piątek, maja 07, 2010

Reperacja zasłonek z WOODOO w tle

Długo nie mogłam się zabrać za naprawę, skonsumowanych przez Synka zasłonek. Za każdym razem kiedy brałam je w ręce, widziałam moją kochaną mordę wyglądającą cichaczem zza zasłony. Synek je po prostu uwielbiał, a że ja uwielbiałam Synka, więc, choć to jedne z moich ulubionych, byłam je w stanie w całości dla Niego poświęcić. 
 
 















Aż przyszedł ten dzień, kiedy bez wylewania łez, byłam się w stanie na nie spojrzeć… i przystąpiłam do dzieła.
Zebrałam wszystkie potrzebne materiały…

IMG_5869-2

i zaczęłam znienawidzoną czynność, przy okazji czyniąc czary, za pomocą laleczki WOODOO:)- laleczkę bardzo polecam, na co dzień człowiek nie ma czasu rzucać uroków, a przy okazji szycia…specjalnie nie trzeba się wysilać:)

IMG_5870-1 IMG_5871-2
      IMG_5872-2 IMG_5867-1
  
     Dla przypomnienia kiedyś zasłonki wyglądały tak: 

DSCN5251-2

Synek troszkę uszczuplił zasoby materiału, a do tego powygryzał dość nieregularne dziury, więc cięłam, łatałam i wstawiałam kolejne koronki:) Jakoś się je udało uratować.
Tak więc coś jednak udało mi się skończyć i to w ciągu jednego dnia o dziwo, ale oczywiście nie to, co było w planach:) Po przeróbkach wygląda tak:

IMG_5880-1    IMG_5885-1
IMG_5882-1

67 komentarzy:

  1. Czarodziejka!
    Inaczej o Tobie powiedzieć się nie da:) Ja nie widziałabym cienia szansy na uratowanie tego materiału, a tu proszę - zdolne ręce potrafią wszystko:)

    OdpowiedzUsuń
  2. he, he...smażę ,ważę smołę w kotle ha, ha, a jak latam to na miotle ha, ha:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Elisse, zasłonki po reanimacji wyglądają lepiej niż w stanie pierwotnym i pledzik odpoczywający na wiklinie dostrzegłam;)
    Szkoda ,że Synuś już nie będzie broił , bo tak miło i zabawnie wczytywało się w jego historię.
    Po cichutku liczę ,że tą pustkę wypełni Mafja.

    OdpowiedzUsuń
  4. Odratowane zasłonki wygladają jeszcze piekniej niż oryginalne, masz skarb w dloniach:).Pozdrawiam Cię cieplutko:)!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. te nowe stare zasłonki są chyba nawet ładniejsze!Jak Ty to robisz?Chyba rzeczywiście tu działa jakaś magia:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem straszna czarownica ha, ha:)
    zna mnie cała okolica ha, ha
    Wicher wieje z nieba leje ja się śmieję
    A ha, ha:))))
    Ciesze się ,że wam się podobają, ale muszę obniżyć trochę karnisz, bo teraz są za krótkie:)Synek jakoś dziury mało symetrycznie wygryzał:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zasłonki są śliczne, ale ta lalka... moje marzenie:)
    Też jestem czarownicą!

    OdpowiedzUsuń
  8. Cuda na kiju!!! Twoje utalentowane ręce niczego nie odpuszczą :o) i chwała im za to.Zasłonki boskie trudno oderwać od nich wzrok.
    W międzyczasie realizowania kolejnych pomysłów zapraszam Cię nieśmiało do siebie
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. O Ty małpo jedna:):):):) To jest niesprawiedliwe, żeby jedni takie talenta mieli a JA nie, hehehehe. Piękne zasłonki, zdolniacho!!
    Buziole ślę:)

    OdpowiedzUsuń
  10. super, bardzo mi się podoba ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Musisz koniecznie namówić synka na takie niszczenie!
    Zasłonki w tym wydaniu są cudne!
    Czyli- nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :-).
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Z tego co zostalo po konsumpcji przez Synka,stworzylas cudo.
    Bardzo mi sie podoba ta wersja zaslonek.Serduszko tez urocze.
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  13. O kurcze! Rewelacja!!! Wyglądają prześlicznie!!

    Może podrzucę do Ciebie swoje:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zrobiłaś prawdziwe cudo. Podziwiam pomysłowość i wykonanie.Życzę dalszych tak efektownych czarów. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Swietnie je zrobilas. Bardzo mi sie podobaja.

    OdpowiedzUsuń
  16. Śliczne w nowej szacie ! Masz złote ręce.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale cudeńko wyczarowałaś!!!
    Obecna wersja bardziej mi się podoba:))Tak laleczka też by mi się przydała, może i ja bym coś wyczarowała;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja nie wiem co ta laleczka czaruje, ale firanki z tych strzępów wyczarowałaś niesamowite!!! Przyznam, że ja bym te szmatki wywaliła w diabły...;-) Oj, cierpliwości to mi brak, a i zdolnosci Twoich również...

    OdpowiedzUsuń
  19. cóż więcej mogę powiedzieć - ale cudnie!

    OdpowiedzUsuń
  20. ooo, kochana, a skąd Ty wzięłaś taką cudną poduszkę na igły???:-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja co prawda nie Synek, ale szyciowe efekty często osiągam podobne, co on zębami, więc może podeślę Ci parę zepsutych swoich dzieł?:)
    I dołączam do pytania o ten fantastyczny igielnik - skąd go masz??

    OdpowiedzUsuń
  22. Slicznie wyglądają. Udałą się reanimacja. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. Dziewczyny, jeszcze raz dziękuję, serduszek jest parę, powstały z wcześniej wycinanego pasa pod koronkę, a igielnik....
    Dominisia dostała od koleżanki na urodziny, więc pewnie nawet nie uda mi się dowiedzieć gdzie go kupiła:( Ale spróbuję, choć szanse, z oczywistych względów marne. Igielnik, to ja z tego zrobiłam, bo Nurce służy doprawdy do innych celów i powiedziała,że przeze mnie, pewną osobę,pewnie wszystko dziś boli:)
    Jeśli chodzi o zasłonki, to skoro ja sobie z tym radzę , to już chyba każdy będzie potrafić:)
    pozdrawiam Was serdecznie, dziękuję za odwiedziny i życzę miłego wieczoru!

    OdpowiedzUsuń
  24. Zasłonki cud miód! Synek ostre zębiska miał,jak on to zrobił?A z laleczką to bym nie żartowała,mam znajomą która wykorzystała tą sztuczkę i to skutecznie niestety.Już więcej magii nie uprawiała.

    OdpowiedzUsuń
  25. Synek był zajączkiem i miał bardzo ostre ząbki. A z magią, to pewnie jeszcze trzeba , jakieś czary - mary tam szeptać ,żeby coś z tego było:)

    Kamilko- nic i nigdy go już nie zastąpi, jest w telewizji taki program...taka miłość się nie zdarza...- moglibyśmy tam spokojnie wystąpić.

    OdpowiedzUsuń
  26. I dobrze, że ci ją zeżarł, bo teraz wygląda bajecznie... ale i tak zachodzę w głowę jak można urodzić się tak uzdolnionym, pracowitym i optymistycznie nastawionym do wszystkiego...

    OdpowiedzUsuń
  27. No i przepięknie myślę że nawet ładniej niż wcześniej ,więc synek może gryżć do woli mamusia przeciez zawsze cos wymysli

    OdpowiedzUsuń
  28. Krása, nádherně jsi závěs spravila, jsi šikula.
    Příjemný víkend
    Iva

    OdpowiedzUsuń
  29. Wiedział Twój Synek, jak wygryzać, żeby potem Mama tak ładnie naprawiła. ;) Słowem, miał dobry pomysł i doskonały gust! :D
    Boszszsz, tyle rzeczy powinnam uszyć, a nie mam teraz na nic czasu, ciągle w polu, w ogrodzie, na budowie...
    A tak bym sobie coś porobiła!
    Pozdrawiam, jak zawsze, bardzo serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  30. woodoo powiadasz... hmm... nawet wiem czyją mordę bym sobie tam przykleiła dla lepszego efekt.... ;)) a firanki rewelacja.... wiedział Adamek jak się wgryźć żeby dobrze było.... powiadasz za krótkie?? Zawsze możesz powiedzieć że tak dobrze gotujesz że u Was w domu nawet okno urosło i wyrosło z zasłonki ;))i Proszę więcej nie pisać że nie masz weny do pracy bo ja patrząc na to co Ty robisz bez natchnienia, w kompleksy wpadnę i się zamknę w sobie (a za to byłby Ci wdzięczny mój mąż)Ja nawet z natchnieniem połowy tej roboty co Ty robisz nie przerabiam :( Całuski Gaba B.

    OdpowiedzUsuń
  31. Piękne zasłonki wyszły po podgryzaniu, teraz bardziej kochane przez mamę.
    Podziwiam
    www.okiemjadwigi.pl

    OdpowiedzUsuń
  32. Piękne te zasłonki! Uważam, że teraz prezentują się bardziej okazale niż poprzednio, synek wiedział co robić! :)))
    Podziwiam Cię, ja chyba bym je już spisała na straty, a Ty je tak pięknie przerobiłaś! :)
    Pozdrawiam ciepło w ten deszczowy wieczór :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Kurcze! Zdecydowanie lepiej wyglądają! Takie lżejsze się zrobiły z wyglądu :-)

    OdpowiedzUsuń
  34. Szok!! Ale cudną firankę wyczarowałaś z tych "strzępków" :)Teraz to nic tylko siedzieć i na nią patrzeć, nie dziwię się, że jest Twoją ulubioną :)

    OdpowiedzUsuń
  35. oj nie wiem czy mi sie chcialo tak bawic,chyba bym je wyzucila :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Piękne były a teraz są jeszcze piękniejsze! Fajnie, bo z czegoś starego stworzyłaś nowe:)

    OdpowiedzUsuń
  37. Szok! Firaneczki wyglądają jak nowe. Jesteś czarodziejką na maksa ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. piękne wyszły. nawet bardziej mi się teraz podobają :)

    _______
    www.klimatycznywroclaw.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  39. Niesamowite co zrobiłas z tych dziurawych szmatek(wybacz wyrażenie).
    Cuuudne zasłoneczki!!!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  40. Wow MAGIA!
    Piękne zasłonki i przed i po..
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  41. Zasłonki wyglądają wspaniale. Ja pewnie spisałabym je na straty. Teraz gdy coś się zniszczy pięć razy się zastanowię.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  42. Jak większość ,stwierdziłabym ,że zasłonki są nie do odratowania ! Czary !!! Inaczej nazwać tego nie można!
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  43. Ojej jak Ty to zrobiłaś... materiał był w złym stanie, a ja pewnie powiedziałabym, że kwalifikuje się do wyrzucenia... BRAWO !

    OdpowiedzUsuń
  44. Jesteś cudotwórczynią, zasłonki przepiękne...

    OdpowiedzUsuń
  45. Jesteś NIEMOŻLIWA!!!!Zasłonki są fantastyczne!:)
    Miłego weekendu:)))

    OdpowiedzUsuń
  46. A mnie się te jeszcze bardziej podobają.a jakiego romantycznego charakteru nabrało okno!

    OdpowiedzUsuń
  47. No i proszę.Masz teraz firaneczki stworzone w zespół z Syneczkiem, bo przecież On swoje 5 groszy włożył...powiem nawet , że zapracował nad kompozycją wstawiania koronek.
    a laleczka woodoo -pomysł przedni ;) zapewne z taką robi się żwawiej ;))

    OdpowiedzUsuń
  48. No skuteczna z Ciebie reanimatorka rzeczy niby martwych i niezdatnych :).
    Piękna zasłonka- jeszcze lepsza niż przed.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  49. Dzięki , dzięki:) Rosnę w siłę, jak nic ,że dzięki Waszym komentarzom, jeszcze coś uda mi się skończyć:)

    OdpowiedzUsuń
  50. Kurcze fajnie to zreperowałaś, troszkę krótsze ale nic poza tym...zdolna z Ciebie bestia!
    Pozdrawiam i życzę miłej i słonecznej niedzieli!
    ps. synuś też był zdolny:)))

    OdpowiedzUsuń
  51. nie ma to jak wszystkojedzący synek hi hi.
    firanka po renowacji jest jeszcze ładniejsza,

    OdpowiedzUsuń
  52. Jesteś niesamowita! Szacun:)

    OdpowiedzUsuń
  53. Bardzo ładne zasłonki. Przeróbka udała Ci się niesamowicie :). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  54. Witam Elisso - Już wróciłam z do "blogowego" świata - opuchlizna zeszła, palce są w miarę sprawne więc i pisanie jest łatwiejsze. Kochanie przede wszystkim chciałabym Ci podziękować za serdeczność, empatię, wyrozumiałość i dobroć. To dla mnie bardzo ważne, że w tym dzisiejszym pokręconym świecie znajduje się przesympatycznych ludzi. Nie ważne, że to kontakty wirtualne, ale bardzo ludzkie i cenne. Dziękuję Ci również za piękny, szczery i wyczerpujący komentarz pod postem...odległym w czasie:)
    Elisso prowadzisz bardzo ciekawy blog - strasznie lubię tego typu robótki - sama nie potrafię takich cudeniek robić. Będę u Ciebie częstym gościem, bo podziwiam i doceniam wszelkie manualne zdolności, pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  55. Pobierałaś lekcje u czarodziejek i powiem więcej ..byłaś najlepszą uczennicą ..mam rację :) Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  56. Komentarzy juz tu tyle ale i tak ja swoje 3 grosze dodam,
    hmm zasłonki wyglądają tak jakby taki był pierwotny zamysł twórcy,a nie próba ich reperacji i ratowania zniszczeń

    OdpowiedzUsuń
  57. Elisse, Adamek cudnym zajęczym synaczkiem Ci był, i wiemy jak go kochałaś.
    Jak pięknie, że tak go wspominasz.

    Serdecznie Cię pozdrawiam i Twoich domowników wszystkich

    OdpowiedzUsuń
  58. Kurcze, chyba mi z tym miodkiem coś nie wyszło..jest ciemny i bardzo gęsty...:-( Z czymś chyba przesadziłam..Jak myślicie, nadaje się do spożycia, jest smaczny, ale..:-)

    OdpowiedzUsuń
  59. Niesamowita jesteś, ja bym się poddała po takich szkodach. Gratulacje zasłużone, zasłonkom dobrze wyszło mieszkanie u Ciebie. A lalka woodoo świetna, czasem nie robią takich dla aktualnych mężów/żon? ;-P

    OdpowiedzUsuń
  60. Zasłonki po liftingu wyglądają znakomicie!!!

    OdpowiedzUsuń
  61. Na pierwszych zdjęciach jakbym twórczość swojego królika zobaczyła;) Ten sam awangardowy styl konsumpcji tkanin wszelakiego pochodzenia. Ale i tak lubię swojego kicaję:) M.

    OdpowiedzUsuń
  62. Bardzo lubię tu zaglądać, ciepłe wnętrza, piękny ogród i poczuć się można tutaj jak u siebie, a do tego wszystkiego te odgłosy ptaszków na łące powodują że odpływam myślami w najmilsze chwile mojego życia...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  63. Oj jak miło przeczytać Wasze wpisy:)
    Kalimonio- najprawdopodobniej za długo gotowałaś i dlatego zgęstniał, możesz z powrotem wrzucić go do garnka, dolać trochę wody,zagotować i odstawić najlepiej do następnego dnia, jak będzie miał odpowiednią konsystencję, to znowu zagotowac i gorący przełożyć do słoików, jak jeszcze za gęsty, to dolać jeszcze trochę wody:)Powinno być ok:)
    Pozdrawiam Was serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  64. Witam ciepło:) Podziwiam, że się nie poddałaś i doprowadziłaś je z taką starannością do pierwotnego wdzięku i krasy, a nawet dużo dalej :)Fajna ta półka z misiolami nad oknem. Ślę pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  65. No nie mogę... z takich dziur takie zasłonki :) super!
    A skąd się takie woodoo bierze ;-)?

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  66. Dobrze ze material nie byl toksyczny, Synek sie napracowal, bo dziura po byku.
    Dobrze ze trafil na Ciebie, dala by mu inna Czarodziejka takie dziury wycinac!
    Ja sie mecze z zasloneczka do pralni, ale...........to chyba nie moja dzialka szycie.
    Ale moze sie uda.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  67. Musze dodac, ze nasza Pika za mlodu wykanczala wszystko co jej na drodze stanelo. 3 lata zadnego kwiatka w doniczce nie dalo rady wyhodowac.
    Ona to miala zdrowie a my do niej.
    Milego Dzionka

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Utkane z marzeń , Blogger