Wracałam z pracy do domu…zimno,ciemno, wstrętnie, wiatr …idę skulona i modlę się ,żeby jak najszybciej dotrzeć do ciepłego domu, temperatura odczuwalna, z pewnością grubo poniżej zera. Po prawej stronie w podziemiach, stoi biedna babcia, widać ,że się wstydzi,kulturalna, inteligentna twarz..mogę sobie jedynie wyobrazić jaki to dla niej koszmar,wyciągam piątkę i wrzucam do malutkiego koszyczka z napisem…zbieram na lekarstwa..po lewej…kolejna, biedna babcia z kwiatami…kupuję za 10 zeta przemarznięty, zdechły bukiecik z trzech kwiatków…dalej siedzi kobiecina i zbiera na karmę dla psa…pies też biedny…w puszce ląduje dwójka, myślę sobie,że przez te warszawskie staruszki, to ja z torbami pójdę..ale wiem,że nie mogłabym spać..Już dawno nauczyłam się nie oddawać wózków pod marketami- koszyczek to ja sobie sama mogę odprowadzić, pędzę pijaków,cwaniaków co to fajki sepią, że o tych co samochodów pilnują nie wspomnę..z tymi od wózków i od samochodów, mam chyba najbardziej na pieńku. Kiedyś zostawiałam samochód pod metrem i dalej do pracy jeździłam komunikacją, od razu samochodu chcieli pilnować..no to się ich pytam,niby dlaczego mam im kasę dawać..ja ciężko pracuję..cały dzień..wracam, a ich nigdy nie ma, no to pytam, za co? No dobra, burczy czerwononosy..nie to nie..bez łachy. Ale ja jak się nakręcę to mogiła, więc wrzeszczę za nim ,żeby wracał, że jeśli mi sensownie wytłumaczy dlaczego mam mu dać pięć złotych, zamiast dziecku jogurt kupić, to kto wie, może coś wskóra.W odpowiedzi słyszę “ wariatka”. Obwieściłam więc, stałym bywalcom,że samochodu mają mi pilnować za free, bo jak choćby ryskę małą na nim znajdę, to się im dopiero dobiorę do skóry. Pilnowali przez pół roku. Mili byli, kłaniali się w pas..no cóż, widocznie stwierdzili,że z wariatami lepiej nie zaczynać..i słusznie. Kiedyś może napiszę o moich ulicznych przygodach, mam niesamowity dar ładowania się we wszystkie awantury, ale dzisiaj..wracając do tematu, wiedziałam,że babciom kasę muszę dać..mi nie ubędzie, aż tak, a im pewnie pomoże. O emeryturach i traktowaniu starszych ludzi w tym kraju, nie będę pisała, bo się zaraz nakręcę, ale co myślę,każdy sobie dopowie. Ja w każdym razie nie bardzo rozumiem, dlaczego tak chętnie pomagamy innym krajom, a nie potrafimy zadbać o ludzi , którzy są na granicy ubóstwa, w Polsce. Pomoc każdemu , to oczywiście bardzo szczytny cel, ale chyba powinniśmy zacząć sprzątać na początku własne podwórko.Ech życie.I znowu odbiegam od tematu, ale nie potrafię już przestać o tym myśleć. Idę dalej, starszy dziadzio wygrywa żałośnie, potwornie fałszując coś na harmonijce..ostatnia piątka ląduje w czapce, ten co w krzesła nawala pałkami , niech się goni i do uczciwej pracy weźmie. Patrzę pod nogi, bo wiem,że nie dam rady, jak natknę się na kolejną babinkę. Kątem oka miga mi na wysokości oczu coś białego, coś puszystego…zerkam..o mamuniu..tylko nie to..małe toto , chude i trzęsie się okrutnie, tak strasznie,że wiem,że muszę podejść, tak strasznie,że wiem,że jak nie zabiorę, to nie przeżyje.. Serca trzeba nie mieć, żeby takie maleńkie ciałko wystawiać na taką temperaturę. Na ręku, wystraszony, trzęsący się z zimna i z przerażenia siedzi malusieńki króliczek…niewiele większy od Adamka, w kartonie na zasikanej szmacie, trzęsie się drugi..tłum ludzi głaszcze, gada , piszczy, dotyka , szturcha…pytam ile ? Ten jeden..35 bo z łatką..biorę oba !!! Pan schowa i nikomu nie oddaje, do ludzi wrzeszczę ..kupione! Tłumek niechętnie się rozchodzi,biegnę do bankomatu, wyciągam ostatnie 70..Ściągam chustę przykrywam te maleństwa, siedzące w pudełku po butach, uciekamy szybko do metra..przed nami jeszcze długa droga..za plecami słyszę..proszę Pani, to miniaturki..odpowiadam,że nawet o ile to prawda, to na pewno nie powinny być jeszcze zabrane od matki. Szybki telefon do zaprzyjaźnionego weterynarza, ciepłe mleko dla kociąt, w malutkich brzuszkach i w końcu jest cicho, dobrze i cieplutko…jesteśmy w domu.
Strasznie Was przepraszam,że tyle nie pisałam..komentarze przeczytałam, maile też i bardzo, bardzo dziękuję. Następnym razem będę się gęsto tłumaczyć, a teraz Was pożegnam , bo dochodzi druga w nocy, a ja ledwo już patrzę na oczy.
Elissko, zaraz po 2 zaczęłam czytać i przeczytałam wszystko! Ty jesteś Aniołem :)
OdpowiedzUsuńOla z Fb
Elisse,jestes dobra,madra i wrazliwa.Niesamowite jest to,jak bardzo kochasz zwierzeta.To rzadko spotykane zjawisko.Ludzie zazwyczaj tego nie rozumieja i pukaja sie w czolo,kiedy ktos przezywa utrate psa czy kota.Ogromnie sie ciesze,ze jestes,ze mozna Cie tutaj odwiedzac.Twoj blog jest jak Kraina Czarow.Cudowna atmosfera i piekne wnetrza.
OdpowiedzUsuńNiech kroliczki sie dobrze chowaja.
Mam nadzieje,ze juz dobrze sie czujesz.Pozdrawiam cieplo.
Renata.
No, ale napisalas ! tak,ze doslownie "szlam" z Toba,widzialam wszystko Twoimi oczyma...
OdpowiedzUsuńAle masz ogromne serce Elisko!
Jak to dobrze, ze jeszcze tacy ludzie jak Ty istnieja,bo wraca mi wiara w czlowieka,ktora zostawilam gdzies po drodze mojego zycia...
Kroliczki sa przekochane !
Pozdrawiam Cie cieplutko
Kobieto ze złotym serduchem- śliczności króliczki.Ciekawe jakie nadasz im imiona?
OdpowiedzUsuńniech się zdrowo chowają:)
Cudne króliczki...takie milusie...jak ich dobrze wychowasz ( a w to wierzę ) będą jak kocio-pieski...hihi
OdpowiedzUsuńswego czasu też miałam króliczka ( kupiony dla synka ) Maxa...był uroczy...załatwiał się tylko w jednym miejscu; niestety ja alergiczka i zaczęłam mocno chorować - zbyt mocno - lekarz powiedział albo pani życie albo królik; oddałam go do zaprzyjaźnionego sklepu zoologicznego na rozmnażanie...niestety tak tęsknił za domem, że po 2 miesiącach zdechł...dawno to już było a ja dalej za nim tęsknię i...mam ogromne wyrzuty sumienia. Niestety mieszkałam wtedy w bloku...hm
Cóż mam napisać...w sobotę rano okazało się, że dobrych serc na świecie trochę jest.
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno
pozdrawiam
Ale masz serce! mnie tez sie kroi na widok tych wszystkich proszacych, nigdy nie wiem kto rzeczywiscie z nich potrzebuje a kto nie. Wiec wybieram, ale nie zawsze jestem pewna, czy wlasciwie. A kroliczki sa tak sliczne,ze cieplo sie robi na sercu kiedy sie na nie patrzy! jestes niezwykla kobieta! juz dawno Ci zadedykowalam na moim blogu roze z mego ogrodu andyjskiego...dedykuje je Tobie po raz drugi...wyobrazam sobie ze spedzisz weekend relaksujac sie w Twoim pieknym i niezwykle przytulnym domu...mrozno dzis rano ale slonko jest niezwykle piekne! Cieplo pozdrawiam
OdpowiedzUsuńoby Twoja dobroć wróciła do Ciebie w dwójnasób!podziwiam i pozdrawiam!!!Basia
OdpowiedzUsuńWzruszyłam się Elissko, czytając Twojego posta. Jesteś dobrym człowiekiem ze złotym sercem i mam nadzieję, że to dobro wróci do Ciebie. Pozdrawiam, i niech się królisie dobrze chowoją
OdpowiedzUsuńKrólisie cudnej urody;-)
OdpowiedzUsuńA przed Tobą chylę czoła z szacunkiem;-)
Jesteś niesamowita Elisse, ale pewnie ktoś już Ci o tym mówił;-)))
Buziaki śle i udanego weekendu życzę.
Przemknęłaś przez te podziemia jak anioł z niebios :)
OdpowiedzUsuńKróliczki przesłodkie... dobrze, że znalazły przytulny dom.
Pozdrawiam cieplutko :)
Naprawdę jestem dla Ciebie pełna podziwu.Masz anielskie serducho.Życzę Ci dużo dobrego.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo i zryczałm się okrutnie (ze szczęścia oczywiście). mam podobnie kiedy kupuję nadgniłe gruszki na przykład od uroczej babci przy przystanku, nie biorąc reszty. Jesteś mi bardzo bliska. Twoje pisanie jest dla mnie najlepszym darem. Pozdrawiam jesiennie
OdpowiedzUsuńOla
Od kiedy napisałaś, że:"Patrzę pod nogi, bo wiem,że nie dam rady"- wiadomo było' że coś się wydarzy...a po tym:"Kątem oka miga mi na wysokości oczu coś białego, coś puszystego"-nie musiałaś kończyć, że stałaś się właścicielką(choć to nie do końca odpowiednie słowo), że są Twoje:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!:-)
Mogę napisać jedno,jestem pełna podziwu Elisso dla Ciebie.Wielu przeszłoby obojętnie.
OdpowiedzUsuńMasz naprawdę dobre serducho! Aż zazdroszczę bp ja się zawsze boję, że ktoś mnie próbuje naciągnąć oszukać ale może metoda w tym żeby pomóc bezinteresownie nie myśląc o niczym... Złote serce masz!
OdpowiedzUsuńA przy okazji jakiś czas temu trafiłam na Twojego bloga i zostałam podczytuje i to m.in. za Twoją sprawą zaczęłam tworzyć swojego :) Dziękuję Ci za wskazanie ścieżki... :)
Pozdrawiam Dage
No Elizko...Wariatka to Ty jesteś...bez wątpienia!!!:)NASZA KOCHANA WARIATKA!!!!!!!!!:):)
OdpowiedzUsuńCzytam o tych babciach biednych ,czytam ,łączę się z Tobą,bom taka sama Matka Teresa jak Ty!!
...I tak czytam o nich,a tu nagle te króliczki...ostatni wers posta mnie powalił,łezka sie zakręciła!!!
Kochaj je ,jak wszystkie inne szczęścia ,jakie masz:)
Zazdroszczę im Ciebie!!:)
A wiesz ,co ja zrobiłam ostatnio z siostra mą??Na zakupy babskie do Wrocławia sie damy wybrały.Troche sie spieszylysmy!Wysiadamy z auta i juz na dzień dobry babulka siedzi i szczerze uboga,woła:"jeść pani kupi??"
Pełno ich-sama wiesz,weic brzydko udałam ,że z siostra gadam ,a siostra jeszcze lepsza matka Teresa!
Obróciłysmy sie na piecie z powrotem,wywiad z babką przeprowadziły...i heja marketu szukac!!
Na złość nic w poblizu ,tylko sklepy exlusive,a bułki niet ,gdzie kupic!!:(
Ale w koncu znalazłysmy ...trzy reklamówki żarcia za 38zł zakupiłyśmy...dla głodnej wnuczki ,co jej mamusia lat16 nawet nie ma i sama głodna chodzi!!!Masakra!!
Babka nas po rekach wycałowała,zjadła słodką bułkę i poleciała do dziecka,o kulach,ledwo ciagnąc nogami:(!!
Portfel cieńszy ,ale serca tak jakos szybiciej biły-serio!Paula az sie poryczała!!!
Ot...tyle w temacie...
Sciskam Cie kochana i te małe puchate kuleczki!!:)
Dziękuję Ci za to, że jesteś:)))pozdrawiam gorąco Ciebie i królisie
OdpowiedzUsuńA już myślałam,że nie ma takich LUDZI jak Ty:) Wszędzie wkoło słyszy się tylko o dręczeniu zwierząt. A tu proszę....anioł w ludzkiej skórze. Dla takich chwil warto żyć. Pamiętaj, że dobro i serce się mnoży, mam nadzieję że życie odwdzięczy ci się po stokroć:))))
OdpowiedzUsuńWitaj, cieszę się, że ze zdrowiem wszystko dobrze, bo niepokoiłam się. Nie pisałaś, to myślałam, że coś nie najlepiej ;(. Sorry, ale umiarkowaną pesymistką jestem. :). A z tym rozumem to chyba odwrotnie :) Gdyby każdy z nas miał taki i do tego takie wielkie serce, to problemów na świecie by nie było. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńFajna z ciebie wariatka.Lubię tu zaglądać. I post wcale nie za długi, z okazji czytania poleciałam do kuchni i zmontowałam sobie kawę do tak fajnej lektury. Bliżniaki króliki słodkie - jak je nazwiesz? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNiesamowita kobitka z Ciebie;)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńja na "lekarstwa" nie daje, kupuje rozne dziwne rzeczy, ale do lekarstw mam jakis uraz, może dlatego, że przez rok widzałam taką babcie, z ciągle tą samą recepta ... ale to może tylko mój uraz.
OdpowiedzUsuńKróliczki śliczne.
ELISSE CO JA CI BĘDE PISAĆ WARIATKO...JA WŁAŚNIE SIEDZĘ ,RYCZĘ Z NERWÓW...BO MÓJ KOKSIK///KOT ,KTÓRY JEST PRAWIE DZIKI-ŚPI W DOMU ALE DOTKNĄĆ SIĘ NIE DA ...MA PÓŁ OGONA...POŁOWA ODPADŁA....KOLEJNY TYDZIEŃ,KOLEJNA PRÓBA....ZASNĄĆ NAWET PO RELANIUM NIE CHCE....A OGON TRZEBA OPEROWAĆ....JESTEM BEZSILNA....W PRZYSZŁYM TYGODNIU MOZE POŻYCZĄ MI SKRZYNKĘ W TOW.PRZYJACIÓL ZW.....CHYBA MNIE TEN KOT WYKOŃCZY...I POCO BRAŁAM ...A WŁAŚCIWIE PO CO PRZYSZEDŁ MI TEN KŁOPOT DO DOMU.....PRZEZ ŁZY NIEMOCY POZDRAWIAM....I POWODZENIA TOBIE I SOBIE ŻYCZĘ:))
OdpowiedzUsuńCieszę się że jesteś na tym świecie, gdzie na każdym prawie miejscu smutek, bieda i płacz. Ja tydzień temu wzięłam psa podrzuconego do schroniska, była brudna, mokra i całą się trzęsła. Dziś jest najcudowniejszym psem świata. Wiem że Twoje wszystkie zwierzaki są takie same.... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńАй!!!!!!!!!!!! Какие славные кролики!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJakie słodkie króliczki,ja też takie chcę;)
OdpowiedzUsuńLudzi o dobrym sercu wciąż mało. Mam takie samo zdanie na temat pomagania biednym w naszym kraju. Kiedy mieszkałam w Wielkim Mieście widziałam te staruszki i starców koczujących na Dworcu Centralnym i zawsze zadawałam sobie pytanie: Gdzie ich rodziny?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Fantastyczna z Ciebie kobieta, podziwiam i zazdroszczę tak otwartego serca i ciepła, które bije od ciebie z każdym Twoim słowem. Taka Matka Eliska, co to i babci pomoże i króliczki do serca przytuli...
OdpowiedzUsuńKochana! Za te króliczki dziękuję w imieniu swoim i w imieniu mojej córki,która króliki uwielbia. Ma jedną swoją królisię i drugą "tymczasową".
OdpowiedzUsuńTwoje są prześliczne (ale to sprawa drugorzędna), a dzięki Tobie mają szansę na dobre życie!
Ninka.
Ty to "wariatka" dosłownie jesteś ... poryczałam się ... Przed chwilą czytałam Twój post o trikolorce, a z tego co czuję to i tak kropla w morzu ... Pozdrawiam gorąco, gorąco !!!
OdpowiedzUsuńEliss Tyś Anioł w ludzkiej skórze:)))))) Jak dobrze że mieszkam w na wsi , pracuję w małej mieścinie , nie widuję na co dzień tyle biedy . Czasami pod sklepami "czarni" żebrzący na haracz dla swojego Pana i Władcy z małymi dziećmi , ale to etatowi żebracy wiec idę obojętnie, wszelkich pijaczków gonię jak mogę i jeszcze noga się rwie do przysolenia kopa w dupę za nieróbstwo.....
OdpowiedzUsuńChyba bym zwariowała jakbym codziennie widziała tyle nieszczęścia, a wszystkim i tak nie da sie pomóc.........
Te dwa pluszaki cudowne!!!!!
I tak jak mówisz zajmijmy się najpierw swoim podwórkiem a potem jak nam zostanie wysyłajmy pomoc w świat:)))
Wszelkie akcje humanitarnie jestem an tak , ale najpierw zróbmy tak żeby uczciwy człowiek na starość nie musiał wyciągać ręki po pieniądze na leki czy jedzenie........nie pisze więcej bo mnie nerwa telepie i powiem o parę słów za dużo.......
Pozdrawiam zgniło - jesiennie Patti
Jesteś Wielka :) , Ja tez mieszkam w warszawie więc wiem o czym piszesz , chociaż pewnie wszędzie wygląda to podobnie , ostatnio też widziałam starszą kobietę , jechałyśmy razem tramwajem wysiadła na jednym przystanku , ręką odzianą w gumową rękawice wyciągała puszki , porządna , czysta kobiecina , a twarz jej pełna wstydu , przez myśl przeszło wysiadam dam kobiecinie pieniądze ale za nim wózek z córką wytargam ( nikt nie pomoże ) a jeszcze dwójkę starszych zebrać z tramwaju muszę to tramwaj ruszył , spać nie mogłam bo kobiecina w głowie cały czas :( pozdrawiam króliczki piękne zazdroszczę bo my zwierząt posiadać nie możemy niestety :(
OdpowiedzUsuńjestes ANIOLEM.... wiedzialam, ze po swiecie gdzies chodza i prosze bardzo - znalazlam jednego.
OdpowiedzUsuńAle się rozczuliłam i rozrzewniłam czytając tego posta . Śliczne maleństwa .
OdpowiedzUsuńJESTEŚ WIELKA!!!!
OdpowiedzUsuńHmmmm... Przeczytałam Twoją historię...I wiesz, też mam przemyślenia. Każdy teraz będzie pisał o Twoim dobrym serduchu, wrażliwości..a przecież... POWINNY być inne przemyślenia: phi, przecież to m\normalne! Ja też tak robię codziennie. Prawda? Szkoda, ze jednak tak nie jest, że wrażliwość na innych (ludzi, zwierzęta) to wciąż ewenement... Dlatego mój komentarz będzie podobny do wszystkich: Cudnie, że tacy ludzie jak Ty są. I cudnie, ze te dwa uszatki trafiły na Ciebie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jagodzianka.
Świat pięknieje dzięki temu, że jesteś
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię za to mocno, mocno ...
OdpowiedzUsuńBeata
Wierzę, że dobro powraca i mam nadzieję, że do Ciebie powróci podwójnie...:)
OdpowiedzUsuńPrawdziwe Cuda przyniosłaś do domu !!!
Ściskam cieplutko:))
Cudowna z Ciebie kobietka!całuski dla całego Twojego zwierzyńca;)pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńm.kuternowska@gmail.com
O matko jakie cuda... dobre serce masz kobialko, wszystkie dobre uczynki napweno beda zapamietane :))
OdpowiedzUsuńI ludziom i zwierzętom -to był super dzień dla tych babinek, dziadka i króliczków. Niby takie ludzkie a tak mało tego wokół. pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAnols
Zawsze, jak tu zaglądam, jestem pod wrażeniem niesamowitego ciepła, dobroci i pogody ducha jakimi emanują Twoje posty. No i niezwykłe jest to, że jeszcze potrafisz się zatrzymać i zauważyć potrzebujących, naprawdę potrzebujących. Ja, w tłumie naciągaczy i zawodowych 'biedaków' rzadko potrafię dostrzec tych naprawdę potrzebujących. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCała Elisa ;))) Kto mógł przygarnąć te kruszynki ? no kto?
OdpowiedzUsuńŚliczne są.
one są przecudne,dodam i ja, serducho to Ty masz na pewno to wiadomo ale zastanawiam się ja duże ,bo miłości to w nim jest sporo,:-))) ściskam Cie Beata
OdpowiedzUsuńMasz piekna , wrazliwa dusze i ogromne serce..kroliki sa przepiekne i niech Ci z nimi bedzie dobrze i przytulnie..Pozdrawiam Cie milo :)
OdpowiedzUsuńElizko, niesamowita z Ciebie kobieta! A króliczki są piękne, chyba faktycznie to miniaturki, z pewnością będzie Wam dobrze ze sobą:)
OdpowiedzUsuńŚciskam:)
Myślę, że nawet gdyby miało Ci zabraknąć na chleb, kupiłabyś te króliki. Pomijając, że są niezwykle śliczne, to i bezbronne, a ludzie często bezmyślni. Tak trzymaj i nigdy się nie zmieniaj..
OdpowiedzUsuńNiesamowita Jesteś...
OdpowiedzUsuńWariatka Kochana... taka właśnie bądź:*
Kochana jestes,ze wzielas te male,puchate skarby!ja mam tu takiego w domu.staruszek juz i chorowity bardzo.wyciagam go co chwile z kazdej choroby.robie zastrzyki jak trzeba,poje strzykawka etc...weterynarz mi powiedzial,ze gdyby nie moja zacietosc juz dawno by go z nami nie bylo.miedzy chorobami krolica nasza jest zawadiacka babka,ktora lubi narozrabiac:)dla mnie opieka nad nia jest naturalna,ale niektorzy patrza na mnie jak na idiotke.z krolikiem do weterynarza?!oszalalas?etc...Wole nie myslec ile takich osob kupuje zwierzaki na "prezent"i co potem z tymi prezentami sie dzieje.Sciskam Ci i Twoje puchate uda.sa przepiekne!
OdpowiedzUsuńale cudeńka!
OdpowiedzUsuńElisse, trudno się nie zgodzić z Twoim zdaniem co do polityki RP smutne ale prawdziwe :(
OdpowiedzUsuńKróliczki są śliczne a ludzie czasem bez serca.
Zdrówka życzę!!!
Fajnie, że są jeszcze na świecie dobrzy ludzie :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie myślałam, że pewnie dopiero przy weekendzie dojdzie jakiś wpis. No i jest :)
OdpowiedzUsuńEh, dajesz czytelnikom do myślenia, i to jest super.
pozdrawiam serdecznie
Anioł nie Kobieta :)
OdpowiedzUsuńCała prawda o realiach życia w naszym kraju! Ale dobrze, że są tacy jak Ty, dziękim takim ludziom ktoś inny poczuł się troszkę lepiej, bo miał na przysłowiową bułkę, a dwa prześliczne maluchy znalazły się we wspaniałym domu...
OdpowiedzUsuńKochane złote serce,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
j
Elisse, zaglądam do Ciebie regularnie, ale dotąd nic nie pisałam. Jesteś dobrym człowiekiem, oby więcej takich pośród nas, a świat będzie lepszy. Dobrze tu u Ciebie, jak przed kominkiem z moich marzeń, jeszcze póki co nieosiągalnym, ale czym byłoby życie bez marzeń?
OdpowiedzUsuńTemat "rzeka", szczegolnie tu, w Wiedniu, sprawy te przyjmuja niepokojace, wprost koszmarne rozmiary.
OdpowiedzUsuńKoszmarne dla tych, ktorzy i tak przez swoje kalectwo, maja ciezko w zyciu.
U nas sa cale bandy. Ludzie pochodzenia rumunskiego czy bulgarskiego sprowadzaja z ich krajow inwalidow:bez rak, bez nog, powykrecanych na wszystkie strony, z niesamowitymi ranami na ciele ...Umieszczaja ich w masowych kwaterach, gdzie gniezdza sie po 10 i wiecej osob w pokoju z kuchnia. Codziennie, "wlasciciel" rozwozi ich po miescie, kazdy ma swoj rejon i tam musza stac na mrozie, na deszczu, caly "nie Bozy" (dla nich) dzien. Kilka razy dziennie przychodzi kasjer, ktory kasuje to, co ci biedacy zdazyli
uzbierac. Oczywiscie z tego tylko maly procent trafia do tych, ktorzy cale dnie wyciagaja reke. Reszte kasuje wlasciciel, za mieszkanie, za jedzenie, za wozenie itd... Zabroniono juz zebrania z dziecmi, bo przeciez nie pojde i nie kupie tak jak kroliczka, zmarznietego, zasmarkanego, glodnego dzieciaka, choc i to czlowiek by najchetniej zrobil-odebral prawa rodzicielskie i znowu nowy problem,czy lepiej jest temu dziecku z taka matka czy ojcem, czy lepiej w domu dziecka, ktore i tak sa przepelnione.
Swiat ma cale mnostwo problemow, a wielcy tej planety rozmyslaja nad kryzysem finansowym, ktory sami postawiali na nogi. Bo czlowiek oddala sie coraz bardziej od czlowieczenstwa a za Boga juz dawno obral sobie Mamon, niestety...
Twoje kroliczki sa przeslodkie, jak mielismy naszego, to nam polowe kabli od komputera i od ladowarek poprzegryzal,pewnie glodny jakis ;)
Pozdrawiam wielkie i cieple serce i niech Twoja sakiewka nigdy nie bedzie pusta, zeby i dla innych na bulke starczylo :)
Bardzo Wam dziękuję za tyle miłych słów, w trakcie pracy w ogrodzie wpadłam na chwilkę do domu i po przeczytaniu komentarzy, przyznam że mnie zatkało i nie wiedziałam co napisać. I chyba napiszę to co na fb :) ...nie jestem aniołem , mówię Wam, jestem szalona ..." Swoją drogą z pewnością ,gdybym umiała się czerwienić, byłabym pąsowa , aż po nasadę włosów. Kochane- ja naprawdę nic takiego wielkiego nie zrobiłam. dla mnie -to zupełnie normalny odruch, więc tym bardziej czuję się skrępowana, czytając Wasze słowa. A żeby przywrócić niektórym wiarę w ludzi, powiem /Wam,że jak ostatnio kupowałam bukiecik dla teściowej- tak brzydki,że aż wstydziłam się go dać- od biednej babci i jak zapytałam ile? babcia odparła,że Pan wcześniej( widziałam ) kupił za 20 zł, no to zrozumiałam ,że nie mogę być gorsza :) , babcia miała jeszcze 2 bukieciki, które zostały kupione natychmiast na "moich oczach", więc takich ludzi są tysiące, choć nie da się ukryć,że znieczulica robi się co raz większa.
OdpowiedzUsuńSavannah-to straszne o czym piszesz, u nas to jest chyba na mniejszą skalę, ale też zawsze zastanawiam się co zrobić, jak widzę małe rumuńskie dzieci-najchętniej wykastrowałabym mężczyzn- oni i tak zabierają całą kasę..i człowiek głupieje- wiesz, że jak dasz- to ona odda,więc karmisz pasożyta, ale jak nie dasz- to dostanie wpiernicz i też jest źle. Ostatnio nie daję, ale to dlatego,że sama niewiele mam, więc wybieram "polskie babcie ", ale jak widzę, w zimę, te biedne kobieciny na mrozie, to nie mogę przestać o tym później myśleć.
Podobny problem mam z ulotkami- nie biorę- bo to idiotyzm i ktoś powinien zakazać- ludzie biorą i nie czytając wrzucaJĄ DO PIERWSZEGO NAPOTKANEGO ŚMIETNIKA- a lasy są wycinane masowo...ale jak widzę starsze osoby, które muszą stać i rozdawać te ulotki za psie pieniądze, to mi ich też strasznie żal..jak wezmę- to wiem ,że szybciej pójdzie do domu..błędne koło.
Takich przykładów można mnożyć tysiące, świat się zmienia i dążymy do samozagłady, a koniec świata będzie szybszy , niż chyba nam się wydaje.
Ale smętnie się zrobiło :) Króliczki przeżyły... a powiem uczciwie,że się bałam czy za bardzo nie zmarzły...jeden zaczyna kichać i cieknie mu z noska.Są urocze, tylko jakieś niemrawe :)A nazywają się Klemens i Klementyna. Miałam kiedyś dwa szczury o tych imionach- kupiłam za flaszkę w warszawskim zoo, bo facet chciał nimi nakarmić sępy. To były takie zwykłe szczury...szare, duże- hodowane dla zwierząt na karmę- w domu myślałam,że mnie rodzice zabiją-Klimka musiałam oddać, jak dowiedziałam się ile mają dzieci, a o sterylizacji i hodowaniu szczurów w domu nikt wtedy jeszcze nie słyszał- została Klementyna- NAJMĄDRZEJSZA SZCZURZYCA POD SŁOŃCEM! wIĘC MAM NADZIEJĘ ,ŻE TE TEŻ BĘDĄ MĄDRE. Jak wzięłam na ręce, to od razu przypomniał mi się Adamek..ale to było co innego- już nigdy nie będę miała TAKIEGO SYNKA..........UCIEKAM- BO ZNOWU SMĘCĘ..coś ze mną chyba dzisiaj nie halo :)
buziaki Wam przesyłam i gwarantuję,że Cui co mnie znają, prędzej do choler i diablic by mnie przyrównali niż do anioła :))))
No to skoro nie anioł, to na pewno bardzo dobry człowiek. Twoje słowa w tym poście napawają mnie ogromnym optymizmem, którego ostatnio w moim życiu jak na lekarstwo oraz wiarą w ludzi. Dzięjuję :) Mam nadzieję, że ze zdrówkiem już lepiej?
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię.
OdpowiedzUsuńBrak mi słów...
Cóż można dodać do tych komentarzy? Chyba tylko oby więcej takich ludzi
OdpowiedzUsuńMasz WIELKIE serce!Podziwiam i pozdrawiam dorotanes
OdpowiedzUsuńNie wiem co bym zrobiła, bo to pieniądze i obowiązek..Jesteś wielka!
OdpowiedzUsuńUdało mi się uratować kota od utopienia, i gołębia i... więc pewnie i te biedactwa bym wzięła i jakoś zorganizowała im życie, bo w takim momencie nie ważne co ten ktoś zrobi z pieniędzmi, ważny odruch i serce. Podziwiam :)
Elisse Ty to masz Duużże Serce :))) kiedyś też obojętnie nie potrafiłam przejść obok,- ale gdy raz będąc w sali na zajęciach zobaczyłam biedną staruszkę z przysłoniętym okiem(która z resztą codziennie tam mijałam,jak nikogo nie było w pobliżu widziałam jak odsłoniła oko i rozglądała się dookoła ^^)
OdpowiedzUsuń-innym razem chodząc na pociąg, widziałam "pana w skórze" jak odbierał i czasem rano przywoził(i to jakim autem!) niewidomego pana, który prawie codziennie chodził lub stał na dworcu z garnuszkiem(i to w jakim skromnym ubranku-jakby domu nie miał)!!
-chłopcu co chciał na jedzenie, kupiłam obok bułki i szynkę w plasterkach(wyrzucił to przy mnie to kosza).
Owszem, jeśli ktoś coś robi, choćby staruszka z kwiatami - owszem dam, ale tak czasem długo się zastanowię czy aby na pewno??
Ale i tak podziwam Twoje Wielkie Serce :)) Króliczki naprawdę słodziutkie :))) -pewno też bym kupiła?.. Niech się chowają, pozdrawiam
kochana a ja się zastanawiam nad jednym zwierzeciem w domu i się zdecydować nie mogę, bo wiadomo, ze chłopaki przy tym robić nie będą, A tY KOCHAna ... Chylę czoła i pomóż mi co ja mam wybrać :(
OdpowiedzUsuńMasakra, takie maleństwa.
OdpowiedzUsuńNajgorsze jest, kiedy wiesz już, że nie możesz pomóc. Pewien limit finansowy się wyczerpał, a tymczasem dookoła daj i daj. Wydaje mi się, że to nie znieczulica, że mało osób daje, a raczej to, że powoli po prostu przeciętnie zarabiający człowiek nie ma z czego dawać.
Dziekuję
OdpowiedzUsuńYOU RULE! No normalnie nie da sie tego inaczej powiedziec, bo to powiedzenie oddaje wszystko co zostalo powiedziane we wczesniejszych komentarzach. Podczytuje rozne blogi, ale Twoj jest Naj super extra na wszystkie strony i pod kazdym wzgledem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplo z Wielkiego Jablka, Belle.
Normalnie się poryczałam...
OdpowiedzUsuńPięknie postąpiłaś króliczki są kochane Też mam jednego ;-) Jesteś bardzo wrażliwa i masz złote serduszko ;-) Króliczki są takie słodkie i jak grzecznie pozowały do zdjęcia takie maleństwa słodziaczki !
OdpowiedzUsuńEch, Ty wariatko kochana! Życie byłoby nie do wytrzymania bez takich, jak Ty!
OdpowiedzUsuńMuszę wrzucic grosik do kociołka:)Na leki NIE daję!Przekonałam się nie raz ,że prawdziwą biedę trzeba samemu znaleźc,ona na ulicy ręki nie wyciąga.Pewna staruszka zbierała "na leki"a kiedy podeszła do mnie rzekłam-wykupię te leki ,proszę dac receptę.I co się okazało-recepta owszem jest ale ma dwa lata.po prostu jakieś nieistotne leki których nie wykupiła.Następnym razem znów podeszła do mnie i znów mówię-wykupię leki proszę dac receptę,to zaczęła uciekac.I znów za jakiś czas widzę tę samą kobietę która podchodzi do matki z trójką dzieci bo ta wyjęła portfel.Widac że matce się nie przelewa,ma dylemat,dzieci czy dobry uczynek jako nauka dla nich.Podchodzę do niej i mówię-zanim pani da proszę sprawdzic receptę.No,żeby wzrok umiał zabijac była bym trupem,a jak szybko może uciekac staruszka! I żeby nie było.Pomagam,a jakże.Nie jestem znieczulica,tylko na kilometr wyczuwam oszustów.A opowieści mogła bym mnożyc tak jak Ty.A że ludzie są perfidni to wiesz sama:)))Króliczki są cudne.Też bym koło nich nie przeszła obojętnie:)))Buziaczki
OdpowiedzUsuńStraszni są ludzie, którzy sprzedają w takich warunkach zwierzęta,jak się człowiek nie ulituje i nie kupi to zwierzak zdechnie, a jak kupi to taki gnojek za moment przyniesie następne nieboraki i wystawi na sprzedaż na takim mrozie, żeby kieszenie sobie napachać. Zastanawiam się gdzie ludzie mają rozum,jak można tak krzywdzić całkowicie bezbronne stworzenia. Masz naprawdę wielkie serce dobra Kobieto!Pozdrawiam Smurfetka
OdpowiedzUsuńElisse dobrze ze napisałaś, bo myślałam, że jednak choróbsko Cię dopadło na tyle, że jednak bez szpitala się nie obyło i martwić się zaczęłam.
OdpowiedzUsuńDobrze, że jesteś...
Pozdrawiam
Pieknie Eliz ze uratowalas kroliczki ale zastanawiam sie co potem jadlas na kolacje?czy przypadkiem nie inne zwierzeta?bo wegetarianka nie jestes.Dlatego nie pojmuje ludzi kochajacych jedne a pozerajacych inne.Pozdrawiam Marta.
OdpowiedzUsuńKróliczki czują się dobrze i coraz odważniej się zachowują.Co się zaś tyczy ludzi..czasami też nie wiem, czy naciągają czy nie, ale jak popatrzę na taką babinkę, to nie sądzę,żeby miała pieniądze...po co wtedy stać i marznąć? Zresztą..po niektórych po prostu widać, że potrzebują.
OdpowiedzUsuńMirelko- nie mam pojęcia i na pewno ci nie pomogę, chyba samemu trzeba podjąć taką decyzję :)
Marto- kolacji nie jadam od dłuższego czasu, ale wegetarianką faktycznie nie jestem, natomiast mam pewne zasady dotyczące żywienia. Ty nie rozumiesz mnie, a ja Ciebie.Czy uważasz,że jeśli ktoś je mięso, to nie ma prawa kochać i mieć ,psa, kota , czy królika? Gdyby tak było, to na świecie drastycznie wzrosła by liczba bezpańskich zwierząt
Pozdrawiam Was cieplutko i życzę dobrej nocy
Elisse, przede wszystkim cieszę się, że piszesz i że na tym Centralnym bywasz, bo to oznacza, że choroba odpuściła:)
OdpowiedzUsuńAle dobra duszyczka z Ciebie:))
jesteś wielka!
buziaki!
Olu- odpuściła tak nie do końca, pod koniec miesiąca idę do lekarza na badania, jak wyjdą źle..to szpital :?( Ale nie dam się :)
OdpowiedzUsuńELIZO... Tylko tyle... :-**
OdpowiedzUsuńCo ja będę pisać, kobitki już wszystko napisały. Ja tylko buziaki ślę za babcie staruszki i za króliki. :):)
OdpowiedzUsuńOby więcej takich osóbek, co "rozum potraciły w taki sposób"
OdpowiedzUsuńTylko zazwyczaj mniej dbają o siebie a bardziej o mniejszych i słabszych.
Więc nie zapominiaj o sobie i swoim zdrowiu.
cieplutkie pozdrowienia
dla króliczych maleństw też
Cudowne dwa malutkie aniołki, nie przez przypadek stanęły na Twojej drodze... pozdrawiam mocno
OdpowiedzUsuńżeby tak wszyscy poprawiali świat :)..pomagają najchętniej tym co w mediach nagłośnione, jak mediom już się znudzi, to i pomoc zanika..
OdpowiedzUsuńżeby tak wszyscy świat poprawiali :)..pomagają najchętniej tym co w mediach nagłośnione, jak mediom się znudzi to i pomoc zanika..
OdpowiedzUsuńjesteś naprawdę dobrym człowiekiem:)a maleństwa są prze prze cudne!!!
OdpowiedzUsuńsłodziaki - smutniaki ? :)
OdpowiedzUsuń