Każdy u nas w domu ma swoje magiczne pudło z pamiątkami…pudła są ogromne i skrywają masę przeróżnych i przedziwnych rzeczy.Są tam pierwsze buciki moich dzieci, kartki na mięso, pasma włosów z pierwszego cięcia, zeszyty, dzienniczki z uwagami, suszone kwiatki od “ narzeczonych”, klasówki, laurki, listy, albumy z radosną twórczością z każdego roku życia…oj długo by wymieniać:) W zimne, paskudne wieczory, kiedy za oknem leje deszcz, a człowiekowi robi się jakoś tak smutno, niekiedy otwieramy jedno z pudeł i wracają wspomnienia … wszystko mija, a wieczorną ciszę co chwila przerywają wybuchy śmiechu.
Ja nie mam właściwie nic z okresu dzieciństwa i strasznie żałuję, dlatego tak pieczołowicie przechowuję wszystkie najdrobniejsze skarby moich dzieci. Wspaniałe antidotum na ponure dni, bo jakże można zachować kamienną twarz czytając w dzienniczku:” proszę Magdalenie zwrócić uwagę, bo znowu usnęła na lekcji” (po zwróceniu dziecku piąty raz uwagi, zwróciłam w końcu uwagę nauczycielce ,że chyba za nudne lekcje prowadzi, skoro moje dziecko notorycznie na nich usypia:). Jedna żarła na lekcjach, druga spała…no nie może być smutno:))))
Tak więc dzisiaj odsłona pierwsza magicznego pudła: biała sukieneczka do chrztu.
Pamiętacie koszmar PRL-u i brak jakichkolwiek ubranek w sklepach, oprócz sweterków w kolorze gaciowego różu?!!! Ja niestety pamiętam, aż za dobrze. Zimowy kombinezon w którym musiałam się nieźle nagrzebać,żeby dziecko własne odnaleźć, bo nóżki kończyły się na wysokości rękawów - resztę zajmowała pustka.:))). A podnieść toto, w tym ortalioniku,który sam w sobie, śliski jak diabli był i prawie nie do utrzymania ???, a sprawić żeby dziecię nie wypadło którąś nogawką ?!!! To dopiero była sztuka!
Pomimo tego dzieci pchały się na świat, nie zważając absolutnie na braki zaopatrzeniowo- odzieżowe i należało je porządnie ubrać, Na co dzień to niechby już i ten gaciowy róż nosiły, ale do chrztu wypadałoby trochę bardziej elegancko. Sukienusię prześliczną z mięciuteńkimi i najdelikatniejszymi koroneczkami jakie do tej pory widziałam, udało się nabyć – nie cudem, ale za ciężkie pieniądze:) , gorzej rzecz się miała z rajstopkami,tu stopy kończyły się w kroku, a mniejszych rozmiarów nie produkowali. Magda niestety chodziła, a śpioszki miałyśmy tylko w misie, smoczki i inny badziew…gładkich nie robili ( chyba,że różowe z włóczki) Porobiłam takie falbanki i baleroniki i pozszywałam na okrętkę, skracając o jakieś 5 numerów. Zsuwało sie to biedaczce przez całe chrzciny, a ja z uporem maniaka szczypałam ją cały czas po nogach podciągając w górę. Obie przeżywałyśmy stres okrutny, aczkolwiek każda z innego powodu.
A to już zdjęcia po latach…teraz rajstopki miałyśmy dobre, ale sukienkę o jakieś 5 numerów za dużą:))) Na szczęście to tylko wygłupy , a przy pomocy Nurki , która siedziała za spódnicą, trzymając ją, udało nam się zrobić całkiem fajną sesję fotograficzną:)
I tak sobie wszystko gromadzę, a w sukieneczce mam nadzieje, że już niedługo do chrztu pójdą moje wnuczki:)Pozdrawiam Wszystkich cieplutko, a ponieważ dzieci wybyły, męża tez brak, więc pędzę nadrabiać zaległości blogowe :) Aaaa…poczta dalej mi nie działa:(
OOOOOOOOOOO JJJJAAAACIE KRĘCE...ELIZA :::))) PIEKNE KIECUNIE TA MAŁA I TA DUZA....SWOJE MAM DWIE MALUTKA I SLUBNA TEZ W PUDLE....ALANKOWI TEZ KILKA GADZETOW POCHOWALAM LACZNIE Z PIERWSZYM PAMPERSIKIEM...::))NIESAMOWITA JESTES...TA BIALA SUKNIA TO TWOJA???SESJA PROFESIONALNA...SUPER...BUZIAKI PATI
OdpowiedzUsuńpamiętam dobrze braki w sklepach,
OdpowiedzUsuńszyłam swoim dzieciom wszystko.
Na chrzciny ,do przedszkola,szkoły. Na komunię synowi uszyłam garniturek z aksamitu białego marynarkę ,grafitowe spodenki i kamizelkę.
Sukieneczka jest śliczna i ani się obejrzysz jak ubierzesz wnusię do chrztu!
Jak ten czas ucieka.
Piękna Magda tak szybko urosła!
No Pati- sem wypraszam normalnie- jaka moja!!!! Madzia nosi 34, a ja 36:)))))A kiecka z 5 numerów za dużą była- z ciucholandu:))))Pati- a ten pampers to zużyty????!@!!! Dzięki bogu,że Magda miała pieluchy tetrowe:))))
OdpowiedzUsuńJago- ja też szyłam i bluzgałam jak szewc, bo nigdy mi to specjalnie nie wychodziło:)Ale i tak lepsze było niż te w sklepach:)))Ale sweterki obie miały sliczne:)
Ja niestety nic nie schowałam i teraz żałuję:(
OdpowiedzUsuńsłodziutka sukienusia, ta chrzcielna:):):)
OdpowiedzUsuńślubna również fajna, ale takie małe ciuszki na dodatek takie cudne rozczulają okrutnie:):):)
Sukienki śliczne ale modelka to dopiero piękność!
OdpowiedzUsuńPięknie Madzia wygląda...I w tej małej i w tej dużej sukni!!!!
Buziaki przesyłam
Słodka sukienka:) Jak dobrze , że trzymasz pieczę nad pamiątkami, ja też nie mam ich za wiele z okresu dzieciństwa, a to potem takie skarby! Córki urodziwe jak ich mama:)
OdpowiedzUsuńSukienki urocze, bardzo też spodobały mi się te przepiękne zasłonki w oknie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMała kiecunia powala!!!Trzymaj kochana,trzymaj ją dla następnych pokoleń!Ale bym se z Wami taki przeglądzik zrobiła w tych pudłach!Super pomysł!
OdpowiedzUsuńA córa w ogrodzie GWIAZDA i piękna...grodżcie wysokie płoty,nie odgoni się od facetów!!Klimat u Ciebie Elisse jak zwykle,człowiek jak się gapi w monitor,to potem ciężko do siebie wrócić:):)!!!Jestem Twoja fanką normalnie!(nie ja jedna!)Pozdrawiam
Piękne to, że piszesz o tych chwilach słodkich, o tych dniach, kiedy nasze maluszki, dziś duże i dorosłe, takie były małe i takie rozczulające...
OdpowiedzUsuńKiedy trafiam na takie pamiątki, jak np. pierwsze buciki moich synków, też wspominam... I wciąż pamietam rzędy synkowych pieluszek tetrowych, suszących się na sznurze w ogrodzie...
Pozdrawiam, jak zawsze, bardzo serdecznie! :D
aż serce ściska na widok takich drobniutkich rzeczy:)
OdpowiedzUsuńja też jestem typu maniaka zbieracza, ale chłopaki jeszcze nie rozumieją dlaczego mamusia tak wszystko zbiera i chomikuje. Mam nadzieję, ze po latach tez sprawię im tym przyjemność :)
Buziaki
Piękne dziwczyny, jak modelski, sukienunie śliczne, pamiętam gdy funcjonował Bazar Różyckiego w Warszawie to kupiłam tam komplecik rzeczy do chrztu dla mojej córeńki, a później tylko trochę później sukienkę do komunii kupiła babcia no i straszne przeżycia były bo moja córcia chciała krótrką a babcia kupiła długą, bazar był duży a moja jak szła to wszystkie budy obijała tą niechcianą sukienką. W końcu nerw mi puścił i biegiem do budy zwróciłam suknie i kupiłam sukienkę z łabędzim puchem w kilku miejscach, mała była uśmiechnięta duża była jak chmura gradowa, ha trudno. Jakież było moje zdziwienia, gdy poo komunii mała wzięła na ręce swojego ukochansego psa Pirata czarnego i na dodatek utaplanego w czymś, a biały tydzień już nie był taki biały. Sukienka po praniu nie nadawała się do niczego, a buty małej były białe ale o dwa numery za małe i musiała mieć palce podkurczone, ot taki los w PRLu
OdpowiedzUsuńBuziaczki
www.okiemjadwigi.pl
No muszę to napisać! Ostatnio czytałam o chorobie Syllogomanii, to nic innego jak maniakalne zbieractwo. I tak sobie pomyślałam ile z nas cierpi na tą pięknie brzmiącą chorobę??? A może to syndrom minionej epoki?
OdpowiedzUsuńPomysł na pudełeczka jest wart naśladowania. Też założyłam dzieciom... Elizo kapitalny post! Suknie dziewczynek zachwycające, ale Twojej kreacji nie przebije NIC!:)
Całuski ślę!
Kiecunie śliczne i mała i duża:) A Ty w swojej kreacji to jak księżna Diana (słońce prześwieciło jej spódnicę i zarys nóg każdy mógł podziwiać:) - bardzo sławne zdjęcie)!
OdpowiedzUsuńA już miałam pytać o ten za duży rozmiar, ale sprawa się wyjaśniła :)
OdpowiedzUsuńMagda w wersji małej i większej urocza tak samo:)
Ja też zbieram pierwsze kosmyki, mleczne zęby, rysunki, opaski ze szpitala itp gadżety dzieciowe - może kiedyś to docenią, bo to jednak chłopaki.
Aaa nawet mam testy ciążowe wskazujące obecność Obcych we mnie :)
Pozdrawiam serdecznie wszystkie Panie- tą pod sukienką najbardziej - to się nazywa fachowe zaplecze :D
Ależ Madzia cudnie wygląda!! Musisz być z Niej strasznie dumna. Jeśli chodzi o pamiątki to moje dzieci też mają, chociaż jeszcze o tym nie wiedzą;) pudełeczko z pierwszymi ciuszkami, z gryzaczkami/grzechotkami, z rysunkami. Jest tam też moja sukienka ze ślubu cywilnego ...
OdpowiedzUsuńPiękna sesja...
OdpowiedzUsuńchyba każdej z nas marzą się gdzieś po cichu "takie chwile"...
moje dzieciaczki byly malutkie jak je chrzcilam,i sukienki do chrztu nie mam bo wyby po prostu okrutnie tandetne wiec je wyrzucilam,nawet swieczki do chrztu to byly takie ze jak sie palily to sie tak nagrzewaly ze powyginaly sie jak znaki zapytania ;)
OdpowiedzUsuńsukieneczka mimo lat jest nadal cudna sliczna i pewnie jak bym miała córeczke to bym ją od ciebie pozyczyła, a twoja suknia tez niczego sobie :) wiele słyszałam z opowiadan o latach w ktorych zyłas i to stanie w kolejkach peweksy musiały byc wpieniające, a jednak kazdy bardzo miło wspomina te czasy, pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:::))))eeeeeeeee no co TY JAK ZUZYTY ???/ PAMPERS W PUDEŁKU ???
OdpowiedzUsuńTE PIERWSZE ROZMIARY TO MINIATURKI SA TO SCHOWALAM JEDNEGO NA PAMIATKE I POWIEM KIEDYS ZE I TAK JESZCZE ZA DUZY BYL ::))
NIE CHCIALAM URAZIC::))ROZMIAREM..JAKOS MI SIE TAK WYDAWALO ZE WYSOKA JESTES..A TU CHYBA JESTESMY JEDNAKOWE ROZMIAR 36 A BUTY 40 ::))....I WIEKSZE ::))
Uwielbiam takie pamiątki, sama mam już dwa pudła a jeszcze dzieci się nie dorobiłam :)
OdpowiedzUsuńTwoja córa to urodzona modelka:) Piękne zdjęcia..
No ale bez urazy dla damy za nią... ten ogród....
Ach....
Pozdrawiam
SESJA ZDIECIOWA NA TYM WASZYM "DOMOWYM MOLO" I MADZIA SUPER I NIE WIDAC ZE ZA DUZA...KIECKA....::)))
OdpowiedzUsuńJest na co popatrzec, oj tak ;)
OdpowiedzUsuńI mala i duza przesliczna-sukienka i modelka oczywiscie ...
A moja pierwsza pociecha dziewczynska, to tez jeszcze za czasow PRL-u na swiat przyszla i sukieneczke z koronki, troche firankowej miala do chrzt-to byly czasy :)
Cudowna jest siła wspomnień !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Piękne obie ale ta mała poprostu śliczna.
OdpowiedzUsuńJako zodiakalny rak oczywiście mam pudło wspomnień.
Moi synowi byli podawani do chrztu w koszulce która została uszyta z sukni ślubnej chrzestnej mojego taty.Czyli trzeba liczyc jakieś 70lat. Ku mej rozpaczy dałam ją bratu dla jego dzieci bez dodania tej historii i chyba ja gdzieś zapodział.
Jestem załamana:(
obie sukienki cudne
OdpowiedzUsuńtaką malutką to i ja miałam tylko w wersji blady róż, aż zapytam mamę czy jeszce ją ma , choć nie bardzo w to wierzę
Czytałam i oglądałam wszystko z zapartym tchem. Niesamowite to jest. Potwierdza się też moje zdanie, że warto gromadzić pamiątki, które dla innych są śmieciami a dla nas...
OdpowiedzUsuńKinga ma teraz 15 miesięcy...kurcze też będzie taką kobietą?
Niewiarygodne.
Ja się podpisuję pod Laurą i już :-)
OdpowiedzUsuńTeż chomikuję pamiątki dla dzieci. Muszę tylko zakupić ogromne pudła, bo coś czuję, że sporo się tego nazbiera... Podpisuję się też pod Laurą. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńboszszsz, jaka Ty jesteś produktywna, nigdy nie jestem na bieżąco u ciebie z postami :)
OdpowiedzUsuńwspaniały pomysł z tymi pudłami, szkoda mi że moja mama nie miała takiego - chociaż i tak pewnie bym to wszystko wywaliła bo kiedyś miałam taki okres niestety pozbywania się rupieci :(( masz rację że to świetny rozweselacz!
Ale mam do Ciebie pytanko... mam nadzieję, że się na mnie nie obraziłaś za coś? bo jakoś takie wrażenie odnoszę, nie wiem sama...
buziaki!
Cudne zdjęcia! Zwłaszcza te ostatnie. Twoja córa niczym księżniczka z bajki :)
OdpowiedzUsuńJa też przechowuję maleństwa po moim Oskarze. I też d nich lubię wracać w chwilach przygnębienia...
Dobrze powspominać czasy, które już nigdy nie wrócą.
Elisse to wszystko jest tak cudowne i niesamowite, że aż się nie chce wierzyć , że to robi jedna kobieta. KAżdy Twój post jest tak zaskakujący i e nergetyczny, zę aż... chce się żyć i działać. Sukienki, co byś nie mówiła, obie piękne. Modelki i fotograf również:)
OdpowiedzUsuńWooow!!! Obie sukienusie sa sliczne, i chyba czas najwyzszy swoja slubna kiecke od rodzicow przywiezc i wsadzic w kufer... tylko gdzie ja go postawie na naszych 30 metrach :(
OdpowiedzUsuńHe, he dobrze Pati- bo już się wystraszyłam,że takie suszone trzymasz:)))
OdpowiedzUsuńLauro- a cóż ja poradzę,że nikt mi nie chce za to płacić:)))?Jakby się ktoś znalazł, to jestem chętna, hi, hi:))))
Ushii- co Ci do głowy wpadło????!!!!
Dziękuję za miłe słowa , Wasze wspomnienia i przemyslenia, a tak swoją drogą jak ktos ma własną lub dziecka sukieneczkę do chrztu, bądź garniturek- to fajnie by było jakbyście pokazali na swoich blogach:)))
pozdrawiam serdecznie
magiczna jest ta biel. zawsze.
OdpowiedzUsuńObydwie kiecuszki słodkie. Ale najbadziej mi się podobaja rajstopki:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam