I jak tu mój blog ma się nie nazywać “utkane z marzeń”, jak całe moje życie jest takie:)) O cudzie jaki dostaliśmy od Mamy na urodziny, nawet nie wiem co napisać bo słów mi brakuje, że nie wspomnę, że jak żyje czegoś takiego nie widziałam, ale kuleczek żelowych co rosną, też nie widziałam, a połowa z Was je znała, więc może znacie i Azorka:)))
Mój dzień, jak pewnie i większości z Was zaczyna się bardzo pracowicie, a mianowicie od zamiatania podłóg…Latam z tą miotłą po kątach, wygarniając z zakamarków głównie psie kłaki i tony piachu, bo przepustowość u nas spora i ruch duży, a butów nikt nie zdejmuje, że o tych co do ogrodu latają tam i z powrotem, tysiące razy dziennie , przynosząc na łapkach błoto- nie wspomnę ( tak na marginesie , to ostatnio mam wrażenie,że się zamieniłam w kociego odźwiernego! ). Tak więc ranki bywają bardzo pracowite, bo po zamiataniu, wszędzie unosi się kurz i trzeba go znowu zetrzeć z mebli, po południu…zamiatam jeszcze raz i odkurzam dywany…ech życie. Lubię sprzątać,ba, ja nawet kocham sprzątać, ale w lato , kiedy jeszcze trzeba w ogrodzie popracować, a i trochę czasu człek by dla rozrywki własnej, najchętniej wygospodarował, sprzątanie niekiedy staje się udręką…szczególnie to zamiatanie…Osiołek wyłazi cały rok na okrągło…to taka rasa okropna, wszędzie są jego białe, króciutkie włoski, które bardzo trudno zamieść,bo się elektryzują, więc później latam jeszcze z mopem coby efekt pożądany dla oka uzyskać.
Latam , a właściwie latałam, bo teraz rano….tadadadadammmmm !!!!!! Pańcia kawkę pije spokojnie, a nie małymi łykami między jednym zamiecionym pokojem a drugim! Aż żem se z radości, nogi- prezentujące kolejne wakacyjne, nowe paputki ,na stół zasadziła :))) ! Hameryka normalnie!
Pańcia kawkę pije na tarasie ,a Azorek sprząta!!!! Sprząta bidny w pocie czoła, wjeżdża we wszystkie zakamarki, nie ominie najmniejszego pyłku i zasuwa dotąd , aż wszystko zaczyna lśnić! Inteligentne bydle jest jak diabli, ze schodów nie spada! Wzdłuż ścian miotełką malutką wymiata, wjeżdża pod meble i odkurza dywany! I gada normalnie jeszcze do mnie! Jeździ dotąd, aż posprząta, a później sam się pięknie zaparkuje i idzie spać, dokąd pańcia znowu nie każe sprzątać! I kurzu nie trzeba po nim ścierać , bo jeździ niziutko przy podłodze, więc nie unosi się ten badziew w powietrzu, i z mopem po sprzątaniu nie muszę wyruszać na podbój “ salonów”, bo wszystko zbierze, a tą miotełką , to jeszcze podłogę wypoleruje! Nie chodzi tylko po schodach:)))
Przedstawiam Wam mojego nowego, najcudowniejszego, najwspanialszego, najinteligentniejszego pod słońcem pomocnika –Azorka!
Mamuś- dzięki Ci Dobra Kobieto raz jeszcze- oprócz Azorka podarowałaś mi co najmniej dwie godziny wolnego czasu dziennie! Daj Boże ,żeby do mojej pięćdziesiątki wymyślili Ziutę jakąś, co pranie będzie rozwieszać i do szaf układać! Bo ja dwa prania dziennie odwalam i tez trochę czasu mi to zajmuje:))) Chociaż może Ziuta nie będzie juz potrzebna, bo dzieci się wyprowadzą chyba do tej pory, więc może…hmmm…może jakieś Łapacze Kurzu ?!!!
Wszystkim biednym, styranym , zapracowanym i niedocenianym kurom domowym, życzę własnych prywatnych Azorków!
A przepisy do poprzedniego postu, wrzucę po południu, bo teraz korzystając z wolnego dnia i chwilowego braku deszczu, do lasu na grzybki chcę wyskoczyć:)))
Jesteś prawdziwą szczęściarą !!!
OdpowiedzUsuńCudowy Azorek - pomocnik !!!
Też bym takiego chciała ;-)
Pozdrawiam Aga
No rzesz nie mogę,ja też chcę takiego Azorka!
OdpowiedzUsuńOsz kurcza motyla noga, ja też chcę takiego Azorka!! :))))
OdpowiedzUsuńJa tez mam to ustojstwo i bardzo sobie chwale. Mam taka co zamiata, a teraz chce dokupic taka co myje podloge. To jest swietna sprawa dla tych co codziennie musza odkurzyc podloge, czyli i dla mnie :)
OdpowiedzUsuńkurcze naprawde szczesciara.gdzie to mozna dostac takiego azorka zara lete i biore z pocalowaniem reki.umnie tez wychodzi sie do odrodu z salonu i ciagle musze odkurzac i zmywac.a tak pyk azorek w ruch i poklopocie.kaputki super.zdrowka zycze.
OdpowiedzUsuńO azorku wiedzialam,ze takowy istnieje, ale jakies mialam watpliwosci co do jego umiejetnosci. Ale skoro mowisz ze dziala to moze i u mnie zamieszka.
OdpowiedzUsuńA niestety ja 3 razy dziennie zamiatam i myje podloge, bo u mnie rowniez przepustowosc spora ;3 psy, 2 koty, synek dwulatek co w te i z powrotem miliard razy sie kreci ,corka nastolatka,buty nie sciagane i my :) Wiec znam Twoj ból.
Pozdrawiam
Niesławo- nie każdy sprząta tak dobrze, to co ma Elisse to robot najnowszej generacji Professional Series Roomba 625- to taki mercedes wśród odkurzaczy i naprawdę potrafi umilić życie.wiem , bo tez mam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę dużo więcej wolnych chwil.
Kasia
Super są te odkurzacze, ale trzeba miec rzeczywiscie przestrzen do odkurzania i nie za duzo gratow na podłodze, bo sie gubia i zawieszają na kątach ;) Pewnie mas zjakiś najnowszy model ,skoro sprąta na schodach. Boski! Też bym chciała takiego, ale w mojej kawalerce nie wjechałby wszędzie :D
OdpowiedzUsuńostrrro, jest czego pozazdrościć, to robot najnowszej generacji ze sztuczną inteligencją, ale cena jest kompletnie miażdżąca, powiem tylko, że w moim mieście za tyle kasy to można wynająć sprzątaczkę na dwa lata, która by czyściła cała chatę...
OdpowiedzUsuńTeż mam takiego ;)
OdpowiedzUsuńA czy Twoje koty lubią na nim jeździć:)?
U mnie niestety przyprawia o zawał serca moje młodsze dziecko - więc może jeździć tylko jak nas nie ma, a jak jesteśmy to musi być schowany żeby go w ogóle Mała nie widziała :))
Pozdrowienia,
Zu
a mnie najbardziej urzekły różowe paputki.
OdpowiedzUsuń::::::))))))SZCZESCIARO !!!BOGATY PREZENT MAMA ZASERWOWALA-RUMBA Z I ROBOTA..KONCERNU DLF..
OdpowiedzUsuńSZKODA ZE NIE WIEDZIALAM U MNIE BYLOBY TANIEJ O POLOWE ::))))
NO TO JESZCZE DO KOMPLETU POLECAM OZONOMATIC-DLF KONCERN (ozonoterapia i jaccuzi domowe wspaniala sprawa))w domu taka rumba sprzatajaca i ozon w lazience juz po prostu zyc nie umierac samo sie sprzata,samo masuje i to w domu i jeszcze leczy...a MY PIEKNIEJEMY Z DNIA NA DZIEN...I MLODZIEJEMY ::))
GRATULUJE WSPANIALEGO PREZENTU POLECAM SIE NA PRZYSZLOSC PRACOWNICA DLF-U ;)))) pozdrawiam cIE GORCACO
DLA ZAINTERESOWANYCH -AZORKA W SKLEPIE SIE NIE KUPUJE ..-RUMBA I ROBOT
OdpowiedzUsuńPRODUKTY FIRMY KONCERNU DLF NABYWA SIE PODCZAS PREZENTACJI W DOMU PRZEZ WYKWALIFIKOWANYCH PRZEDSTAWICIELI KTORZY POWIEDZA NA TEMAT PRODUKTU WSZYSTKO I DOKLADNIE OBJASNIA UZYTKOWANIE...
POLECAM !!!
ale Azorek super! i Twoje buciki na stół cudne ;)
OdpowiedzUsuńAle dlaczego Azorek?A nie np. LUDWIK albo Lucjan ,:)znałam pewnego Azorka i kiedy sobie pomyślę, że miałby robić za Kopciuszka to mi niefajnie jest
OdpowiedzUsuńMagda
No nareszcie masz zwierzę, po którym sprzątać nie musisz :). To napewno nagroda za to, że cierpliwie przygarniasz wszystkie sieroty. Fajna Mama.
OdpowiedzUsuńAzorka witamy w blogowej społeczności, mając przy tym nadzieję, że pańcia czas zaoszczędzony przeznaczać będzie na pracę twórczą:**
OdpowiedzUsuńO kurka !!! Ależ niesamowitego zwierza Wam się dostało.Powiem szczerze,że nigdy o czymś takim nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńU mnie od tygodnia lata kolejny futrzasty stworek i przyznam,że takiego Azorka też chętnie bym zaadoptowała.
Migawki z przyjęcia cudne.Szkoda,że mnie tam nie było.Pingwinki powaliły mnie na kolana.Toż to ja nigdy czegoś podobnego nie widziałam.
Wychodzi na to,że ja daleko za niedźwiedziami mieszkam:)
Udanego tygodnia:))
Rany, jakie cudo...kiedy ja się takiego dorobię...;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, piękny blog!
O ra-ny!!! ja też chcę, ja też chcę!!! pierwszy raz o czymś takim słyszę, pierwszy raz coś takiego widzę i normalnie aż kwiczę - bo też chcę!!! hmmm, Mamo, kup mi, proszę!;)
OdpowiedzUsuńJa ma w domu jednego kota, ale od jakiegos czasu wierce dziure w brzuchu mojego M, zeby takie urzadzenie do domu zakupic! Mam nadzieje ze i u mnie taki Azorek niedlugo zagosci!
OdpowiedzUsuńA paputki superasne! Pieknie sie prezentuja na zgrabnych nozkach:)
Witam!uwielbiam twojego bloga;) fotki są przecudne, a muzyka jak balsam na duszę;)ja dopiero raczkuję ze swoim blogiem i sporo jeszcze musze sie nauczyć,ale chciałabym, by odwiedzający czuli się na nim tak jak ja u Ciebie:)... Ten twój Azorek-super sprawa:)tez przydalby mi sie taki:)jak to dobrze nagle miez dodatkowe 2 godziny tylko dla siebie:) Pic kawke z nogami wyciagnietymi na stoliku, a wszystko w wygodnych cudnych butkach i w pięknej sceneri-ach pozazdroscic;) ps. zapraszam od czasu do czasu na mojego raczkującego bloga na "Chwile wytchnienia"...pozdrawiam i zyczę jak najwiecej takich chwil tylko dla siebie:) Karina
OdpowiedzUsuńAzorek przecudnej urody a jaki pożyteczny.Eh ... mieć takiego.Ja do pracy- Azorek do porządków :)
OdpowiedzUsuńextra prezent!!! pozdrawiam mamusię ;-))
OdpowiedzUsuńJa też chcę takiego przyjaciela !!!
OdpowiedzUsuńPingwinki Fantastyczne!!! Pozwól ,że zmałpuję.
Buziaki
Pomocnik domowy jak marzenie:)
OdpowiedzUsuńPrzyjęcie mniamuśne, że ach! Ja poproszę jeszcze przepis na to "kwiecie" pomidorowe (?)
Pozdrawiam serdecznie:)
o matko z córką, u mnie w zaścianku nawet o czymś takim nie słychać, gratuluję prezentu, po cichutku oczywiście wpisuję sobie w zeszyt z marzeniami :):)
OdpowiedzUsuńAle po raz kolejny wracam do tych butków, piekne, pomysłowe , zastanawia mnie jak sa mocowane, bo ten ścieg to chyba łatwizna, :):)
Azorek to rzeczywiscie super prezent. Odpoczywaj bo ci sie nalezy. Ale mam tez prosbe o przepis na smalec. Pokazalam twoje przyjecie mezowi i teraz mnie gnebi co pol godziny, czy pytalam juz o przepis. Wiec please, please, przepis prosze. I pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPingwinki- hit!
OdpowiedzUsuńCiapki takie same kupiłam sobie za całe 5 zł ale krople antypoślizgowe niewygodne
Pozdrawiam Renata
Znam ten ból z zamiataniem, też codziennie, bo nasz Cerber nawet jak śpi cały dzień to sierść gubi:) taki już nasz los!
OdpowiedzUsuńA Twój pomocnik bardzo by mi się przydał:)
pozdrawiam!
Pingwinki mnie zachwyciły to tak apropos ost. posta.
OdpowiedzUsuńAzorek marzenie ;)
No i paputki oczywiście również urocze, w sam raz do śmigania po Azorkowym pucowaniu :)
Dziewczyny, piszę tak na czuja, bo nic nie widzę...blog zrobił mi się malusieńki...kliknęłam w cos na klawiaturze i wszystko jest mikroskopijne...nie umiem tego nareperować, choć Wy pewnie widzicie dobrze, bo u Nurki też jest ok. , ale u mnie TRAGEDIA!!!!Nawet nie jestem w stanie rozszyfrować komentarzy:((((
OdpowiedzUsuńJak mnie widzicie to buziaki posyłam...może jak ktos tez tak miał, to niech mi napisze na maila jak to naprawić, bo tutaj póki co i tak nic nie zobaczę:(
Ha, to już wiem, co sobie zażyczę na nowe mieszkanie. :D Doskonały wynalazek!
OdpowiedzUsuńElzo, pokombinuj w opcjach przeglądarki, którą przeglądasz strony www. Być może przez przypadek wcisnęłaś jakąś kombinację klawiszy - skrót, który włączył pomniejszenie strony. Jeżeli używasz Firefoxa, wejdź w opcję Widok/Powiększenie/Rozmiar Pierwotny lub klawiszami: CTRL+0 :)) I nie martw się, bo to tylko opcja przeglądarki nawaliła.
oo tak znam to: czeste odkurzanie, bo kot w domu. U Ciebie jeszcze gorzej, bo wiecej zwierzat i domownikow. Widzialam takie odkurzacze w sklepie, ale podejscie mialam sceptyczne, a tu widze, ze jednak dziala i to jak!
OdpowiedzUsuńMoze w przyszlosci tez sobie taki sprawie, na razie bede machac tradycyjnym odkurzaczem, bo mam duzo mniej metrow do sprzatania od Ciebie.
A paputki sa zaje...ste, tylko czy Ty sie w nich kochana nie slizgasz? Taka welna musi byc niezle "poslizgowa"...
buziole
Basia
ja też chcę takiego Azorka! ale Tobie wcale nie zadzraszczam bo z taką gromada Ci się należy. Ja nie mam dywanów tylko płytki ale za to Goldena- jego włosie codziennie za dywanik robi ;-)
OdpowiedzUsuńNATALINKO- jesteś boska!!!!!Z lupą przeczytałam Twój komentarz i udało się:)))))))Wszystko widzę, a mordowałam się parę godzin i nic! Wciskałam wszystko !Wasze blogi widziałam ok. tylko mój był taki tyci. Już jeden blog zagraniczny taki mam, mafja skoczyła kiedyś na klawiaturę, zaraz sprawdzę czy się powiększy:)))Dziewczynki , wybaczcie ale jutro odpowiem, męczyłam sie tu kilka godzin i oczy bolą mnie jak diabli...cały mój blog mieścił się na środku monitora i był tyci... a tu tylko ctrl+0!!! O dzięki Ci Dobra Kobieto!!!!
OdpowiedzUsuńElisse, tak się cieszę, że będziesz miała trochę łatwiej, ucałuj mamę od nas, kochających Cię anonimków :)
OdpowiedzUsuńJa mam odkurzacz centralny i coś, co ostatnio sprawia mi masę radości - wielką, metalową, solidną pergolę z funkcją TRZEPAKA :).A i upraną ciężką z wody tkaninę można wysuszyć.
Pozdrawiam ciepło, tula
Elisse, tak się cieszę, że będziesz miała trochę łatwiej, ucałuj mamę od nas, kochających Cię anonimków :)
OdpowiedzUsuńJa mam odkurzacz centralny i coś, co ostatnio sprawia mi masę radości - wielką, metalową, solidną pergolę z funkcją TRZEPAKA :).A i upraną ciężką z wody tkaninę można wysuszyć.
Pozdrawiam ciepło, tula
Azorek rewelacja! a paputki prawdziwe cudo...zawsze jak Cię czytam to się usmieję, bo masz takie lekkie "pióro" (klawiaturę;-))
OdpowiedzUsuńTaki cud techniki to marzenie. Super. Nigdy nie słyszałam o czymś takim.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Azorek - superrr...........:)))Bożena
OdpowiedzUsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńTakie urządzonko w domu co posprząta i nie zrobi awantury - no, no co za czasy :D
A te buciki piękne, podobają mi się takie koronkowe materiały bo widać w nich arcyzm włożony z ogromu pracy.
pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
Nie ma za co. :* Mój pierwszy raz także był podobny. :))
OdpowiedzUsuńJakoś wcześniej nie miałam czasu napisać tutaj nic, ale już nadrabiam.
OdpowiedzUsuńNa Twoim blogu jestem codziennie od jakiś trzech miesięcy i powiem szczerze, że chciałabym mieć takie podejście do życia jak Ty Elisse :-) zachwyca mnie po prostu Twoja osoba. Jestem młodsza 10 lat od Ciebie więc mam nadzieję, że z czasem przyjdzie mi taki spokój ducha jaki Ty posiadasz :-) Poza tym bardzo podoba mi się Twój kątek na ziemi. Wpada w mój gust bardzo.
I tak jeszcze a propo Twoich zdjęć - wyglądasz fantastycznie. I masz takie dobre oczy (ja wszystkich oceniam po oczach), bije z nich ciepło i radość. Gratuluję 40-tki. To piękny wiek :-) Pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego. Basia
Droga Elisse. Od jakiegoś czasu podziwiam Ciebie i Twój niepowtarzalny sposób na życie. Lekkoś pióra, dowcip - pierwsza klasa! Kiedy po raz pierwszy przeczytałam Twój blog (jakiś miesiąc temu) pomyślałam - Kobieta nie pracuje ma dużo wolnego czasu stąd te "dziwy" i "cuda" prawdziwe. Jakież było moje zdziwienie kiedy doczytałam że praca zawodowa nie jest Ci obca (proszę powiedz chociaż że nie codziennie, że telepraca, że pracujesz na 1/8 etatu, że .... - bo załamię się psychicznie jak nic;). Twój blog przeglądam codziennie (dzisiaj rozczarowanie miały zostać dodane przepisy - pingwiny wymiatają). Teraz już wiem na pewno - jestem Ula - nałogowiec utkany z marzeń .
OdpowiedzUsuńOd dziś zaczynam pilną pracę nad sobą i swoim leniem. Żadne tam "od jutra", "od poniedziałku", "w nowym roku" - OD DZIŚ! Pozdrawiam cieplutko - Ula
Ja cię kręce... Azorek powinien Nobla dostać jeśli faktycznie jest taki genialny ;) Fajnie by było mieć coś takiego :D
OdpowiedzUsuńPrzekonałaś mnie. Kupuję. Mam 144 metry kwadratowe podłogi na jednym poziomie i pięć czworołapnych stworzeń. Dwułapnego nie liczę.
OdpowiedzUsuńPięknie u Ciebie.
Witaj Elisse,
OdpowiedzUsuńja pierwszy raz weszłam na Twojego bloga na ostatni post przed Twoim urlopem. I mnie powaliło.
A dokładniej mówiąc, tak mi dowaliło, że i od razu uniosło, uskrzydliło, pobudziło do działania, i długo by tak wymieniać.
A teraz zaglądam niecierpliwie i z radością.
Armia pingwinków na galowo - superowa! A prezent - marzenie niejednej kobiety.
Witam
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu czytam Twojego bloga i podziwiam Twój kunszt pisarski. A tak w ogóle, to jesteś niesamowitą osobą. Te potrawy wyglądają tak apetycznie,że aż chciałoby się je zjeść. Pozdrawiam.
O kurza stopa! takiego czegoś to ja jeszcze nie widziała! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ja na ocżatku myślałam że chodzi o pieska, i tak czytałam i wyobrażałam sobei merdającego ogonem Azora szczekającego i wycierającego ogonem kurze i polerującego podłogi. Ale po ten myśle że chyba nie o psie mowam
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o takim ustrojstwie - godny zapamiętania taki pomocnik. Kochana to Ty sobie teraz zajęcia na te 2 wolne godziny szukaj. Znając Ciebie to juz coś tam zawsze znajdziesz sobie do zajęcia
pozdrawiam cieplutko
Witaj, od jakiegoś czasu jestem namiętną czytelniczką Twojego bloga. Z tekstów i zdjęć, które tu zamieszczasz epatuje ciepło i szczęście, jesteś przesympatyczną osóbką. Chcę Ci napisać, że mam swojego Azorka od ok.2 lat, do tej pory był rewelacyjny, a teraz troszkę mi szwankuje, tzn.przestał do mnie mówić i nie wraca sam do bazy. Myślę, że to są moje zaniedbania, bo przy zakupie byłam informowana o konieczności przedmuchiwania, np.jakimś sprężonym powietrzem, którego się używa do komputerów, wszystkich otworów w Roombie, a nigdy tego nie robiłam. Teraz proszę męża, żeby mi wyczyścił Azorka powietrzem z kompresora, ale nie mogę się doprosić. Ciekawa jestem czy nie uszkodziłam mojego pomocnika na trwałe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dbaj o Azorka
Agata
Witaj, od jakiegoś czasu jestem namiętną czytelniczką Twojego bloga. Z tekstów i zdjęć, które tu zamieszczasz epatuje ciepło i szczęście, jesteś przesympatyczną osóbką. Chcę Ci napisać, że mam swojego Azorka od ok.2 lat, do tej pory był rewelacyjny, a teraz troszkę mi szwankuje, tzn.przestał do mnie mówić i nie wraca sam do bazy. Myślę, że to są moje zaniedbania, bo przy zakupie byłam informowana o konieczności przedmuchiwania, np.jakimś sprężonym powietrzem, którego się używa do komputerów, wszystkich otworów w Roombie, a nigdy tego nie robiłam. Teraz proszę męża, żeby mi wyczyścił Azorka powietrzem z kompresora, ale nie mogę się doprosić. Ciekawa jestem czy nie uszkodziłam mojego pomocnika na trwałe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dbaj o Azorka
Agata
Kobieto czekam na relację jak się spisuje!
OdpowiedzUsuńKolejne butki! wzdycham z zachwytu:)
OdpowiedzUsuńCUDOWNY PREZENT!ŚWIETNE CIAPKI ,CUDOWNE MENU
OdpowiedzUsuńALICJA
Ja też chce takiego !
OdpowiedzUsuńPozazdroscilam Ci Azorka i zamowilam przez Amazon. Mam dwa psiaki, beda mialy kompana do zabawy. Czytam Twoj blog od kilku miesiecy. Jestes niesamowita :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Beata