Dzisiaj przypada dzień mycia luster. Przy okazji mycia zdjęłam ubiegłoroczny wianuszek i dodałam mu troszkę tegorocznej hortensji, której świetność w wazonie już minęła. Nabrał od razu lepszego wyglądu, więc pewnie jeszcze zdechlak z rok powisi:)
Pozostałe resztki wazonowe trafiły na paterę i razem z noskami ( czy ktoś wie, z jakiego drzewa?- bo mi się zapomniało i od trzech dni potwornie mnie to nurtuje. Są takie w girlandach, długie. ) tworzą całkiem fajną, podwiędłą kompozycję:)
Niestety dzisiaj tez dzień mycia okien na piętrze. Po otworzeniu oczom moim ukazał się taki oto obłędny widok…różowe pelargonie, na tle błękitnego nieba, wyglądały tak pięknie,że okno umyłam z deka niedokładnie, bo cały czas zerkałam na kwiatki:) I tutaj tez mam pytanko do Was, jak robię zdjęcia przez szybę, albo pod słońce, albo jak jest bardzo słonecznie, to niebo wychodzi takie blade, prawie białe, a ja chciałabym błękitne i nie bardzo wiem co zrobić, pewnie jakiś filtr trzeba dokupić, tylko ja nie wiem jaki, więc jeśli ktoś wie, to będę wdzięczna za podpowiedź, a i tani żeby był:), bo na sadzonki lawendy aktualnie odkładam, przez Osła paskudnego, co to sikał w zimę na lawendową górkę i wszystko szlag trafił:(
No i żeby nie było ,że tylko jem i sprzątam, to na wycieczce też byłam…na rowerowej, strasznie długiej. Natłukłyśmy z Nurką tyle kilometrów, że o cellulicie powinnam w ogóle zapomnieć! Kiedyś, jak chciałam odetchnąć i się wyciszyć,żeby rodziny nie wymordować i dalej z uśmiechem przyklejonym do pyska chodzić, jeździłam po pracy w takie magiczne, ustronne miejsce w środku lasu, które odkryłam zupełnie przez przypadek, przemierzając leśne ostępy. W życiu bym sie nie spodziewała,że któregoś dnia natknę się w miejscu dosyć trudno dostępnym, na maleńkie jeziorko z cudowną wyspą pośrodku. Żeby do niego dojść, trzeba przejść przez taki ciemny, nieprzyjemny las. Pierwszy raz jak szłam tamtędy sama, to czułam sie dosyć nieswojo wśród powykręcanych pni i konarów, w ciemnym lesie, ale skoro poszłam dalej, to chyba doła miałam i w pracy musieli mnie strasznie wkurzyć. Fakt pozostaje niezbity,że cudo odkryłam……pewnie inni też odkryli, ale jeszcze nigdy, nikogo tam nie spotkałam, więc jest jakby trochę moje:). Po drodze, jadąc przez sosnowy las, stoi kapliczka, zawsze udekorowana kwiatami.
***
A to co widzicie na zdjęciach poniżej, to już jeziorko moje magiczne i nie żaden kożuch brudu na wodzie, tylko rzęsa wodna. Jest pięknie, dzisiaj pływały tam dwie kaczuszki, ale nie chciałam im pstrykać zdjęć, żeby się nie wystraszyły, bo w takiej leśnej głuszy, to one pewnie nieprzyzwyczajone do ludzi, więc dałam spokój.
Za jeziorkiem w pewnej odległości jest cudowna łąka, pełna brzęczenia pszczół ,os i latających niespotykanych motyli, na które mogłam patrzeć się godzinami, opowiadałam o tym cudzie natury Dominice i obiecałam,że ją tam zabiorę. Łąka też niby miała być moja, tez w lesie i też ludzi tam nigdy nie widziałam.
Przedzierając się z rowerami przez knieje dobiłyśmy do celu i stanęłyśmy w trawie po czubki nosów, a tam…proszę bardzo!!! Ktoś mi w myślach czyta i to nie pierwszy już raz, byłam tam pierwsza, a tu… MOTYLOWE ŁĄKI….tyle , to juz wiedziałam 14 lat temu, a oni dowiedzieli się dopiero jak środki z unii dostali ! Jedyny pozytyw jest taki,że dowiedziałam się jak się nazywają te piękne czerwone motylki, których nigdzie indziej nie widziałam . No i proszę, myślałam,że mam swoją tajemniczą łąkę, a tu cała unia o niej wie!
Pocieszam się, że jednak mało ludzi tam trafia, tablice stoją na środku i nie znalazłyśmy do nich żadnej prowadzącej ścieżki, a przejście przez tą łąkę graniczy chyba z cudem,ślady naszych rowerów były jedynymi wygnieceniami jakie zauważyłyśmy, więc może to dalej, trochę moja łąka:))) kocyka jednak nie rozłożyłyśmy, bo strasznie wysoka tam trawa, a że trochę rozczarowana byłam,że mój sekret jest ogólnie znany, więc pojechałyśmy jeszcze zboże zobaczyć …pola jak z bajki i oczywiście też otoczone lasami:)( zdjęcie powyżej)- to juz z kolei w zupełnie innym miejscu, na terenie zakładu dla głucho-niemych w Laskach.. Sycę oczy tymi widokami i ciągle mi mało, ja wiem,że mieszkam na wsi, tylko moja wieś …wsi nie przypomina.Nie ma u nas pól uprawnych ,nie zobaczy się krowy ani kury…konie widujemy, bo policję konną mamy i stajnie w okolicy:). Ale za to otacza mnie puszcza i cały czas mnóstwo pięknych miejsc do odkrycia i dacie wiarę ,że to zaledwie 15 minut drogi od stolicy ?!
Chyba czas wyjechać na wakacje:)
Byłyśmy jeszcze w wielu urokliwych miejscach, ale pewnie bym Was zanudziła fotkami, a teraz muszę się jeszcze zwlec i po chleb iść do monopolu, bo zapomniałam kupić, a tam najlepszy jest. Monopol to my mamy 24h, więc w kolejce stoję, za tymi co to procenty wieczorkiem, łykają w nadmiarze i śmieją już się tam ze mnie,że chociaż raz, dla przyzwoitości kupiłabym coś bardziej wyskokowego niż pieczywo:)
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę dobrej nocki, a ja pędzę na spacerek do monopolu:)
te noski to chyba klon :) tak zabawnie sie kreca kiedy spataja,te moczary to cos pieknego,takie niedotkniete, dzikie, brakuje tylko baby jaki mysle ze tez bym tam czesto robila takie wycieczki rowerowe :)
OdpowiedzUsuńteż mi się wydaje że to klonowe noski
OdpowiedzUsuńfajne te "Twoje" miejsce
rzęsa wodna wygląda jak zielony dywan, aż ma się wrażenie że można po niej chodzić :)
a co do monopolu - my tak do naszej "żabki" skaczemy wieczorem - a to lody, coś do picia czy chleb, a inni % kupują i zawsze się sprzedawczyni śmieje, że ma przerywnik od butelek
pozdrawiam i życzę równie udanej niedzieli
Też myślalam,że to klon, ale mój mężuś mówi że to z lipy:)
OdpowiedzUsuńPiękne krajobrazy:)))
Moje pierwsza myśl to również klon:)
OdpowiedzUsuńOdkryłaś piękne,baśniowe miejsce.Całe szczęście,że trudno do niego dotrzeć,ponieważ nie każdy potrafi szanować taki cud natury.
Miłej niedzieli:)))
piękny teren to szczęście,że można tak sobie hop na rower i już i w dodatku cellulit znika:)noski -klon
OdpowiedzUsuńNie no, co Wy dziewczyny, to nie klon! Klon , to ma takie pojedyncze, a ten to chyba z 15 jeden pod drugim...moze i klon, tylko jaki? Może jawor???On chyba ma takie zwisające w wiechach noski!Help- niech ktoś powie .
OdpowiedzUsuńA mi te "noski" na akację wyglądają, ale pewnie się mylę ;)) A co do zdjęć to dokupiłabym filtr polaryzacyjny, rozpiętość cenową ma taką, że na pewno coś dla siebie znajdziesz. Ponadto pod słońce tak czy inaczej trudno zrobić fotki z mocno błękitnym niebem, niestety. A najlepsza pora latem do fotografowania w terenie to albo wczesny ranek z ostrym, powoli wschodzącym słońcem, albo późne popołudnie z miękkimi już promieniami. Mam nadzieję, że troszkę pomogłam. A wycieczka piękna i okolicy aż pozazdrościć. :))) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńAnnaszo- dziękuję za pomoc w sprawie filtrów, poszukam, jak już wiem jak to się nazywa:)
OdpowiedzUsuńA akacja to to nie jest na pewno, ani lipa:))) To na 100% z klonowatych, tylko co? Obstawiam jawor, ale nie mogę znaleźć nigdzie zdjęcia owoców, tylko pojedyncze pokazują, a nie zebrane w grona:(
Elisko to na pewno klon.Skąd wiem? Bo rośnie u mnie za płotem!!!!Dwie odmiany,jeden z pojedynczymi noskami i drugi z takimi girlandami,.chyba zacznę je zbierać na wianki!!Tak jak lubię klony -to moich nie cierpię!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jesienią wcale ładnie się nie przebarwiają,no ale to wytrzymam,bo to jednak zawsze przyrodę widać z okien a nie zaplecze magazynów budowlanych i maszyn rolniczych.Ale najgorsze jest to ,że to cholerstwo rozsiewa się po całym ogrodzie w ilościach hurtowych(setki małych kloniątek do wyrywania)....aaa,zapomniałabym-łąka jest twoja,motyle też!!!W końcu kto odkrył ją pierwszy?Jednym słowem mogli się spytać o zgodę na umieszczenie tablic!!:) A ta rzęsa cudna...idealna do tajemniczego ogrodu!!!
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaa...skleroza!! Zapomniałam dodać-klon jawor w rzeczy samej!!!,,ma takie girlandy i "spękaną" grubą korę
OdpowiedzUsuńZdjęcia są piękne, łąki, pola, a Twoje jeziorko - przecudne, tajemnicze i z zielonym dywanem.. super.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o noski obstawiam klon. A jeśli chodzi o zdjęcia uważam, że filtry są Tobie niepotrzebne ... i tak są cudne kolory.
Pozdrawiam
Elisse, gdzie są takie magiczne miejsca?
OdpowiedzUsuńCudne fotki, jak zwykle:-)
A noski co zwisają w długich girlandach są z klonu jesionolistnego (Acer negundo).
Ps. Jak Ty to robisz, że wianek wciąż piękny chociaż ubiegłoroczny???
Pozdrawiam serdecznie i życzę udanej niedzieli.
Niesamowicie miła wycieczka, wbrew pozorom nie trzeba jechać na drugi koniec Polski by znaleźć fajne miejsca.
OdpowiedzUsuńNawet pod stolicą się zdarzają ;-) na na 'noskach' się nie znam :( to nie pomogę.
Ściskam :))
Moja droga co to znaczy "dzień mycia luster"? W sensie czy masz jakiś niezły grafik sprzątania? bo mi też by się przydał taki chyba...
OdpowiedzUsuńA motylowej łąki zazdroszczę!
Jak dla mnie jest to klon jesionolistny (Acer negundo).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Elisse - u nas też są takie jeziorka , pokryte zielonym "kożuszkiem" i kaczki tam pływają ,ptaki śpiewają , ludzi zero , wolą leżeć na patelni/plaży / lub przed telewizorem .
OdpowiedzUsuńKapliczka zadbana , na pewno ma cichego opiekuna , dzięki mu za to .
Kurcze , ale na mycie okien w taki skwar bym nie wpadła , raczej wpatrywać się w niebo i podziwiać kwitnące kwiaty / na słońcu wczoraj 39St.C/ .
florentyna i kheta mają rację ten wstrętnie wszędobylski z girlandami to klon jesionolistny...sprawdziłam w encykl,.--te same brzydkie jak na klona liście.KLON-CHWAST!!!
OdpowiedzUsuńKapliczka cudowna, uwielbiam takie lesne niespodzianki, w dalekiej mlodosci z kumpelka robilysmy takie mrozace krew wyprawy w nieznane- teraz mieszkajac w gorach jazda pod gorke nie jest juz taka mila. Fotografuj wiec Ty ,a ja sie bede cieszyc i rozczulac...Pa- Ag
OdpowiedzUsuńMoja droga czy Ty masz rozplanowany każdy dzień, chyba w taki ukrop nie myłaś okien? Okolice masz cudowne. To jeziorko z rzęsą fantastyczne. Wokół niego musiał być fajny chłodek.A noski na pewno są klonowe. W sierpniu robię z nich fajne wianuszki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńcześć kochana:)
OdpowiedzUsuńwłaśnie wróciłam, spałam trzy godzinki, ale zaraz zasiadłam i musiałam się przywitać, a swoją drogą to uwielbiam takie "moje" zakątki :) buziole
Qro domowa, dlaczego tak brutalnie? ;)
OdpowiedzUsuńZgodzę się, że nie jest to najpiękniejszy gatunek, ale ma swoje zalety. Jasna, czysta zieleń, girlandy owocków, no i bardzo duża tolerancja na niesprzyjające warunki (kiepska gleba, susza, mróz mu nie straszne). Tu, gdzie żaden inny klon nie da rady, on przetrwa. Szybko rośnie, dlatego tak chętnie go sadzono przy drogach. (Choć to akurat nie był najmądrzejszy pomysła).
rany jaka Ty produktywna jesteś :)
OdpowiedzUsuńznów mnie chilę nie było i znów nie nadązam za Twoimi postami :)
Kotek - nie miałam jak napisać bo znowu z coś mi komp nawala - skontaktuj się ze mną proszę mailowo, bo do jasnej anielki moje candy wygrałaś gapciu :)) a pocztę przeglądam poza kompem i nie mam dostępu do twojego adresu teraz :(
buziaki!
Ty mi lepiej jakieś fajne trasy wycieczkowe w Puszczy albo nieopodal podaj, bo dziś byliśmy i w Truskawiu, i w Laskach i w Izabelinie, i w Kiełpinie, ale nie wiedzieliśmy, gdzie się zatrzymać, żeby fajną pieszą wycieczkę odbyć i nie zemdleć w upale...
OdpowiedzUsuńElizko pozwolisz,że odpisze Khetrze...tak naprawdę to uwielbiam każde zielsko!!!!Ale jak pisałam wcześniej w koment.za płotem przy ulicy rośnie u mnie cały szpaler tych klonów!!wystarczy mocniejszy wiatr-mnóstwo gałęzi wala sie po ulicy i na podjeździe.Troche ciepła-cała chmara suszu w ogrodzie.A przez cały rok wyrywam setkami małe kloniątka!Rosną tak szybko,że czasem wyglądam jak bohaterowie wiersza o rzepce:).Poza tym klony kocham,gdyż jesienią fundują barwne widowisko-ten gatunek nie.Zaleta?Tak jak pisałam-zasłaniają mi brzydki widok z okna.nooo ale jak zaczne jak Eliska zbierać te girlandy....to będzie to już drugi plusik...ale raczej ich nie pokocham...
OdpowiedzUsuńże sie to drzewo pleni potwierdzam , rośnie mi taki spory egzemplarz u sąsiada ale sprzątanie to mam ja (zbieranie gałęzi po wichurach, wyrywanie siewek,kóre szybko rosną) tyle,że cień daje-duuużo
OdpowiedzUsuńjuziorko jak uroczysko piękne
Elizo - to klon jesionolistny. Dziadostwo mnożące się bez umiaru :-/
OdpowiedzUsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńNiestety coraz mniej miejsc jest nieskażonych przez działalność człowieka - miło popatrzeć na piekną naturę :)
pozdrawiam
Tak, tak to klon jesionolistny. Zdecydowanie. Też uwielbiam zieleń wszelaką, ale to drzewo jest jak chwast. Ciężko z tym walczyć, bo wysiewa się wszędzie, a jak już urośnie to ciężko się tego pozbyć. Qra Domowa dobrze prawi;)
OdpowiedzUsuńA Twoje jeziorko jest obłędne, fotki i opisy niesamowite, jak zawsze!!
Pozdrawiam
Post za postem, faktycznie ciezko nadazyc, tym bardziej ,ze przez chwile bylam w miejscu gdzie ani internetu , ani telewizji i nawet o zasieg w telefonie ciezko. Niestety wypoczywalam bardzo stacjonarnie , o wycieczce rowerowej moge tylko pomarzyc , póki co kustykam wokol domku. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńElisse, patrząc na Twoje odswierzanie wianków, przypomniała mi się pewna historia którą opowiadała mi znajoma florystka z Krakowa. Własnie ona jest specjalistką od suszu wszelakiego i ma bardzo duże doświadczenie , bo kwiaty męczy od jakiś 30 lat ..i opowiadła mi ,że pewnego dnia przywedrował do niej Pan, z kompozycją którą zrobiła dla niego 10 lat temu i poprosił o mały lifting ...(no taka sentymentalna to ja nie jestem)
OdpowiedzUsuńRzęsy wodnej szukała kiedyś na zajęcia , bo teraz to takie modne domowe kompozycje z jej udziałem ;) ...ale u mnie niestety glonów wszelakich pod dostatkiem, a rzęsy brak.
Łąka chyba dlatego tak urokliwa , bo nie zadeptana przez ludzi . Następnym razem proszę o wiecej zdjęć ;)
Piękne są okolice Twojej puszczy, lasy i łąki i jeziorko z rzęsą i noski klonów jesionolistnych
OdpowiedzUsuń, przyroda zadziwia nas,
pozdrawiam
Piękne są okolice Twojej puszczy, lasy i łąki i jeziorko z rzęsą i noski klonów jesionolistnych
OdpowiedzUsuń, przyroda zadziwia nas,
pozdrawiam
Piękne są okolice Twojej puszczy, lasy i łąki i jeziorko z rzęsą i noski klonów jesionolistnych
OdpowiedzUsuń, przyroda zadziwia nas,
pozdrawiam
Piękne są okolice Twojej puszczy, lasy i łąki i jeziorko z rzęsą i noski klonów jesionolistnych
OdpowiedzUsuń, przyroda zadziwia nas,
pozdrawiam
Myślę, że najlepszy będzie polaryzacyjny filtr. Ale i tak zdjęcia super Ci wychodzą:) okolica bajeczna:) pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńELIsee-przede wszystkim nie rób nigdy zdjęc pod słonce bo obiektyw to żle znosi a Twoje oczy moga jeszcze gorzej.Filtry to fajna rzecz choc trochę kosztują.Polaryzacyjny eliminuje odbicia i rozbłyski a do takiego nieba o jakie CI chodzi stosuje się filtr połówkowy,tak się nazywa.Ale bez tego można się obejśc także.Rób jak najwięcej na ustawieniach manualnych bo one dają możliwośc dokładnego w miarę sterowania całym procesem.Prościej-przy ustawieniu manualnym,kiedy jest ostre słońce,ustaw iso na 100,balans bieli na słońce,jeśli stoisz w cieniu a robisz w kierunku słońca to ustaw opcję".w cieniu, przysłonę i czas według potrzeb ale generalnie tak żeby zdjęcie było ciut niedoświetlone.Wtedy niebo nie jest takie białe a zdjęcie wygląda na bardziej nasycone,jasne i białe elementy nie są wypalone,widac więcej szczegółow.No i już wyżej koleżanka radziła-zdjęcia rano albo wieczorem albo w pochmurny dzien. I polecam statyw mwszędzie tam gdzie się da-skończy się problem,że zdjęcia nieostre.pozdrawiam mocno i mysle,ze troche pomogłam
OdpowiedzUsuńCudne te miejsca! Piekna okolica do życia, nie dziwię sie że wybraliście to miejsce :) Ja uwielbiam takie "odkrycia" polan, jeziorek, ścieżek ... na szczescie dla nich, większość ludzi chodzi tylko utartymi, popularnymi szlakami.
OdpowiedzUsuńJa też poproszę o podzielnie się harmonogramem sprzątania - w końcu należy korzystać z dobrych doświadczeń :D
OdpowiedzUsuńPiękną masz tę łąkę po sąsiedzku :) Zaglądam do Ciebie i cały czas podziwiam zdjęcia! Jesteś As Aparatu !