Ponieważ parę osób pytało, jak długo zamierzam jeszcze łapać promienie słońca, otóż obwieszczam wszem i wobec, że właśnie zakończyłam polowanie na słońce. Zaczęła się słotna jesień, na dworze pada deszcz, za oknami szaro i ponuro.Lubię listopadowe wieczory, kiedy za oknami smętnie zawodzi wiatr, w parapety uderzają krople deszczu, mrok, rozprasza blask świec, a w kominku wesoło trzaska ogień.
Piję wiśniową naleweczkę, upajam się wszechobecnym zapachem czekolady i wanilii, z zapachowych świec i kadzidełek i strasznie się cieszę, że mogę pobyć choć przez chwilę sama. Rodzina cierpi okrutne męki, jak zapalam kadzidełka, a…ja je po prostu uwielbiam …Ukochany, rozsypujący się, stareńki tomik poezji przenosi mnie do innego świata, zaznaczone mam tam ulubione wiersze, do których zawsze wracam, w tak piękne wieczory jak dziś.
Na zdjęciach poniżej widoczna jest nasza domowa ” mogiłka” – jak ją sobie wymyśliłam, to nikt nie mógł zrozumieć po co mi owe “cudo”, ba…ja też nie wiedziałam, wiedziałam tylko,że musi być i już. Owe cudo w dalszym ciągu do niczego nie służy, stoi tam po prostu kolejny świecznik, oczywiście mój ulubiony:), piękny,żeliwny..prezent od Taty, który co prawda nijak nie mógł zrozumieć, po co mi tyle zbędnych pierdół, ale który pomimo tego, doskonale wiedział co lubię i zawsze kupował trafione prezenty:)
Oprócz tego,że piję naleweczkę ( i tu od razu chciałam zaznaczyć, że w ilościach umiarkowanych), bo jakoś tak kieliszków i karafek zawsze u mnie dużo na zdjęciach, a jak popatrzyłam dzisiaj na nowy banerek, to sama doszłam do wniosku,że mógłby służyć za reklamę sklepu monopolowego:( więc zaznaczam co by nie było, że ja się tylko “alkoholizuję”, że na szydełku też czasami robię i zasłonkę tez dziergam…znowu:) Może w końcu uda mi się coś skończyć,a nie tylko bezmyślnie gapić się w ogień:). Tula- dziękuję Ci ogromnie za troskę, ale wszystko jest w jak najlepszym porządku, po prostu jesień jest smutna , na swój sposób, a mnie jakoś wena opuściła.
Serdecznie Was Wszystkich pozdrawiam i posyłam mnóstwo ciepełka na weekend, w wirtualną przestrzeń:)
Jak ja chciałabym sie znaleźć choć na chwile w tych wnętrzach.
OdpowiedzUsuńPatrząc na zdjęcia czuję ciepło, spokój, bezpieczeństwo i zapach wanilii...
Bosko. Na prawdę szczerze zazdroszczę.
I mnie się zachciało naleweczki:)
OdpowiedzUsuńAtmosfera wręcz magiczna. Ale ja znowu na Twoje obrusy szydełkowe patrzę i podziwiam. Sama je robiłaś?
O! Widzisz! Zapomniałam że i ja mam kadzidełka! Zajefajne - biała herbatka czy jakoś tak. Idę odpalić ;-)
OdpowiedzUsuńA niech się rodzina dusi i dziwi ;-))
Ogólnie to ja też lubię, jak za oknami szaro. Ale pod warunkiem, że nie muszę nigdzie zadka z domu ruszać.
Też tak chcę!!!
OdpowiedzUsuńW takim ciepełku najzimniejszy listopad niegroźny!!
Pozdrawiam ciepło!
J:O)
Cin, cin ,na zdrowie ja mam pod reka naleweczke z orzechow wloskich w filizaneczce i swieca cynamonowa pachnie...ale jesienia jakos nie bardzo pachnie- u mnie jeszcze troche slonca jest!
OdpowiedzUsuńMamo Kini- to świece tworzą taki bajkowy klimat, a ja jestem świecowo- kadzidełkowym maniakiem:)
OdpowiedzUsuńhe, he Muszko...nie:)))Już kiedyś pisałam, obrusy są maszynowe chyba, choć wyglądają jakby były robione na szydełku:) Kupiłam je w Tesco na jakiejś wyprzedaży , chyba za 20 zł:)
Co prawda ubywa ich z każdym praniem, no ale jeszcze są .Na samym początku ten na dużym stole, pętał się aż po ziemi, później zrobił się w sam raz, a teraz już ledwo blat przykrywa:)
Na zdrowie, ja tez wyciagnelam likiereki i zapalilam swiece.
OdpowiedzUsuńNasze zdrowie dziewczyny!
Buziole
Basia
Jestem zdecydowanie maniaczką świec :) uwielbiam wnętrza ogrzewane blaskiem świec.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny dom, aranżacje mistrzowskie!
Ale pięknie u Ciebie. Tak ciepło i rodzinnie.
OdpowiedzUsuńDom z duszą:)Przyjemnie się patrzy na takie miejsce,a co dopiero w nim mieszka.Gratuluje stworzenia tak pięknego domu!Pozdrawiam w mokry listopadowy wieczór:)
OdpowiedzUsuńPieknie i nastrojowo ,przy kuchennym stole chetnie bym zasiadla:) zapraszam do mnie,tez cos tam pokazalam ze swojego domku:)pozdrowienia wieczorkowe i dodam...takze bardzo lubie naleweczki:)pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńJestem amatorką blogów, ale Twojego już kiedyś oglądałam i z tych wielu, wielu zapamiętałam i wróciłam...
Piękny obraz...
Zapraszam za jakiś czas do mnie, bo choć zaczynam dopiero raczkować w tych tematach , to mam nadzieję,że uda mi się rozwinąć skrzydła.
O matko jak tu pięknie!!! Aż się łezka w oku kręci i brak słów żeby wyrazić swój zachwyt :) znowu się rozmarzyłam. Szczerze podziwiam i regularnie zaglądam. Gorące pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńCudnie tu u Ciebie :) na epwno będę regularnie zaglądać :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam :)
OdpowiedzUsuńJakiż ma Pani piękny wystrój domu wszystko tak ze sobą dobrze połączone, sama to Pani wszystko zrobiła ? jeśli tak to ma Pani duży talent :)
pozdrawiam
No to zdrówko!!
OdpowiedzUsuńfantastyczny bajeczny klimat i zdjęcia, eh przez nie to ja chyba listopad polubię (a myślała, że nigdy tego nie powiem to mój znienawidzony miesiac był ;)
pozdrawiam cieplutko !!!
Elisse Twój dom to kraina marzeń. To miejsce i klimat jaki stworzyłaś sprawia że zawsze miło się tu zagląda. Miłość promienieje z tego miejsca i z Twojej duszy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBożena :)
Ja też ostatnio wiśnióweczkę "próbuję"...
OdpowiedzUsuńŚlicznie u Ciebie z tymi świeczuszkami!
Elizuś, nie ma już pyłku?
Pozdrawiam
Banerek jak najbardziej na czasie ,za oknem wieje i jest brrr.... sama zapodałam sobie kieliszek nalewki i tak myślę czy by na drugą nóżkę ....? Ze zdjęć bije takie ciepło ,że aż czuję ten żar kominka .
OdpowiedzUsuńUściski ślę!
Oj a ja całkowita abstynentka jestem. To może ogrzeję sie choć przy kominku i powdycham zapach świec. Buziole w nochy na dobranoc
OdpowiedzUsuńTak listopad to najbardziej ponury ze wszystkich miesięcy . Trzeba sie więc ratować i Ty to robisz wspaniale , świece , nalewka , kominek i wiersz który uwielbiam ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Ale u Ciebie klimatycznie...świece dają niesamowity klimat!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie!
Elissko, masz przepiękne żyrandole, pewnie ktoś już o nie kiedyś pytał, więc przepraszam, jak się powtarzam, ale gdzie można coś podobnego zakupić. Są piękne, widzę na aukcjach podobne, ale zawsze wracam do Twoich i dochodzę do wniosku, że najładniejsze. Skąd? Skąd?
OdpowiedzUsuńTwoja anonimowa podglądaczka i wielbicielka.
fotki są tak cudne,że aż mi brakło słów na napisanie czegokolwiek-magicznie, bajkowo,ciepło,,,chciałabym się znaleźć w takim miejscu...;)))
OdpowiedzUsuńno to chyba jesteśmy nalewkowe babeczki :):):) Cudnie u Ciebie... jak zawsze, a mnie właśnie ktoś napisał, ze u mnie tandeta nie tak jak u innych. takie życie "miłych" zawsze pełno w koło BUZIOLE
OdpowiedzUsuńznow sie za toba stesnilam, dobrze ze znow jestes
OdpowiedzUsuńmoja bratnia duszo :)
przykucne sobie kolo kominka,co?...
napoisz herbatka?
mexi
Jak zwykle zachecasz do odpoczynku,chwili refleksji,zatrzymania sie w tym calym stresie.... dziekuje.
OdpowiedzUsuńMam pytanie odnosnie kadzidelek.Bylam tez maniaczka kadzidelek ,ale kiedys przeczytalam,ze dym wytwarzajacy sie podczas palenia jest rakotworczy i mi sie jakos odechcialo,chociaz czytajac twoj wpis znowu nachodzi ochota.Wiesz cos na ten temat moze? Pozdrawiam.
A ja chyba zacznę iść za twoim przykładem i naleweczki będę popijać wieczorami. W końcu w ich produkcji nie chodzi o to by stały w karafkach;]
OdpowiedzUsuńpięknie nastrojowo..wiersz znam bardzo dobrze w interpretacji muzycznej G.Turnaua i B.Rybotyckiej..Wszystkiego dobrego..A.
OdpowiedzUsuńI must say this is the first time at your blog and I find it very impressive. I like your style. Beautiful, keep up the good work.
OdpowiedzUsuńTyra
Tyra’s Garden
U Ciebie jak zwykle pięknie, nastrojowo... w takie dni jak teraz, też zapalam świece, lampę naftową, małe lampki i wtedy lubię nawet szarugę :)
OdpowiedzUsuńKochana Elisko:))Jesteś moją bratnią duszą:)też uwielbiam świece i kadzidełka i palę je często,bo są dla mnie mieszkanki bloku namiastką kominka:)))a naleweczki,owszem,owszem.Na moim blogu podałam przepis na cytrynówkę:)polecam:)och i uwielbiam także poezje i Stare Dobre Małżeństwo.
OdpowiedzUsuńczy moze być cos piękniejszego niż światło świec....i jeszcze moje ulubione zapachy....czekolada....zapraszamy do nas na candy...lawendowo-świeczniczkowe!!!w sam raz na jesienne wieczorki....u ciebie jak zawsze pięknie!!!
OdpowiedzUsuńWitaj, pomimo ze goszczę u Ciebie wczesnym popołudniem...otulił mnie ten tajemniczy blask, nastrój...i prawie czuję te kadzidełka...;-)))
OdpowiedzUsuńba sąsiadka chyba właśnie pali i tak wlatuje mi aromacik do mieszkania...;-)))
posiedzę popatrzę...
pozdrawiam z listopadem w tle ;-)
Cudowne klimaty
OdpowiedzUsuńPiszesz w temacie o jesiennych szarugach , a tymczasem widzę ciepłe i nastrojowo oświetlone wnętrza pięknego , przytulnego domu.
OdpowiedzUsuńWspaniale urządziłaś swój dom , widać kobiecą rękę , podziwiam -Yrsa
Z każdego Twego wpisu ciepło, serdeczność i spokój promieniuje. Dziękuję!!
OdpowiedzUsuńZ tą naleweczką to tak spokojnie kochana, co? Hehehe:) A tak na poważnie, cieplutko u Ciebie Elisse, w takim cieplutkim domu żadna zawierucha nie straszna:) Buźka duża
OdpowiedzUsuńPS. A wiesz, że od tygodnia stosuję metodę "Magicznego zeszytu Elisse w kwestii porządkowej"? I wiesz co? To chyba naprawdę działa, nawet w moim przypadku:) Zobaczymy tylko jak długo:)
Boski nastrój masz w domku przy tych jesiennych wieczorach :)
OdpowiedzUsuńWiele jest pięknych wnętrz... ale niewiele tworzy tak piękny DOM. Pozdrawiam Cię i życzę uśmiechu na Twej buzi w jesienne szarugi.
OdpowiedzUsuń::))
OdpowiedzUsuńno wlasnie tylko kominka mi brak..pozdrawiam
Elisse, wena ma taką podłą tendencję :), zwłaszcza w listopadzie i lutym. Moje najmilsze wspomnienia jesienne, to ciepło światła lampki, książka, koc, deszcz grający na parapecie i odgłosy krzątającej się mamy.
OdpowiedzUsuńTeraz mam dodatkowo prawdziwy ogień , ale mamy już nie ma.
Nie dziwi mnie, że ten wiersz znasz i lubisz, ja też również :)
Elisse, leń się spokojnie i z rozkoszą, tego życzę , tula
rozmarzyłam sie..
OdpowiedzUsuńtu jest wszystko co kocham
szczegolnie te zapachy wanilii i wiersze...
pieknie u Ciebie
MAGIA
pozdrawiam
Uwielbiam Twój dom, jest magiczny... jest dowodem na istnienie wrót do bajkowego świata.
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać końca remontu mojej kuchni:) Będzie w niej królował mój ulubiony kolor ( bordowy )i mam nadzieję, że stworzę w niej równie magiczny klimat...
I Twoje zdrowie ...
Ściskam
Przeuroczo i prawdziwie Świątecznie !!!
OdpowiedzUsuńPrzecudny salonik :)))) Idealne kolorki na jesienną słotę :)
OdpowiedzUsuńnic dodać, nic ująć, wszystko zostało powiedziane. Posiedzę i popatrzę jeszcze...
OdpowiedzUsuńJakie klimatyczne zdjęcia. I wpis pobudzający wyobraźnię :)Od razu robi się weselej mimo tego, że do wiosny daleko.
OdpowiedzUsuńP.S. Też uwielbiam kadzidełka :)
Tak cudnie, że aż dech zapiera, te światła robią bajkową atmosferę i od razu robi się cieplej na duszy ....
OdpowiedzUsuńElissko kochana właśnie słucham Turnaua i Rybotycką...co śpiewają?...."kto chce bym kochała."..toż to hymn nr2 naszego małżeństwa!!!jak tego słuchamy to od razu michy nam się śmieją....no i zawsze znacząco patrzę na mężusia jak nie mogę sobie z czymś poradzić......"nie wiedzieć nic jak ja nie wiem.."... Jak zawsze u ciebie pięknie i klimatycznie..bardzo lubię do ciebie zaglądac...czuję się tu jak u siebie...zresztą lubimy podobne klimaty...a u mnie zawsze jest świeczkowo...wanilia to dla mnie guru zapachowe!!!..a kadzidełek mam zawsze spory zapas...najbardziej lubię sandał,ale ostatnio miło mnie zaskoczyły kadzidełka lawendowe....a propos lawendy-zapraszam do moich przyjaciólek na lawendowe candy:) http://lawendowysen.blogspot.com/ pozdrowionka i uściski!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam pięknie za tyle miłych i ciepłych słów oraz za wypicie ze mną kieliszka nalewki...nie czuję się już taka osamotniona:) Grzejcie się, wpadajcie na herbatkę, czy róbcie wszystko na co macie ochotę, zapraszam.
OdpowiedzUsuńMirelko- nie przejmuj się, są ludzie i agrafki:(
Anonimowy- przyznam uczciwie,że też o tym słyszałam, może i coś w tym jest ,że kadzidełka są rakotwórcze, ale nie dajmy się zwariować- co nie jest? jedzenie- to czysta chemia, powietrze truje, warzywa naszpikowane ołowiem..trochę dymu , w umiarkowanych ilościach, myślę że nie przyspieszy mego zgonu:)
Dnosfero- owszem :) sama, bez obrazy dla architektów wnętrz, ale oni tworzą tylko ramy, całą resztę, czyli klimat danego wnętrza i to dziwne ciepełko:)...tworzymy już my osobiście. Zresztą starczyło mi ,że naszarpałam się z projektem domu, kiedy to architekci nie chcieli nijak zrozumieć, dlaczego nie chcę się stać dumnym posiadaczem baszty- bardzo modnej w tamtym okresie:) Z wnętrzami wolałam nie ryzykować:)- tutaj jest po prostu tylko to co lubię:)
DeZeal- ja mówiłam,że to jest magiczny zeszyt:)On działa na Wszystkich, nie tylko na Ciebie:)
Dziewczyny, serdecznie dziękuję za wszystkie zaproszenia, ale teraz na prawdę nie dam rady, rzadko nawet udaje mi się zajrzeć tutaj. Jednak myślę,że już niedługo i nadrobię wszystkie zaległości:)
pozdrawiam cieplutko
Ach jaki masz uroczy domek. Ten klimat. Widać bijące ciepło i miłość.
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu.
Tylko mam malutką prośbę-więcej postówwwwwwwwwwwwwww.
Pozdrawiam z domu pod brzozą
http://dompodbrzoza.blogspot.com/
Kaśka
Jakie nastrojowe i zaciszne miejsce:)
OdpowiedzUsuńPiękne , nastrojowe wnętrza , które oddają i potwierdzają "piękne wnętrze" swojej właścicielki.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do siebie
http://wszystkotocokocham.blogspot.com/
Justyna
Boze co za piekna strona, ten spiewa ptakow i te zdjecia swieczek i taki klimacik, ktory ja kocham. Pasuje ta stronka do piosenek Grzesia Turnaua. Pasuje tutaj piosenka ktora spiewa Turnau, a fragment jest taki ,,a pachnie od niej wanilia i cynamon", az sie poplakalam dziekuje <3 za tą piekna strone dzieki ktorej placze jak bobr ta melodia obrazy wyciskaja lzy z glebi mojego serca <3 Pozdrawiam Ula.
OdpowiedzUsuń