Jakiś czas temu napisałam,że będę powoli kończyć dawno zaczęte rzeczy. Tym razem, słowo powoli i dawno, nabrało innego znaczenia. Kiedyś zrobiłam sweter. Założenie było takie ,że sweterek będzie bardzo prosty, za to miał posiadać ozdobną jesienną aplikację z przodu. Czasy były ciężkie i niestety aplikacja była jedynie w mojej głowie, sklepy wykazywały w tym temacie braki . Nie było aplikacji- nie będzie sweterka – wściekłam się i trafił na….. 15 lat do szuflady :))) O dziwo nie rozpadł się ze starości, a ponieważ krój ma uniwersalny, więc spokojnie w chwili obecnej, może uzupełnić ogrodowo – wsiowe wyposażenie “niezbędnika kobiety wiejskiej”.Do kompletu dorobiłam mu kwiatki i o dziwo pierwszy raz założyłam na siebie :)
Wieczorem dziergając kwiatki opychałyśmy się drożdżówkami. Myślałam i myślałam i doszłam do wniosku,że jeszcze nigdy w życiu nie widziałam , ani też nie jadłam drożdżówki z budyniem czekoladowym! Upiekłam, zobaczyłam i zjadłam! Są pyszne, takie typowo “sklepowe” , z tym, że o niebo lepsze bo bez konserwantów:) A przepis i sposób wykonania znajdziecie tutaj
sweterka nie podejmuję się zrobić..ale te drożdżówki..to i owszem..tym bardziej, że pierwszy raz w życiu wyszedł mi pięęęękny duuuży biszkopt z 'Twojego' przepisu co to zawsze wychodzi...:) pozdrawiam..A.
OdpowiedzUsuńA to cieszę się niezmiernie :) Ja robię tylko takie, co to wychodzą zawsze, więc polecam :) Chociaż raz z przepisu zrobiłam tort na dziecka urodziny- mało tego ciasta było i nie mogłam naciągnąć nawet na dno tortownicy :( A tak się ściśle trzymałam przepisu,że nie zauważyłam,że nie podali w nim w ogóle mąki :) Oczywiście tortu nie było :) Nie ma to jak debiuty :)
OdpowiedzUsuńPrezentujesz się bardzo elegancko w tym sweterku "Wiejska Kobieto" :)a bułeczki....ummm aż ślinka cieknie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
mnóstwo satysfakcji daja zrobione rzeczy własnorecznie przy tej fali jak tsunami tandety..Ah,ile ja mam rzeczy do wykonczenia..ale to dobrze , dzieki temu nie nudzę sie jak moje inne koleżanki..pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńwow sweter musial dlugo czekac aby mogl byc przez kogos noszony;) ale narobilas mi smaka, drozdzowka musi byc przepyszna :) moze sprobuje zrobic.. jak na razie umiem robic tylko 2 ciasta ;)
OdpowiedzUsuńWszystko jest u Ciebie fajne.
OdpowiedzUsuńA najfajniejsza jesteś Ty.
Pozdrawiam
elka
Kwiatki urocze, ale mnie najbardziej urzekla Twoja porcelana! Moze przekonam sie do innej, niz biala, dzieki Twoim zdjeciom :) A jesli te drozdzowki tak smakuja, jak wygladaja.... to ja lece po przepis:) Pozdrawiam, Sylwia.
OdpowiedzUsuńPiękne rzeczy. A z tymi ciaskami to już skończcie! :D tyłek mi rośnie od samego patrzenia :D
OdpowiedzUsuńAgatu- bo ja jestem elegancka kobieta wiejska :)
OdpowiedzUsuńMono-ja to nawet już wstydzę się mówić ile jeszcze rzeczy u mnie leży i czeka na wenę twórczą :)
Czarownico- naprawdę polecam, robi się łatwo, tylko trzeba troszkę czekać na efekt finalny :)
Elka- dziękuję :)
Darheno- ten serwis, to jeden z moich ulubionych, a kolorowa porcelana..jest fajna , chociaż biała pasuje do wszystkiego :)
pozdrawiam serdecznie
Fajny ten niezbędnik kobiety wiejskiej! inspirujące do rekonstrukcji swojej garderoby!
OdpowiedzUsuńElisse, przerobiłam Twój ślimaczkowo-drożdżówkowy temat i muszę przyznać,że bułeczki wyszły naprawdę wyśmienite (tym bardziej byłam z nich dumna, bo debiutuję).
OdpowiedzUsuńZ nutellą piekę rożne rogaliki (moja Olka raczej bezdżemowa)zamiennika budyniowego nie próbowałam.
Świetne wykończenie sweterka i przepiękna cała sceneria!!!!
OdpowiedzUsuńA bułeczki postaram się zrobić,skoro mówisz,że takie dobre i się udają!!!
Pozdrawiam
15 lat:D niezły wynik:D
OdpowiedzUsuńwięc jest szansa,ze i ja kiedyś powykańczam co pozaczynane lecz poupychane w kątach szafy.
Drożdżówki wyglądają bardzo smakowicie.
Pozdrawiam serdecznie Ilona.
No żeby tak każda wiejska kobieta i niejedna miastowa miała taką garderobę :)Ja do kulinariów mam dwie lewe ale ciasto drożdżowe uwielbiam więc a nóż :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńSuper wyszedł ten 15 letni sweterek...;-) Kwiaty nadają mu romantyczny charakter. Ale mi smaka narobiłaś tymi drożdżówkami...;-) Chyba w weekend też upiekę;-)
OdpowiedzUsuńhi, hi,
OdpowiedzUsuńa ja skończyłam mitenki, i chodzą za mną takie kwiatki teraz do kompletu....ale na gotowy sweterek oczywiście ;-)))
Pozdrawiam serdecznie
mmmm....,drożdżówki wyglądają przepysznie:),a budyń w jakiej ilości mleka gotowałaś?
OdpowiedzUsuńdziękuję za odpowiedź,
Hania
Drożdżówka wygląda przepysznie i pewnie tak smakuje:).
OdpowiedzUsuńJakiej ilości mleka trzeba użyć do ugotawania budyniu do niej?.
Dziękuję za odpowiedź,pozdrawiam,
Hania
Elisse,
OdpowiedzUsuńjestes fajna! Nie znam Cie osobiscie, ale Cie lubie!
Iwona z Bremen
Elisse, lubię, jak często piszesz, bo wtedy i mi chce się chcieć :).Przeczytałam "Utkane" od początku, więc wiem, że piszesz od lat (jak to szacownie brzmi ;))-pewnie czasem Ci się nie chce...Jednak nawołuję- PISZ, PISZ ! Ludność na to czeka, okutana kocami, pelerynami i polarami przed monitorami. Jesteś lepsza niż kawa i niż wiśniówka w takie zimne dni
OdpowiedzUsuńpozdrowienia
Asia
Cudny dodatek do sweterka...ciasteczka pewnie pyszne jak zwykle,zapraszam takze do mnie:)cos tam poczynilam dzis i wczoraj:)i jakos tak podobnie kolorystycznie jak u Ciebie:)Serdecznie pozdrawiam..
OdpowiedzUsuńSmakowite serce.
OdpowiedzUsuńMitenki i kwiatki piekne
Elegancka , Wiejska Kobieto! jestem na diecie- żadnych słodyczy, ale z przyjemnością patrze na moje ulubione drożdżowe w rożnych wariantach. Tak pięknie podajesz , ze czuje jego smak i zapach.
OdpowiedzUsuńA niech tam, zgrzeszę i zrobię sobie budyń. Taki bez konserwantów. Tylko mleko, maka ziemniaczana i pszenna. Zamiast cukru będą borówki. Elisse, takiego mi narobiłaś smaku.
Nikt nie mówił, ze będzie lekko. A na książkę lub kalendarz poczekam.
Pięknie i uroczo u Ciebie. Lubię tu po prostu być i ogrzewać się Twoim ciepłem.
OdpowiedzUsuńDopiero co ukończyłaś milusi pled a tu już kwiatuszki :)! Na gałązkach już wiosenne listki widzę!! U mnie wciąż zima - dobrze, że listki nie wyszły, bo dziś -13. I na koniec, może Ci się nie spodobać, ale w sumie na gali rozdania Oskarów nie jesteśmy :D - mam bardzo podobne buty :] - co mnie osobiście cieszy :D:D. I dziś też piekłam, przez Ciebie, bo Ty wciąż coś pieczesz, więc i ja - serduszkowe mufinki.
OdpowiedzUsuńOdkryłam Twój blog i zaczarował mnie! Dzięki, że mogę pobyć trochę w Twoim świecie!
OdpowiedzUsuńMoherowe kwiaty są rewelacyjne, pozdrawiam :).
Na diecie jestem więc za te drożdówki to Cię trochę nie lubię ;), ale sweterek bardzo fajny, kwiatek dodaje takiej lekkości.
OdpowiedzUsuńDrożdżówki z serem zrobione, bułki również... Rodzinka szczęśliwa, o czym w rozmowie wspominałam:) Serduszka wyglądają apetycznie, sweterek rewelacja i kwiatki muszą być, bo elegancja to podstawa, :) ale zakochałam się w porcelanie, jest przecudna! Matko ile Ty tego masz... A mnie mówią w domu że na głowę upadałam. Jest boska i teraz mam o czym śnić.
OdpowiedzUsuńŚciskam
Jakże miło u Ciebie, piękna muzyka, zapach drożdżówki z budyniem, gustowna i oryginalna broszka. Tak na marginesie, jak Cię obserwuję,to i worku po ziemniakach wyglądałabyś oszałamiająco. Pięknie dokomponowałaś resztę do tego winnego swetra. Ale o czym ja piszę? Ty zawsze potrafisz upięknić świat, swoim blogiem w szczególności. Ciepło pozdrawiam!(nie mogę stąd odejść, akurat utwór ze świergotem ptaków, po prostu bajka )
OdpowiedzUsuńTalentu do dziergania tylko mogę pozazdrości:-)
OdpowiedzUsuńa z Twoich drożdżowych przepisów chętnie korzystam, bo moja mała chrześnica bardzo lubi to "ciasio";-) i czekoladę, więc będzie zachwycona.
Jutro rano od razu staję do próby, bo mała będzie u mnie gościc w czwartek.
pozdrawiam i serdecznie dziękuję za kolejną smaczną inspirację:-)
Drożdżówki wyglądają wprost bosko. Na pewno spróbuję je zrobić
OdpowiedzUsuńno drożdżówki prezentują się kapitalnie, aż ślinka leci, pozdrawiam, ewa
OdpowiedzUsuńja mam uraz do swetrów ręcznie robionych, jako dziecko miałam ich tony, pasją Mamy były druty, wszyscy mi zazdrościli a ja marzyłam o takim zwykłym sklepowym. I tak mi zostało do dziś, nie lubię i tyle. A to bardzo dziwne bo potrafię na drutach zrobić chyba wszystko oprócz skarpet, które akurat uwielbiam.
OdpowiedzUsuńPodziwiać, że po tylu latach jeszcze w ten sweter wchodzisz, ja bym się nie wcisnęła :-)
Za to wypieki przednie, zazdroszczę ja noga do tych spraw, noga
wczoraj napisałam komentarz i dzisiaj go nie ma upsss.
OdpowiedzUsuńPiękna brocha i ślicznie wygląda na sweterku
A i zapomniałam dopisać, mam wrażenie, że Ty i Ita potraficie robić dosłownie wszystko. Prawdziwe Kobiety Renesansu, skarb w domu.
OdpowiedzUsuńJesteś osobą absolutnie niezwykłą. Jestem szczęśliwa że natknęłam się na Twój blog, czytam i nieustannie podziwiam i się zachwycam. Gdybym miała choć 1/10 twego zorganizowania i zdolności moje zycie zyskało by inny wymiar :)
OdpowiedzUsuńO, przepis napewno sobie wydrukuję, bo moja starsza uwielbia drożdżówki. Dziękuję za pomysł.. A sweterk w cudnym moim ulubionym kolorze, pięknie go przystroiłaś.. Zreszta jak zawsze wszystko u Ciebie jest cacy:-) Ale kobieto, skąd Ty masz tyle wspaniałej porcelany...co rusz to inna:-) pozazdrościć
OdpowiedzUsuńkurcze...15 lat, no to dałaś mi kopa i chyba polecę na strych po wór z pozaczynanymi cosiami i moze tez uda mi się coś dokończyc?
OdpowiedzUsuńa serce prezentuja się wspaniale, a ja nieodmiennie zachwycam sie Twoimi zdjęciami,
Fantastyczne zdjęcia. Piękna zastawa. Pachnąca bułeczka. Lubię patrzeć na takie cuda. Sweterek świetnie pasuje do spódniczki.
OdpowiedzUsuńKońcowy efekt świetny. Za sweter bym się nie zabrała bo za długo schodzi a ja lubię szybkie efekty. Serduszkowe przysmaki wyglądają cudownie. Pozdrawiam i zapraszam! http://domowyzakatek.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńEj dziewczyny, gdybym nie miała ciemnej cery , to pewnie siedziałabym cała w pąsach po przeczytaniu Waszych słów.
OdpowiedzUsuńZ drożdżowymi ciastami próbujcie- naprawdę nie taki diabeł straszny.Nie mam pojęcia skąd się wzięło przekonanie,że drożdżowe ciasta są trudne! Nie są! Tylko trzeba na nie dłużej czekać :)
Kamilko- cieszę się,że debiut się udał.
Haniu- nie chcę Cię wprowadzić w błąd , bo to chyba zależy od gatunku. Generalnie z podanego w przepisie litra mleka odlałam 1,5 szklanki,ciemny budyń był idealny, ale wczoraj robiłam z jasnego..i był za rzadki...więc chyba najlepiej na oko..
Jomo- cieszę się, jak już nam wręczą te Oscary, to możemy wystąpić wspólnie :)
A jeśli chodzi o porcelanę,to mam jej zdecydowanie ZA MAŁO:( Kiedyś na którymś z zagranicznych blogów, widziałam w jakimś domu piwnicę...i tam od samego dołu do góry była porcelana..marzenie :)))))
Ale niestety nie mam ani piwnicy, ani takiej ilości porcelany..a chciałabym mieć mnóstwo , na wielkanoc, na boże narodzenie, z grzybkami, zwierzątkami, fiołkami...oj...mogłabym wymieniać w nieskończoność:))))
Dziękuję Wa,m za odwiedziny i miłe słowa