Jak co roku u mnie kolory świąt pozostają podobne, króluje pastelowa zieleń, jasny róż, biały i oczywiście żółty. Ponieważ z niezrozumiałych dla mnie powodów wstaję co raz wcześniej, muszę coś ze sobą zrobić. Odkurzanie, walenie garami, pranie itp.. o piątej rano raczej odpada. Chciałam więc ugotować małe co nieco, poszłam do spiżarni po cebulę, a tu łubianka pusta:( popatrzyłam, podumałam i przemalowałam, wstążeczkę dokleiłam, a że po kuchni pętał się obrazek, a ja za obrazkami specjalnie nie przepadam, więc wyciągnęłam go z ramek i też przykleiłam na koszyczek.
Drobiu na obrazku trochę szkoda , bo ostatecznie sama go kiedyś dziergałam, więc z przodu nakleiłam pleksi, do tego jajeczka zeszłoroczne, bukszpanowy wianuszek, ptaszynka w odcieniach zieleni i tym oto sposobem powstała pierwsza w tym roku świąteczno- wiosenna kompozycja:)
Śliczności! I takie delikatne, pastelowe, wiosenne! Podziwiam pomysłowość :)) Ja o 5 rano to jedynie mogłabym palcem ruszać po... klawiaturze ;))) Wiosennego weekendu życzę ze słonkiem! :))
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie co będzie jak zaczniesz wstawać o czwartej( ja ostatnio tak mam).Piękną kompozycję stworzyłaś.Bardzo podoba mi się kolorek łubianki,no i drób fantastycznie do niego pasuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Acha, kciuki trzymam dalej:)
NAJPIEKNIEJSZA ŁUBIANKA JAKĄ WIDZIAŁAM :-).
OdpowiedzUsuńGRATULUJĘ POMYSŁU, JEŚLI POZWOLISZ COS PODOBNEGO STWORZĘ.
POZDRAWIAM,
MONIKA.
Aż trudno pomyśleć, że tak w sekund pięć zrobiłaś ten koszyczek:)Świetne to połączenie jasnej zieleni z kropelką czerwieni.
OdpowiedzUsuńTRZYMAJ SIĘ!!!
No nie mam słów;-)
OdpowiedzUsuńCzy zawsze jak idziesz po cebulę, czy inne ziemniaki przydarza Ci się coś takiego???
Ot tak, od niechcenia...
Z podziwu wyjść nie mogę!
Chylę czoła.
I pozdrawiam.
Kochana, o piątej rano to ja sie na drugi boczek przewracam :) O szóstej ponownie się przewracam i czasem jeszcze raz o siódmej :) Jak ja bym chciała nie być takim śpiochem... ileż więcej człowiek mógłby wtedy zrobić... hehehe, tylko , że tu jeszcze chęci trzeba, a nie tylko wczesnego wstawania:( Kurza twarz, nie dość że jam leń to jeszcze śpioch... Nie masz jakiejś kuracji dla mnie na te niedyspozycje???
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
O! mam taką samą łubiankę tylko biało przemalowaną i z doniczkami w środku - jednak lepiej wygląda tak jak u Ciebie - chyba troszkę pomysł podkradnę;)
OdpowiedzUsuńNo i widzę, że przekuwasz twórczo nadprogramowo wolny czas;) - trzymam kciuki nadal!
No tak.. wstała o 5 rano i myk-myk, taką cudną dekorację wyczarowała "z niczego" :) ech.. nie przestaniesz mnie nigdy zadziwiać :)
OdpowiedzUsuńStrach się bać co będzie w Wielkanoc gdy się rozkręcisz na całego :)
Wszystko jest absolutnie urocze :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Śliczności wyczarowałaś!!!A te pisanki to miód malina.Oj żebym to ja tak sama budziła się chociaż o siódmej.Mnie to potrzeba całej armii budzików:(
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu:)
Przecudna dekoracja, słodka jak przystało na Wielkanoc.
OdpowiedzUsuńAle mam pytanie... o której Ty chodzisz spać?? 5 rano! Matko kochana, ja o 4 kładę się spać, bo psiunia płacze... , A Ty po godzinie zabierasz się gotowanie. brrr. Jak tak dalej pójdzie, miejsca na cuda w domu zabraknie:) hmmm ale to nic bo piękne.
Trzymaj się ciepło.
Pozdrawiam.
Ps. Dziękuję za wizytę, zaskoczyła mnie:) Ale o 8??
Pięknie zilustrowane słuchowisko dźwiękowe! ((:
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ach jak u Ciebie juz swatecznie,piekna kompozycja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
WItaj miło:)
OdpowiedzUsuńPowtórzę za Ateną : świateczny klimacik na i w/ łubianeczce:) Pomysł nadania "drugiego życia" przedmiotowi pozornie niepotrzebnemu wart docenienia:)
Pozdrawiam miło i choć z daleka - serdeczności przesyłam!
Małgorzata
P.S. Podczytuję Twojego bloga od dawna i dodałam go "sobie" do ulubionych:) Bo tak właśnie jest:)
I widać we wrzystkim, czego się nie dotkniesz - ogromne serce i wrażliwość. Cieszy mnie, że TEN blog istnieje :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMoze jak zaczne wstawac rano o 4-tej to tez i Twoje talenty mi sie udziela, dla takowych chyba bym sie zgodzila na takie wyrzeczenia :)
OdpowiedzUsuńA koszyczek wielkanocny sliczniutki i wesoly a jak juz teraz wiosna nie przyjdzie, to nie mam pojecia czym ja trzeba bedzie zwabic.
Trzymam nadal kciuki(palenie), juz mnie bola i jak tak dalej pojdzie to artrozy sie nabawie ;)
Podziwiam, tym bardziej, że rano jestem do niczego, a Ty na spokojnie szast-prast i robisz coś takiego, że ludzie napatrzeć sie nie mogą!
OdpowiedzUsuńw nocy wstałaś ;-)? oj ale warto było.Kurki cudne, urocze.
OdpowiedzUsuńdziś widziałam w galerii ceramiczne koszyki...na "jeden kopyt" robione, drogie jak szlag. I żaden z nich nie był tak odjechany jak Twój. Rewelacja!!!!!!!
OdpowiedzUsuń"Jak dobrze wstać skoro świt
OdpowiedzUsuńJutrzenki blask duszkiem pić..." czytając Twojego posta "usłyszałam" w głowie te piosenkę. Może rzeczywiście warto przywitać wcześnie dzień, skoro takie pomysły rodzą się o świcie :))
Ślicznie się zazieleniło na twoim parapecie. A te kwiatuszkowe pisanki są przesłodkie.
Piękna dekoracja!Ładny kolor łubianki i bardzo podoba mi się wstążeczka w czerwone serduszka!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco!
Jajka kwiatowe cudne! No i piękna łubianeczka!
OdpowiedzUsuńprzeczytałam Twojego posta i pobiegłam szukać łubianki.
OdpowiedzUsuńwiem że gdzieś mi została z sezonu truskawkowego.
jeśli znajdę zabieram się za malowanie i dekoracje.
Twoja pomysłowość jest niewyczerpana
pozdrawiam
Cudowne te różane pisanki! W ogóle cała kompozycja bardzo urokliwa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Bardzo tu miło... okna mi dziś znów zabieliło, a tu... wiosna :)Dziękuję! I zapraszam, może wpadniesz na kawkę:
OdpowiedzUsuńhttp://altanka-mili.blog.onet.pl/
Mila
Elisse masz więc wiosnę! cudownej urody łubianka, jesteś strasznie pracowita...a ja dziś spałam do 9-ej...aż mi wstyd...nic nie stworzyłam... ani tak pieknego, ani pozytecznego, no może poza obiadem :)))
OdpowiedzUsuńCałusy wiosenne!!!
no proszę i z łubianki stworzysz piękną kreację wielkanocną ;-)
OdpowiedzUsuńPOzdrawiam serdecznie ;-)
O Jezusku, jaki cudowny pastel !! I ten świergot...Buziol
OdpowiedzUsuńNie zaglądałam wczoraj w ogóle do komputera, dzisiaj patrzę, a tu tyle komentarzy:) Cieszę się, że łubianka przypadła do gustu- pomysł ściągajcie, będzie mi bardzo miło.
OdpowiedzUsuńSpać chodzę późno, ok 1-3 w nocy, ale normalnie sypiam do 6-7 , tylko ten brak nikotyny chyba jakoś tak na mnie wpływa,że wstaję tak rano!
pozdrawiam Was serdecznie i pędzę zaraz do ogrodu, faktycznie na powietrzu mniej się palic chce, tylko zimno:)
Życzę udanej i słonecznej niedzieli, bo u mnie w końcu coś słonko zaczyna niesmiało wyglądać:)
Cudowna kompozycja!
OdpowiedzUsuńJak tak zaglądam na tyle blogów, to wiosnę czuję pełną piersią, choć za oknami zimno i resztki topniejącego śniegu.
Moc pozdrowień przesyłam :)
Elisse - dasz radę, wytrwasz, ja w Ciebie wierzę! Też się budzę o 5 rano, latem to o 4... ;))
OdpowiedzUsuńKoszyk piekny, a zestaw kolorów prawie identyczny jak mój! Jasna zieleń, róż, żółty, czasem lubię trochę fioletu dodać.
Kciuki trzymam cały czas, więc nie pękaj, kochana, daaaaasz radęęęęę!!!! :D
Ty wstajesz coraz wcześniej,ja chodzę spać coraz później ;)
OdpowiedzUsuń...ale widzę, że Twoja poranna wena bardzo kreatywna, mimo, że głodzie nikotynowym.
Trzymaj się dzielnie kochana!
Pozdrawiam.