Wczorajszy dzień upłynął pod znakiem truskawek, co prawda u nas jeszcze po 5- 6 zł kg, ale udało mi się załatwić po 2,50:)))więc musiałam ostro przystąpić do działania, co by się towar nie zmarnował:)))
Na pierwszy rzut poszły soki zagęszczane na zimę.Czytałam ,że soki z truskawek robione w sokowniku mają posmak goryczy, ale ja szczerze mówiąc niczego takiego nigdy nie zauważyłam…być może mam magiczny sokownik, bo wychodzą PRZEPYSZNE:)
Po uzyskaniu soku zostają zawsze truskawki- nigdy nie wyciskam soku do końca, bo z pozostałości, robię sorbety- nic sie nie zmarnuje:) na bazie wody różanej…są wspaniałe i banalnie proste w wykonaniu.
SORBET OWOCOWY
Truskawki, ewentualnie inne owoce+ woda ( niekoniecznie musi być różana, aczkolwiek ta z truskawkami komponuje się wspaniale:)+ cukier- najlepiej drobny ( jeśli mamy pozostałość z sokownika , cukru juz nie dodajemy, bo truskawki są i tak bardzo słodkie.) Wszystko miksujemy i przepuszczamy przez sitko po czym zamrażamy, w trakcie mrożenia ( nim do końca zamarznie) parokrotnie miksujemy,tak aby powstała cudownie puszysta, zmrożona konsystencja:))). A jak będziemy co jakiś czas masę widelcem mieszać, to wtedy mamy zamiast sorbetu, granitę:))) W wersji dla dorosłych można zamiast wody dać wódę:)))He, he żartuję, ale jakiś alkohol np.likier Grand Mariner- wspaniale komponuje się z truskawkami. W międzyczasie już się suszyły truskawki do moich mieszanek herbat owocowych, więc znalazłam chwilkę czasu na odpoczynek, oczywiście skubiąc pozostałe 20 kg truskawek:) na dżemy, soki i truskawki mrożone.
W tym roku nalewki nie będzie…takie z nas pijaki, że robimy litrami likiery, wina , nalewki….a później nie ma kto tego pić:)Niestety ilość alkoholu u mnie w domu starczyłaby do zaopatrzenia małego sklepu monopolowego, na ewentualnych imprezkach pijemy głównie wina, więc wszystkie likiery i nalewki stoją i nabierają mocy…:)
Kieliszek napełniony ubiegłoroczną nalewką, tez jest tylko statystą. Po zdjęciach, będzie z powrotem wlany do karafki, bo o 10 rano jakoś nie mam ochoty na nic mocniejszego, poza kawą:))))
Pod wieczór, padnięta i szczęśliwa, po całym dniu wyciskania, miksowania, skubania, pasteryzowania, zatruskawczona na maxa , zległam w cieniu, na hamaku z moim ulubionym czytadełkiem.
Jak widać na zdjęciu poniżej, cały czas usiłuję zlokalizować wyciek wody….nie jest to proste niestety,więc pompuję i obserwuję:(
A na zakończenie- niegrzeczny kotek, który nie chce, sam zostać nawet na chwilkę:) Tak jest za każdym razem kiedy nie może być koło mnie:) Ogólnie jest z tych kotów wiecznie gadających- mała histeryczka osiąga co i rusz górne cis! Jak spać, to tylko u pańci, więc noszę ją jak kangur w bluzie, a ona jest wtedy szczęśliwa. Wszystkie moje zwierzaki nie są wybredne i jedzą prawie wszystko, ale pierwszy raz mam kota, który zjada nawet truskawki!
Nie wiem czy ktoś do mnie maile pisał, ale poczta mi znowu szwankuje, więc na razie nie mam ani jak odebrać, ani odpisać- to tak ewentualnie do wiadomości, gdyby sie okazało,że ktoś czeka na odpowiedź.
No to po zdaniu relacji, czas zająć się pracą i dać komuś kredycik, żeby i on mógł tkać swoje marzenia w nowo budowanym domku. Miłego dnia:)
Cudownie piszesz... rozpływam się nad Twoim talentem redaktorskim ;))
OdpowiedzUsuńSorbet?? Na pewno wypróbuję!
A hamaka Ci zazdroszczę...
Buziaki
kocio nadal rozkoszny...mój dopiero na stare lata zaczął tęsknie patrzeć za pancią-ale dobre i to.Chociaż jak sie w prowadzilismy do domu(z poddasza)to moje koty-sztuk 2 łaziły wszędzie za mną ku rozbawieniu sąsiadów.Takie koto-psy!!!ps.rozpoczęłam wczoraj dziergać na szydełku kwiatki na firankę!!!
OdpowiedzUsuńOch, podziwiam zaparcie w produkcji tych pyszności. A neleweczki moje, tak jak Twoje, przezimowały nawet nie spróbowałam! Więc w tym roku nalewki nie będzie, bo trza wypić co zostało ;)
OdpowiedzUsuńKobito kochana,tymi truskawkami to mi cholerka grasz na nerwach hahaha ;) Że też musiałam z Polski wyjechać przed sezonem no!!!
OdpowiedzUsuńBuziaki lecę dalej się ślinić do monitora.
p.s.u mnie taka pyszna naleweczka nie stałaby długo,jestem łasa na tego typu trunki,oczywiście w odpowiednich i nie przesadzonych ilościach.
no co za koci potwor, zupelnie jak moja Zuza. Zuza tez wyciaga gorne C, chodz zrobimy koci duet i bedziemy zgarnizcz szmal :))
OdpowiedzUsuńSwietny pomysl z tym sorbetem. Ale z holenderskich truskawek tylko woda zostaje, a do polski truskaw mam za daleko.
Mam jeszcze pytanie odnosnie bezy do ciasta owocowego: jakim cudem twoja wyszla taka wielka i chrupiaca a moja mala i gumowa? Mozesz napisac dokladnie krok po kroku jak to robisz? Bardzo prosze
tak pozatym to ciasto zniknelo w ciagu jednego wieczoru... :)
Wieczorem pokaze zdjecia na blogu, to bedziesz mogla sie posmiac z mojej klapnietej bezy :) zapraszam
Monika
Boszzzz, niesamowite.. Tyle pracy wykonalaś.. Marzy mi się taki sokownik.. to zupełnie co innego niż zwykła sokowirówka, prawda?..
OdpowiedzUsuńElisse, jak zwykle wszystko cudne.
OdpowiedzUsuńA kota maleńkiego, to pewnie, że należy ze sobą wszędzie zabierać. To co się dziwisz, że wrzeszczy:)
Pozdrawiam Cię
Prawdziwie truskawkowe przyjęcie nam zgotowałaś:) pysznie!!!
OdpowiedzUsuńThis IS really Summer! Beautiful outside life around your home!
OdpowiedzUsuńBest regards, Marjolijn
Magdo- sorbet polecam, robi się błyskawicznie, pychota, a nie ma tam żadnych E , ani innego badziewia.
OdpowiedzUsuńQro Domowa- Demon i metka tez niespecjalnie się garną do człowieka co na początku strasznie mnie dziwiło, bo Vinga był przytulak i myslałam,że każdy kot jest taki słodki:) Demon na rękach wytrzymuje cierpliwie parę minut, ale cały czas jest sztywny:)))Mafja za to to na szczęście pieszczocha straszna:)))
Fajnie,że zaczęłaś robic kwiatki0- ja swoją firankę ciepnęłam w kąt- muszę teraz " stawem " się zająć:(
Aga- robię od lat z 25 kg. truskawek, bo to moje ulubione owoce:)))Nie wymaga to aż tyle pracy, jakby się wydawało.
Paulo- kurczę, jak mi przykro,że u Was truskawki nie są dobre:(, a naleweczki to ja lubię tylko kieliszeczek raz na jakiś czas, a tak w lato zdecydowanie preferuję pifko:))))w dzień w ogrodzie i winko wieczorkiem:)))
Znaczy się nie jednego dnia:D
Monique- Nie wiem co odpowiedzieć, piekę zupełnie normalnie i nic z tym nie robię specjalnego. Może tak jak truskawki i jajka jakies dziwne u Ciebie?:)))
A tak zupełnie poważnie, to może jest to kwestia piekarnika, ja jak miałam jeszcze stary to piekłam , na dwóch odwróconych blachach keksówkach i jednej dodatkowo wodą wypełnioną- inaczej wszystko się przypalało:( Może jakiś patent musisz opracować, spróbuj jeszcze raz z innych jajek...może faktycznie coś z nimi było nie tak.
Kalimonio- sokownik to faktycznie nie sokowirówka, składa się z trzech częsci, do dolnej nalewasz wody, w środkowej z kranikiem zbiera się sok, a w górnej umieszczasz owoce z cukrem i całość podgrzewasz...i po robocie. Soków z dużą zawartością cukru nie trzeba nawet pasteryzować, tylko butelki trzeba wypełniać po samą szyjkę, a utworzona piana powinna się przelać i wyciec. Zakręcasz i gotowe. polecam...ja swój kupiłam chyba w Tesco i kosztował jakoś ok. 70 zł, więc drogi nie był:)
Kochana na czym polega robienie soku w sokowniku?
OdpowiedzUsuńja jestem fanką syropów takich gęstych, słodkich do rozrabiania z wodą czy do herbaty. Jak w sokowniku robi sie takie?
Z truskawek robię kompoty, dżemy , konfitury - nigdy jeszcze nie robiłam soku - może dlatego, że wymaga nieco większej ilości truskawek. Muszę kiedyś spróbować.No i oczywiście sorbety będę robiła. Tak pięknie u Ciebie, że aż samej chce się podziałać. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńIm dłużej śledzę Twojego bloga, tym bardziej jesteś moją idolką! :-)\
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!!!
gospodyni z Ciebie pelna para to moze powinnas sprzedawac swoje nalewki na alegro :)przynajmniej cos bys z tego miala a tak musza stac w piwnicy hahah,kotek naprawde wyglada na rozloszczonego hahahahahah
OdpowiedzUsuńPięknie uchwycone kocie rozterki i wcale mnie nie dziwi, że je truskawki, moja psina jest też z tych wszystkożernych co to nie przepuści nawet ogórkowi kiszonemu!
OdpowiedzUsuńWidzę, że przetwórstwo idzie pełna parą :)
Pozdrawiam
Folkmyself- jak robic sok z sokownika napisałam wyżej w komentarzu. natomiast jesli chodzi o prawidłową dawkę cukru, to na 1 kg owoców powinno się dodać ok 1,45 kg cukru- ale to przy syropach parowanych. Natomiast jesli syrop otrzymujesz inną metodą, to wtedy do soku dodajesz ok. 1,8 kg cukru.To tak w najprostszy sposób, najlepszym rozwiązaniem jest zakup areometru Ballinga i później wyliczenie wg. wzoru:)Zbyt duża ilość cukru w syropie powoduje krystalizację, natomiast zbyt mała fermentację. Trzeba obserwować i jak zauważysz,że zaczynają się pokazywać pęcherzyki gazu, to wtedy zlać wszystko do gara i zagotować z dodatkiem cukru. A... i po zlaniu syropu do butelek najlepiej jest je połóżyc do wystygnięcia w poziomie, wtedy gorący syrop niszczy ponoc drobnoustroje znajdujące się na korku i w szyjce:)))
OdpowiedzUsuńDziekuję wszystkim za miłe komentarze:)))
Portrety kociej rozpaczy naprawde udane, pomyslalby kto ze naprawde sie nad nim znecasz...;)
OdpowiedzUsuńA Twoj ogrod, to jak zawsze podkreslam-marzenie !
Piekna ta narzuta i te poszewki na poduszeczki tez wprost zabojcze, jest co podziwiac u Ciebie...wiec podziwiam, pozdrawiam
W tym roku sezon truskawkowy nie dla mnie, to chociaż nacieszę oczy ich widokiem. A wyglądają wyjątkowo pysznie! Ten sok z truskawek...A z nalewkami mam tak samo: nie ma kto ich pić. Ale przynajmniej karafki cieszą oko :)
OdpowiedzUsuńserdeczne pozdrowienia
p.s. świetny fotoreportaż z kiciowych żalów :)
Kocur Mnie wzruszył z rozdziawioną papą !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam truskawkowo
Jak mi miło, że do mnie zajrzałaś:) w takim razie ja chętnie się na naleweczkę załapię. Nie potrafię zrobić sama,a uwielbiam. Może masz jakiś przepis dla początkujących?
OdpowiedzUsuńPiękny ogród!
hihi, ale fajna ta kota :) ja tez ostatnio mam z jedna taka mała panienka rozśpiewaną do czynienia, ale rudą :)
OdpowiedzUsuńach Ten Twoj hamaczek, oj, jak mi sie taki marzy... no wbije ci się kiedyś do ogródka i mnie stamtąd nie wygonisz, zobaczysz!!
buziaki!
o matko....a u nas truskawy po 8 zyla za kilo....narobiłaś mi smaka strasznego. Kitka charakterna:):):) ja tam takie lubię - co na swoim stawiają i już Nasze tez takie były - jak były małe, teraz leża tylko pod ławkami i grzeją kości.
OdpowiedzUsuńBużki wielkie.
Witaj :)
OdpowiedzUsuńTruskawki uwielbiam a nie wiedziałem, że można robić z nich napój - wogóle oglądając Twoje zdjęcia można poczuć się jak w zaczarowanym ogrodzie, pięknej krainie gdzie nie mają wstępu żadne smutki :)
Ps. A kotek uroczy strasznie mi się takie podobają :)
pozdrawiam
TAK SOBIE TEZ MYSLALAM CO TEZ DZISIAJ PORABIASZ WIELE SIE NIE POMYLILAM..MYSLE SOBIE SEZON NA TRUSKAWY TO PEWNIE DZEMY NA BANK SIE ROBIA ALBO SOKI....:::)))) I NOWE PRZEPISY NA BLOGUU POCZYTAMY...
OdpowiedzUsuńNO I JAK W DYCHE STRZELILAM MYSLAMI...POZDRAWIAM CIE PRACOWITA KOBIETO..
Dżemik truskawkowy właśnie zapakowałam do słoików:) A ten Twój pomysł na sorbet to kusząca sprawa jest. A czy można go zrobić z truskawek bez odciągania soku?
OdpowiedzUsuńCzy w swojej ogrodowej książce coś na temat leniwych i nie kwitnących hortensji znalazłaś?
Pozdrawiam serdecznie.
Kocia historyjka powalająca!!
OdpowiedzUsuńTeż mam taki sokownik.Dostałam od znajomych, bo oni soków nie robią!
A mnie się bardzo przydaje.
Jak zwykle, czarodziejsko u Ciebie!!
Pozdrawiam
Truskawkowe szaleństwo u Ciebie. Chętnie bym się wprosiła i na ten sorbecik i na soczek. i chyba na wszystko, bo truskawki uwielbiam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
podziwiam i zazdroszczę pyszności i pracowitości ja po takiej robocie nie mogłabym przełknąć truskawki ;D
OdpowiedzUsuńcudowne kawałki dni! obrazki.. kolory!
OdpowiedzUsuńOch truskaweczki, truskaweczki... Jak pięknie wyglądają na zdjęciach te wszystkie przetwory choć pracy przy nich nie zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńJa skupiam się zazwyczaj na robieniu dżemów truskawkowych z dodatkiem pomarańczy i to tyle jeśli chodzi o truskawkowe przetwory.
Przepiękne zdjęcia i na deser sorbet mniam, mniam...
Pozdrawiam serdecznie:)
Kobieto,skąd żeś.....trafiłam przypadkiem na twojego bloga,no podziwiam,zazdroszczę,brak mi słów,na pewno będę często wpadać,cudna muzyczka.Pozdrawiam Dorota ze śląska
OdpowiedzUsuńA może masz jakiś sprawdzony przepis na dżem truskawkowy dla leniwych? Poza tym cudnie u Ciebie jak zawsze. Hamaczek, podusie, narzuta, zieleń wokół, pomarzyć można ...
OdpowiedzUsuńWspaniałości tworzysz z owoców :) Jestem zachwycona ^^ A kociaczek mnie rozbawił ;p
OdpowiedzUsuńsorbet na pewno zostanie przetestowany :)
OdpowiedzUsuńja niekoniecznie lubię, ale może jak zrobię sama...
nalewek chętnie bym spróbowała... bo wolę takie od wina... ale sama nic nie potrafię stworzyć... muszę liczyć na prezenty od znajomych hahaha