Wiosna idzie!
To po prostu już czuć w powietrzu, chociaż zalegają jeszcze zwały śniegu, chociaż mrozek na dworze,ale dzień jest co raz dłuższy, a ptaszki co raz głośniej śpiewają…Dzisiaj była tak piękna pogoda,że postanowiłam posiedzieć w ogrodzie, zakutałam się po uszy, zabrałam gorącą kawusię z mlekiem w dużym kubasie …opalałam się, przy okazji dziergając dalej babciny pled i poczułam się prawie jak w górach.
Na dereniu pokazały się pąki, więc tylko patrzeć jak lada dzień, na drzewku rozkwitną malutkie, żółte słoneczka.
Po złapaniu pozytywnej dawki energii, pędzę do kuchni obiadek gotować.
Pozdrawiam Was już bardzo, bardzo wiosennie !
A co na obiadek dzisiaj?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Aaaaa...zapiekanka po zbójnicku:)))
OdpowiedzUsuńCały czas takie góralskie klimaty się mnie trzymają:)
buziaki
No cudnie ,zestawienie kolorystyczne,hmmm i te klimaty ogrodu bądź co bądź jeszcze zimowego.Ale jakoś ciepło mi się zrobiło(:
OdpowiedzUsuńZdjęcia fantastyczne!
Pozdrawiam
Aaaaaaaaaaaaaaale pięknie - słoneczko i błekitne niebo. Jak miło posiedzieć tak sobie w ogródku. Ja może też sobie posiedzę w niedzielę w moich wiejskich klimatach weekendowych, jak pogoda dopisze. Pozdrawiam cieplutko i słonecznie i smacznego obiadku:)))
OdpowiedzUsuńWłaśnie pierwszy raz trafiłam na Twojego bloga i jestem pod OGROMNYM wrażeniem ! Taka magia tego miejsca :) Chętnie będę śledziła Twoje poczynania, a napewno się czymś zainspiruję ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie: http://przejawykreatywnosci.blogspot.com/ (oczywiście ja się równać nie śmiem ;))
No to tys babo piknie:) Przepisiku być tak nie ciepnęła na bloga??
OdpowiedzUsuńBuźki:)
Znalazlas piekne miejsce na ziemi.
OdpowiedzUsuńSwietnie uchwycilas ten czas na laweczce.
Pozdrawiam serdecznie
Mam nadzieję, że wygrasz z nałogiem. Ja rzuciłam w piątek, a już w sobotę zaczęłam się łamać. Wykombinowałam sobie, że mogę 2x się sztachnąć jeżeli te wszystkie wspomagacze typu "Nicoret" dawkują nikotynę terapeutycznie. Zaciągnęłam się ostro, do zawrotu głowy. Jednak to przyniosło ulgę tylko na chwilę, więc nie polecam i dalej walczę. Wstyd się przyznać jak długo palę, bo to już wchodzi w ...dzieści lat. Pozdrawiam i wspieram
OdpowiedzUsuńKurcaę - podziwiam Twoje samozaparcie, ja w temperaturze poniżej 10*C tracę zupełnie aktywność życiową. :oops:
OdpowiedzUsuńMasz wspaniałą silną wolę i chęć działania, więc na pewno z nałogiem wygrasz - kciuki trzymam niezmiennie i mocno zaciśnięte!
Pozdrawiam serdecznie!!!
Pięknie u Ciebie nawet wiosną, kiedy jeszcze zima... ;))
OdpowiedzUsuńPatrząc na fotki można się rozmarzyć na całego...
Przepiękne zdjęcia! Też już czuję, że wiosna idzie, ale chyba jakoś tak powłóczy nogami, mogłaby przyspieszyć kroku. Może się przywlecze na 21 marca, bo już chyba wszyscy z utęsknieniem na nią czekamy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
gdyby nie mysl ze nogi zmarzna siedzac na dworze to moznaby nawet wziac sie za robotki ,na pewno byloby przyjemnie na sloneczku :)
OdpowiedzUsuńSama bym się wygrzała w takim zimowym słoneczku, zazdroszczę ...blada (w biurze).
OdpowiedzUsuńTo się nazywa relaks! extra, szkoda, że ja nie mam gdzie wyjść pledem omotana, przed blokiem wzbudzałabym niezłą sensację ;)
OdpowiedzUsuńPiękny ogród już teraz :)
U mnie, po drugiej stronie Wisły jest mniej śniegu ;))
OdpowiedzUsuńTwój za to jest czyściutki ;)
Fajne te błękitno-górskie klimaty :)) Śliczny kubasek
Przepis, przepis!!!
Ściskam gorąco :)
No matko jedyna JAK CI ZAZDROSZCZĘ takiego leniuchowania w ogrodzie, u mnie tylko wrzaski, kłótnie, bijatyki . Oj ale przynajmniej popatrzeć miło na takie klimaty . Buziaki
OdpowiedzUsuńW takim ogrodzie to i zimą miło posiedzieć. Ja się raczej nie odważę:) Choć słoneczko świeci właśnie pada śnieg a ptaki dają taki koncert, że zastanawiał się czy to nie na Twoim blogu... To za oknem. Jak miło:) I ja lecę obiadek robić...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cudnie!!!! Biało-niebieskie uwielbiam, choć niekoniecznie zimowe.
OdpowiedzUsuńAle zdjęcia świetne :)
Pozdrawiam serdecznie
Ech, przy minus 11 dzisiejszego ranka mam nadzieję,że twoje przepowiednie się spełnią
OdpowiedzUsuńpomysl niesamowity!:)
OdpowiedzUsuńzimowe niebo,kwiaty na filizance,zimny snieg,ciepla welna...no i brzozy-moje ulubione!
Witam. Już od kilku ładnych miesięcy zaglądam codziennie do Ciebie podziwiając to co pokazujesz i z ogromną przyjemnością czytając to co piszesz. Masz, moim zdaniem styl pisania podobny do mojej ukochanej Chmielewskiej więc niejednokrotnie płaczę ze śmiechu przed monitorem, ignorując dziwne spojrzenia mojego męża. Dzisiaj pomyślałam jednak że napiszę do Ciebie bo tym wpisem to pojechałaś że ho ho .....ja się pytam JAKA WIOSNA I GDZIE IDZIE?????? Na Twoich zdjęciach biało jak, nie przymierzając w środku grudnia, zresztą tak samo jaka u mnie w ogrodzie!!!! Czytałam z nadzieją że na zdjęciach chociaż skrawek zielonej trawki pokażesz a Ty co?? ŚNIEG!!!!No naprawdę .... tak się nie godzi oszukiwać biednej spragnionej wiosny kobity ;( Pozdrawiam serdecznie i proszę o oddzielne specjalne uściskanie Osła który jest moim ulubieńcem internetowym :)Gabriela B.
OdpowiedzUsuńAleż aranże! I znów wszystko wynosisz do ogrodu;) Sąsiedzi przyczajeni za brudnymi oknami spoglądają i myślą... Niech sobie myślą co chcą. Elizko jesteś WIELKA!!!
OdpowiedzUsuńBuziaczki!
Aranżacja na ławeczce suuuper!Zdjęcia cudne,takie właśnie biało-niebieskie.
OdpowiedzUsuńAle jak Ty kobietko wytrzymałaś dzisiaj na dworze?I jeszcze dziergałaś pledzik!!Niemożliwa jesteś no!!!
Buziaki, i pozdrawiam cieplusio
Piękne zdjęcia! Zazdroszczę tej chwili na słoneczku. U mnie bardziej wiosennie, śniegu prawie nie ma ( ale coś nowym straszą).
OdpowiedzUsuńA ta zapiekanka po zbójnicku to jak, bo narobiłaś mi smaka.
Kciuki trzymam nadal, pozdrawiam serdecznie.
a mój dereń jeszcze pączków nie ma :// wiosna u mnie w górach duużo później :)
OdpowiedzUsuńNo i kciuki trzymam ja 'popalaczka' :)))
Ale Ci zazdroszczę tego słoneczka i ptaszków ćwierkania w ogrodzie... ja mogę się nacieszyć tylko śpiewem ptaków z Twojego bloga dopiegającego
OdpowiedzUsuńPozdrowionka :)
I to jest życie! Piękne okoliczności przyrody, ciepła kawka i robótki!
OdpowiedzUsuńEch!! :-))
Witaj,trafiłam tutaj z Atelier Penelopy i wsiąkłam. Jestem w trakcie czytania Twoich chwil i przeżyć codziennych. Oglądam też zdjęcia i...mieszkasz cudownie. Bynajmniej nie chodzi mi tu same w sobie rzeczy materialne, ale o ogród, wystrój wnętrz. Pozwól, że zostanę na dłużej. Pozdrawiam cieplutko :-)
OdpowiedzUsuńTak jest! Zaklinamy wiosnę i widzimy ją wokół nas, za wszelką cenę! Choćby wszystkie znaki na niebie i ziemi mówiły, że jest inaczej ;-))))) Jestem ZA!
OdpowiedzUsuńWiosna czuje się z pewnością zaproszona na taką ucztę :)) Cudnie . Pozdrawiam wiosennie
OdpowiedzUsuńŚpiewające ptaszki i klimaty ogrodowe, nic tylko idzie Pani Wiosna
OdpowiedzUsuńDobrze Ci, ja tez tak chce.
OdpowiedzUsuńNa sniegu z kawa i ten kubas jest uroczy.
Serdeczne pozdrowiena.
Cudowne zdjęcia Elizo, dawno tu nie zagladałam i nadrabiam zaległości.
OdpowiedzUsuńTrzymam za Ciebie kciuki w walce z papierosem.
Ściskam
Mi też już chce się wiosny , ale na ławeczkę jeszcze bym się nie odważyła, zmarzlak jestem.Zdjęcia piękne.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAle świeeeeeetnie!! Ten Twój ogród zachwyca mnie nie od dziś, a Twoje coraz to nowe aranżacje w nim - bajka!!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Zazdroszczę Ci tego raju na Ziemi!Coś cudownego!:)))))I po co gdzieś w ogóle na wczasy wybywać jak się ma takie okolice pod nosem?:)) A Ty jesteś fantastyczna dziewczyna-nigdy nie próżnujesz, zawsze coś swoimi zdolnymi łapkami tworzysz! Podziwiam to szczerze, ja aż takiego zapału niestety nie mam:( I uwielbiam ludzi z pasją!:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie Cię pozdrawiam!:)))
Witaj! Od kilku dniu obserwuję Twój blog, dzisiaj przejrzałam go troszkę więcej...i normalnie nie mogę wyjść z zachwytu :) Jest przecudowny, fantastyczny, cały och i ach :) Obiecuję że w wolnej chwili z ogromną przyjemnością przeczytam go całego, a już teraz dodaję do ulubionych :) Wystrój domu wręcz powalający, taki w moich klimatach...och coś czuję że będzie on źródłem moich inspiracji, mniejszych bądź większych, bo ciągle jestem w fazie remontu (odnawiania) naszego domku, mojego równolatka :) Dziękuję za taką wspaniałą oazę spokoju i relaksu. A muzyczka to normalnie balsam dla ucha :) Pozdrawiam ciepluteńsko
OdpowiedzUsuńW końcu mogę coś napisać, jeszcze z pewnym trudem, bo mysz działa jak chce, ale jednak.Przez dwa dni czułam się jak niema, czytałam Wasze komentarze, oglądałam posty i nic...słowa nie mogłam napisać! Oczywiście wina to moja i Osła... bo komputer dalej super wypasiony! Osioł, cały czas mysz z tyłu wyrywa i zrzuca z półki razem z klawiaturą...to chyba jego nowe hobby , a moja wina, bo nic nie robię- a co mam niby robić? Nie ma jak tego zasłonić, chyba,że biurko dechami zabiję z przodu:( Osioł jest szkodnik od urodzenia i tyle!
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej mebli już teraz nie zjada, a to należy uznać za duży sukces!
Przepisu na zapiekankę, nie podam, bo już dawno zjedzona, a bez zdjęć to lipa:)
Na dworku nie zmarłam w ogóle, grubo byłam ubrana , więc nie było problemu...pod tyłkiem baranica, a na kolankach wełniany pledzik. Dzisiaj pomimo dużo wyższej temperatury, jest zdecydowanie chłodniej.
Gabrysiu- no w końcu wiosną Cię sprowokowałam do napisania komentarza:)Cieszę się bardzo:) A wiosna... pod ławką na razie mieszka, nie widziałaś...tam trawka już :)Myslę,że Chmielewska, by się przeraziła, czytając to co napisałaś, mnie jest jednak bardzo miło:) Osła oczywiście wycałowałam i wyściskałam, choć chyba mu się nie należy- łajdak jest okropny!
Szara- z pewnością wpadnę z rewizytą:)
Dan-ko- dziękuję za rady i wsparcie!
Almirani, Alexandro-miło Was poznać:) zapraszam:)
Dziękuje pięknie Wszystkim sympatycznym ludzikom, za miłą wizytę!