Niestety , ku rozpaczy wszystkich domowników musieliśmy rozebrać choinkę, gdyż czarny wiewiór przegryzł kable od lampek, prąd go popieścił i wyskoczył z czubka drzewka jak z procy. Ale niestety, Pan Kot niczego się nie nauczył, godzinę wystraszony posiedział w kąciku i…..urrra…znowu na choinkę. Tak więc w obawie o zdrowie kociego imbecyla, choinka została rozebrana, bądź co bądź to jednak dziecko i głupie jeszcze. Którejś zimy choinka stała u nas do Wielkanocy, co prawda na tarasie, ale jednak:) głupio już mi było, bo z drogi ją było widać, więc powiesiłam na niej pisanki. Akurat zaprosiłam koleżankę, która była u mnie po raz pierwszy…patrzę, mija mój plac i idzie dalej, więc biegiem dzwonię, co by się cofnęła,weszła zaaferowana i w pierwszych słowach…Ty , u Ciebie na ulicy jacyś idioci jeszcze choinkę trzymają ubraną, właśnie ją mijałam ! Od tamtej pory ląduje na strychu zdecydowanie wcześniej, ale i tak nie ma opcji, żeby zniknęła w Trzech Króli.
A na zdjęciach kąt jadalniany,pomiędzy kuchnią ,a salonem…no dobra, dla uściślenia , to jest kawałek salonu:) Kiedyś, przez jego środek biegł kanał na samochód, ściany były nieotynkowane,na okna czekaliśmy dwa lata z sufitu zwisały druty, a jego zwieńczenie stanowiły olbrzymie drzwi garażowe. To była chyba najokropniejsza i najbardziej nieprzyjemna część domu, to właśnie tutaj znajomi załamywali ręce i patrzyli się z politowaniem jak na wariatkę ..kiedyś o tym już pisałam, o tutaj
Dzisiaj mój dom powolutku, zaczyna przypominać ten wyśniony, wymarzony..powolutku, bo jeszcze cały czas nie jest wykończony, a minęło 12 lat:).
PS. Bardzo pięknie dziękuję za taki ogrom wyróżnień, jesteście kochane i obiecuję, że zajmę się tym jak tylko zreperuje Marcin komputer do końca, bo tak ledwo przechodzę ze strony na stronę...moja Helena ma lepsze tempo ( żółw- dla tych co nie w temacie), odwiedzam Wasze blogi, choć bardzo ciężko mi pisać komentarze, bo on - komputer-robi tak ,że człowiek pisze i nic nie widzi, a później pokazują się raptem trzy linijki od razu i wisi, wisi, wisi.... ze dwie minuty, a później przestaje działać... ale byłam wszędzie...
Elizo,Twój dom przypomina też dom z moich marzeń i snów!Jest tak pięknie,że....brak słów...Ja w moim mieszkam 1,5 roku.Mam nadzieję,że po 12u latach tez tak bedę miała cudnie w domu!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie
Kochana,a ja też byłam u Ciebie dzisiaj pierwsza!!!!
OdpowiedzUsuńJezu Chryste, że się tak wyraże, a czy z kotem wszystko - oprócz braku piątej klepki, oczywiście - w porządku?? Bo niepokoję się o futrzastego stworka okrutnie.
OdpowiedzUsuńA zdjęcia Twojego kącika jadalnianego, moja droga, to tylko sprawiły, że się głodna zrobiłam. I tak się zastanawiam, co sprawia, że tak cudnie u Was. Ja mysle, że to jednak Wasze rodzinne ciepełko atmosferę taką robi nieziemnską... No i proszę na jakie przemyślenia mi się zebrało poźnym wieczorem :)
Pozdrawiam bardzo gorąco cały Dom Utkany z Marzeń :)
pięknie!!!
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię rozbierać choinki - człowiek się tak przyzwyczaja do tego ciepłego światła.
OdpowiedzUsuńA kącik jadalny jak go nazywasz - wygląda wspaniale - ale te 12 lat - trochę mnie przeraziłaś...
LEDWO SIEDZE PO 12h PRACY I TYLKO NA CHWILE WLACZYLAM KOMP.I WZDYCHAM DO TWOJEJ BIALEJ KUCHNI PONOWNIE I TYCH BIALYCH KRZESEŁ i PRÓBUJE SOBIE WYOBRAZIC TA AKCJE JAK KOCIE DZIECKO PRZEGRYZA TEN KABEL I LECI...Z DRZEWKA.NIEWIEM CZY SIE SMIAC CZY PŁAKAC....ŁADNA JAZDA POD DACHEM....ZDARZA SIE I TAK..DOBRZE ZE NIC SIE NIE STALO.
OdpowiedzUsuńPięknie mieszkasz! Podoba mi się u Ciebie wszystko. Mój dom dopiero się buduje ale za kilka lat mam nadzieję, ze też będę urządzać i urzadzać, dekorować...aż będzie domkiem z moich snów:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Piękną macie jadalnię tudzież kącik ze stołem ;)
OdpowiedzUsuńCiepło i przytulnie jest u Was,w takim miejscu człowiek chciałby się zaszyć pod cieplutkim kocykiem i zapomnieć o całym świecie,choć na chwilkę...
Pozdrawiam życząc dobrej nocy.
Jejuńku..., jak pięknie.... Jak cudnie, jak domowo... Ja też tak chcę...!!!
OdpowiedzUsuńCo prawda jutro powinnam odebrać swoje mieszkanko, bo... się już zbudowało i będę zajmować się wykańczaniem i dekorowaniem, kupowaniem i tym wszystkim co związane jest z nowym. A PÓŹNIEJ... się wprowadzę, ale... i tak będę marzyć o domu i kimś z kim można go tworzyć...
Cudnie. Domek z moich marzeń :) Chętnie się zamienię...
OdpowiedzUsuńAle pocieszyłaś mnie. Wszyscy się czepiają, że 2 lata ponad minęły, a ja jeszcze nie skończyłam remontu, mało tego nie do końca wszystko ustaliłam, cały czas coś zmieniam... ale teraz głośno powiem.. "ale jak skończę, będzie jak u Elisse, jak w bajce. Pięknie, nastrojowo i straszliwie rodzinnie."
Pięknie jest u Ciebie. Tak...
( matko jak piszę słychać tylko westchnienia, rozmarzone oczy i stukot klawiszy).
Cudnie..
Ściskam gorąco. Kończę bo mogłabym tak godzinami i cały czas się powtarzając.
Ach............
No to jeszcze kawał czasu przede mną. Ja swój dom urządzam od dwóch lat i jeszcze mi daleko do efektu końcowego. Ale mam nadzieję żę po 12 latach będzie choc trochę podobny do twojego. Cudny "kącik" jadalny. I jaki metraż, nie wspominając o klimacie. Myślę że każdy kto Cię odwiedza dobrze się u Ciebie czuje. Przytulnie i ciepło u Ciebie. pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi sie kwiat w rogu, mozesz zdradzic nazwe, bo moja wiedza ogrodnicza jest zerowa :) artdeco
OdpowiedzUsuńdeZeal- z kotem wszystko ok. jak był nieznośny, tak jest dalej, teraz wygryza lampki na zewnątrz i włazi na czubek drzewa po sikorkowe przysmaki i zjada je łajdak:)
OdpowiedzUsuńByziak- Ty nie masz takiej ruiny, jak ja miałam:0, a poza tym jak cię nie zaleje, to nie będziesz musiała robic od nowa i szybciej pójdzie:)No i psy może ci mebli nie konsumują?!
A swoją drogą to myślę,że dom tworzy się latami, cały czas cos się zmienia...przecież my się zmieniamy :)
Artdeco- to schefflera,sama rośnie i nic z nią robić nie trzeba.
Wiadomość z ostatniej chwili:) właśnie otrzymałam 3 kulki w konkursie na bloga roku i jestem na 24 miejscu! Nie jest źle jak na 825 blogów! Dzięki wszystkim głosującym:))))))
pozdrawiam nocnych marków
Stworzyłaś wspaniały klimat w swoim domu. Po mistrzowsku realizujesz marzenia :)
OdpowiedzUsuńA kociaka musiało nieźle popieścić, az dziw, że fizjonomia mu się nie zmieniła, lub chociaż "upierzenie" ;)
Pomysł na choinkę z pisankami b o m b a!U Ciebie to wszystkie pory roku królują Elisse:-)Wiosna na stole,Lato na zasłonkach,jesień na cudnym bufecie i Zima w oknach:-)Bardzo mi się podoba!Niezwykły klimat i tyle ciepła:-)P.
OdpowiedzUsuńCo tu dużo pisać?! Pięknie i już ... piękna kuchnia, piękna jadalnia, czekamy w takim razie na więcej zdjęć salonu :) Gdzeiś tam mignął kominek, ale może by tak specjalnie ... oto salon :)Pozdrawiam z całego serducha ... a ten włochacz czarny jest niesamowity ... dobrze, że to tylko tak się skończyło ... rozbójnik mały :)
OdpowiedzUsuńoj klimatyczna kobieto, normalnie mnie przytyka jak patrzę na te zdjatka. Taki dom to jest DOM :) Oj chciałoby sie przy kawie posiedzieć. A tak z czystej ciekawości :) to okienko przy stole to na ogród wychodzi :):):)???
OdpowiedzUsuńElizo, mówisz, że to kącik jadalniany? Toż to lotnisko! Zazdroszczę przestrzeni:) Stworzyłaś bardzo nastrojową Jadalnię!
OdpowiedzUsuńSuper jadalnia, nastrojowa, ciepła i przytulna...Myślę, że warto było czekać, nawet te 12 lat!Pozdrawiam ciepło!!!
OdpowiedzUsuńPocieszyłaś mnie, bo ja mieszkam w swoim domku już 5 lat i mnóstwo rzeczy jeszcze jest niewykończonych, cały czas coś tworzę, upiększam, dziergam firaneczki. Czasu brakuje bo i do pracy iść trzeba. No ale przynajmniej mam nadzieję, że kiedyś też osiągnę wymarzony cel.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - Aśkowska
Twój DOM jest na prawdę UTKANY z MARZEŃ :))
OdpowiedzUsuńI jest potwierdzeniem, że warto marzyć :))
A ja zakochałam się w NIM :))
Ściskam gorąco!
Oj, droga Elisse, kamień mi spadł z serca, że z Futrem wszystko ok. Bo już sie bałam, że to "porądem popieszczenie" fryzurkę mu zmieniło deczko :) No i faktycznie, łajdak ci on straszny, żeby tak ptaszkom jedzonko wykradać...
OdpowiedzUsuńAle ja i tak bym przygarnęła, momo że łajdak i momo że durny, bo strasznie mi się tęskni za kotem :(
Pozdrawiam Cię mocno :)
Z Twojego domu mogłabym po prostu nie wychodzić ...chyba że do Twojego ogrodu :) Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńDom jak z marzeń. Kobiecy, delikany i bardzo ale to bardzo piękny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam imienniczke:)
Bajkowy dom :) Ciepły i rodzinny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jejku, jak pieknie!!! Jak przytulnie u Ciebie. Wcale nie chcialo mi sie "wychodzic". Gapilam i gapilam sie na zdjecia. Stol zaprasza do zajecia miejsca i napicia sie kawy.. ech pieknie po prostu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękny dom z tzw duszą
OdpowiedzUsuńDobrze, że uratowałaś tego kociego imbecyla. No... choinki może trochę szkoda, ale za rok będzie następna i może kot już zrozumie, że przewody z prądem nie są zbyt smaczne ;-)
OdpowiedzUsuńJadalnie masz śliczną, taką ciepłą, domową, w której chciałoby się siedzieć i siedzieć....
Nie dziwię się, że lubisz zimę... jak wracasz do taaaakiego domu, to i zima niestraszna ;-)
Pozdrawiam serdecznie
Pięknie u Ciebie, uwielbiam oglądać zdjęcia z Twojego domu :) Tak przytulnie, cieplutko, rodzinnie .. ja na razie urządzam swój dom w marzeniach.. ale kiedyś ...:)))
OdpowiedzUsuńUroczo!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
pieknie duze ,przestrzenne pomieszczenie
OdpowiedzUsuńNiesamowity klimat panuje w Twoim domku, jadalnia wspaniała...
OdpowiedzUsuńCo do kotka-słodziak...ja przepadam za stworzeniami o małym rozumku ;))
Serdecznie pozdrawiam...
Ależ prasę masz, Elisse! Same zachwyty, żadnych absolutnie uwag, żadnej krytyki. No, i wszyscy chcą mieć tak samo jak Ty. A to już najlepsza recenzja Waszego domu.
OdpowiedzUsuńChwała Bogu, że Panu Kotu nic się nie stało. Ale koty i tak szybciej niż ludzie rozumu nabywają, to jest nadzieja, że już niedługo się trochę ustatkuje.
Pozdrowienia
Cudnie, po prostu brak słów, architekci wnętrz niech się przy Tobie schowają! Twój dom jest cieplutki, przytulny i taki z którego człowiek by mógł nie wychodzić! w każdym razie ja nie moge wyjść z Twojego bloga, raz mi się udało i po 10 minutach wróciłam z powrotem. Gratuluję umiejętności tworzenia magicznej atmosfery. Lecę zagłosować, jeszcze można, więc trzeba korzystać! jakby więcej takich blogów jak Twój było, to człowiek nie traciłby tyle czasu na poszukiwania!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ula.K
Dziewczyny, jeszcze raz bardzo dziękuję za tyle miłych słów, salon nie jest taki duży, tylko na zdjęciach jakoś tak wygląda.No oczywiście w porównaniu z blokowymi pokojami jest większy, ale bez przesady. Witam imienniczkę :) i nowych gości:)i pięknie wszystkim dziękuję za milutkie odwiedziny:) Aż zachciało mi się robić bibliotekę na górze, kto wie, może dzięki Wam jakoś się w końcu zmobilizuję!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Elisse, zaglądam do Ciebie dobre pół roku, ale nigdy dotąd się nie ujawniałam, ale ten wpis ... te 12 lat ... Musiałam zareagować ;), To ja chyba się nie doczekam, żeby u mnie ładnie było. Z drugiej strony pocieszam się, że nie jest ze mną tak źle ;), bo ciągle wydawało mi się, że zbyt powoli buduję, a teraz wykańczam nasz dom. W każdym razie zdołowałam się, a jednocześnie jestem pełna nadziei. A poza tym cudnie u Ciebie. Święta i cała sceneria bajkowa. Pomysły wyśmienite. O sampler nie będę pisać, bo jest niesamowicie cudniasty!!! Jako "osoba krzyżykująca" wiem co to znaczy wyhaftować obraz o takich wymiarach. I jeszcze wrowadzenie tylu innowacji do wzoru. Brawo! Za całokształt podziwiam i szczerze gratuluję!!
OdpowiedzUsuńI po cichutku stale, przy każdym wejściu króliczka zazdroszczę, aż wstyd ;)
Kasia Ch.
Bardzo przytulny kącik stworzyłaś :-)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie mieszkasz,,atmosfera bardzo rodzinna,ciepła,,i taka magiczna!
OdpowiedzUsuńo łuk karwowskiego:DDD
OdpowiedzUsuńMoja droga,nie mam w zyciu wielu okazji by sie dusic, piac i prawie zsiusiac ze smiechu. Moje dzieci sie o mnie zaczely martwic, ale po zapoznaniu ich z ta wspaniala humorystyczna trescia-zasmiewaja sie ze mna i bardzo by chcialy Cie poznac i odwiedzic!!! Wcale sie im nie dziwie, im wiecej Cie czytam tym bardziej Cie lubie! Calusy-Ag
OdpowiedzUsuń