Chociaż właściwie powinnam napisać “ nasz świat”, znaczy się mój i zwierząt..Zadziwiające ile rzeczy, kwiatów i stworzeń bożych, może się zmieścić na 1,5 m2! A mieści się mnóstwo, musicie mi uwierzyć na słowo :) Stoi tu biurko- znaczy biuro moje domowe :) całkiem pokaźnych rozmiarów kolumbryna, jest niszczarka i drukarka, toaletka i stołeczek, dużo kwiatów, tysiące zupełnie niepotrzebnych dupereli , teraz już niestety tylko 3 koty i dwa duże psy ..Do tej pory Mama Pana Kota leżała mi na karku, Mafja spoczywa na kolanach,liżąc mnie, co chwila, ostrym języczkiem w szyję ,Pan Kot i Ryśka wybierają biurko, Osioł leży z jednej strony stołeczka, a Plaster z drugiej:) No i oczywiście gdzieś w tym wszystkim , jak ten pokurcz ostatni ,siedzę ja! Mieścimy się bez większych problemów, co prawda jak już wiecie Osioł kopytem wyłącza komputer, ale robi to bydle złośliwie , a nie z braku miejsca! Zwierzęta bywają tu oczywiście czasowo, a nie na stałe. Niestety ten kocio- psi ogon, przemieszcza się cały czas za mną w zależności od tego, w jakim punkcie domu akurat się znajduję
A ponieważ na dworze wiosna niby, tylko jakaś pochmurna i mało wiosenna w ostatnich dniach, więc sporo czasu spędzam przed komputerem, bynajmniej nie w celach relaksacyjnych, bo na to czasu zdecydowanie brak:( I żeby poczuć się na przekór temu co za oknem, bardziej wiosennie znoszę zieleninkę do domu. Ostatnio Nurka podpadła, więc wróciła do domu z bukietem tulipanów- w sumie nawet mi się to zaczyna podobać, bo bez podpadnięcia kwiatki rzadko przynosi, więc może to fajnie,że czasami coś przeskrobie :)
Ale wracając do mojego świata… Czasami czytam o tym, jak to miejsce do pracy powinno być niezagracone, ascetyczne i takie żeby nic nie rozpraszało, jednym słowem powinno wyglądać zupełnie inaczej niż moje:) Nie byłabym w stanie pracować i się skupić w takim wnętrzu. Patrząc przed sobą na pustą ścianę, myślałabym chyba tylko o tym , jak jest nieprzytulnie i nieprzyjemnie. Mój mini pokoik, jest zagracony do granic możliwości…tylko tutaj mogę sobie pozwolić na umieszczenie niepotrzebnych dupereli, tylko tutaj, mogą bezkarnie spoczywać obok siebie przedmioty , które naprawdę lubię..to tu jest miejsce na ulubione zdjęcia, zapiski i cały ten bajzel, który wprowadza w innych wnętrzach niepotrzebny harmider i bałagan..to taki trochę chyba powrót do młodości, kiedy na półkach stały puszki po coca-coli i piwie, a ściany ozdabiały zdjęcia Limahla, zagranicznych reklam i pęki suszonych kwiatów..i wtedy też pamiętam,że uwielbiałam ten swój pokoik, właśnie za ten panujący rozgardiasz wkoło. Ale, wbrew pozorom, w tym szaleństwie jest metoda :).Pomimo,że każda rzecz jest z innej bajki, całość tworzy jednak atmosferę ciepła i wszechogarniającego spokoju
Sliczny zakatek utkany z marzen!!! Kazdy powinien taki miec ! Sciskam zlota dziewczyno !! Ag
OdpowiedzUsuńMarzy mi się taki pokoik :)), mam co prawda domek, ale takiego pokoju dla nas z mężem do pracy nie mamy, tysiące negatywów i zdjęć, slajdów i płyt CD poupychane w pudłach , stoją w garażu a mu mamy małe stanowiska tylko do komputerów, aparaty i obiektywy walają się wszędzie a do szycia muszę rozkładać na stole, ale wtedy w sumie robi się przytulnie :))), w każdym razie swojego kąta nie mamy bo dzieci dużo, zwierząt takoż, no może kiedyś.... ale przydało by się więc zazdraszczam bardzo :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
ula
To prawda, że wśród " dupereli" świat wydaje się cieplejszy, przytulniejszy i jakiś taki bezpieczny. Ja również uwielbiam klimacik moich ulubionych bibelotów, często można pomyśleć z innej bajki, ale tak naprawdę to właśnie są z tej jednej bajki - mojej. Każda duperelka ma swoją historię, nawet uszko, które odpadło od ulubionej filiżanki i z którym tak trudno mi się rozstać. Moja koteczka może chodzić wszędzie, gdzie tylko chce, oprócz stołu, na którym się jada. Jeszcze nigdy nie zniszczyła mi najdrobniejszej rzeczy i nie wiem jak ona to robi...jedyne co zniszczyła to kwiaty, gdy była malutka, ale została nauczona, które są jej, a które tylko moje!
OdpowiedzUsuńCudowny jest Twój świat drobiazgów, których już tyle oglądnęłam i wszystkie chyba mnie tak samo zachwycają:)
pozdrawiam serdecznie
Faktycznie masz tam wszystko:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za efekty ślęczenia przed komputerem!
Tęsknimy do ciebie kochana!!!!
właśnie przedchwilą dostałam propozycje pracy w banku ale mnie zdolowałaś :) czysta biala ściana biurko i brak mojego bajzlu to dopiero nieszęście eeeeeehhhhhhhhhh bede nosić bajzel w torepce za to :)
OdpowiedzUsuńmieć własne miejsce na ziemi to skarb , gdzie można upchnąć wszystko co daje radość , cieszy oko , umila czas i tak jak piszesz tam jesteśmy sobą :) a zwierzyniec fakt nie mały , ale jaki oddany pani swojej , piękna toaletka cudeńko po prostu , pozdrawiam i oby wiosna zawitała pięknym słońcem :)
OdpowiedzUsuńElizko, masz rację! Nawet nie wiesz jak miło i przyjemnie się tu u ciebie gościć. :)) Dla mnie od razu wyczuwalna jest atmosfera takiej prawdziwej domowej przytulności i życzliwości całemu świata, ot tak po prostu, bez zadęcia :)) Pozdrawiam cię serdecznie z podobnie "zagraconego" kącika do pracy :)))
OdpowiedzUsuńoj marzy mi sie taki pokoik dla mnie, gzie mogłabym wszytko miec pod ręka, nikt by mi nie grzebał i przestawiał. Pewnie w tedy bym coś nawet uszyła a tak leniwcowi nic się nie chce, bo potem to sprzątanie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń"Całość tworzy jednak atmosferę ciepła i wszechogarniającego spokoju" - hahaaaa, jednak? toż ten Twój zakątek ma klimacik, że hohoooo! Gdybym miała własne biurko, to na pewno byłoby zagracone po mojemu ;) W nastoletnich czasach moje biurko, mój pokój był "dopieszczony" do granic możliwości - czego tam nie było ;) ale tak samo jak Ty Elizko lubię otaczać się przedmiotami - takimi, które wywołują we mnie same pozytywne odczucia i ... szkoda, że moja córa nie oddziedziczyła tego po mnie - jej biurko, jej pokój - pożal się Boże :( ... mam jednak nikłą nadzieję, że może jeszcze kiedyś coś w niej pęknie i poniesie ją fantazja i chęć, żeby ładnie mieszkać ... żeby to było szybciej niż później ... Pozdrawiam Cię serdecznie :)
OdpowiedzUsuńOj ja tez mam zagracony świat-a pustostany sa nie dla mnie.A co do zwierzaków -''zwierzeta lgną do dobrych ludzi'''-więc komentowac nie trzeba.Prawda?Pozdrowienia-aga
OdpowiedzUsuńKochanie witam po długiej mojej nieobecności!!!! Wiesz, często wpadałam do Twojego saloniku, bo bardzo dobrze się czuję w tym artystycznym klimacie...jak to nazywasz "panującym rozgardiaszu":))) Uwielbiam właśnie takie miejsca, gdzie jest nagromadzone wiele różnych drobiazgów, pamiątek i ulubionych przedmiotów, gdzie nie jest pusto i smutno, tam się czuje dobry klimat, przytulność i ciepło!!! Elizko, przytulaj zwierzaki, one są niezwykle przyjacielskie, mądre i wdzięczne...mimo, że nieraz stwarzają kłopoty,to i tak szybko o tym się zapomina, kiedy mordeczka się przytuli, machnie ogonkiem lub swymi ślepkami popatrzy jakoś tak cieplutko, niewinnie...Pozdrawiam Cię serdecznie i buziaczki zostawiam,pa.
OdpowiedzUsuńCałkowicie się z Tobą zgadzam, przy sterylnym biurku nie da się pracować. Kącik do pracy musi być przytulny i klimatyczny a Twój właśnie taki jest :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Mania
Nie! Teraz już jestem pewna, że jednak jesteśmy siostrami!!! ;))
OdpowiedzUsuńPuszki po coli, plakat Limahla, i suszki. Dokładnie tak przyozdobiony był mój pokoik :)
Pozdrawiam wiosennie, za oknem słoneczko świeci :)
Faktycznie wiele drobiazgów wygląda jakby były z innej bajki , ale całość sprawia wrażenie ciepłego , przyjemnego i przede wszystkim przytulnego wnętrza.Tu czas się zatrzymał i panuje błogi niezmącony problemami świata zewnętrznego spokój.Zazdroszczę takiego miejsca.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńTa biala toaletka slicznie zdecupazowana, kwiaty cudne,a i te rozne rzeczy sie pieknie prezentuja:)
OdpowiedzUsuńpamiętam te plakaty na ścianach, a potem klejenie tychże ścian, po zerwaniu tapet, bo odchodziły płaty tynku :):):) Mieszkałam w bloku :):):) Kochałam półeczki, i te wszystkie szpargały, teraz nie mam takiego miejsca, ale... przypomniałaś mi o tym wszystkim co rozgrzewa serducho :) Buziaki
OdpowiedzUsuńU Ciebie wszystko jest takie piękne i bajeczne!!A Twoja podstawka pod telefon to mistrzostwo świata normalnie!!
OdpowiedzUsuńBuziaki
Witaj Elizko.Powtórzę za innymi-cudny jest ten Twój świat.On jest utkany nie tylko z marzeń ale też chyba ze snów i bajek.Uwielbiam do Ciebie zaglądać i smutny jest dla mnie wieczór kiedy nie mogę zobaczyć co u Ciebie.Jesteś wspaniała-jesteś moim wzorem nauczycielem guru-nazywaj jak chcesz.Masz we mnie wierną czytelniczkę i tak już zostanie.Swoimi zdjęciami tekstami i muzyką którą się słyszy trącasz najdelikatniejsze struny ludzkiej duszy.Dzięki Tobie świat staje się lepszy a życie łatwiejsze.Bądż zawsze z nami kochana cudowna Elizko.
OdpowiedzUsuńUroczo :) tyyyle miłych oku bibelotów!
OdpowiedzUsuńPiękny masz kącik do pracy, zgadzam się w zupełności z tym ,co piszesz, ja też uwielbiam ,,zagracenie":)))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńnie no po prostu Twoje zdjęcia są zniewalające...aranżacje zjawiskowe...i ten stojak na komóreczkę:D
OdpowiedzUsuńElisko:)za mną po domu przemieszcza się tylko jeden ogon,ale skutecznie:)))a ja uwielbiam takie "zagracone"miejsca i wcale nie uważam ,że miejsce pracy musi byc ascetyczne,tylko inspirujące,a każdego inspiruje co innego:)pozdrawiam Cię cieplutko:)))
OdpowiedzUsuńno masz zagracone ze smakiem:)Jak dla mnie bomba. Pozdrawiam z Olsztyna.
OdpowiedzUsuńzakątek piękny ale wiesz...ja podziwiam Twoje koty...że takie grzeczne...jakby u mnie wazon z kwiatami stał przy komputerze(monitorze)to już pewne ze za moment wodę miałabym w klawiaturze no a kwiatki zjedzone:-/o skorupki z jaj by się kotki pobiły, nie wspominając o jajkach..normalne chuligany. Wymizja swoje kotki ode mnie za to że są taki kulturalne.Pozdrawiam:-D
OdpowiedzUsuńJeśli zabałaganione biurko jest objawem twórczego umysłu, to czego objawem jest biurko czyste? ;)))
OdpowiedzUsuńWażne, że Ty czujesz się dobrze z tym rozgardiaszem. Bo w sumie o to chodzi. :)
Pozdrawiam serdecznie
Kasia :)