poniedziałek, lutego 16, 2009

Wianek i serca na paskudną pogodę

W niedzielę, coby nie zwariować i nie dać się okropnej pogodzie, zaczęłam przeglądać nasionka do sadzenia w ogródku, no i tym sposobem natknęłam się na fasolkę, której w tym roku nie będę sadziła. Szkoda,żeby się takie ładne nasionka zmarnowały, więc skleciłam wianuszek.

Dodałam parę listków laurowych i kokardkę i przez jakiś czas przestałam marudzić,


ciesząc się z posiadania owej cudowności:)


Euforia nie trwała długo, wieczorem zaczęło mnie nosić, a że wszyscy mają takie piękne serca, uszyłam dwa do pokoju Dominiki , w którym właśnie trwa remont,



Dziecię rezygnuje z różu na rzecz "caffe late" i " białej czekolady", więc będą pasować.Nie do końca one piękne, ale mam nadzieję, że dojdę do wprawy.


Joanno jesteś czarodziejką, a może wróżką? Dzisiaj faktycznie wyszło słońce, więc czym prędzej popędziłam na dwór, żeby zdjęcia pstryknąć, ale niestety zdążyło już się schować...ale może to i dobrze, bo zrobię kolejne serducha:)

18 komentarzy:

  1. Wianek zachwycający w szczególności w towarzystwie ptaszątek. Gratuluję pomysłu i pięknego wykonania. Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wianek jest niesamowity! A serduszka śliczne!
    Gratuluję, mam przewrotną nadzieję, że twój nastrój będzie się powtarzał bo ciekawa jestem następnych wytworów terapeutycznych.
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdolna bestyjka z Ciebie.Wianek wyszedł Ci naprawde super.Tez mam starą fasole ale nie pomyslałam,że tak można ją wykorzystać.Bomba..

    OdpowiedzUsuń
  4. Wpadłaś na niebywały pomysł !!!
    Wianek bardzo mi się podoba ,a i serduszka świetne !!!

    Na pewno ślicznie przyozdobią pokój córki,już ciekawość mnie zżera efektów remontowych!.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wianek mnie powalił wręcz,do tej pory to ja fasolkę tylko jadłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fasolowy wianek jest niesamowity! Zdradzisz jak go zrobiłaś?

    OdpowiedzUsuń
  7. Wianek powalił mnie na kolana! Serduszka urocze :D
    Fajnie, że Cie tak twórczo nosi!
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  8. Fantastyczny pomysł na wianek!!!
    A serduszka bardzo ładne,takie romantyczne :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Miło oglądać efekty Twojej weny twórczej :) same cuda robisz :) Gratuluję :)
    Czekam na jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajny wianek! Pomyłsowa kobieta z Ciebie...zeby z fasolki wianek zrobic...super jest!
    Serduszka tez bardzo ładne

    OdpowiedzUsuń
  11. Elisse, odgadłaś kim jestem ;)

    Obłędny ten wianek! Zaraz tu podeślę Iwonkę z http://iwjardim.blogspot.com/ aby czerpała natchnienie ...

    Serduszka wręcz słodkie:))
    A na ostatnim zdjęciu - ten kamień wygląda jakby zalany był bursztynem ...Co to takiego?

    OdpowiedzUsuń
  12. Patrz, a ja ostatnio znalazłam zapomniany woreczek z czerwoną fasolą, ale do głowy mi nie przyszło, że mogłabym ją przerobić na coś równie uroczego i pomysłowego. Gratuluje kreatywności, wianek jest śliczny!
    A skoro już o wiankach mowa - zapraszam do uczestnictwa w zespole tworzącym bloga Noc Kupały, założonego na szybko, coby pomysł nie umarł śmiercią naturalną. Uważam, że powinien być blogiem wspólnym, redagowanym przez zespół osób, które ten temat pociąga. Więc proszę, zgódź się na dopisanie Cię do listy współautorów :) Zgadzasz się, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo mi miło, że moje dzieło z odzysku się Wam podoba:)

    Ollu- zrobienie wianka jest banalnie proste:) Najlepiej być w posiadaniu pistoletu na klej (podstawowe wyposażenie perfekcyjnej pani domu:),
    czerwonych fasolek oraz niewielkiej ilości białych. Do styropianowego podkładu przyklejamy fasolki- ot i cała filozofia:)

    Joanno-po kamieniu płynie woda:)To takie nasze małe źródełko i poidełko dla ptaków i zaskrońców.

    Pasjonatko- oczywiście,że się zgadzam i jest mi szalenie miło. Dzięki za zaproszenie:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Elisse, bardzo bardzo dziekuje za info i linka o cytrynce:).

    Pozdrawiam cieplo.

    OdpowiedzUsuń
  15. Pisteletu nie mam ale sobie sprawię chociażby po to by taki ładny wianek zobić. Bardzo ciekawy pomysł i serduszka też ładne wyglądają jakbyś przynajmniej tuzin ich uszyła.

    Pozdrawiam
    Alina

    OdpowiedzUsuń
  16. O, to Ty masz zaskrońce?! Ja tylko pająki hoduję, cienias ze mnie ;) Kruca bomba, ale Ci zazdroszczę domeczku...

    OdpowiedzUsuń
  17. Ammo - pistolet trzeba mieć koniecznie:)Serduszka szyję dalej, tylko niestety lawenda mi się skończyła- dzięki serdeczne za odwiedziny, baaardzo mi miło:)
    Daisy- zaskrońców, traszek i żab mamy aż w nadmiarze:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Zapraszam do mnie. Mam dla Ciebie niespodziankę!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Utkane z marzeń , Blogger