W końcu przyleciały! A właściwie przyleciał bocian, coby gniazdo poprawić i z rywalami powalczyć o swój dom! Samica dołączy do niego za parę dni, a ja trzymam za nią bardzo mocno kciuki:) Wbrew powszechnym opiniom, iż bociany co roku powracają do tego samego gniazda, rzadko zdarza się, żeby była to ta sama para.
Za każdym razem z niecierpliwością i drżeniem serca wypatruje przylotu bocianów, za każdym razem nie mogę się powstrzymać przed uronieniem paru łez, ciesząc się, że znowu wygrały, że jeszcze raz im się udało!
Te "nasze" przylatują troszeczkę później, jadąc do pracy mijam po drodze ich gniazdo i patrzę, czy już może doleciały i czy dolecą... po drodze czeka je mnóstwo niebezpieczeństw, a i dom który zastają, z roku na rok wygląda coraz to gorzej. Pierwsze bociany zaczynają swoją wędrówkę już w styczniu i to wtedy zbierają się sejmiki , na których często dochodzi do konfliktów. Właściwy przelot rozpoczyna się, gdy ptaki dotrą do doliny Nilu. Następnie przelatują nad Półwyspem Synaj, potem wzdłuż wschodniego wybrzeża Morza Śródziemnego, a później przez Turcję, aż do Cieśniny Bosfor, a po jej pokonaniu boćki kierują się w strony, w których przyszły na świat. Przelatują tyle kilometrów by wrócić ...no właśnie... gdzie? Kiedyś " nasze" bocianie gniazdo znajdowało się w ustronnym i dość zacisznym miejscu, dzisiaj biedaczyska mieszkają prawie przy autostradzie, a pod ich gniazdem wiecznie stoi sznur "kopcących" samochodów. Podmokłe łąki po których uwielbiały spacerować w poszukiwaniu pożywienia zostają osuszane pod nowe osiedla mieszkaniowe... W Polsce liczebność bocianów drastycznie spada.
Dlaczego o tym wszystkim piszę...otóż paradoksalnie mieszkam na obszarze chronionym Natura 2000, paradoksalnie ponieważ władze Gminy zupełnie się z tym nie liczą. Od lat obserwuję dewastację Kampinoskiego Parku Narodowego, lasy są bezustannie wycinane i zaśmiecane. Do Parku wyrzucane są śmieci na skalę przemysłową, kilka hektarów puszczy zostało zrównanych z ziemią. Wycięte było dokładnie wszystko, olbrzymie drzewa mające ponad metr średnicy Krajobraz księżycowy. Na mapie to ścisły rezerwat ochrony "Cyganka".
Na mojej ulicy rosły piękne, stare, ponad stuletnie dęby...wystarczył nasz wyjazd na wakacje, a wszystko zostało zrównane z ziemią. Mieszkańcy walczą jak mogą ( prasa, telewizja) wyprowadziliśmy się z miasta na wieś nie po to, żeby mieszkać przy autostradach, ale po to żeby nacieszyć się bliskością przyrody, ciszą i wspaniałymi widokami. Być może wygramy, ale pozostaje pytanie ile do tej pory władze gminy zdążą wyciąć drzew, ile zniszczyć gniazd, ile zwierząt przepłoszyć...i to wszystko niestety bezkarnie, ponoć w interesie mieszkańców.
Za każdym razem z niecierpliwością i drżeniem serca wypatruje przylotu bocianów, za każdym razem nie mogę się powstrzymać przed uronieniem paru łez, ciesząc się, że znowu wygrały, że jeszcze raz im się udało!
Te "nasze" przylatują troszeczkę później, jadąc do pracy mijam po drodze ich gniazdo i patrzę, czy już może doleciały i czy dolecą... po drodze czeka je mnóstwo niebezpieczeństw, a i dom który zastają, z roku na rok wygląda coraz to gorzej. Pierwsze bociany zaczynają swoją wędrówkę już w styczniu i to wtedy zbierają się sejmiki , na których często dochodzi do konfliktów. Właściwy przelot rozpoczyna się, gdy ptaki dotrą do doliny Nilu. Następnie przelatują nad Półwyspem Synaj, potem wzdłuż wschodniego wybrzeża Morza Śródziemnego, a później przez Turcję, aż do Cieśniny Bosfor, a po jej pokonaniu boćki kierują się w strony, w których przyszły na świat. Przelatują tyle kilometrów by wrócić ...no właśnie... gdzie? Kiedyś " nasze" bocianie gniazdo znajdowało się w ustronnym i dość zacisznym miejscu, dzisiaj biedaczyska mieszkają prawie przy autostradzie, a pod ich gniazdem wiecznie stoi sznur "kopcących" samochodów. Podmokłe łąki po których uwielbiały spacerować w poszukiwaniu pożywienia zostają osuszane pod nowe osiedla mieszkaniowe... W Polsce liczebność bocianów drastycznie spada.
Dlaczego o tym wszystkim piszę...otóż paradoksalnie mieszkam na obszarze chronionym Natura 2000, paradoksalnie ponieważ władze Gminy zupełnie się z tym nie liczą. Od lat obserwuję dewastację Kampinoskiego Parku Narodowego, lasy są bezustannie wycinane i zaśmiecane. Do Parku wyrzucane są śmieci na skalę przemysłową, kilka hektarów puszczy zostało zrównanych z ziemią. Wycięte było dokładnie wszystko, olbrzymie drzewa mające ponad metr średnicy Krajobraz księżycowy. Na mapie to ścisły rezerwat ochrony "Cyganka".
Na mojej ulicy rosły piękne, stare, ponad stuletnie dęby...wystarczył nasz wyjazd na wakacje, a wszystko zostało zrównane z ziemią. Mieszkańcy walczą jak mogą ( prasa, telewizja) wyprowadziliśmy się z miasta na wieś nie po to, żeby mieszkać przy autostradach, ale po to żeby nacieszyć się bliskością przyrody, ciszą i wspaniałymi widokami. Być może wygramy, ale pozostaje pytanie ile do tej pory władze gminy zdążą wyciąć drzew, ile zniszczyć gniazd, ile zwierząt przepłoszyć...i to wszystko niestety bezkarnie, ponoć w interesie mieszkańców.
Taki troszkę nietypowy post, ale te wszystkie refleksje nasunęły mi się po przylocie bocianiego samca, którego życie tak bardzo utrudniamy przez własną bezmyślność i głupotę.
Poniżej boćki "ubiegłoroczne" w warszawskim zoo
A jeśli już jesteśmy przy zwierzętach to chciałabym wszystkich zaglądających poinformować, iż w każdym zoo istnieje możliwość, za w sumie niewielką miesięczną opłatą honorowo adoptować zwierzątko, któremu możemy pomóc. Przekazujemy w ten sposób środki na opiekę, leczenie i poprawę warunków życia zwierząt w ogrodach zoologicznych. W Warszawie jest to fundacja PANDA, która zrobiła bardzo wiele dobrego dla warszawskiego ogrodu zoologicznego, to właśnie dzięki niej w dużej mierze możemy oglądać warszawskie zoo, zupełnie inne niż te sprzed lat. Ostatnia inwestycja to budowa nowego domu dla szympansów i goryli. My zaś, jako "darczyńcy" jesteśmy zapraszani na wszelkiego rodzaju imprezy, zwiedzanie nowych pomieszczeń i wybiegów, że nie wspomnę o darmowym, całorocznym wstępie do zoo! Jeśli pojawiają się problemy finansowe, zawsze można dojść do porozumienia i zawiesić płatność. Adoptować zwierzaka może każdy, osoba fizyczna, firma, szkoła, klasa.... Jeśli choć jedną osobę zachęciłam do rozważenia adopcji jakiegoś czworonoga, to uznam to już za sukces:) Może dzięki temu, iż o tym napiszę, też w jakiś sposób przyczynię się do poprawy życia zwierząt w ogrodach zoologicznych:)
zdjęcia z placu budowy nowego domu dla szympansów i goryli
A to już nasze zwierzątko które adoptowaliśmy:)
bizon o wdzięcznym imieniu: KREDYCIK
A na koniec coś miłego:
A to już nasze zwierzątko które adoptowaliśmy:)
bizon o wdzięcznym imieniu: KREDYCIK
A na koniec coś miłego:
smutne, tutaj jest chyba jeszcze gorzej. w mojej dzielnicy rok temu byl reserwat czapli, obecnie na tym miejscu jest osiedle i centrum handlowe bez jednego drzewa :)
OdpowiedzUsuńMoże nie wiesz, ale Twój post jest "na czasie", bo tegoroczne klasy VI szkoły podstawowej pisały wczoraj test kompetencji, którego jednym z tematów była właśnie coroczna wędrówka bocianów. To taka moja refleksja, a raczej zboczenie zawodowe :)Pięknie napisałaś ten temat, choć jest trudny. Sama kocham naturę i czuję się szczęściarą, bo mieszkając w mieście mogę oglądać przez okno ogromne, stare drzewa i słuchać śpiewu ptaków.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny post! Wzruszający a za razem przykry. Ludzie zdają sobie sprawę, że niszczą coś pięknego, ale dla nich liczy się inwestycja. Na wszystko znajdą sposób, aby nie stracić kasy. Temat morze. Jadąc na moją działeczkę ogrodniczą mijam dom ceglany, na którym jest gniazdo bocianów i co roku patrzę czy już przybył. Delikatnie zwalniam, żeby go zobaczyć. Gdy się go już ujrzy to buzia się sama uśmiecha. Potem widać go na niebie lub na sąsiednich polach ja szuka pożywienia. Tak powinno pozostać...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piękny bociek, oby było ich jak najwięcej, oby ludzie się opamiętali!!!
OdpowiedzUsuńNiesamowicie ciekawe rzeczy piszesz! Choć rzeczywiście smutne, ze bocianów jest coraz mniej, a nasze środowisko jest często tak bezmyślnie niszczone...
OdpowiedzUsuńPS.Z bocianami jednak Elisse uważaj, nad moim domem swego czasu uparcie latały dwa i - wylatały najmłodszego bąbla:) Z czego bardzo się cieszę:))
Eliise, alez to mój temat...
OdpowiedzUsuńZnajomi przezywaja mnie 'zielona', bo bronie przyrody, bo segreguję smieci, bo oszczędzam prąd :) A ja dumna jestem z tego i cieszę się, że oni chociaż przez chwilę myślą o tym, co ja im 'nawijami' ;))
Ale to, co dzieje sie koło \Ciebie wygląda przerażająco!
Z zoo - super pomysł :))
Jak przylecą Twoje boki = daj znak
Jak dobrze, ze o tym piszesz, nigdy za dużo słów w obronie najsłabszych, czyli zwierząt. Wierzę, że wrażliwość jest zaraźliwa i dzięki takim osobom jak Ty los przynajmniej paru stworzeń się poprawi. Niestety, na razie, przy mojej astronomicznej liczbie zwierząt, nie mogę sobie pozwolic na adopcję wirtualną, ale zasiałaś ziarno i będę o tym pamietać... Gorąco pozdrawiam
OdpowiedzUsuńkurcze, aż mnie "trzęsie" jak takie rzeczy czytam. Tylko - przecież ktoś te władze gminy wybiera, nie? I ktoś może np. zebrać podpisy, żeby je odwołać, np. ci mieszkańcy, którzy piszą do gazet? Chyba to jedyny skuteczny sposób - w końcu władze gminy to nie są jacyś "oni" tylko nasi...
OdpowiedzUsuńA serce to Ty masz wielkie :)
Całusy, P.
O bociany powalczyć trzeba, bo boćki i inne zwierzęta warte tego, a świadomość ekologiczna nadal niewielka. Mnie przerażają śmiecie. Po prostu szlag mnie trafia!
OdpowiedzUsuńAdopcja bizona, ho, ho!
Na temat niszczenia terenów chronionych ,nie mogę pisać ,bo zacznę operować językiem niecenzuralnym!Szlag mnie trafia , na fakt brutalnej prawdy ,że kasa bierze górę a osoby podejmujące tak wyniszczające decyzję ,zamiast mózgu mają melasę !!!
OdpowiedzUsuń"Moje " boćki ,które zawsze obserwuję z ciekawością na szczęście mają się dobrze .
Pozdrawiam.
Ciesze sie , że o tym piszesz ...mnie też szlag jasny trafia jak mało zwierzęta znaczą dla większości ludzi ... niestety zasada obowiązuje jedna Gdy w gre kasa wchodzi nie liczy sie nic .. a o nasze środowisko naturalne ludziska bardzo dbają np. traktując las jako istne śmietnisko ... co niepotrzebne do lasu ...wierzyć sie nie chce ... Pozdrawiam serdecznie i bardzo wiosennie
OdpowiedzUsuńSmutny ale jaki prawdziwy post.Jesteś dobrym i wrażliwym człowiekiem Elisse.Szkoda ,że mało wokół takich ludzi jak Ty...
OdpowiedzUsuńNiestety tak świat jest urządzony, ze do władzy (nawet tej malutkiej) pchają się durnie. No i oni potem umilają tym normalnym życie. Trzeba walczyć z głupotą i szkodnictwem. Jak widzę ten temat aktualny wszędzie. W Bieszczadach rządzą takie ludzkie zbuki, ze czasem żałuję, że nie mam jakiegoś granatu ręcznego!
OdpowiedzUsuńWytrwałości!!!
Pozdrawiam!
Piekny Twoj post,wzruszajacy a jednoczesnie niepokojacy,przykry,,,nie wiem od czego to zalezne ale niestety ludzie coraz czesciej nie zwracaja uwagi na piekna,przyrody,,sa nie ugięci,,w doskonaleniu i gonitwie za technika nie zwracajac uwagi na srodowisko,,,istnieje powszechna znieczulica spoleczna,,brak wzruszenia,,ach,,,przykre,,,,
OdpowiedzUsuńza to Twoje zdjecia bocianow piekne...szczerze,,zazdroszcze takich widokow,,mozliwosci obserwowania z bliska zycia przyrody,bocianow,,i tej zieleni...
pozdrawiam
Ręce opadają ... brak słów...
OdpowiedzUsuńmam życzenie, by bocian- na...
na głowę odpowiedzialnym za to wszystko ludziom- może by się opamiętali ? /wybacz dosadność mych słów... /
Dobrze , że piszesz o tym .
jesteś Wielka !
moc wiosennych pozdrowień
Nie wiem, czy to Cie pocieszy ale tu gdzie mieszkam (na Podlasiu, niemal na skraju Puszczy Białowieskiej)bocianów co roku przybywa. Jest ich tyle, ze niemal potykają się o siebie;). Jednak władze naszego regionu robią co mogą aby pobyt im uprzyjemnić - i to bez ironii. Dbają o gniazda, opiekują się chorymi ptakami, zakładają "ptasie wioski". Miło tu mieszkać, naprawdę.
OdpowiedzUsuńWitaj !
OdpowiedzUsuńMieszkam prawie na samej granicy miasta , do lasu mam "żabi " skok , nad jezioro 10 min. jazdy rowerem , kiedyś zrobiłam zdjęcia tego co ludzie zostawiają w lesie i nad jeziorem , nikogo to nie obeszło . Specjalny wydział w Urzędzie Miasta , który zajmuje się takimi sprawami po prostu mnie o--ł , a urzędnik słuchający mojej tyrady był na tyle bezczelny ,że lekcewżąco stwierdził - dobra, dobra . Ręce i nogi opadają z szelestem po czymś takim , ale podniosłaś mnie na duchu , bo nie jestem sama .
Pozdrawiam , gratuluje podopiecznego - Yrsa
To smutne co piszesz. Najbardziej jednak przykra jest wlasna bezsilnosc. Niestety wladze czesto nie licza sie ze zdaniem mieszkancow i niwiele mozna zrobic. Jezeli najwazniejsza jest kasa to moim zdanie najwieksza wladze mamy jako konsumenci. Ja nie kupuje pewnych produktow lub nie wchodze do niektorych sklepow. Wydaje mi sie, ze tylko w takim postepowaniu jest sila.
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczyny za dobre słowa, człowiek wie,że nie jest na świecie sam, aczkolwiek o tym miałam się przyjemność przekonać już jakiś czas temu za sprawą mieszkańców mojej miejscowości. Niestety wiem,że zjawisko niszczenia, występuje bardzo często i nie jesteśmy przypadkiem odosobnionym:( Jeśli chodzi o władze gminne, to problem nie jest tak prosty jakby się wydawało.Można stworzyć referendum, pytanie tylko co będzie jeśli przegramy? Za "władzą" stoi trochę osób, pozostaje też problem niedoinformowania oraz młodzieży, która chce mieć Centra Handlowe jakie ówczesna władza chce nam zaserwować na terenie KPN:( Poza tym jest budżetówka, uzależniona finansowo od gminy i parę innych przedsiębiorstw. Jeśli byśmy przegrali, oni mają wtedy wolną rękę i robią co chcą, a tak nie dajemy im przeforsować nowego planu zagospodarowania terenu, składając wnioski i organizując protesty, musimy wytrwać jeszcze 3 lata...do kolejnych wyborów! Długo by o tym pisać, więc nie będę wdawać się w szczegóły, bo bym Was tylko zamęczyła:)
OdpowiedzUsuńA Joasiu, na Ciebie mówią znajomi, a u mnie w domu mąż woła "Emilia"( znaczy się Plater:)... zapomniałaś flagi:)
serdecznie wszystkich pozdrawiam
Elisse, wszystko w porządku? Tak długo Cię nie ma...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weź coś napisz!
Så fint! Tittar att ofta in här hos dig, men nja, jag brukar liksom aldrig kommentera, men nu tänkte jag allt lämna ett spår efter mig. Du visar alltid så mkt vackert! Tack för din inspirerande blogg. Kram Petra
OdpowiedzUsuńSmutne to wszystko, ale też cieszy, że ktoś chce się zajmować takimi sprawami. Te tematy są dla mnie zawsze bardzo ciężkie i nie potrafię przejść nad nimi do porządku dziennego. Wielki żal, że człowiek potrafi zniszczyć wszystko, co powinien szanować...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i życzę wytrwałości i sił!
Mądra z Ciebie kobieta 🙏❤️
OdpowiedzUsuń