Co prawda niewiele robię z prac typowo wnętrzarskich, ale i tak miałam ostatnio niezły wycisk. Walczę z kamieniami w stawie, taszcząc je na brzeg.Poziom wody unormował się, znaczy dziura musi być gdzieś na tej wysokości, a co za tym idzie, trzeba rozebrać połowę oczka:( Do tego przetwory i zielsko zdominowały, cały mój wolny czas, a w kolejce czekają żywopłoty do przycięcia, powycinanie uschniętych konarów drzew, meble do oszlifowania, stolik do wykończenia, kafelki do ułożenia, budki dla ptaszków, konfitury z róży i cała masa innych rzeczy, a wszystkie na cito. Chyba jeszcze nigdy nie miałam jednocześnie tylu pilnych rzeczy do zrobienia.
A wszystko przez te deszcze i brak słońca. Przetwory staram się robić na świeżym powietrzu,żeby choć troszkę skorzystać ze słońca, które tylko czasami wychyla się zza chmur,ale dzisiaj postanowiłam odpuścić i zrobić małą przerwę, nastąpiło chyba zmęczenie materiału :) Wzięłam więc do ogrodu herbatkę (już przefermentowaną, tegoroczną) z płatkami róż, suszonymi truskawkami i wanilią,oraz niedokończoną firaneczkę. Dziergając, usiłowałam wmówić sobie ,że:
- to nic,że lilie wodne zdechną, jak dalej będą miały tak mało wody
-to nic, że ryby się uduszą z braku tlenu
- nie szkodzi,że podagrycznik zagłuszy inne rośliny i szlag je trafi
- a meble w sypialni będą dalej obdrapane
-to nic,że płatki róż opadają, można się obyć bez konfitury
- to nic,że żywopłoty stracą swój kształt i nie da się tego naprawić przez lata
- to nic,ze kolejny rok nie będzie altany
- a schody nie doczekają się cyklinowania
-że o ziemiance, to już nie wspomnę
- to nic, to nic, to nic…
Siedzę, dziergam i piję cudowną aromatyczną herbatkę, ale:
-lilie takie ładne,że aż żal
- ryby, stworzenia boże niczemu niewinne,że ja nie mam siły
- przez meble w sypialni zaczynają mi się śnić koszmary
- konfiturę z róży uwielbiam
- na takie żywopłoty czekałam latami, to chyba szkoda by zaprzepaścić
- altana buduje się już czwarty rok, może czas skończyć jednak
- schody błagają o litość i jak idę to słyszę:oszlifuj nas, oszszszlifuj nas!
- ziemianka musi być,żeby dom przestał karczmę i sklep monopolowy przypominać
No i jak tu siedzieć i upajać się cudownym zapachem różanych płatków, jak żywopłot różany też gada: nie szkoda ci, nie szkoda ???– jutro pewnie znowu będzie padać !!!
Wstałam i wyruszyłam z powrotem do kamieniołomów, firanka może poczekać do zimy:)
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i życzę dopitych do końca herbatek:)
Bidulko...Teraz to chyba tych ryb najbardziej żal:(
OdpowiedzUsuńCzuję od jakiegoś czasu to samo, co Ty niestety - nie rozumiem zupełnie dlacvzego ten czas tak szybko ucieka!! :( A u mnie jest o tyle trudniej, że dwuletnia córcia nie pozwala odejść na krok i nawet jak bajkę ogląda, to trzeba przy niej siedzieć, bo przecież komuś musi tłumaczyć, co się w niej dzieje :) Dziś jak juz udało mi sie małą sprzedać na pół dnia babci, to znów nie wiem, w co najpierw włożyć ręce.
OdpowiedzUsuńA Twój staw i całą przydomową aranżację uwielbiam!!!
Pozdrawiam!
PS: Możesz zdradzić, jak suszyłaś truskaweczki?? :) Apetycznie to brzmi :D
:::))))
OdpowiedzUsuń1.RYBY I OCZKO ABSOLUTNIE ZAPRZEPASCIC!!!! moje marzenie aż żal
2.ŻYWOPŁOT LATAMI CZEKALAS ODWDZIECZYL SIĘ TEZ moje marzenie żal!!!
3.KONFITURA Z RÓŻ NIE DA SIE OBEJŚc bez niej pychota...
A RESZTA W MIARE MOŻLIWOSCI PRZECIEŻ TEŻ TRZEBA SIE NACIESZYC OGRODEM CHOC 1 DZIEN PRZERWY ...W SŁONCU JESLI ZASWIECI ŁASKAWIE...???
JESZCZE W TYM ROKU HAMAKA NIE ROZWIESILAM...A O KAPIELACH W BASENIE NIE MA MOWY NWET NIE ROZŁOZONY...A NA NASTEPNY ROK MA BYC KOPANY...HMMM PO CO???
POZDRAWIAM CIE ROBOTNA KOBIETKO.
No masz zapierdziel, nie da sie ukryc ;) U mnie podobnie, ale ja troche leniuch jestem i sie obijam i strasznie wszystko wolno mi idzie Pozdrawiam cieplo. Piekny masz ogrod
OdpowiedzUsuń"Mam ochotę na chwileczkę zapomnienia..." tylko, kto to za nas zrobi ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
nie przestaję zachwycac się Twoimi obrazkami.
OdpowiedzUsuńuśmiechów!
Trzeba pracowac zeby zyc, a nie zyc aby pracowac...takich powiedzonek jest cala masa, niestety kazdy z nas musi sam wedlug swoich potrzeb i koniecznosci reagowac...A Ty pewnie nalezysz do tego typu, ktory tak ajk ja nie moze sie odprezyc kiedy wokolo tyle do zrobienia.
OdpowiedzUsuńWcale sie wiec Twoim rozterkom nie dziwie i zycze duzo sily i wytrwania, pozdrawiam :)
Ech ten czas,przydałoby się aby czasami biegł wolniej,a on nic,po swojemu.Uparty.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci abyś wszystko w miarę możliwości zrobiła,no i żebyś czasu na przyjemności miała,bo odpoczynek ważna rzecz :)
Pozdrawiam słonecznie.
Obyśmy tylko takie problemy miały ;)
OdpowiedzUsuńDużo słońca Ci życzę.
Zaglądam tu od czasu do czasu,żeby się tak natchnąć pięknem które Cię otacza.I zazdroszczę(pozytywnie) i podziwiam , że Ci się chce i że daje to taki efekt
OdpowiedzUsuńSłoneczka życzę pozdrawiam
Skąd ja to znam hi hi
OdpowiedzUsuńJak zacznę decu to mi żal że nie skończę rękawiczki, jak robię na drutach to chciałabym czytać, i tak w kółeczko,kiedy jadę rowerem na spacer to zaraz mam wyrzuty ,ile przez ten czas mogłabym zrobić,okna umyć,poprasować!!
Piękny ogród ,więc pracy masz ogrom!
To nic, to nic, to nic !!!
OdpowiedzUsuńPomału dojdziesz do celu :)) Takiej pracowitej gospodyni to jeszcze w życiu nie spotkałam, nie licząc mojej śp. cioteczki która usiedzieć nie umiała i wiecznie w ruchu była.
Panny w bieli przecudne, a i Twoje zdjęcie w avatarku urocze.
Pozdrawiam serdecznie.
Ależ Ty jesteś niemożliwa :) no!
OdpowiedzUsuńStrasznie tego duzo do zrobienia.
OdpowiedzUsuńAle tak to juz jest, ze jak czlowiek ma duzo na glowie to jakos tak szybciej i napewno sie zrobi.
Zycze tego.
Pozdrawiam slonecznie.
Masz piękne filiżanki:) ciągle się nimi u Ciebie zachwycam i cudny ogród! ja też ciągle mam wrażenie,że na wszystko brak czasu, ale już od piątku wakacje - całe dwa miesiące, wtedy ruszam pełną parą! pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńkochaNA JAK JA WIEM O CZY TY PISZESZ, JAK JA cI ŻYCZĘ ODROBINY SPOKOJU, JA MARZĘ O TYM ŻEBY SIĘ WYSPAĆ, NA RAZIE LEDWO ZIPIĘ, A TEŻ TRZEBA WSZYSTKO ZROBIĆ, DLATEGO WIELKIE UŚCISKI, BUZIAKI I MOC ENERGII :)
OdpowiedzUsuńJa niestety przyzwyczaiłam się, że herbatę zawsze dopijam zimną bo mi relaks przerywa 100 ważnych spraw.
OdpowiedzUsuńA może właśnie ta chwila była potrzebna po to by uświadomić sobie jakie jesteśmy niezastąpione. Mnie też często dopadają takie chwile. Niestety, coraz częściej nie mam sił ani ochoty odłożyć tej nazwijmy to umownie "firanki". Mam nadzieję, że to tylko chwilowe a Tobie życzę wielu spokojnych chwil z aromatyczną herbatką w Twoim cudownym ogrodzie.
OdpowiedzUsuńKurczę ... nie nadążam za Twoimi postami. Co zajrzę, to coś nowego :) I Ty wmawiasz nam, że czasu nie masz? Wiem, wiem ... nie masz, tylko z Ciebie niezwykle pracowita kobitka jest. Niełatwo Ci dorównać. Ja nawet nie próbuję :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjagbys wszystko zrobiła to bys musiała główkować co robic dalej, a tak to masz problem z głowy :)) zycze realizacji planów i dopijania kazdej cherbatki
OdpowiedzUsuńTeż tak mam ,że na miejscu nie mogę usiedzieć jak wokół piętrzą się obowiązki.
OdpowiedzUsuńW chwilach przemęczenia powtarzam sobie (jako usprawiedliwieni)- nie pozwól by rzecz zaczęły tobą żądzić.
Rozciągającej się doby życzę i niespożytych sił witalnych...a póżniej chwili wytchnienia, przy smakowitym napoarze ;)
A ja, i tak pojąć nie zdołam, jak Ty to wszystko ogarniasz!???
OdpowiedzUsuńojej :D nie chciałam Cię do wyznań zmuszac :DD tylko tak jakoś, coś mi się ubzdurało... ciesze się, ze to tylko mi się roi we łbie :)))
OdpowiedzUsuńa w kwestii Twojego zabiegania - no, i jeszcze przy tym wszystkim czas na blogowanie potrafisz znaleźć : ) i fotografowanie! o mamusiu jaka filiżanka!!! zwykle wolę taką głagką porcelanę ale ta?? zachwyciła mie jak nie wiem co :))
buziaczki!!!
Wykończysz wszystko, a na końcu siebie! Jeden dzień nie zrobiłby chyba AŻ takiej różnicy, a Tobie naładowałby akumulatory!
OdpowiedzUsuńczy jest coś, czego NIE UMIESZ robić? Cały czas czytając Twoje posty SIĘ zastanawiam i dopiero teraz widzę wyraźnie jakmim jestem leniem :)
OdpowiedzUsuńPotrafisz łapać i cieszyć się chwilą pomimo natłoku spraw i to jest cudne :) Pozdrawiam goraco
OdpowiedzUsuńNajpilniej to chyba z tym oczkiem wodnym i żywopłotem ? No masz co robić, ale wiesz, herbatka do zimy też nie może czekać ;), wiec jak już uratujesz stworzenia boże i żywopłot to następna jest ta herbatka w spokoju :) Pozdrowienia cieplutkie i słoneczne!
OdpowiedzUsuńCo do stworzeń żywych to i owszem nie mogą poczekać ,ale reszta...Elisse robota nie zając nie ucieknie ...tak się mądruję a sama doginam i wciąż gdzieś latam jak z pieprzem.Ale raz na jakiś czas trza odpuścić i się pobyczyć !!!RELAKS po tylu pracach jakie masz zaplanowane ,bardzo ....BARDZO WSKAZANY.
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Patrzylam na pierwsze zdjecie i patrzylam. Wyobrazalam sobie jak wspaniale siedzisz sobie na tarasie przy herbatce. Twoj tekst byl jednak inny niz moje wyobrazenia- sama robota. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńElizka - nic nie bój:):):) Nie Ty jedna taka nienormalna, co nie potrafi się pobyczyć:):):)Hamaki 4 dzień wiszą puste - a ja latam jak jakaś głupia i ciągle coś....Ale muszę Ci powiedzieć, że zestawik filiżankowo czajniczkowo - to masz taki do zabrania:)Śliczny:)I w ogóle - cudnie ta u Ciebie. Buziaki - i dbaj o siebie.
OdpowiedzUsuńprawda jest taka, ze w domu sie nie odpocznie, dlatego na weekend trzeba Wam gdzies uciec z kocykiem i koszem pysznosci, ksiazka lezakiem i aparatem dla nas odwiedzajacych.
OdpowiedzUsuńnajlatwiej to sie jest zarobic, wychodze wlasnie do pracy ale tego kaktusa co wczoraj przesadzilam jeszcze dlugo krzyz bedzie pamietal.
zagladam tu regularnie, ale masz tyle komentarzy ze ja tu poprostu gine wsrod tylu pieknych kobiet.
Podziwiam Cie...co ty dodajesz do tych herbatek ze masz takiego diabla pod spudnica ;) ? tez tak bym chciala ale bozia energi nie dala. Toz napewno cos w tych herbatkach smacznych sie kryje, pylek jakies wrozki z ogrodu dosypaly czy magiczne grzybki??? haha
Pozdrawiam zimowo.
He, he...jak tak poczytałam Wasze komentarze , to od razu sił witalnych mi przybyło...generalnie, to chyba każda z nas ma tak,że zawsze jest cos do zrobienia. Ja tylko staram się byc systematyczna, właśnie po to,żeby się " nie zachetać", ale pogoda pokrzyżowała plany i wyszło na to,że biegiem trzeba nadrobić, tym bardziej,że znowu może się zacząć pora deszczowa:) Wczoraj trochę odpoczęłam , więc dzisiaj już będzie lepiej:))))
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam za doping( Elliza- grzybki jak nic, chociaż chyba zacznę łykać jakieś halucynogenne, może wtedy zobaczę,że wszystko się już zrobiło:))))
pozdrawiam Was cieplutko i życzę miłego dnia
Hihihi, ale fajny post. Ale wiesz co moja droga? Ja Ci naprawdsę zazdroszczę, że Ty nie możesz usiedzieć dłużej niż 5 minut. Też bym tak chciała, a tu ZONK - jak już usiądę, to dupska mi się nie chce podnieść, hehehe. I wszystko odłogiem stoi:) Jak Ty to robisz Elisse, że masz tyle siły i energii??? Zdradź patent, pleaaaaaaase:):):)
OdpowiedzUsuńBuźki!
Jesteś niesamowita!!! Podziwiam Cię bardzo. Ja mieszkam w naszym domku już trzy lata, nie mam ogrodzenia, taras nieskończony, a ogród przy Twoim wygląda , jak łąka w lesie , bo naokoło mam w większości las, hihihi... Nie mam pojęcia, kiedy Ty to wszystko robisz ??? Kobieto, Ty chyba w ogóle nie sypiasz? Ja wracam z pracy (18 km) około 17-18 i zanim coś zrobię w kuchni, to czasu starczy mi jedynie na podlanie pelargonii w 15 skrzynkach i paru innych na tarasie :-( Masz naprawdę cudny ogród i dom, brawo!!!, jesteś dla mnie wzorem, mimo, że jesteś sporo młodsza ode mnie. Aaaa, zapomniałabym, że chciałam zapytać, co to za piękne kwiaty na tym 1 zdjęciu za stolikiem? To jakiś, taki rodzaj żywopłotu, tak? Możesz powiedzieć, co to? I jak długo to u Ciebie rośnie? Pozdrawiam jeszcze raz serdecznie :-) Buziaki...
OdpowiedzUsuń