Troszkę mnie nie było, a wszystko za sprawą nieoczekiwanego telefonu, który zadzwonił bladym świtem, ugotowałam rodzinie tylko obiad i o 8.30 byłam już gotowa do wyjazdu na parę dni ,na grzyby. Dzieci trochę oburzone były bo jakże to tak…wstają rano, a tu kartka ,że matka wyjechała, tak się ponoć nie robi:). Paszę rodzinie zostawiłam, więc specjalnego problemu nie widziałam, ostatecznie takie małe już nie są! Wróciłam- żyją- znaczy się niekiedy tak można najwyraźniej:)
Uwielbiam oczywiście kolor brązowy i jego wszystkie odcienie, aczkolwiek staram się tak raczej nie ubierać, choć przyznam ,że niekiedy trudno mi się oprzeć. Nie jest mi ładnie w brązach. Jestem śniada, mam ciemne włosy, ciemne oczy, ciemną karnację i po prostu zlewam się z brązem w jedną całość, nawet kleszcze , które wszyscy mieli na wakacjach, mnie omijają szerokim łukiem- widocznie za bardzo kolorystycznie przypominam drzewo:) Zresztą co ja się będę o kolorach tutaj rozwodzić, generalnie chodzi o moje przecudne, wymarzone, nowe kaloszki:))) Że mam świra na punkcie butów, to już pisałam, kocham szpilki i tych, chyba ze względu na wykonywaną pracę mam najwięcej, ale uwielbiam również wsiowo- butowy niezbędnik kobiety wiejskiej, czyli kalosze i obowiązkowo buty całoroczne, dobre na deszcz, śnieg i upały- chodaki:) Do kaloszy dokupiłam ocieplacze, tak więc myślę,że i w zimę będą moimi ulubionymi butkami na wioskę:)
No to jak się już butkami pochwaliłam, to teraz czas na grzybki:)
Ogólnie…nędznie było, pogoda brzydka, a grzybów ilości umiarkowane. Chyba tam gdzie jeżdżę, dopiero niedługo się zaczną, bo podgrzybki były malusieńkie. Po zrobieniu, wyszło mi zaledwie pięć słoiczków, no i trochę suszonych, głównie prawdziwków..te za to były odpowiedniej wielkości:) Wieczorami, po rozpaleniu w kominku unosił się cudowny zapach…kocham te moje jesienne wypady na działkę.
I jeszcze ptaszek brązowy i podkowy, które w końcu doczekały się powrotu do domu:)
Było w brązach, teraz za to będzie w fioletach:) Oprócz grzybów,mój kosz zawsze ugina się pod ciężarem leśnych “ śmieci”, zbieram wszystko…listki, patyczki, mchy, wrzosy:) W sumie nawet jak nie ma grzybów , to i tak z żadnej wyprawy do lasu, nie wychodzę z pustym koszem.
Po powrocie do domu czekał na mnie prezencik od Asicy:) , która tworzy niesamowite rzeczy. Kochana…dziękuję Ci serdecznie, tym bardziej, że scrap, jest mi zupełnie obcy i nieznany:)
Długo dzisiaj będzie:)To takie sprawozdanie i …nie wiem czy przypadkiem nie pożegnanie:( Mój komputer wyzionął ducha, swoje ostatnie tchnienie wydał jak wyjechałam, wracam…chce zajrzeć…a tu nic…ciemny ekran:( Wczoraj wieczorem, aż się ze złości i żalu popłakałam…Synusia mi wcięło!!!! Misiek powiedział,że zniknęła całkowicie partycja C i moje wszystkie zdjęcia. Siedział po nocy i jakoś reanimował, to chyba już zabytkowe ścierwo, udało mu się odzyskać większość zdjęć, więc jestem w siódmym niebie- JEST SYNUŚ- a to najważniejsze. Dzisiaj mam wszystko przekopiować na jakiś inny dysk, nawet nie mogłam nagrać wcześniej zdjęć na płytę, bo nagrywarkę tez szlag trafił juz dawno… w ogóle to on się strasznie sypie, już od jakiegoś czasu, a co tu dużo gadać…nie stać mnie teraz na nowy, więc jak Miśkowi nie uda się jeszcze raz przywrócić mu świetności, to zniknę z wirtualnej przestrzeni:( Na szczęście będę mogła zaglądać do Was, ale o pisaniu postów, to trzeba będzie zapomnieć:(
To jeszcze na zakończenie przekopiuję kawałek postu, który zaczęłam pisać przed wyjazdem, jak odwiedził nas przyjaciel Magdy ze swoim kotkiem:)
Przez nasz dom od samego początku przewijały sie tłumy ludzi i nie ukrywam, że głównie dzieci:) Cały czas ktoś wchodził, wychodził, co chwila słyszeliśmy” dzień dobry mamo, dzień dobry tato”:)) Nocują, siedzą w kuchni, salonie, okupują łazienki…dzisiaj to już w większości młodzi ludzie. Niektórzy się wyprowadzili, niektórzy już nie przychodzą, ale są i tacy, którzy przychodzić już będą chyba zawsze:) Madzia ma w sumie niewielkie grono znajomych, za to tych samych od lat, dzieci jakby prawie moje własne, więc z okazji dnia matki dostaję całkiem sporo życzeń:) Nurka, kocha wszystkich i jakoś nie potrafi ograniczyć się do paru znajomych, więc tutaj różnorodność jest zdecydowanie większa, a i ilość średnio dwudziestu paru sztuk latających po domu czasami bywa męcząca, za to nocuje już tylko połowa z nich…znaczy się dziewczynki same, wtedy dmuchamy materace i po salonie nie ma już gdzie chodzić, bo wszędzie pod nogami pętają się małe , nienażarte potworki:).Chłopcy nie bardzo rozumieją dlaczego każę im wracać na noc do domu i przysięgają, że będą grzeczni…ba… Nurka też nie rozumie, bo przecież u Magdy przyjaciel czasami nocuje… i jeśli istnieje przyjaźń damsko- męska , to właśnie moja córka ma takiego prawdziwego przyjaciela:) Przyjaciel od pewnego czasu mieszkanie posiada w stolicy ( to ten, któremu meble przyczepą przewoziłam:), ale kota ma wsiowego, wziął go od takich hmm….nie obrażając nikogo, rodzimych mieszkańców naszej wioski, tych co to ich w monopolu spotykam, chodząc po pieczywo. Zenek się nazywa i niesamowicie przypomina… żbika, które u nas po puszczy pomykają . Wzmianka o poprzednich właścicielach Zenka, była celowa…otóż po nich można się wszystkiego spodziewać, a Zenek rośnie niesamowicie, futerko ma długie i bardzo puszyste, że o ogonie nie wspomnę, a do tego wyrastają mu “pędzelki”, co prawda nie na uszach, a w ich głębi…ale kotu,który jest krzyżówką żbika i kota domowego, to pędzelki mogą chyba rosnąć w innym miejscu trochę:)))
W rzeczywistości Zenek nie jest wcale groźny, to jeszcze mała kocia pierdoła, a na zdjęciach powyżej po prostu ziewał:)
Jako,że przyjaciel czasami u nas nocuje, więc Zenka też trzeba było zaprzyjaźnić z…Rysią…Zenek do Rysi miłością zapałał od pierwszego wejrzenia:)) Łapką ją szturchał, po główce całował…Ryśka…prawdziwa kokietka, syczała, prychała…ale nie odchodziła. noc spędzili razem…znaczy się trudna miłość będzie:)
I tym akcentem chciałam się z Wami pożegnać, mam nadzieję,że nie na zawsze, ale jeśli nie pokażę się do poniedziałku, to znaczy,że na dobre zniknęłam z wirtualnego świata. Dziękuję więc, tak na wszelki wypadek, Wszystkim przemiłym osobom, które cierpliwie tutaj zaglądały, często zostawiając po sobie miłe słowa:) , dziękuję Wszystkim, którzy się ujawniali i tym którzy tak tłumnie, po cichutko odwiedzali mojego bloga. Dziekuję,że byliście ze mną tyle czasu:)
Trzymajcie kciuki:) Pozdrawiam Wszystkich cieplutko i życzę wygranych w candy, bo widziałam,że cudowności są…ja już niestety nie zdążę.
No co ty napewno tak żle nie będzie nie strasz nawet kobieto .TRZYMAM KCIUKI zeby ducha nie wyzionął ten twój truposz
OdpowiedzUsuńKurdę Eliza, co to za głupie teksty z tym pożegnaniem , jakbyś się na drugi świat wybierała. Tylko mi bez takich! Nie krzyczałam do tej pory na Ciebie, ale chyba muszę...
OdpowiedzUsuńJeszcze nam wszystkich szpilek na modelce nie pokazałaś, a ja uwielbiam obcasy! I jesienne wianki przed Tobą, kto nam to pokaże? no kto?
Proszę o wyjaśnienie tej sprawy!
Proponuję zrzutkę na komputer, bo przecież jak dalej żyć bez Twojego bloga? Bez Twoich komentarzy, bez wspaniałych zdjęć… Bez Pana Kota i jego matki, bez reszty sierściuchów… bez tego wszystkiego…;(((
OdpowiedzUsuńNie zgadzam się, mam nadzieję, że reszta czytających też się na to nie zgodzi i uratujemy Twego bloga przed zagładą
Pozdrawiam
jm
Mam nadzieję,że z komputerem będzie wszystko dobrze i nie będziesz nas tylko podglądać.I trochę wystraszyłaś mnie,ze jak coś padnie to może być na amen...ja nie mam nic pokopiowane a brat jak mi od czasu do czasu robi przegląd to sugeruje.Raz straciłam całe dane firmy z klientami,cenami itd.Odtworzenie z faktur trwało 2 miesiące .Br....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Hej,
OdpowiedzUsuńto mój pierwszy komentarz na Twoim blogu i mam naprawdę szczerą nadzieję, że nie ostatni! Dopiero niedawno tutaj trafiłam, miałam zamiar zostać stałą czytelniczką, więc musisz dalej prowadzić bloga! :) Musisz, no! ;) Komputery to wredne stwory, ale często udaje się je mimo wszystko doprowadzić je do stanu używalności. Sama nieraz się już żegnałam z moim złomkiem, bo wydawało mi się, że wyzionął ducha na amen - a jednak, działa do tej pory i dobrze mi służy. Z Twoim kompem też na pewno się uda ;)
A poza tym, gratuluję udanego grzybobrania :) Pięć słoików to dużo, bo grzybów póki co mało w lasach. Mnie 2 dni temu udało się ledwo jeden mały słoiczek kurek uzbierać - choć zrekompensowałam to sobie, znosząc do domu wrzosy i paprocie :)
Pozdrawiam serdecznie i życzę szybkiego doprowadzenia kompa do stanu używalności!
Eliza! Na litość! Zepsuty komp to nie koniec świata!
OdpowiedzUsuńA zabrzmiało, jakbyś się z życiem żegnała!
Czekam cierpliwie na Twój powrót - nie wątpiąc, że szybki!
jak to ? przecież nie można ot tak sobie "odpaść" z powodu kompa, gdzie będę oglądać i podglądać różne fajne rzeczy ? hm ? to wszystko jest na dobry początek dnia, na pocieszenie ... nie zgadzam się ... blog musi być (chociaż jestem tu od miesiąca) to co potem zrobię, hm ?
OdpowiedzUsuńNo nie, tak być nie może. Kto, jak kto, ale Ty zniknąć po prostu nie możesz. Trzymam kciuki by udało się z komputerem.Drugiego takiego blogu jak Twój nie ma. No i wracaj szybciutko.
OdpowiedzUsuńKurcze,nie żartuj sobie z tym pożegnaniem!!!Taka opcja nie wchodzi w grę.Mój komputer też prawie trup.Wczoraj nawalał monitor.Co prawda bloga nie piszę ale jak tylko moje padło wyzionie ducha biorę następny na raty oczywiście,ponieważ gotówki brak.
OdpowiedzUsuńZdjęcia jak zwykle wspaniałe a kaloszki - cud,miód i orzeszki:)
Koty to sama słodycz:)
U mnie też dwa biegają z turbodoładowaniem w dodatku.Pozbyły mnie ostatnio mojego ulubionego świecznika.
Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za grata tzn.Twój komputer:)))
nawet się nie wygłupiaj!!!!! Twój blog MUSI być kontynuowany!!!!nie po to siedzę na wsi i zbieram internet do wiaderka,że by patrzeć na pusty ekran :)
OdpowiedzUsuńElisse nie mozęsz nam tego zrobić!!! Zaglądam sna Twojego bloga ,czytam i czuje sie jakbym juz miała swój wymarzony domek :))) Co ja zrobie bez Twoich zdjęć i wpisów? !
OdpowiedzUsuńA co do kota - to sa czeste przypadki że koty wiązą sie ze zbikami - tych osttanich jest mało , cieżko im znalźć partnera i własnie przez ten proceder mezaliansów coraz mniej. Nawet był jakis zakaz wydawany i że pałętające sie koty bez opieki na terenach zbików miały być odławiane ... nie wiem czy to wypaliło ...
O nie, nie nie...tak łatwo się nie wywiniesz z pisania postów.. Dzien bez odwiedzin u Ciebie nie będzie już taki sam:-( Kalosze super, takich jeszcze nie widziałam..grzybki wczoraj zebrałam na działce ogromniaste- kapelusz miał średnicę około 22cm..!! A tek kot mieszaniec jest śliczny, co Ty od niego chcesz..hehe Pozdrawiam ciepło i do zobaczenia!!
OdpowiedzUsuńO nie...dziś trafiłam na Twojego bloga. Jest piękny. I akurat w takim momencie. Liczę, że uda się jeszcze postawić na nogi Twój komputer.
OdpowiedzUsuńP.S. Piękne zdjęcia! A mieć taką działkę to marzenie...
Kochana, trzymam kciuki z CAŁYCH SIŁ, MUSI być dobrze z kompem, innej opcji nie ma!!! Zenek boski jest, BOSKI, innego słowa właściwie nie znajduję :))) Ale pierwsze co rzuciło mi się w oczy to twoje piękne zdjęcia i w tle kociak łażący po drzewie :D:D A ty na tych zdjęciach w rewelacyjnych kaloszkach wyglądasz jak mała dziewczynka, w wieku swoich córek ;)) Uwielbiam do ciebie zaglądać, zawsze mam uśmiech od ucha do ucha, jak widzę nowy post, choć nie wiem już jakich słów używać, aby ciągle nie było "cudnie, bosko, idealnie", przecież to już nudne się staje, prawda? ;)) No niestety, o kominku muszę jeszcze napisać, że CUDNY i PIĘKNIE wygląda, zwłaszcza dla kogoś, kto ma dopiero miejsce na ów kominek w domu, no ale się pocieszam, że już bliżej jak dalej ;)) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńno jak to?...przecież my tu czekamy na nowe wpisy!!! trzymam kciuki za naprawę kompa:) A kaloszki suuuuuperowe
OdpowiedzUsuńcieszę się,że doleciało:)
OdpowiedzUsuńElisse !!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńROBIMY DZIEWCZYNY ZRZUTE ::))
ELISSA SIE NIE ZGODZI I KONTA NIE PODA TO JA PODAM SPECJALNIE ZALOZONE...JEST NAS TYLE ZE COS UZBIERAMY::))))
ELISSE NIE REZYGNUJ TYLU MASZ FANOW!!! ZAL TAK PO PROSTU OD NAS ODEJSC.
PS.KALOSZE BOMBOWE...
Kurde, oby komp jednak nie zdechł. Będzie mi brakować Twoich postów. :)))
OdpowiedzUsuńMoja kuzynka ma identycznego kota jak Zenek i jest to bardzo inteligentna odmiana. :))
P.S. Najpiękniejsze miłości nie są najłatwiejsze.
Dzieki:)))Ja wcale nie mam zamiaru przestac pisac, ale nie wiem czy dam rade dalej.wlasnie skonczyly sie chyba polskie znaki i litery..on po prostu nie to, ze sie popsul, ale zdycha:( Misiek zrobil jakis tam obwod czy cos i na jakims zastepczym czyms chodzi, ale ledwo.musze przerzucic te zdjecia, a pozniej on bedzie robil i jak da rade to na pewno biegiem wroce! Jak nie, to mam komputer nurki, ale na nim nie dam rady trzymac zdjec i pisac, bo ma tam strasznie duzo swoich rzeczy.Ale internet mi zostanie:)trzymajcie kciuki, moze misiek dzisiaj w nocy da rade go do pionu postawic:)
OdpowiedzUsuńBUZIAKI
Kochana,to mnie zmartwiłaś,napisałaś to tak jakbyś żegnała się z nami,bo powody inne,niż tylko komputer...
OdpowiedzUsuńWracaj do nas jak najszybciej!!!
Będę z niecierpliwością czekała na nowe zdjęcia z sesji Twojej czy córek,na zdjęcia zwierzaków,aranżacji,wianków,słoików z przetworami...mogłabym tak wymieniać długo :)
Pozdrawiam cieplutko i czekam na wielki powrót.
Od niedawna zagladam na twoj blog i bardzo go polubilam. Tak naprawde, to sie jeszcze na dobre zadomowilam, a ty mi mowisz, ze musze poczekac z calkowita wprowadzka? Tak sie nie robi!!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze twoj kompik jeszcze troche pociagnie. Moj laptop zdycha juz od chyba trzech lat, ale jakos ciagnie.
ALE JA SIĘ NIE ZGADZAM!!!! JAKIE POŻEGNANIE, NO WIESZ. JA BĘDĘ CZEKAŁA.
OdpowiedzUsuńNIE MOŻESZ ZREZYGNOWAĆ!
Uwielbiam Twoje posty i nie ja jedyna. Sprzeciwów nie będzie końca. Może jakoś można pomóc. Twoje zdjęcia, Twoje opowieści, zwierzaki no i Osioł - ulubieniec mas:)
Pewnie powtarzam to już, poprzednicy napisali, ale ...
Kochanie nie możesz nam tego zrobić.
Nie wiem jak do Ciebie dotrzeć. Plotę już bez sensu, ale powiem tak Brakowało by nam Ciebie i musisz zmobilizować męża. :)
A tak na marginesie, kaloszki cudne.
Gorąco ściskam i czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy:*
Witam !!!
OdpowiedzUsuńZajrzałam na chwilkę, ale oczarował mnie Twój blog i jakoś nie mogę z niego wyjść, więc zostanę na długo...strasznie tu miło.
Wszystko takie ciepłe i rodzinne - Pozdrawiam serdecznie
Ps. Kalosze BOSKIE
Ach, nie dodałam iż zostaję bo wiem, że i TY tu będziesz - wszystko będzie dobrze z komp.- wierzę w TO
OdpowiedzUsuńNIE!to niemożliwe! przecież Twój blog jest taki piękny, wnosi tyle radości i doznań estetycznych:)) uwielbiam go! trzymam kciuki za komputer!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie i czekam na kontynuacje!
Kup sobie kobialko dysk zewnetrzny i tam trzymaj wszystkie sowje skarby. Jak tak robie odkad moj maz informatyk na mnie nawrzeszczal. Co wiecej wrzeszczy co miesiac zeby robic backup zdjec i innych moich smieci. Tak wiec jak komputerm mi trafi, to mam zawsze zewnetrzny dysk.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam slonecznie
Monika
Ps. fajne kaloszki
Uff, ależ długaśny post. W butkach wyglądasz rewelacyjnie, grzybki dobrze, że na monitorze widzę, bo ... już by ich nie było. Kotki słodziutkie. A koniec posta ... mi się nie podoba! Elizko, uwielbiam do Ciebie przychodzić. Można tu zawsze znaleźć coś ciekawego i tyle optymizmu, radości tryska z tego bloga, że ... musisz, po prostu musisz dalej pisać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i kciuki trzymam za Miśka, i za sprzęcior:)
Elizo, nie żartuj! Pisz bez polskich znaków, damy radę. Jakby co, nadawaj Morse'm, ale nadawaj! Czekamy :)))
OdpowiedzUsuńKalosze cudnej urody!!!
OdpowiedzUsuńI fantastyczny jesienny klimat dzięki grzybkom, wrzosom, kominkowi;-)
Zapachniało cudną jesienią, taką jaką uwielbiam.
Mocno trzymam kciuki za powrót komputera do pełnej formy i jakoś tak moja niezawodna intuicja mówi mi, że się uda;-)
I tego Ci z całego serca życzę!
Ciepłe, jesienne pozdrowienia.
dziewczyny trzeba naprawde kase uzbierac niechby kazdy po 5 zl... przeciez dalo by sie rade tyle odwiedzin ten blog przeciez ma pati
OdpowiedzUsuńNo cos Ty dziewczyno ?! Nie wierze !
OdpowiedzUsuńZobaczysz bedzie lepiej :) !
Piekne jak zawsze zdjecia :)
U mnie tez pachnie grzybami, dzieki temu, ze odwiedzila mnie moja mama (ja sie na tych grzybach wogole nie znam..), a poniewaz norwedzy nie rwa sie cos do zbierania, to lasy sa ich pelne :)
Zycze powodzenia z komp.
Cieplutko pozdr.
Elisse, uroczyście oświadczam ,że jak Ci komputer padnie na amen, sama kwestę na nowy sprzęt, zorganizuję na swoim blogu!!!
OdpowiedzUsuńA jak patrzę na cudaśne butki, to mi się interes kaloszowy koleżanki przypomina ;)
Zakupić 300 par...bez specjalnej prognozy na zbyt-to się nazywa mieć fantazję ;)
Nie narzekaj ,że grzybów mało , bo ja się wogóle wybrać sie nie mogę (leje i w dodatku zasmarkane dziecko pod bokiem).
A co do kiciusia, to na zdjęciach wygląda na większego niż mój pies...ufff ale się rozpisałam ;)
Buziaki
O nie nie , nie ma mowy , Misike pilssssss stań na wysokości zadania i doprowadź kompa do użyteczności , bo będziesz miał masę smutnych min na sumieniu :-). A dysk zewnętrzny to naprawde świetna sprawa .
OdpowiedzUsuńI najpóżniej w poniedziałek Elizka się meldujesz :-p
buziaki
a kocię cudne .....
no żarty jakieś;) nie znikaj:) kto mnie będzie optymizmem zarażał, radość niósł wieczorową porą, inspirował? zniknięciu Twemu jestem na nie!
OdpowiedzUsuńOlsztyn się kłania
Kaloszki rewelacyjne! I piękne zdjęcia!Fajna laska z Ciebie!
OdpowiedzUsuńA końcówki posta udaję,że nie ma.
I do zobaczenia w kolejnym poscie.U Ciebie ,oczywiscie!! Jutro? Ok!!
Wierzę w Twojego Miśka!! Powiedz mu,że wszystkie tu obecne wierzymy.
Buziaki
Dzien Dobry!
OdpowiedzUsuńCzytam Pani bloga od ponad roku. Przeczytalam wszystkie posty. To tak jakbym odwiedzala sama siebie w przyszlosci. Zazdroszcze tej symbiozy z natura....zycie rodem z "Chlopow". Taki bardzo brakuje mi natury. Mieszkam w Nowym Jorku i kontakt z przyroda nie jest tu tak latwy. Na szczescie przytulam drzewa, kupuje kwiaty i pieszcze swego niezaleznego kota maurycego. A Pani blog to swego rodzaju reanimacja. Pomaga.
I za to bardzo dziekuje.
Nina
Elizo!
OdpowiedzUsuńTyle smutniastych rzeczy ostatnio mnie spotyka i jeszcze to ? Chyba na dobicie! Ten wirtualny świat runie w przepaść bez Twojej energii, optymizmu i uśmiechu...
Trzymam kciuki za naprawę!
A może to wirus jakiś? Przepuściłaś komputer przez mksvir - on line ?
Pozdrawiam serdecznie
Protestuję!!! Uwielbiam twój blog, zawsze poprawia mi humor, czytanie twoich postów sprawia mi niezmierną radość!!! Jeśli chodzi o komputer, to trzeba go postraszyć śmietnikiem, ja tak robię z wszystkim- nie tylko z kwiatkami:)))Naprawdę pomaga:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Agnieszka.
Ale sie przestraszylam, ze zniknie moj ulubiony blog. A to tylko z powodu komputera.... ufff. wierze, Elisse, ze znajdziesz sposob zeby pisac dalej dla Twoich wiernych fanow.
OdpowiedzUsuńkazdego dnia zagladam do Ciebie, popatrzec na wspaniale zdjecia, na koty, poczytac madre, cieple slowa.
Serdecznie pozdrawiam,
Marta
Kaloszki cudne!!!mam podobne;) zapraszam do mnie:)poznasz moje kochane zwierzaczki;)ciesze sie zę kom.nie wyzionol ducha!serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńfajne te kaloszki, ostatnio jest to produkt pierwszej pomocy
OdpowiedzUsuńMisiek GÓRĄ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Dasz radę, kciuki w wierch :):):)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Witam Elizo!!!!
OdpowiedzUsuńOczywiscie takze codziennie czekam na Twoj post i prosze nie opuszczaj nas:)))
Jestem Twoja fanka i juz tak zostanie:)
Pozdrawiam serdecznie i czekam.
Ewasarah
Co ja się będę rozwodziła...
OdpowiedzUsuńJA CHCĘ TAKIE KALOSZE!
Zaczne od butow, bo wlasnie od paru dni mysle o kaloszach kolorowych, u mnie w Italii rozpadalo sie, cos sie zapowiada, ze tak szybko nie skonczy (zima zamiast sniegu, czesto wlasnie pada deszcz), a butow na taka aure u mnie niet. Twoje sa piekne!
OdpowiedzUsuńKot wyglada jak moj Stasiek gdy byl maly, tyle, ze moje kocisko jest szare, podejrzewam, ze ma we krwi troche domieszki z kota syberyjskiego (wlasnie takie male zbikiz nich tyle ze wlochate).
Grzyby fju fju, obciach straszny, ale nie znam sie na nich mimo, ze z mazur pochodze), lubie lazic po lesie za to.
Reasumujac: zdjecia jak zwykle piekne, trzymam kciuki za komputer zeby nie siadl.
Buziole
Basia
Chciałam również powiedzieć, że to absolutnie nie możliwe,żebyś zniknęła.. Błagam Cie nie rób tego:( Cudowny kotek. Rodzice mają podobnego. Podobno koty w prążki mają charakter znaczy są bardzo żywe-moich rodziców choć ma prawie 10lat to jeszcze bawi się sznurkiem,czy liśćmi unoszonymi przez wiatr. W bloku może to być uciążliwe. Wszystko go interesuje i na wszystko można i trzeba polować. Jest sprytny i nauczył się dzwonić dzwonkiem oraz otwierać drzwi skacząc na klamkę.
OdpowiedzUsuńSłuchaj,a może Twój komp ma jesienną depresję?;)
Pozdrawiam i życzę udanego spotkania z informatykiem,może uda się go jakoś reanimować.
aha i jakby coś to dołączam się do zbiórki na komp:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za rychły powrót:)
OdpowiedzUsuńWitam :)
OdpowiedzUsuńZagladam do Ciebie codziennie i KOCHAM Twojego bloga, fotki, Twoje historie, no poprostu wszystko :) tylko nigdy wczesniej nie zostawialam po sobie sladu. Mam ogromna nadzieje ze komputer wroci do 'zdrowia' i dalej bedziesz pisala bloga :) bardzo mocno 3mam kciuki.
pozdrawiam
niedobrze, ta technologia taka zawodna,
OdpowiedzUsuńnapewno ten dylemat uda wam sie pomyslnie rozwiazac.
nie musze sie wiec martwic ze znikasz bo wiem ze to tylko przejsciowy problem choc kosztowny ;(
macham wiosennie.
Pieknie wygladasz, grzybki tez ok ;)
Koteczki jak Koteczki nic tylko poprzytulac sobie.
kalosze cudowen, jeszcze takich wiązanych nie widziałam
OdpowiedzUsuńreszta fotek jak zwykle zachwycająca jakością
resztę pominę milczeniem i udam, że to mi się tylko przyśniło ;)
buziaki i do następnego razu :)
Jak Ci padnie ten bidok, to jedynym sposobem na zaspokojenie głodu czytania Twoich wpisów będzie powrót do tych wcześniejszych. Z największą przyjemnością przeczytam po raz kolejny Twój blog od deski do deski. A następny sprzęt to już musi być "full wypas", żeby siebie i nas - czytających nie stresować zbytnio :) Gumiaczki (w moich rodzinnych stronach nie mówi się kalosze)super. Ja chcę na grzyby!!!
OdpowiedzUsuńNo Kochanie, Ty nam tu pierdoł nie opowiadaj, bo beż Twojego bloga nie ma porannej kawy, a ja ci powiem, ze mnie komputer też padł, więc rozumiem, ale chyba odpoczął do w końcu po trzech dniach odpaliła albo go chyba ubłagałam aby mi głupot nie robił
OdpowiedzUsuńcałusy i do usłyszenia
Jestem wierną podczytywaczką Twojego bloga i, bardzo Cię proszę, nie przerywaj mi tej przyjemności.
OdpowiedzUsuńZdjęcia super, a szczególnie mi się podoba to, na którym siedzisz na kuferku - taka Ania z Zielonego Wzgórza czekająca na dworcu na Mateusza.
Pozdrawiam cieplutko i czekam na kolejne wpisy....
No w końcu ktoś nie boi się fotografować siebie, pamiętam ze kiedyś wyciągaliśmy z bratem szmatki ze strychu i robiliśmy sesyjkę zdjęciową, świetna zabawa, może mi się uda to powtórzyć, uświadomiłaś mi ze prawdopodobnie wcale nie jestem za stara na takie zabawy ;)
OdpowiedzUsuńZarówno brązy jak i fiolety w twoim wydaniu absolutnie piekne a zniknięciem nie strasz bo będziesz nas wszystkie na sumieniu miała :) Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńNo Ty nawet nie waż się znikać "na zawsze" :) mowy nie ma! komputerek naprawicie, a jak będzie przypływ gotówki to zainwestujecie w nowy - no w końcu dziś bez tego sprzętu żyć się prawie nie da :)
OdpowiedzUsuńPiękne fotki :) cudne kaloszki :)
Pozdrawiam i ....do zobaczenia!!
Kaloszki piękne aż zazdroszczę troszeczku. Grzybki mniam mniam. U nas w lesie nie ma grzybów. A komputer jak komputer czasami się psuje (u mnie dość często)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
rozpoczynam dzien od tego bloga
OdpowiedzUsuńi pomaga mi on ten dzien rozpoczac prosze nie rezygnowc
Jak większość Twojej rodziny... no to zajrzę tu w poniedziałek. Misiek postaraj się...
OdpowiedzUsuńNie ma mowy o Twoim zniknięciu. To jedyny blog jaki czytam i jedyna strona od jakiej jestem uzależniona w necie ... wszystkie inne mogą przestać istnieć ... Twoja NIE, NIE, NIE i jeszcze raz NIE!!!
OdpowiedzUsuńZdjecia jak zwykle śliczne. Z niecierpliwością czekam na nowy wpis :-):-):-)
elizo, daj prosze znac o z twoim komputerem, tesknie :(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, mex
Witam Elisse po wakacyjnym powrocie z wojaży z moją wnuczką. Teraz już jestem sama i mam czas na odwiedziny w salonikach moich blogowych przyjaciół. Zmartwiłam się, że masz uszkodzony komputer, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Pocieszam się, bo będę miała czas na spokojne poczytanie Twoich zaległych postów :):) Elisse kaloszki piękne i gdybym mieszkała pod miastem, też bym sobie takie kupiła. A grzyby choć ich niewiele, jednak są i to jakie dorodne. Pozdrawiam Cię cieplutko i zdrowia "kompkowi" życzę.Chyba, że go wymienisz na nowy:):)
OdpowiedzUsuńJa też chcę takie kaloszki!!! A co do osprzętu, w czwartek dziecię zalało kawą mężowy komputer, wyzionął ducha bezpowrotnie (komputer oczywiście) tak, że rozumiem Twój ból :-)
OdpowiedzUsuńDobra jest niedzielny wieczór.... mam nadzieję że jutro w poniedziałek odezwiesz się do nas i powiesz że Twój Misiek cudotwórca kompa uratował.... ja na kolanach z południa Polski jestem w stanie tachać skrzynkę piwa dla Twojego chłopa jeżeli uda mu się coś zdziałać ze zdychającym paździochem ;)) znam ten ból bo i mój komputer pomału żegna się z tym światem :)) Eliss wracaj do nas jak najszybciej.... PLISSS !!!Buziaki przeogromne Gaba B.
OdpowiedzUsuńNo to zegnaj.Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńLavender :))))
ja zaczynam dzień od sprawdzenia, czy na "Utkane z marzeń" pojawił się nowy post i nie wyobrażam sobie żeby było inaczej... trzymam kciuki za reanimację komputera!
OdpowiedzUsuńTwoj blog jest najlepszy ze wszystkich nie rezygnuj PROSZE.Marta.
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńGrzyby, nawet nie wyobrażasz sobie jak ja ci zazdroszczę grzybobrania z miejsca w ktorym wszystkie lasy sa prywatne. buuuuu
Dołączam do miłych słów, one robię z nami kobietami więcej cudów niźli niejedna błyskotka. Na problemy znajdzie się na pewno zaraz jakieś rozwiązanie, tylko trzeba troszke poczekać. Nie kończ bloga, bo widze, czytam raczej, iż wielu osobom daje on radość, a radości jest jak dobrego leku- na recepte.
Twój blog daje mi tak wiele radości.. Nie rezygnuj z jego prowadzenia, proszę..
OdpowiedzUsuńKlaudia
Twój blog codziennie motywuje mnie do tego aby być lepszą. Aby tak jak Ty dostrzegać piękno wokół Nas, dbać o rodzinę i zwierzęta. Podziwiam Cię za to jaka jesteś, ja niestety tak nie potrafię. Piszę pierwszy raz i proszę nie rezygnuj i wracaj jak najprędzej. Pozdrawiam Monika :)
OdpowiedzUsuńA ja mysle,ze nie znikasz z powodu komputera.W koncu sama piszesz,ze mozesz korzystac z komputera corki.
OdpowiedzUsuńCos mi tu nie gra.
Beata.
Elizka,Kochana, wracaj do nas jak najszybciej!czekamy!!!:)
OdpowiedzUsuńPS Kaloszki rewelka!:)
nie ma żadnych pożegnań ! a kaloszy Ci z całego serca zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńElizo! Prima aprilis w kwietniu! Nie rób jaj z tym pożegnaniem!
OdpowiedzUsuńA teraz odezwa do Czytelników: kochani, za tą pozytywną energię i radość życia, którą ten blog promieniuje nowy komp ELisse się należy z marszu! I to nie jest żadne 'charity', nie czarujmy się, to przecież dla nas :) Proponuję aby zbiórkę zorganizowała jedna z osób, które przesyłają (co możemy tu obserwować) Elizie prezenciki=czyli byłaby to osoba znana Elizie i nie tylko = wiarogodna. Ja osobiście takiej osobie nie waham się przelać stosownej kwoty na konto. Ze swojej strony chętnie wyślę w bardzo dobrym stanie klawiaturę, myszkę i o ile mam sprawny (muszę sprawdzić, bo zalega w piwnicy) kolorowy monitor 15 cali.
Proszę o umieszczenie tutaj w komentarzach linku do bloga Pani, która się zajmie akcją 'komp utkany z marzeń', tymczasem podaję swojego maila: agatiagati@gmail.com
Pozdrawiam!!
Ja dla odmiany kończę dzień czytaniem tego bloga. To już pozycja obowiązkowa i rytuał. Jak miło się zasypia w pozytywnym nastroju, z ładnymi obrazami przed oczyma. Choć zazdrość mnie czasem zżera jak widzę piękny ogród i inne niezwykłości, motywuje mnie to do działania i są nawet wymierne efekty.
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim Elizo, cenię Cię jednak za to, że jesteś normalną kobietą z dystansem do siebie i poczuciem humoru. To wyróżnia ten blog od wielu egzaltowanych i przesłodzonych w podobnej tematyce (dom, rodzina, ogród, rękodzieło, kuchnia...) Mam nadzieję, że to faktycznie tylko awaria maszyny i wkrótce wrócisz. Taki techniczny problem nie byłby przecież w stanie zniechęcić babki, która własnoręcznie wykopała dół pod basen!
No nie, odwaliłam malowanie , wyciągnęłam wreszcie komputer, biegiem do Ciebie i co widzę ?
OdpowiedzUsuńElisse, jesteś dla nas wytchnieniem, motywacją, potwierdzeniem, że się da. Wiemy, że Misiek nie z gumy i bez dna, jakąś zrzutkę trzeba zrobić. Ja wiem, że gdybyś nie karmiła tyle zwierzów, miałabyś na kilka komputerów i jeszcze jeden malutki :)
Elisse, odezwij się, co o tym myślisz ?
Pozdrawiam Cię cieplutko, tula
Jakoś dziwnie smutne to pożegnanie....że niby masz nadzieję, że nie na zawsze???...no przecież do końca życia nie będziesz zbierała na nowy komputer, a z kompa Nurki możesz skrobnąć choćby komentarz....
OdpowiedzUsuńJa mam nadzieję, że wszystko jest ok u Ciebie, martwię się (bo z natury podejrzliwa jestem), więc proszę Cię napisz choćby w komentarzach....
pozdrawiam serdecznie-Gosia
Mnie bardzo niepokoi ostatnie zdanie... Ale przecież kalosze na zimę zakupione, przetwory zrobione, no jakże to tak?
OdpowiedzUsuńP.S. Podnoszę temat nowego kompa, kilka postów wcześniej mój mail. Czy znajdzie się ktoś zaprzyjaźniony z ELizą, kto mógłby przeprowadzić akcję?
Pozdrawiam
Też się martwię. Elizko, to do Ciebie niepodobne, taki brak choć słowa. Jestem tylko anonimem niepozornym , mimo to chciałabym zaproponować Jagodę i Maćka z Magody jako odbiorców przesyłek. Utkane i Magoda to moje ulubione blogi. Ufam też bardzo Kasi z " Made in Kasia" Co Wy na to ?
OdpowiedzUsuńZainteresowanych powiadomi się po fakcie :)pozdrawiam,tula
Skoro tak powiem szczerze myślałam, że się z nami żegnasz na zawsze, a to tylko komp, Dzięki BOGU, tak się zdenerwowałam Twoim wpisem, bałam się po prostu bałam się o Ciebie, a Ty w koncu piszesz to komp, uffffffffffffff i prosze drugi raz nie dam rady mam chore serce! Kobiet!
OdpowiedzUsuńSerdeczności
www.okiemjadwigi.pl
A moze znikniecie Elizy ma zwiazek z jej niedawna wizyta w szpitalu?
OdpowiedzUsuńNie chce mi sie wierzyc,ze to tylko o komputer chodzi.Tym bardziej,ze ma w domu jeszcze komputer corki,z ktorego moglaby skrobnac czasem kilka slowek.
Dziwne to jakies i nie pasuje do tej optymistycznej kobiety.Chcialabym sie mylic,ale jakos dziwnie sie niepokoje.
Teresa.
Wlasnie dziwne to wszystko....tez jestem tym zaniepokojona.Gosia
OdpowiedzUsuńbalam sie glosno powiedziec, ze tez mi cos nie pasuje, tez na mysl przyszedl mi szpital :(
OdpowiedzUsuńniepokoje sie...
trzymam kciuki, mex
muzyka na Twoim blogu zawsze mnie jakoś tak błogo nastraja,jakbym było pośród tych ptaków i łąk i wogóle...tak jakos sentymentalnie :)))
OdpowiedzUsuńtravel from italy to paris http://wowa.eu/visa_electronic-diversity-visa travel to uk hamster [url=http://wowa.eu/visa_us-citizens-italian-work-visa]us citizens italian work visa[/url]
OdpowiedzUsuńall malaysia travel http://wowa.eu/loan_hard-money-loan-for-bad-credit road and travel for wyoming [url=http://wowa.eu/mortgage_mortgage-email-leads]pilgrim travel tralers in tn[/url]
travel lpns http://wowa.eu/loan_florida-mortgage-home-loan travel nurse new mexico [url=http://wowa.eu/debt_buying-distressed-real-estate-debt]buying distressed real estate debt[/url]
travel newdale idaho http://wowa.eu/finance_finance-time required id for air travel within usa [url=http://wowa.eu/bankruptcy_health-care-costs-and-bankruptcy-in-united-states]travel discount coupons for hotels[/url]
purple travel lite brite http://wowa.eu/advance_nebraska-ace-cash-advance installing a foundation for my travel trailer [url=http://wowa.eu/loan_car-loan-approval]car loan approval[/url]
weather 10 day travel forecast national http://wowa.eu/debt_debt-and-financial-crises caravelle travel [url=http://wowa.eu/loan_secured-loan-adverse-credit]canada travel luggage[/url]
Jeśli posiadamy kota to naprawdę dość istotne jest to, aby go dobrze wychować. Jak dla mnie spodobał się wpis o kociakach w https://nasz-szczecin.pl/rasa-kota-syjamskiego-najwazniejsze-informacje/ i jestem zdania, że na pewno każdy z nas także tak twierdzi.
OdpowiedzUsuńTe kociaki faktycznie są wspaniałe i muszę przyznać, że ja również jestem wielkim zwolennikiem tych zwierzaków. Bardzo mi się podoba również wpis https://abc-kot.pl/imiona-dla-kota/ w którym fajnie opisano to jakie imię dla kota jest najfajniejsze.
OdpowiedzUsuń