W końcu odpoczynek, nawet słoneczko zaczęło nieśmiało wyglądać zza chmurek, więc postanowiłam chwilkę poleniuchować. Dziecko przytachało na garbie własnym samowar z działki, więc trzeba go było w końcu wypróbować.Samowar jest śliczny, ma kształt beczułki i do tego malutki czajniczek do zaparzania esencji. Nasz dom musiał zyskać miano “ angielskiego, wsiowego dworku”, bo niestety nijak nie potrafię zrezygnować z platerów, sreber i cynowych półmisków, a to nijak nie pasuje do wsiowej , wiejskiej chaty, w związku z tym musiał być wsiowy, wiejski dworek, a srebra walczą o palmę pierszeństwa z kamionkami i wiklinowymi koszami:)
Do herbatki zrobiłam deser z bitej śmietany z porzeczkami i malinami i poczułam się już prawie jak w raju:)
Poszłam jeszcze po łyżeczki do herbaty, wracam, a tam….bydle niewychowane siedzi na stole i rozkosznie mrużąc oczka zżera moją bitą śmietanę z malinami…porzeczki łąjza wypluwała, chyba dla mnie na potem,widocznie stwierdziła, że w końcu i pańci coś się od życia należy.
Generalnie dochodzę do wniosku,że jednak moje życie bez bydła wszelkiego byłoby po prostu nudne, a o liczenie kalorii najwyraźniej nie muszę dbać nawet po czterdziestce:) Więc nie ma tego złego itd :)
Elissko a jakże mogłoby byc inaczej...moje kocie bydło tez się szarogęsi,zdziwione czasem,że zjadam w ich mniemaniu ichnie desery,ciasto itp....i jeszcze przeganiam a było takie dobre!!!dla kotów to my mieszkamy u nich...pozdrowionka
OdpowiedzUsuńBez "bydła" ani rusz :-)
OdpowiedzUsuńCudownie u Ciebie! Nawet przez szybę monitora czuje się taki błogi spokój i domowe ciepło :) A ja tak uwielbiam dobrą, przepięknie podaną herbatę! Chyba się wproszę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
ależ masz cudo komplecik!:)
OdpowiedzUsuńPyszna herbatka z samowara,,podana w szklankach i srebrnych pięknych uchwytach.
OdpowiedzUsuńKocia jest śliczna i jaka niewinna./
Widać takie dobre było, że się kociak oprzeć nie mógł ;)
OdpowiedzUsuńCudne te Twoje srebra :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Piekny!!sama mam parę...cudowne zdiecia!serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńale fajnie u ciebie.o takim samowarku juz marze oddawna ale niemoge nigdzie dostac.cudo. herbatka z malinami albo z pradem haha .co do bydla to sie zgadzam wszystko musi byc dla nich.moj kocur to uidzielny ksiaze wszystko mu podaj a on zaszczyci tylko swoja obecnoscia.
OdpowiedzUsuńJesli chodzi o porcelane ,srebra i inne drobiazgi bardzo dobrze cie rozumiem.Sama tez naleze do grona osob kochajacych takie cacka.Uwielbiam szperac na pchlich targach i po antykwariatach.Tam jeszcze mozna natknac sie na piekne rzeczy.Pozdrawiam i zapraszam w moje progi.
OdpowiedzUsuńHerbatka z samowara i w takiej oprawie-smakować musi wybornie.Kot to prawdziwy łasuch.Lubię takie zwierzęta -które zachowują się jakby całe życie jadły ze stołu.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSamowar i zastawa do niego urocze. Piękne zdjęcia. A kocisko też świetne, ale chybabym się wkurzyła jak by mi ktoś taki deser zjadł ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zachwycam się zdjęciami i srebrami .Gratuluje wyróżnienia i własnego wizerunku na okładce katalogu IKEA , ale kto tam powinien być uwieczniony jeśli nie Ty ?
OdpowiedzUsuńZazdroszczę pięknej pogody , u mnie oczywiście w weekend musi padać , a niech to ....
Pozdrawiam Yrsa
Malutka kocinka kiedy ma jeść tą bitą śmietankę, no kiedy? Więc jak natrafi się okazja, to korzysta :)
OdpowiedzUsuńFajne są te platerki, ja dopiero zaczynam zbierać te rzeczy. Mam też samowar, ale mój cieknie, herbatki sobie w nim nie zrobię:)
Piękny sielski klimat uchwycony w kadr i ten samowar ..cudo ! , że o futrzaku nie wspomnę :) Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńMoje dwa kocielce mogłyby strzelić sobie z Rysią piąteczkę:).Toż one te same maniery mają:)
OdpowiedzUsuńSamowar i cała reszta po prosu cudne!!!
Twoim blogiem można się upić !
OdpowiedzUsuńdołączę się do treli zachwytu, cudowna zastawa. Jeśli to nie tajemnica skąd pochodzi/gdzie ją zdobyłaś?
OdpowiedzUsuńNie ma życia bez bydła, ot co! :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa:)))
OdpowiedzUsuńNiolka- zastawa to zbieranina przez lata, koszyczki do szklanek są bardzo stare,dzbanek z allegro,pucharki ze staroci, cukiernica od Taty- chyba u jubilera kupił, więc raczej współczesna,łyżek, łyżeczek, widelcy, noży itd..mam dużo- od Teściowej, a samowar nabyłam w tym roku na targu staroci na wakacjach.
Chyba specjalnie nie pomogłam:))))Trzeba szperać, latami:)))
Pozdrawiam Was cieplutko
Oj te kociaki! chwila nieuwagi i już na stole!
OdpowiedzUsuńU mnie dziś zimno było...ale widzę, że u Ciebie piękna pogoda:)
pozdrawiam!
Pięknie zaaranżowane nakrycie stołu.Masz talent dekoratorski Eliso:))) Herbata wypita w tak przygotowanych okolicznościach smakuje wybornie. Pozdrawiam. Bozena
OdpowiedzUsuńA wiesz? Tytuł Twojego posta przypomniał mi taka fajną piosenkę:
OdpowiedzUsuń"Tea for two" :-)
http://www.youtube.com/watch?v=y0zc7x434Aw
Ten samowar jak z pieknego snu, ale szklaneczki jeszcze piekniejsze. Pa-Ag
OdpowiedzUsuńmój drugi wpis na Twoim blogu;) wciągam się;)Nabrałam ochoty na prztaszczenie samowara/u od rodziców, ba nawet wyciągnęłam z zakamarków komplet posrebrzanych koszyczków do szklanek coby mąż z nimi porządek zrobił. To jakiś wirus czy co;) Pozdrawiam. Olsztyn się kłania.
OdpowiedzUsuńOj wprosiłabym się do Ciebie na tę herbatkę! I może deserku jeszcze zostało ;)?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Herbatka napewno wyśmienicie smakowała ;-)
OdpowiedzUsuńw takiej aranżacji na 1000 %
A kociorek szczęśliwy że tyle słodkości mu się trafiło ;-)
Pozdrawiam Aga
Samowar piękny!
OdpowiedzUsuńA koszyczki,cukiernica, łyżeczki,taca-wszystko tworzy piękną całość!!
Buziaki
Mój samowar stoi w piwnicy i czeka na lepsze czasy...
OdpowiedzUsuńKtoś Kochana musi dbac o Twoją wagę został Ci zesłany dobry duszek:):):)
Do tego cudnie kudłaty
Elizko.... ktoś kiedyś powiedział jak jest różnica między psem a kotem:
OdpowiedzUsuń„Pies myśli: Człowiek karmi mnie, kupuje mi zabawki, wyprowadza mnie na spacer… chyba jest bogiem. Kot myśli: Człowiek karmi mnie, kupuje mi zabawki, sprząta w mojej kuwecie… chyba jestem bogiem”.
Ambrozja to nektar bogów a że bita śmietanka jest jak ambrozja wiec proszę się nie dziwić że bure bożyszcze stwierdziło że to dla niej :)))Człowiek może co najwyżej resztki z kociego stołu zjadać :)) U mnie jest tak samo więc my zwykli śmiertelnicy pogódźmy się z tym :)))
A samowar..... REWELACJA!!!!! i srebra bardziej mi pałac buckingham przywodzą na myśl....więc królowo zażywaj spokoju i ostatnich promieni słońca :)) Pozdrawiam gorąco i uściski dla Osiołka Gaba B.
Elisse, ja tam specjalistką od dworków w rzadnym wypadku nie jestem , ale podob mi się bardzo klimat Twojego domu. A czy to ważne pod jaką nazwę go podciągną? ;)
OdpowiedzUsuńA wracając do poprzedniego posta...piszesz o dzieciach (które owszem bywaja okrótne) ale niestety problem tkwi głebiebiej...wiesz ile naszukałam się książki dla Oli, gdzie czerwony kapturek wygląda jak dziewcynka, a nie lalka barbie?
Moje dziecko ma dopiero sześc lat, a już mnie przeraża to o czym piszesz.
Buziaki i świetuj puki możesz :)
Oj kochana samowar to moje marzenie, a jeszcze tak zachowany jak ten wasz to już cudo normalne :) A ja zapraszam do siebie na zabawe w dziesiątkę tego co lubię :) taka odskocznia od tej szarugi
OdpowiedzUsuńPiękny serwis :) Ale ta złodziejka-łakomczuszka najbardziej mi się podoba.
OdpowiedzUsuńZapraszam do zabawy
http://abilysecretly.blogspot.com/2010/08/co-lubie.html
Matko kochana ilez to czyszczenia przy tych srebrach, rece sobie urobisz dziewczyno!
OdpowiedzUsuńA tak powaznie to zerknij na tego linka:
http://www.myroombud.com/
twojemu odkurzaczowi ludzie szyja ubranka hehe.
sciskam
Basia
Ha,ha ,jak bym mojego Franka widziała:)nazywamy go nawet Franek-lodziarz,bo tak uwielbia lody ,że sama nie zjesz:)podrawiam
OdpowiedzUsuńPrzecież koty po to maja panie aby im przygotowywały specjały którymi to właśnie one koty będą się pożywiały, od tego jest pańcia, a Ty kobieto co myślałaś?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam