Sufit został nareperowany, więc mogę Wam przedstawić moją kuchnię…miejsce , które kocham i w którym spędzam mnóstwo czasu…siłą rzeczy, a nie z miłości do gotowania. Znaczy się gotować lubię, ale bez przesady, a w kuchni przesiaduję, bo lubimy dobrze zjeść i lubimy dużo jeść:) I co by garkotłukiem, tak do końca nie zostać, kuchnia została połączona z salonem i tworzy jedną całość, trochę przy tym było dyskusji, Ojciec twierdził, że jak połączę, to będzie zupełnie jak w ruskiej stołówce, znajomi mówili,że głupota…bo zawsze bałagan widać, a ja się zawzięłam…ostatecznie jak się sprząta, to bałaganu nie ma, a ruska stołówka, nijak mi nie przeszkadzała:), a teraz proszę, większość ma otwarte kuchnie i już nikogo to nie dziwi. Właściwie teraz to tylko żałuję,że z salonu nie zrobiłam kuchni, a z kuchni salonu…już parokrotnie zastanawialiśmy się nad zamianą, bo salon tak naprawdę jest nam zupełnie zbędny, telewizor z kanapą i tak zmieściłyby się w obecnej kuchni, natomiast kuchnia jest cały czas za mała ze względu na moją manię zbierania dupereli zupełnie zbędnych oraz niezliczonej ilości szkła i porcelany.
Kuchnia jak widać na zdjęciach zapchana jest do granic możliwości, w okresie letnim jest jeszcze gorzej…suszą się ziółka, grzybki i badziew łąkowy, ale tak właśnie miało być:) Ciepło, wsiowo, miło i przytulnie….brakuje mi tylko ogromnego pieca opalanego węglem…kiedyś jak się stąd wyprowadzę, na pewno sobie taki w kuchni zrobię i na pewno moja kuchnia będzie dużo, dużo większa. Za jakiś czas pod sufitem zawiśnie jeszcze drążek na koszyki..to moja kolejna miłość, pętają się dosłownie wszędzie, a ponieważ co i rusz natykam się na kolejne cudowne ,koszykowe znaleziska, więc nie mogę przejść obok nich obojętnie. 10 kg jabłkowych świeczników zostało pociętych w plastry i ususzonych, część służy jako ozdoba, a część nadaje się do dalszego wykorzystania. Mężu sufit zrobił, a mój sampler, cały czas w lesie…znaczy się znam już szerokość…60 cm! Nie wiem , gdzie go sobie powieszę, bo brakuje mi takiego dużego kawałka ściany:) A fotki pokażę w następnym poście. Do usłyszenia .
Cudna kuchnia, taka ciepła, przytulna, rodzinna... Prawdziwe serce domu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kerlaja
Prawdziwa kuchnia ! Ja też tak mam ! Dom jak stodoła a kuchnia ciągle za mała !
OdpowiedzUsuńKuchnia jak marzenie!!! Piekna, ciepla, marzenie kazdej pani domu!! Pozazdroscic!!!
OdpowiedzUsuńPozdarwiam
Aska
Nie no nie!!!!!!!!!Kuchnia tak przytulna że nawet do sypialni mi by sie niechcialo wracać;)
OdpowiedzUsuńZ pewnością gotowanie w tak cudnej kuchni do dla ciebie wielka przyjemność.
Pozdrawiam z Pomorza ;)
Oj Elisse ależ masz cudowną kuchnię!!! Ja też cały czas zastanawiam się nad tym czy otworzyć moją na salon i chyba chociaż częściowo to zrobię!
OdpowiedzUsuńUwielbiam tez Twoje duperele :-)
Zbieraj, zbieraj!
Pozdrowionka
Ewa
Zamurowało mnie!
OdpowiedzUsuńElisse chciałaś stworzyć przytulny klimat i udało Ci sie to w 100%
Człowiek z chęcią przysiadłby w takim miejscu i popatrzył na krzątajaca sie w kuchni gospodynię i o herbatkę w takiej pięknej porcelanie poprosł(dostrzegłam w oddali).
A jak kompleksy masz,że niby metraż za mały to zapraszam do mnie ;)
Cudownie, po prostu cudownie.
OdpowiedzUsuńEliza stworzyłaś magiczne miejsce.Ja tez połączyłam kuchnię z pokoikiem , a znajomi pukali się w głowę/remont był 12 lat temu/a teraz wielu tak samo robi hi hi.
a co do koszy to u mnie również w każdym kącie koszyk i chyba zmałpię pomysł podwieszenia na belce pod sufitem
To w kuchni bije serce domu nie w żadnych salonach!
OdpowiedzUsuńTwoja kuchnia przytulna, piękna i to, ze upchana ślicznościami mnie zachwyca.
Ciepło w niej i domowo. Nie znoszę laboratoryjnych kuchennych wnętrz.
Pozdrawiam Cię i życzę w kuchni miłych, rodzinnych chwil i upichconych pyszności!
To kuchnia jak z moich marzeń. Właśnie taka sielska, z suszącymi się grzybkami i "kratką" do wieszania garnków. Pięknie jest!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Bardzooo klimatyczna i przytulna.
OdpowiedzUsuńGratuluje gustu - jestem pod wrażeniem.
Piękna kuchnia, mnie również marzy się ogromna kuchnia z mnóstwem wsiowych dekoracji. Cudna, pozazdrościć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
przepiękna kuchnia, zazdroszczę i też chętnie w takiej bym gospodarzyła :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZabraklo mi slow i nie wiem co powiedziec. Jedyne co mi sie nasunelo to: PRAWDZIWA KUCHNIA. Podoba mi sie STRASZNIE
OdpowiedzUsuńprze, prze, przecudna jest... taka prawdziwa kuchnia do gotowania i siedzenia przy kubku gorącej czekolady... piękna... ściskam mocno w nowym roku
OdpowiedzUsuńO matko kochana ,jak ja lubię takie kuchnie.No i jak tu spokojnie patrzeć na takie zdjęcia i potem iść do swojej w której myślałam,że już nic nie zmienię.Oj, ja naiwna
OdpowiedzUsuńKuchnia jest śliczna...Taka prawdziwie domowa, ciepła, przytulna...Pozdrawiam i biegnę zrobić kubek gorącej herbaty...I posiedzę sobie jeszcze chwilkę w Twojej kuchni...Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńja tez mam kuchnie polaczona z pokojem dziennym i chetnie chcialabym miec przynajmniej dzwi szklane przesowane ktore moga oddzielic kuchnie od pokoju ,wlasnie ze wzgledu na zapachy podczas gotowania :)
OdpowiedzUsuńtaka kuchnia jest jak z marzeń, jak ze snu... zazdraszczam możliwości poukładania różności i cudeniek w kuchni: mój zestaw domowy synek plus dwa koty czyniią takie dekoracje niemożliwymi... :o) dobrze, że nie wszyscy tak mają i oczy nacieszyć można, moc pozdrowień, Ania
OdpowiedzUsuńNic dodać ,nic ująć.Jest miło i przytulnie.Tak jak chciałaś . I tak jak ja lubię.Ja mam na razie prowizoryczną kuchnię,ta docelowa ma się remontować, ale już mam w niej pełno różnych gratów.I chciałabym żeby moja wymarzona kuchnia miała taki klimacik jak Twoja.Elizo,powiesz mi jaki masz blat?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie
Witam serdecznie:)Bardzo mi miło,że moja kuchnia choć przecież wszystkim dobrze znana, jednak się podoba i oczywiście zapraszam na te kawki, herbatki i kakao:)))
OdpowiedzUsuńKamilo-aż za dobrze znam malusie kuchenki w blokach i naprawdę do nich nie tęsknię, wiem co znaczy horror chowania garów i miksera na pawlaczu...wszystkim z małymi kuchenkami serdecznie współczuję!
Jago- ja też gdzieś widziałam takie koszyki podwieszone na drążku pod sufitem:)
Aszko, Anielino- witam!
Blogu niedzielny:) Jesli chodzi o zapachy to nic, a nic mi to nie przeszkadza...ba...wręcz przeciwnie! Uwielbiam zapach pieczonego chleba rozchodzący się po całym domu i po prostu kocham jak moje dzieci wracają i od progu krzyczą: Mamuś kapuśniak dzisiaj?:))))A...ogórkowa...wiedziałam:))Mam całkiem dobry okap i powiem szczerze,że bardzo rzadko ho używam.
Aga- blaty są bodajże dębowe, też z Ikei:)))
pozdrawiam Wszystkich gorąco
Masz piękną kuchnię! a 'duperele' sa przeurocze, i nawet jak mało użyteczne to 'robią' atmosferę i oczywiście służą za dekorację, niepowtarzalną! tez uwielbiam szkło i porcelanę, wiem jak to jest kiedy się nie mozna oprzeć następnej zdobyczy :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Och...Elizo
OdpowiedzUsuńnic dodać i nic ująć...
przytulnie, domowo, elegancko, i w moim stylu...
zasiąść tylko i delektować się jak najdłużej filiżaneczką kawki...
i ciachem...Twojego wyrobu oczywiście...;-)))
Pozdrawiam ;-)))
Elizko!!:))
OdpowiedzUsuńTak właśnie wyobrażałam sobie Twoją kuchnię. Jest w niej całe Twoje serce i dusza. Przepiękna!!
Pozdrawiam:))
O matko!!! Elisse, Twoja kuchnia to moje marzenie. Jejku, ależ mi sie podoba...
OdpowiedzUsuńJak kuchnia to tylko na salon otwarta.Niewyobrażam już sobie inaczej.Chcąc nie chcąc-osobiście to drugie bardziej:)-spędzamy tam wiele czasu...
OdpowiedzUsuńChyba widzę mój ulubiony Stat???A "duperele"...skąd ja to znam:(
Pozdrawiam:-)
Prześliczną masz kuchnię, pełną ciepła, które aż bije ze zdjęć ... wcale się nie dziwię, że lubisz w niej przebywać. Pozdrawiam Cię serdecznie w tym naszym nowym roczku :)
OdpowiedzUsuńKuchnia jak marzenie ,cieplutka i przytulna ,prawdziwe serce domu!!!Napatrzeć się nie mogę ,sama przyjemność w oglądaniu a co dopiero w przebywaniu w tak klimatycznym wnętrzu .Cudnie !
OdpowiedzUsuńMam nadzieję ,że z Twoim kręgosłupem juz lepiej !!! Życzę szybkiego powrotu do pełni sił i pionowej postawy!!!Wiem coś o tym ,też mi nieraz wysiada . Musimy się chyba mniej szarpać z niektórymi pracami...he he he...pewnie robisz to samo co ja. Raptus ze mnie ,nie mam czasu poczekać na pomoc i się szarpię z z pracami ponad moje możliwości !
Pozdrawiam cieplutko i jeszcze raz zdrówka życzę.
Cudna kuchnia, właśnie takie lubię. Duże i "zagracone" do granic możliwości. Tu zioła, tam koszyki, warkocze cebuli, czosnku, papryki, suszonych grzybów, jakieś gary z gliny, żeliwa, mosiądzu, filiżanki, talerzyki i co tam jeszcze masz, no i zapach tego wszystkiego. Cudo Kochana!!!!!!
OdpowiedzUsuńChoć w moim skromnym przypadku posiadanie otwartej kuchnie absolutnie nie wchodzi w grę. Nigdy nie umiałabym utrzymać takiego porządku.
Pozdrawiam cieplutko
Przyznam się, że ja z całego swojego domu też kuchnię lubię najbardziej, bo kuchnia to serce domu, przynajmniej ja tak uważam. Kuchnia powinna być ciepła (klimatycznie),mimo zapchania różnymi duperelami - przejrzysta,dodatki naturalne (śmierć plastikowi!), czyli tak jak u Ciebie. Sterylne kuchnie gdzie wszystko jest głęboko pochowane mnie nudzą, a poza tym są smutne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam noworocznie i zapowiadam się jako częsty gość na Twoim blogu- Aśkowska
gayko@op.pl
Powiem to jeszcze raz ...kuchnia jak i cały Twój dom to cudo z bajki wyjęte i marzeń :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńKochana, z całego mojego serca sciskam Cie noworocznie. A kuchnię masz jak z bajki -proszę mi ją natychmiast wysłać:) ze wszystkimi bibelotami, firaneczkami itd.
OdpowiedzUsuńBardzo wiele serca musiałaś włożyć w jej dekorowanie - to widać....
Tulonko wysyłam:)
Juz wielokrotnie probowalam opisac mezowi moja kuchnie marzen ( czasem snujemy fantazje na temat naszego przyszlego domu..) i srednio mi sie udawalo. Teraz moge pokazac mu Twoje zdjecia i bedzie widzial o jaki klimat mi chodzi :)
OdpowiedzUsuńOd razu widać kto tu jest panią! Podziwiam Cię Elizo za konsekwencję w realizowaniu swych marzeń. Chciałaś otwartą kuchnię i nie zrażałaś się opiniami innych. I wygrałaś, zresztą masz siłę perswazji, co udowodniłaś nie raz.
OdpowiedzUsuńCałuski:*
Tak pieknie u Ciebie, ze wychodzic z blogu sie nie chce. Mozna ogladac, podziwiac, otwierac usta ze zdziwienia i zachwytu...jest fantastycznie...!Doskonaly gust wlascicielki :)
OdpowiedzUsuńPiękna i ciepła, swojska taka,bardzo mi się podoba:))!
OdpowiedzUsuńAż chce się gotować! Piękna! Ja lubię różne style, minimalistyczny też, ale jedzenie wydaje się najprawdziwsze w takiej kuchni. Kapuśniak w mojej niewielkiej, otwartej na pokój kuchni to jazda bez trzymanki ;)
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia! Piękny świąteczny nastrój :D
OdpowiedzUsuńCoś pięknego!
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, nie spodziewałabym się innych klimatów. Jest dokładnie taka jak Ty - ciepła, sielska i... przyjazna wszystkim :)
Taaaka kuchnia... marzenie.
Moja jest "szeroka" na rozpiętość męskich rąk!
Ustaw męża przy meblach, niech rozłoży ręce na boki, dotykając końcami palców sciany. Wyobraź sobie, że końce palców drugiej ręki dotykają drugiej ściany... Widzisz to? To jest właśnie moja kuchnia!!!
Dlatego NIENAWIDZĘ KUCHNI i wszystkiego co się z nią wiąże! Dla mnie to pomieszczenie ( w takim wymiarze) może nie istnieć!
Ale kiedyś, jak będę miała już ten swój upragniony domek, wówczas kuchnia będzie centrum domu i pokocham ją całym sercem :)
Ale się "rozgadałam" ;)
Pozdrawiam Cię serdecznie Kochaniutka :)
Cieplutko i tak jak w kuchni być powinno, czuć że to ważne dla Was pomieszczenie. No i biało, a to bardzo lubię :D I sufit super!
OdpowiedzUsuńNo i wiesz... chyba nie ma za dużej kuchni :) Przynajmniej nie dla takich zbieraczy kuchennych pierdułek jak my :)
Nieco sie spóźniłam, ale - życzę Ci wszystkiego dobrego na nowy rok, żeby już nic złego się nie wydarzyło, samych miłych chwil! Ściskam!
tak sobie westchnęłam z zazdrości, też marzy mi się taka kuchnia...
OdpowiedzUsuńkuchnia .... jak marzenie , to kuchnia w jakiej chciałoby się godzinami pić herbatę i plotkować ,a obok na podłodze leniwie leżałyby psy i inne stworki.Masz piękną kuchnię.Staram się , aby moja była też taką oazą przytulności i odzwierciedleniem mojej duszy - pozdrawiam - Red Poziomka
OdpowiedzUsuńWitaj,mam taką samą kuchnię jak Twoja, a mimo to jest w niej nieprzytulnie i tak zimno.Patrzę i nie mogę się nadziwić ,jak Ty to robisz?!!!
OdpowiedzUsuńTwoja kuchnia jest przepiękna, nawet wczoraj przemalowaliśmy ściany, na kolor podobny jak u ciebie i dalej jest beznadziejnie.Co robię nie tak,dlaczego nie może być tak pięknie jak u Ciebie?!
Pozdrawiam serdecznie,Twoja wierna czytelniczka
Ola
Jest Pani niesamowitą kobietą. Czytam tego bloga, z którego aż emanuje wewnętrzne ciepło i widzę podobieństwo, tych wszystkich sytuacji ze zwierzętami. Jakbym czytała o nas. A do tego jeszcze te piękne ozdoby.
OdpowiedzUsuńZainspirowała mnie Pani do stworzenia bloga.
Zapraszam do siebie i gdybym mogła prosić o spojrzenia tam raz po raz. Będę tam wkładać całe swoje serce i nie chciałabym żeby blog umarł.
Wszystko tu jest śliczne i co więcej mówić.
Ten blog miał działanie przyczynowo-skutkowe. W końcu dziś powstał mój blog, który jest inspirowany takimi właśnie kobietami, które podziwiam :)
Zapraszam więc do siebie. Nie pozwólmy zginać mojemu blogowi na starcie...proszę Was.
http://w-swoim-swiecie.blogspot.com/
Piękna kuchnia, ciepła i stylowa ;-) bardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńPrzepiękne ,cieplutkie wnętrze stworzyłaś.Ja już nie chciałabym się stąd wyprowadzić ,nigdy,a piec węglowy,chyba ,że do ozdoby ,bo z palenia węglem ohydne sadze wszędzie osiadają i są bardzo trudne do usunięcia.
OdpowiedzUsuńSpełnienia marzeń w Nowym 2010 Roku!!!
Piękna kuchnia w ciepłym świątecznym klimacie!!
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego nowego roku!!!
Twoja kuchnia śliczna, może jakiś redaktor umieści ją w swojej gazecie bo na to wpełni zasługuje.
OdpowiedzUsuńZapraszam po wyróżnienie :-)
Pozdrowionka
Uwielbiam takie klimaty ,pięknie i przytulnie urządziłaś to tzw.serce domu - podziwiam i wgapiam się bez końca -pozdrawiam Yrsa
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie po małe wyróżnienie...Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńTrafiłam do Ciebie dzięki konkursowi BLOG ROKU. Szczerze nie mam zamiaru opuszczać tego miejsca tak mi lo i przytulnie u Ciebie - te klimaty to uwielbiam. Kuchnia rewelacyjna też mi się tak marzy - zawsze podobały mi się kuchnie połączone z salonem. Co tu dużo mówić jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńZapraszam w moje skromne progi...
a może CANDY Cię zainteresuje
Twoja kuchnia wygląda bajkowo. To jak spełnienie marzeń - wszystko na swoim miejscu, wszędzie ciepło, miło i przytulnie. Idealnie!
OdpowiedzUsuńpiękny świąteczny klimat !!! podziwiam :) gratuluję talentu i cierpliwości !!! pozdrawiam i zapraszam do mojego pomyskowego świata :)
OdpowiedzUsuńhttp://pomyskowo.blogspot.com/
Mysek
Elisse :) Twoja kuchnia jest zaczarowana, ja chce taką kuchnie z takim klimatem, z tymi suszonymi kwiatami i trawami pod sufitem :))))
OdpowiedzUsuńPięknie tu u Ciebie.
Pozwoliłam sobie dodac Twój blog ( ze zdjęciem nagłówka) do moich zakładek .
Mam nadzieje, ze nie naruszyłam żadnych praw kopiując go.
Zapraszam do siebie :)
http://kitchenchronicle-artambrozja.blogspot.com/
Zdiecia tej kuchni zrobilam w IKEI na ekspozycji jakies 2 lata temu..aparatem ukradkiem jak moj dom byl jeszcze surowy.Pózniej wielokrotnie klikalam fotki telefonem i przechowuje skrzetnie...niemam jeszcze takiej lub podobnej białej o ktorej marze.Wzdycham to twojej,wgapiam sie jak ciele i ze tez twój dom nie stoji niedaleko mojego...Pewnie bys nie chciała ::))dla swietego spokoju,lornetka moze bym podgladała co u Ciebie po kryjomu.Biała kuchnia MARZENIE WIELU.....sielsko...wyobrazam sobie ten zapach chlebka u ciebie z pieca...CZĘSTO.POZDRAWIAM.PS.skasowało mi wszystkie twoje porady w poczcie,niewiem jak to sie stalo.Miałam tyle cennych emaili ::(((niemam nic.mam nadzieje ze bloog nie zniknie ktoregos dnia...
OdpowiedzUsuńAaaa bym zapomniała kibicuje Ci w konkursie http://www.blogroku.pl/utkanezmarzen,gwbf7,blog.html SMS WYSŁANY.MAM NADZIEJE ZE KOLEZANKI BLOGOWE TEŻ !!!!
OdpowiedzUsuńJestem kolejną osobą, którą zachwyciła twoja kuchnia. Jest przecudna, taka jak i ja lubię. W końcu kuchnia to serce domu, a u Ciebie te serce jest bardzo przytulne, domowe. A te belki na suficie; rewelka. I te wszystkie dekoracje..... to dopiero "majstersztyk"....Mnie też marzy się otwarta kuchnia, ale póki co niestety muszę się zadowolic swoją, zamkniętą nie do końca:)) Usunęłam drzwi. Pozdrawiam gorąco!!!!
OdpowiedzUsuńO kurczę, jak miło tutaj wrócić:) No jak ja mogłam bez Was żyć przez tyle dni! Od razu mi się humorek poprawił i chce się żyć! Przede wszystkim bardzo dziękuję za słowa uznania, jest mi niezmiernie miło, bo w końcu każdy się cieszy jak innym się podoba to co ma, czy tez to co zrobił, więc ja dzisiaj cieszę się ogromnie:)))
OdpowiedzUsuńI witam tylu nowych gości!!Na pewno wpadnę z rewizytą:)
pozdrawiam Wszystkich serdecznie
Olu- myslę,że to nie meble tworzą "to coś", to dodatki...materiały, kwiatki, i wszystkie zupełnie zbędne,niepotrzebne pierdoły:0 Może spróbuj dodać jakieś kwiaty, suszone ziółka, bukiety... u mnie takie łapacze kurzu są wszędzie , powinno pomóc:)
Pięknie to wygląda - kuchnia marzeń jak dla mnie. Sam teraz urządzam z firmą http://chobotdesign.pl coś u mnie, mam nadzieje że też fajnie wyjdzie.
OdpowiedzUsuń