Choinka o dziwo została rozebrana jakiś czas temu i tym razem nie czekała, aż zawisną na niej pisanki. W domu zrobiło się ..pusto, więc trzeba powolutku zacząć wprowadzać wiosenne dekoracje. Chociaż za oknami leży jeszcze śnieg, to jednak na drzewach pokazały się już pierwsze bazie, a koty wyraźnie wykazują ożywienie i podekscytowanie, a ponieważ zwierzęta wyczuwają najlepiej co w "trawie piszczy", więc i ja pomalutku , idąc za ich przykładem zaczęłam wypatrywać pierwszych oznak wiosny.
Wspólnie oglądamy książki, planując wiosenne nasadzenia, sprawdzamy po zimie jakość cebulek, podziwiamy pierwszy, wychylający się pąk hiacynta i tęsknie spoglądamy przez okno, z nadzieją wypatrując słonka.
A na zdjęciu poniżej wisi sprawczyni mojego częstego mycia okien…Od strony salonu, okno jest sukcesywnie zapluwane przez psie nosy i ślinione przez olbrzymie, różowe jęzory, zaś od strony ogrodu, koty chcąc wejść do domu, zwisają na szprosach waląc nimi w szybę i zostawiając rozmazane błocko na oknie .
Witaj..Twoje kotki są wszendobylskie i..cudowne.W Krakowie także wiosny jeszcze nie widać:)ale cała w tym pociecha,ze..przecież się i tak pojawi:)serdecznie pozdrawiam i calusy w noski zostawiam kociakom:)
OdpowiedzUsuńElisse!
OdpowiedzUsuńZapachniało u Ciebie wiosną,a zwierzęta faktycznie czuja i wiedzą wszystko pierwsze (:
Pozdrawiam wiosennie w tą zimową porę .
Pat
pięknie ,kotek świetnie pozuje !!!!super kubeczki !!!Pozdrawiam i zapraszam do Mnie .
OdpowiedzUsuńLubie twoj blog.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie. :-)
Też wypatruję wiosny! A u mnie chojak jeszcze stoi, choć już goły!
OdpowiedzUsuńOch, z tymi oknami wiem co to za bol, i sa w dodatku w centralnym miejscu i ciagle latam z gabka i gumka!!!
OdpowiedzUsuńZapraszam po wyróżnienie.
OdpowiedzUsuńKobiety, skąd u was te pierwnioski?
OdpowiedzUsuńU mnie ani widu, ani słychu.
piękne oczekiwanie:) ja też nie mogę się doczekać, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle kociaczki cudne.
OdpowiedzUsuńI optymistyczny post.
Pozdrawiam.
Oj, tez pojde naciac bazi..
Kasia
Jejku jakie te fotki cudne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie stały podczytywacz :)
Ależ u Ciebie czuć już wiosnę! Posiedzę tu chwilę i popatrzę. U mnie w trawie jeszcze nic nie piszczy bo przysypał ją właśnie śnieg.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
kotki w wazonie i kotki na stole
OdpowiedzUsuńmoje dzieci najmłodsze zaśmiewają się z 2 ostatnich fotek - bo kotek chce wyjść i kotek wszedł na drabinę ;)
buziaki i oby do wiosny
Już bazie? Uwielbiam je! W zeszłym roku przegapiłam ale teraz wiem gdzie rosną i nie dam plamy:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńKoty wyglądają przezabawnie na tym oknie. Moja kotka w zimowe dni ma rozdwojenie jaźni, chciałaby być jednocześnie na zewnątrz i wewnątrz domu;)
Pozdrawiam ...prawie wiosennie? (to te bazie tak na człowieka działają - tylko ta muzyczka w tle każe niestety wrócić na ziemię...
Zakochalam się w tych zdjęciach!!!!
OdpowiedzUsuńpiękne te Twoje marzenia i tkanie z nich
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do moje lasu...
Hi! I really liked your blog and I became your newest follower. I have also a personal blog that you can find world news and my studies. You should visit and please follow my blog. I am sure that you will like it.
OdpowiedzUsuńhttp://isaburakgonca.blogspot.com/
Wiosna tuż, tuż! Mój wawrzynek wilczełyko
OdpowiedzUsuńzaczyna okrywać się kwiatkami, sikorki przy karmniku zupełnie inaczej podzwaniają, wróble kłócą się wiosennie po krzakach, a w domu stoi, dumnie prężąc się, żonkil zakupiony w markecie. Mąż zapytał tylko: to sztuczny? a ja z dumą: nie, prawdziwy! No i zakupiłam nasiona ziół, będę robić sama sadzonki, w tamtym roku zielnik sprawił się znakomicie. Chyba każdy, kto ma zwierzęta, walczy uparcie z brudnymi oknami, ale co tam, i tak je lubię. Pozdrawiam serdecznie, wiosennie
Maria z Pogórza Przemyskiego
Super kociaki, dają tyle radości. Ja mogę się przyglądać mojemu Miśkowi, już tylko na zdjęciach.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię do Ciebie zaglądać i przyznam, ze robię to już od dawna. Tutaj jest zawsze tak klimatycznie, Twój dom kojarzy mi się z miłością i spokojem, a tego czasem w życiu brak. Pozdrawiam Cię wiosennie.
OdpowiedzUsuńzapachniało wiosną, słońcem...i z samego rana pojawił się usmiech:) Kocham koty, a Ty potrafisz uchwycić wspaniałe chwile z tymi futrzanymi rozrabiakami:)
OdpowiedzUsuńBazie? O matko, u siebie jeszcze nie widziałam, ale to znak, że trzeba wybrać się na spacer w poszukiwaniu wiosennych akcentów :) No i czas zasadzić rzeżuchę ;)
OdpowiedzUsuńWitaj moja Koleżanko Kocia, okno myje z powodu moich dwóch burasków Zary i Nulki codeziennie, bo wylizane, wymaźgrane jest , a szczególnie po moim umyciu.
OdpowiedzUsuńTakie babskie przepychanki, pozdrawiam z Anina gdzie jeszcze leży snieg i hamamelis nie kwitnie, znaczy oczar
jadwiga
www.okiemjadwigi.pl
ha - i ja w ostatni weekend bardzo sie zdziwiłam jak zobaczłam że handlują juz baziami :)
OdpowiedzUsuńa na tych ostatnich zdjeciach - cóż za linia! szprycha taka, ze tylko pozazdrościć tej sylwetki :)
Te kubeczki z kwiatuszkami są prześliczne. Też chciałam mieć hiacynta w domku i niestety cebulka od spodu ugniła, jakaś felerna.
OdpowiedzUsuńElisse, wielkie dzieki za przepisy na buleczki, skopiowalam sobie wszystko i teraz pozostalo mi tylko pieczenie:-) Jak juz kiedys pislam nie moge napatrzec sie na te Twoje zdjecia, tyle w nich magii. Zdradz prosze co to za ksiazka o ogrodzie, bo szukam jakiejs dobrej literatury ogrodowej.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia
Iwona z Bremen
Matko, jakie Ty piękne zdjęcia robisz, po prostu brak słów, może powinnaś zmienić zawód? Nie każdy robi dobre zdjęcia, do tego trzeba mieć talent, a Ty go masz z całą pewnością.
OdpowiedzUsuńO moja ukochana książka, którą z utęsknieniem przeglądam zapraszając do domu zieleń. Gdzie Ci się udało upolować ten pojemniczek na hiacynta? rozglądam się za takim już od dawna i jeszcze na niego nie trafiłam... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOch jak pięknie...pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńTak na wstępie, jeszcze raz bardzo dziękuję za przyznawane wyróżnienia, ale jak juz pisałam wcześniej, choć bardzo dziękuję, jednak nie mogę ich odebrać :)Na pasku bocznym, widnieje taki malutki znaczek, jak się w niego kliknie..to jest tam wytłumaczenie dlaczego :)
OdpowiedzUsuńJustynko- te kwiatki są sztuczne :)
Pojemniczek na hiacynta pochodzi z zakładu poligraficznego i myślę,że jego przeznaczenie jest zupełnie inne :)
Iwonko- ta książka to " ogród w doniczkach, komponowanie, uprawa , pielęgnacja " wydawnictwa Reader;s Digest.
Chciałam Wam pięknie podziękować za miłe odwiedziny i słowa, a po tych o zdjęciach...no kurcze, urosłam chyba z 10 cm :)))))i jest mi naprawdę niezmiernie miło:))))
Elizo, pięknie, świeżo, książki mamy z tego samego ulubionego wydawnictwa :)
OdpowiedzUsuńPiszę ze szpitala, wczoraj mnie wzięli z łapanki ;) Troszkę się przesunie w czasie sprawa przegrania bloga.
Pozdrawiam cieplutko, tula
Tula- trzymam mocno kciuki.Mam nadzieję,że tak jak szybko Cię złapali tak i szybko wypuszczą.
OdpowiedzUsuńSwinki wygladaja bardzo apetycznie.Wlasnie sobie przypomnialam ze mam w posiadaniu piekna ksiazke kucharska ,z ktorej pochodza te swinki.Sa w niej rowniez inne sliczne smakolyki.Nie wiem czy jeszcze mozna ja zdobyc bo to dosyc stare wydanie.
OdpowiedzUsuńWitam! Od razu się ucieszyłam-oglądając Twoje folki są śliczne już takie naprawdę wiosenne :) Ja też już wypatruję wiosnę :) Przyznam, że dzisiaj na dworku już było fajnie, takie wiosenne ciepełko- i słoneczko tak fajnie świeciło :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZapraszam na moją stronkę- choć przyznaję to dopiero moje początki :)
http://insppracjedladomuinietylko.blogspot.com/