……Przyszłaś, nabrałaś źródlanej wody
I napoiłaś, a wszystko ożyło……
I napoiłaś, a wszystko ożyło……
W końcu doczekaliśmy się ciepłych dni- mebelki zostały wyniesione nad staw, co oficjalnie zwiastuje rozpoczęcie sezonu wiosenno- letniego:) Hamak jeszcze w uśpieniu, bo czeka mnie trochę pracy, a na jego widok jakoś podejrzanie nogi mi miękną i mam zamiar zanurzyć się w jego przepastnych głębiach z książką w ręku…a tu nic z tego. Walka z podagrycznikiem rozpoczęta! Jest już dokładnie wszędzie, na każdej rabacie! Zawzięłam się- w tym roku chyba po raz pierwszy mam zamiar uczciwie pielić, bo niestety ten badziew powoduje , iż zamierają mi rośliny:( Obok pomostu rośnie śliwa, która już pięknie obsypała się listkami. Teraz czekam na kwiatki..Śliwka jest bardzo stara, rosła sobie na środku placu i osobiście ją przesadziłam…przyjęła się bez problemów i teraz jest bardzo mocno cięta co roku, żeby zachować niski , zwarty pokrój..Sekator to moje kolejne hobby, ale o tym kiedy indziej:)
Pięknie się zazielenia i ukwieca w Waszym ogrodzie.Mogę się wprosić na kawkę na podeście?:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie.
Pięknie u Ciebie, znowu się zachwyciłam.
OdpowiedzUsuńZnam, oj znam trudy walki z podagrycznikiem. im więcej rwiesz, tym bardziej odrasta od korzenia.
OdpowiedzUsuńW tym roku zamierzam skorzystać z rady rodziciela i potraktować świństwo randapem, tylko nie pryskać, a malować liście pędzelkiem. Mam nadzieję że w ten sposób trucizna pójdzie w korzenie i cała roślina padnie. I lepiej żeby podziałało, bo inaczej czeka mnie chyba wywożenie ton ziemi.
pzdr, nihiru
Rozmarzył mnie Twój ogród...
OdpowiedzUsuńJa już w zasadzie jestem spakowana i lecę do Ciebie;) Przepiękne widoki i w sumie nic dziwnego, że sie z hamakiem wstrzymujesz, bo w takim ogrodzie to nic tylko zlec i podziwiać!
OdpowiedzUsuńmieszkasz w raju Elisse. :))
OdpowiedzUsuńDużo pracy kosztuje taki ogród, za to jak cudownie usiąść na podeście z robótką, kawą...
OdpowiedzUsuńOgród stworzony do marzeń :)))
OdpowiedzUsuńPaulo,Pat- zapraszam:))))Mam jeszcze naleweczkę rózaną:)
OdpowiedzUsuńNihiru- w zeszłym roku - malowałam- ale chyba było już za późno, część zdechła, ale niestety zerwał się wiatr i podagrycznik dotykac zaczął innych roslinek- te wtedy też zdechły, więc mogłam to kurde spryskac po prostu:( Ja mam strasznie gęsto wszystko posadzone i niestety podagrycznika jest taka ilość, że nie daję rady malować..zaczęłam wszystko wykopywać , ale za to teraz niszczę rośliny, które jeszcze nie puściły listków i cebule kwiatów:( Nie wiem już co z tym świństwem robić, ale coś muszę, bo te korzenie są tak zwarte,że często nawet łopaty nie mogę tam wbić:( Może jak teraz usunę trochę i będę sukcesywnie usuwać dalej to co znowu odbija, to może jakoś dam radę, ale przy tej ilości to mi tu jest sztab ludzi do pomocy potrzebnych:( Jessssuuuu- koszmar jakiś!
Dzięki serdeczne za miłe słowa- to naprawdę dla mnie dużo znaczy, bo z ogrodu jestem po prostu DUMNa i już:)))
Ale masz cudny ogrodowy zakątek,wyśniony wprost!Lubię kaczeńce ich żółciutki kolor.Pamiętam jak byłam dzieckiem,rodzice nie pozwolili mi przynosić ich do domu,bo kurczaki i małe kaczuszki zdechną.Jakiś dziwny zabobon.ale ja i tak po kryjomu je zrywałam.
OdpowiedzUsuńTarasik nad wodą - marzenie! Cudnie!
OdpowiedzUsuńA jak z komarami? Nie macie ich zatrzęsienia w sezonie?
Wzdycham i podziwiam dalej :-)
Stworzylas magiczny ogrod.
OdpowiedzUsuńNad brzegiem stawu, pieknie spedzic mozna czas. Bardzo podoba mi sie ta aranzacja.
Pozdrawiam
Jak napiszę, że pięknie, to to jakoś nie zabrzmi oryginalnie...Ale cóż...pięknie!Bajkowo, magicznie, klimatycznie! Ach, gdyby tak mieć ogród.....
OdpowiedzUsuńOj zatopiłabym się i ja w hamaku w tak czarodziejskim ogrodzie ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia z podagrycznikiem!
Pozdrawiam
Jak u Ciebie pięknie... się rozmarzyłam....
OdpowiedzUsuńPo kawusi nad stawem, trudno zerwać się do pracy !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ogród marzenie! Jak z bajki... A herbatka na takim pomoście musi smakować wybornie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Co tu dużo mówić, przepięknie i tyle!!!
OdpowiedzUsuń1.Podpisuję się pod zachwytami.
OdpowiedzUsuń2. Podagrycznik jest jadalny - ogonki liściowe są świetne do sałatek - spróbuj. No i był kiedyś lekarstwem na podagrę.
Pozdrawiam, Ewa
Zachwycam się Elizka!
OdpowiedzUsuńCzasu mam mało ale nie mogłam przejść bez słowa.
Uściski Ci ślę i życzenia zwycięstwa nad badziewiem!
Oj, poleżałabym sobie tam u Ciebie na hamaczku ... herbatką przy stawie też bym nie pogardziła ... no, nawet pomogłabym Ci pielić te piękne grządki :) wszystko za chwilę w Twoim ogrodzie :) Buziaki
OdpowiedzUsuńTwój ogród już teraz prezentuje się zachwycająco, a co to będzie latem?:) Wyobrażam sobie ile wymaga pracy..... uściski wiosenne:)
OdpowiedzUsuńPiękny ogród ,zakątki barwne zachęcają do oglądania ,,pokazuj ,pokazuj swój piękny ogród, jestem zachłanna na takie piękno.Nie mam ogrodu więc chłonę wrażenia ze zdjęć
OdpowiedzUsuńTeż bym była dumna z takiego ogrodu! Tymczasem mój w sferze marzeń. Zieleni się tylko maja wiedza ogrodnicza... niestety w tym temacie jestem zielona ;) ale podobno na naukę nigdy nie jest za późno.
OdpowiedzUsuńPokazuj dużo i pisz posty ogrodnicze.Będę się uczyć od Ciebie :)
no jestem pod wrażeniem..zastanawiam się jak Ty znajdujesz na to czas?..jak dzielisz pomiędzy tyle obowiązków..dom, ogród, dzieci, praca no i ..choćby ociupinkę czasu dla siebie i męża..a przy okazji, chciałam podpytać jak sobie radzisz z niepaleniem? trzymasz się..pytam bo mnie też dotyczy ten nałóg i jak zwykle - obecnie również - walka z nim.Udało Ci się to rzucić całkowicie?
OdpowiedzUsuńTrudno uwierzyć że u Was jest już tak pięknie, kolorowo, słonecznie...U nas na pomorzu nad ranem mamy nawet -2, potem temperatura trochę wzrasta, ale wieje jak na Uralu... Jeszcze szaro buro u nas..A widzę, że co do reegee w polskim wydaniu mamy podobne gusty:-)
OdpowiedzUsuńO matko!!Jak pięknie!!!!Cudny ogród!!!
OdpowiedzUsuńTeż tak chcę ale nie umiem....
Bużka
jak zwykle pięknie u Ciebie.ja tez walczę z podagrycznikiem,ale że robię to niesystematycznie wygrywa niestety ON, ale nie poddajemy się:)
OdpowiedzUsuńAleż piszczę z zachwytu!!!
OdpowiedzUsuńJAki dojrzały Migdałek, a reszta, ojojoj....ale bajka
Pozdrawiam serdecznie ;-)))
niezwykły i tajemniczy ogród powstał u ciebie jak w bajce :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU Ciebie jak w raju :)) Wiosno ach to ty :) Pozdrawiam słonecznie
OdpowiedzUsuńPieknie wiosennie!
OdpowiedzUsuńMój domek i tarasik nad oczkiem wodnym .. jeszcze w oddali , wiec z przyjemnością przychodzę sobie posiedzieć u Ciebie! :) Jak już się wybuduje -będę wpadać z sąsiedzką ,wirtualną wizytą ;)
OdpowiedzUsuńMasz absolutne i pełne prawo do dumy ze swojego ogrodu, jest naprawdę wspaniały !
OdpowiedzUsuńMam jeszcze małe pytanko w temacie ślimaczo-ekologicznym. Czy na takie plagi jak przędziorek i mszyce też masz sposoby ekologiczne? Od lat obserwuję walkę z nimi mojej mamy (daremną!), a taka wiedza przydałaby się i mnie, bo w tym roku zakładam swój ogród.
Pozdrawiam:)
Marta z Lublina
Zazdroszczę, masz wiosnę na całego. U nas jeszcze niestety trzeba poczekać.
OdpowiedzUsuńElizko, słusznie i sprawiedliwie dumna jesteś z ogrodu. ;)
OdpowiedzUsuńCo do podagrycznika - nie zwalczysz go inaczej niż Roundupem, niestety. Jest to chyba jedyna roślina z pospolitych chwastów, która w żaden inny sposób nie daje się pokonać.
Polecam gąbkę małą, maczana w roztworze Roundupu (koniecznie w gumowych rękawiczkach!!! W bezwietrzny dzień!!!) i dotykanie tą gąbką po kolei tego paskudztwa. Roztwór Roundupu musi być silny, ja zazwyczaj przygotowuję 1:1 z wodą.
Powodzenia życzę w walce, tym bardziej, że i mnie czeka w tym roku taka walka. :X
I pozdrawiam, jak zawsze, bardzo serdecznie!!! :)))
Ja tu się kochana zastanawiam jak się zabrać za firanki Twojego pomysłu, a Ty już szczawiową częstujesz i na tarasy zapraszasz... normalnie nie "nadanżam".
OdpowiedzUsuńAle przysiądę na chwilę i nasycę się pięknem Twojego ogrodu. Właśnie dziś mocno, przemocno zatęskniłam za swoimi ogrodami :(
Ech...
Pozdrawiam cieplutko
Ach i och.... i to tyle w tym temacie na dzisiaj, bo na więcej mi zaniemówienie nie pozwala:):)
OdpowiedzUsuńBuźki:)
błękitny lampionik mnie zachwycił
OdpowiedzUsuń_______
www.klimatycznywroclaw.blox.pl
O matko jak u Ciebie pięknie już w pełni wiosennie !!!!
OdpowiedzUsuńOgród cudny, chętnie bym zasiadła na krześle i wypiła kawę :**
Kochana
OdpowiedzUsuńBossssssssko
Toż Ty w raju mieszkasz!!
Adam się pojawia??(hi, hi)
Piękne zdjęcia! Knieć błotna już pokazuje swoją dominację :) Jaki głeboki masz stawik, bo ja ponad 1,5 m i mam taki pomór żab tą wiosną, że serce mi staje :( Tak się wkurzyłam, że chciałam staw zasypać, żeby nie przychodziły ! Ale jak żyć bez tego kumania i nawoływania ? Wiem, że staw ma wiele zalet, zatrzymuje wodę opadową, zamiast wywalać ją do ścieków, czemu mówię "nie" tak samo tak betonowym ścieżkom i podjazdom, ale jak mam mordować żaby to wymiękam... Mułu mam dużo, mają w czym spać. To czemu ?
OdpowiedzUsuńMatko, ale się rozgadałam,
pozdrawiam :)
Łał, ile wpisów i ile pytań:)Jak zwykle mi bardzo miło a teraz, postaram się odpowiedzieć na pytania.
OdpowiedzUsuńAniko- o komarach pisałam w poście:
http://utkanezmarzen.blogspot.com/2009/05/ogrodowe-historie-czii-czyli.html
komarów mam chyba mniej niż sąsiedzi:)
Megano- metraż mojej działki pozostanie moją słodką tajemnicą, zapewniam Cię,że jest raczej niewielka:) A ja mam straszną radochę jak czytam o tym jak ludzie mówią,że pewnie jest ogromna:) Polecam post oszukana perspektywa:
http://utkanezmarzen.blogspot.com/2010/02/ogrodowe-historie-cz-v-oszukana.html
Oslun- dziękuję, nawet jadam niekiedy , ale żeby wyżreć tą ilośc,która u mnie rośnie, to chyba musiałabym się w kozę zamienić:)
Tabu- jakoś daję radę, szybko żyję:)i bardzo intensywnie:)A z nałogiem: raz lepiej raz gorzej,parę bitew przegrałam, ale nie całą walkę:)
Aguś- z ogrodem jak z domem, po prostu go urządzasz, żeby było ładnie i przytulnie...jak krzaczek nie pasuje, to przestawiasz w inne miejsce- jak w pokoju:)
Marto z Lublina- rosliny podlewam gnojówką z pokrzyw i wtedy ładniej rosną i są zdrowe- jak są zdrowe , to nie ma robali na nich- z przędziorkiem nigdy nie musiałam walczyć, ale mszyce mam na rózach- robię opryski z wrotycza . Polecam
Ci stronę naszej koleżanki blogowej, w tym roku mam zamie=ar tez wykorzystać parę nowych przepisów:
http://podsosnami.wordpress.com/2010/01/28/opryski-biologiczne-cz-2/
Fuerto- no Adama jakoś brak, tylko misiek krąży:)))
Lambi- współczuję, któregoś roku tez tak miałam, to okropne, żabki wyglądają jak małe , utopione ludziki:( Koszmar. Myślę,że problemem, może być właśnie ten muł, który jest na dnie zbiornika. Ja swoje oczko czyszczę raz na dwa lata na wiosnę, wybierając wszystkie zanieczyszczenia z dna zbiornika , od tego czasu większych problemów nie mam z żabami. Gazy , które się wydzielają z mułu są bardzo szkodliwe, dlatego powinny mieć ujście w postaci utrzymywanego całą zimę przerębla..u nas przez całą zimę działa pompa pod wodą i filtr. dobrze jest też mieć szuwary i nie wycinać ich na zimę, a w środek oczka wsadzić wiązkę słomy, wtedy przez otwory w łodygach przedostaje się cały czas powietrze i nie trzeba rąbać przerębla. Walić w lód też nie można jeśli masz ryby, bo pękają im wtedy pęcherze pławne i po ptokach, a właściwie po rybach... A na staw lepiej jest wyłożyć kamieniami i żwirem, a muł i tak zawsze jest tylko w mniejszych ilościach.
Dziękuję za odwiedziny:)
Pięknie i wiosennie u ciebie...u nas dopiero delikatne pączki-może za 2tygodnie bedzie jak u ciebie...a wtedy na dłużej wystarczy(jakoś musze się pocieszyć.hi hi).Jak wczoraj czytałam u ciebie o tym nieszczęsnym podagryczniku ,to aż uśmiechnęłam się pod nosem,gdyż do południa walczyłam z dziadem.Przez ostatnie 2 lata wydałam wojnę mleczom-chodziłam po całym ogrodzie z "fiskarsem"i wydziubywałam co tylko zobaczyłam..nie jestem w stanie powiedzieć ile taczek tego wywaliłam na śmieci...a w tym roku może z wiadereczko uzbieram..czyli WOJNA WYGRANA!A w tym roku łażę po ogrodzie od marca i wyrywam w/w dziada.Boję się tak silnej chemii,ponieważ podobnie jak Ty stosuję gęste nasadzenia.Podważam go więc metalowa rurką w miejscach -jak ja to nazywam supełków-podważam i ciągnę go!!Ale niestety jego żywotność jest imponująca!!! Tak dalece go nie cierpię,że nie mogłabym nawet w minimalnych ilościach go spożyć,chyba w gardle by mi stanął!!!..Ku mojej rozpaczy 1szy raz i ja też wyłowiłam kilka martwych żabinek...płakać mi się chciało,gdyż chołubię te stworzonka....a przerembel codziennie robiłam lejąc wrzątek na lód...Wtym roku zostawię pompę i zdobędę gdzieś słomę.POWODZENIA TOBIE ELLISKO I WSZYSTKIM WALCZĄCYM Z DZIADEM RZECZONYM!!!
OdpowiedzUsuńKochana, Ty to masz po prostu RAJ wokół domu! Fantastycznie musi się tu spędzać czas :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
aaaa i oczywiście wszystko co można daję na kompost!!..Ale nigdy perzu,mleczu i dziada-czyli podagrycznika...bo najmniejszy korzonek i roznosimy go po całym ogrodzie...a nasionko mleczu podobno 7 lat ma żywotności!!To jedyna zieloność,która u mnie wędruje na śmietnik
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, wyczyszczę najpierw staw, a na zimę pomiędzy donice z irysami włożę rulon maty słomianej :) Ja na zimę wkładałam styropian obciążony kamieniem, ale ta zima i tak wygrała i wszystko skuło lodem. A nie waliłam w lód, żeby nie pobudzić właśnie żab śpiących w mule, ponoć tak zimują...
Pozdrawiam serdecznie :)
No i się zakochałam... wiedziałam, że tak będzie. Siedzę przed wielkim oknem widząc swój ogród, a raczej jego namiastkę i oglądając zdjęcia u Ciebie popadam w coraz większe kompleksy...
OdpowiedzUsuńA zakochałam się w Twoim stawie i jego otoczeniu. Katusze, przez Ciebie przechodzę. Ale to nic - strasznie mobilizujące.. tylko pogoda nie sprzyja. U mnie jeszcze nie kwitnie za wiele i takich atrakcji nie mam, ale mam nadzieję, że już wkrótce.. A staw CUDO!!!!
Pozdrawiam gorąco.
Elisse, a co robisz z mebelkami z tarasu, gdy jest ulewa? Przymierzam się do takich i myślałam o zadaszeniu tarasu.
OdpowiedzUsuńPodczytuję blog już dosyć długo, trafiłam do Ciebie przez Magodę. Pozdrawiam serdecznie
Maria z Pogórza Przemyskiego
Wszystko to twój ogród? Winień powiedzieć plantacja lub ogród botaniczny bo wielkością musi być przeogromny! :D Ach zazdrość rośnie z każdym zdjęciem ;-)
OdpowiedzUsuńFakt, ogród naprawdę przeogromny, ale jaki śliczny i jakże wiosenny ! Rozmarzyłam sie tylko :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą piosenkę DAAB-u, Twój ogród jest wspaniały, tak jak jego właścicielka rzecz jasna, bo że on taki piękny to przecież Twoja zasługa Elizo. Jestem pełna podziwu dla Twoich firanek - są przecudne !!! Dużo dobrej energii wysyłam.
OdpowiedzUsuńW zeszłym roku walke podjęłam chyba skutecznie, w tym roku jakoś nie widzę, było i malowanie i roundaup i pomogło, ale się urobiłam okrutnie. Zapraszam do siebie, będą fotografie z ogrodu, ide robić zdjęcia
OdpowiedzUsuńSerdeczności z podziwem i niekłamaną radości, że taki piękny ogród prezentujesz
Ależ wiosennie u Ciebie! Piękny ogród!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ewa
Codziennie zaglądam na Twojego bloga i mimo że nie zostawiam komentarzy z niecierpliwością czekam na kolejne wpisy i piękne zdjęcia. Nie ukrywam że z wielu czerpię inspirację:))) Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńtaki maly raj na ziemi. Piekne miejsce.
OdpowiedzUsuńAlez cudny widok na ten tarasik nad wodą... to musza być piękne chwile spędzane w ogrodzie utkanym z marzeń :))) powodzenia w zwalczaniu badziewia! :)))
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że dopiero teraz odpisuję, ale jakos umknęły mi ostatnie komentarze:( Fibius- ha, ha...dobre...plantacja:))))))
OdpowiedzUsuńMario z Pogórza- mebelki trzymam na tarasie cały czas, czy pada deszcz, czy swieci słońce. niestety za dobrze to im nie robi i z roku na rok wyglądają co raz gorzej:) . Niestety nie mam miejsca, żeby je gdzies upychac w razie ulewy.
Dziękuję Wszystkim za odwiedziny i tyle miłych słów.