czy number 1 ma coś wspólnego z soundtrackiem z własdcy pierścieni?;> )
piękna sesja, taka sielska...
OdpowiedzUsuńPiękna sesja!! I ten wierszyk!!!
OdpowiedzUsuńObrus obłędny!!!
Buziaki przesyłam
Cudna sesja! Jestem zachwycona!
OdpowiedzUsuń;)
Pozdrawiam serdecznie!
Bardzo mnie się podobuje,
OdpowiedzUsuńz chęcią wierszyk więc kupuję;))
Foty piękne!!!
Buziaki:)
Ależ cudnie, letnio, zwiewinie, vintage'owo i romantycznie, ach.. jak się cieszę, że tu trafiłam!!! pozdrawiam letnio!!!
OdpowiedzUsuńPrześliczna sesja. Jakbym nie popatrzyła na czyim jestem blogu, byłabym pewna, że weszłam na jakiś skandynawski.
OdpowiedzUsuńAleż poetycki post Ci wyszedł! Bardzo lubię Twoje zdjęcia, bo zawsze opowiadają jakąś historię. czekam już na kolejne.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia serdeczne!
Najpiękniejszy zapach - pranie wysuszone na wietrze i słońcu... Mmmmmm... Uwielbiam....
OdpowiedzUsuńPiękna sesja! u mnie niestety pranie to wrzucenie rzeczy do pralki... a u Ciebie prawdziwe święto!i ten akcent poetycki:) dla mnie czyli polonistki to prawdziwy miód na serce:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Pozdrawiam serdecznie a zdjęcia
OdpowiedzUsuńsielskie obrazy i nastrój
Pranie ,sierpniowe słoneczko i jeszcze cykady(zapewne)-doskonała sceneria do popołudniowej herbatki.
OdpowiedzUsuńNadrabiam zaleglości u Ciebie- kuleczk chodz kolorowe i pięknie byłyszczą, do kwiatkow nie polecam (nie postoja tak długo, jak w świeżej wodzie)no chyba ,że efekt ma cieszyć oko kilka dni.
Buziaki przesyłami i uciekam odpchlić dywan w olinkowy pokoju.
Masz wyjątkowe podejście do tematu , Twoje pranie jest bardzo romantyczne , białe sukienki , koronki , przyroda w tle .
OdpowiedzUsuńWdzięczny temat do zdjęć , jak zwykle pięknych w Twoim wykonaniu .
Pozdrawiam Yrsa
U Ciebie nawet pranie jest romantyczne...... u mnie to tylko suszące się gacie ;)) aż nabrałam ochoty odstawić w kąt pralkę automatyczną a przytachać ze strychu balię i tarę :)) Pozdrawiam gorąco Gaba B.
OdpowiedzUsuństrasznie lubię do Ciebie zaglądać zawsze coś szałowego,ciekawego a takie życiowe sprawy ; )
OdpowiedzUsuńa poza tym masz super oko do zdjęć gorąco pozdrawiam ; )
http://dompoddebem.blogspot.com/
Pranie kojarzy mi się tylko z jednym... z ciepłym, świeżym domem! Największą frajdę zawsze sprawiało mi wywieszanie, a potem, gdy już lekko przeschło, otulanie się w wilgotnym materiał... Jedyne w swoim rodzaju uczucie. I ten zapach... mmm... Dziękuję Ci za wspomnienia. :)
OdpowiedzUsuńCudnie wśród tych powiewających koronek, ach jak uwielbiam takie pranie suszące się na grubych sznurach, powiewające na wietrze... a potem jak cudnie pachnie....
OdpowiedzUsuńKotecki bossssskie, nie miały zakusów by pobujać się na rogu jakiejś fruwającej serwety ;-)????
Ściskam :))
CUDOWNE ZDJĘCIA !!! ARANŻACJE takie ROMANTYCZNE !!!
OdpowiedzUsuńPiękna serweta - wszystko takie zwiewne i lekkie.
Pozdrawiam ciepło.
Super pranie:)
OdpowiedzUsuńMam prośbę: mogłabyś popełnić post o swoim warzywniku?
Pozdrawiam:)
Kochani, bardzo dziękuję za odwiedziny , choć przyznam szczerze ,że dopiero teraz udało mi się zajrzeć na bloga. znowu robią mi się zaległości...ach...takie zycie, ale mam nadzieję,że lada dzień uda mi się je nadrobić:).Rzadko piorę cos ręcznie i własciwie tylko białe rzeczy, a skoro muszę już je rozwieszać w ogrodzie, "na widoku", to staram się,żeby chociaż ładnie wyglądało:)))
OdpowiedzUsuńKasiu- a co ja mam napisać? W sumie u mnie teraz tylko pomidory, porzeczki, szczypiorek i maliny:)))Reszta zdechła jak wyjechałam, bo z Madzi nędzny ogrodnik:(
pozdrawiam Was cieplutko
Ilisse Ty nawet z prania zrobisz dzieło sztuki.
OdpowiedzUsuńPorzeczki?a co to za odmiana,bo u mnie już dawno nie ma po nich śladu!
Jago- nie mam pojęcia, juz tu rosły 14 lat temu i owocują bardzo obficie co roku:)
OdpowiedzUsuńElizko, ja chętnie i te pomidory obejrzę:) Hihih Chciałam też zobaczyć grządki, ścieżki ....
OdpowiedzUsuńPracuję nad zagospodarowaniem placu budowy i nie bardzo mam pomysł jak go urządzić. Chciałabym i kwiatowe klomby, i warzywnik, i miejsce na stoliczek z ławeczką, i ... myślałam, że zgapię od Ciebie jakiś pomysł na te rabaty warzywne ...
Pozdrawiam:)