U mnie dalej wiosennie, a przynajmniej bardzo się staram aby tak było, przywołuję wiosnę i słońce wszelkimi możliwymi sposobami, bo momentami wydaje mi się, że za chwilę zwariuję.
Ponieważ jakaś cisza nastała podejrzana w sprawie wypłaty odszkodowania za samochód, rano M. zadzwonił do ubezpieczyciela. I cóż się okazało, ano że pieniądze to ja mam już przelane na konto, a mój samochód wystawili na licytację!!!
Ludzie, świat się kończy!!! Jak można sprzedać czyjś samochód bez WIEDZY I ZGODY WŁAŚCICIELA!!!
I jak tu nie wariować:(
Ponieważ jakaś cisza nastała podejrzana w sprawie wypłaty odszkodowania za samochód, rano M. zadzwonił do ubezpieczyciela. I cóż się okazało, ano że pieniądze to ja mam już przelane na konto, a mój samochód wystawili na licytację!!!
Ludzie, świat się kończy!!! Jak można sprzedać czyjś samochód bez WIEDZY I ZGODY WŁAŚCICIELA!!!
I jak tu nie wariować:(
Na poprawę i tak już dosyć kiepskiego humoru kupiłam sobie moje ukochane wiosenne kwiatki- szafirki.
A na koniec, bardzo chcę podziękować JAGODZIE , która swoją przepyszną konfiturą z dyni sprawiła mi wielką radość :)
Nie wariuj, nie wariuj! Przykre rzeczy mijają, na szczęście. Widzę że za to jesteś całkiem skuteczna w przywoływaniu wiosny :-) Ja mam gorącą nadzieję, że pojawi się u Was najdalej za tydzień, bo w niedzielę lecę do Polski, a nie lubię śniegu...
OdpowiedzUsuńGały mi wyszli z podziwu! A cóż to za kreatywny ubezpieczyciel? Elizo współczuję nerwów i nieprzyjemności!
OdpowiedzUsuńPojedz sobie konfiturki - cynamon dobrze działa na stres.
A szafirki pięknie zdjęłaś!!!
Uściski!
Niezła porcja absurdu w życiu codziennym, współczuję. Byle do wiosny, masz rację, trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńA mówiłam , że lepiej jest w dorożce :)).. Nie stresuj się a wiosnę dalej przywołuj bo jej pierwsze symptomy u Ciebie świetnie już widać ...i szafirki śliczne . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńo matko, jak wiosennie Ciebie w ogrodzie... mnie nawet jeszcze trawy spod śnieg nie widać :)
OdpowiedzUsuńAleż się pięknie u Ciebie robi. Banerek wiosenny, a tych szafirków w białej donicy to zazdroszczę, że hej! Elisse, a może by wreszcie te nieprzyjemności wszelkie Cię opuściły?! Bo ileż można znieść?! Moc serdeczności przesyłam!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście - koniec świata !
OdpowiedzUsuńCzy możesz napisać jaka to firma tak cuduje? (Będę ją omijać z daleka)
Piękne re dzisiejsze Twoje fotki :))
trafiłam na Twojego bloga przypadkiem,szukając odpowiedzi co to jest decopage i oczarowałaś mnie swoim blogiem,zdjęcia z butelkami są super a do tego ta muzyka,po prostu jestem oczarowana....dodałam twoje zdjęcie na swoim blogu ,ale podałam adres na Twojego bloga,żeby nie było wątpliwości czyja to praca,mam nadzieje że mogłam tak zrobić i przepraszam że nie spytałam wcześniej,jakoś tak działałam pod wpływem chwili a teraz nie daje mi to spokoju,ja sie przymierzam do tego aby wyprubować tą technike,na razie zbieram materiały potrzebne do tej techniki,niestety nie są tanie,a może mogłabyś doradzić mi jakich farb i lakierów używasz i gdzie sie zaopatrywać,masz już doświadczenie więc jeśli mogłabyś podzielić sie jakimiś wskazówkami to bardzo prosze...podam adres email tesa1@poczta.onet.eu ,pozdrawiam teresa.
OdpowiedzUsuńBardzo wzpółczuję tej walki z biurokracją. Mam nadzieję, że chociaż zdrowotnie doszłaś już do siebie...
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze pełno sniegu na podwórku.Dogrzebać sie do roslinek nie można.Niesamowite jak te roslinki już spod sniegu chca sie wyrwać.
OdpowiedzUsuńPiękny masz baner i bardzo mi sie podoba skrzyneczka ,w której stoją szafirki.Pozdrawiam
Dzięki dobre kobiety za miłe słowa i wsparcie:)
OdpowiedzUsuńDaisy- wiosnę przywołuję z całych sił i wszystko wskazuje na to,że jednak nie zwariuję:)
Jagódko-- Dzięki wielkie-konfiturka pyszna- będą dynie i też zrobię, bo bardzo mi smakuje
An-no- takie absurdy zdarzają się niestety dosyć często:(
Nettika- wolę jednak samochód, bo do dorożki nigdy nie wsiadłam- jak zamówiliśmy to szłam obok konia, bo było mi go szkoda, później zeszła, kolezanka, moja mama, a na końcu i woźnica...doszliśmy sobie obok konia na miejsce:)
Szewczykano-uwielbiam wiosnę i choc na co dzień preferuję bardziej stonowane barwy, tak na wiosnę w ogóle mi nie przeszkadzają różne, dziwne zestawienia kolorystyczne!
Llooka- pięknie, bo Ty mnie zainspirowałaś swoimi porządkami na blogu i stwierdziłam,że może i u mnie warto by coś odświeżyć:) Kłopoty niestety chodzą parami i też myślę,że może już by dały spokój...
Joanno- oczywiście,że to nasze znane od zarania dziejów PZU!
Tereso- bardzo mi miło się zrobiło po przeczytaniu Twojego komentarza:)
Oczywiście wyślę Ci wiadomość.
Ollu- biurokracja jest okropna i chyba trzeba pokoleń, żeby coś się w tej kwestii zmieniło:(
A zdrówko ( oprócz psychicznego :)w jak najlepszym porządku- dzięki
Aaggo- dzięki za miłe słowa- szafirki kocham za ich zapach i skromną urodę, a skrzyneczka mnie też oczarowała.
Dzięki Za miłe odwiedziny, pozdrawiam Was bardzo gorąco i wiosennie:)
Łoj ,ile u Ciebie oznak wiosny !!!
OdpowiedzUsuńW jej przywoływaniu musisz być bardzo dobra .U mnie w lesie zawsze z 2,3-tygodniowym opóźnieniem. Szafirki ,cudne ,też je lubię .
Ma nadzieję ,że problemy z ubezpieczycielem zakończą się pozytywnie.
Pozdrawiam ciepło.
Dzięki Ito za miłe słowa, u mnie wiosna też jest zawsze później, a mieszkam zaledwie parę kilometrów od Wawy...Tam jak kwitną forsycje, to u mnie dopiero po jakiś dwóch tygodniach:(
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam
O mateńko! A który to ubezpieczyciel taki "obrotny"? Mam nadzieję, że udało Wam się sprawę odkręcić.
OdpowiedzUsuńSzafirki cudowne!