Właściwie niewiele robię , więc i nie bardzo mam co pokazać. Pledzik wszystkim dobrze znany został ukończony i docelowo znalazł miejsce w pokoiku Dominiki. Zdecydowanie zyskał na wyglądzie po skończeniu i okazało się,że jest na niego paru amatorów:)
Zasoby włóczek z dawnych lat jeszcze dosyć pokaźne, więc zaczęłam dziergać kolejny “babciowy” pled…po zrobieniu paru kwadracików jestem do niego tak samo nie przekonana jak i do poprzedniego, pozostaje mi jednak wierzyć,że w trakcie znowu się spodoba…jak nie zawsze można wywieźć go na działkę:)
Ogród pomimo zimy tętni życiem…dzięcioł jest już stałym bywalcem i bez problemu daje się fotografować.
A ja haftuję dalej, choć niedługo chyba wszystko ze złości porozrywam , idzie jak po grudzie…te kolory doprowadzają mnie do szału, fiolet okazał się grafitowy, brąz – zielony... Chyba tyle samo czasu spędzam na haftowaniu co i wypruwaniu tego, co już zrobiłam..nigdy w życiu nie kupię więcej Ariadny! Poniżej wersja jeszcze robocza i wielu krzyżyków, nawet w tym co jest, brakuje…czekam ,aż mnie olśni i dobiorę względnie podobny kolor:(
Przepiękne te hafty. Robisz je w formie obrazów czy to serwetki? A pled całkiem fajny:D
OdpowiedzUsuńSuper!
Pozdrawiam serdecznie
Jejku, nareszcie się udało, bardzo Was przepraszam za ten znikający post, ale cały czas komputer ledwo chodzi, normalnie zamieszczam przez live vritera, a dzisiaj szarpałam się z bloggerem, bo tamten nie działa jeszcze i wszystko mi rozwaliło:(
OdpowiedzUsuńZielicho- to plakat będzie:) Jeden haft, ale w planach miałam zrobienie też takich malutkich osobno, nie wiem tylko czy starczy mi samozaparcia:( cieszę się niezmiernie ,że się podoba:)
:) A mówiłam, że cudeńko wyjdzie z pledziku po skończeniu... I jak zwykle miałam rację, hehehe (żartuję oczywiście, taka mądra to ja nie jestem i rację mam tylko w 99% przypadków :))
OdpowiedzUsuńA Twoja pracowitość, droga Elizee, ma na mnie bardzo dziwny wpływ - im więcej Ty robisz, tym bardziej ja jestem zmęczona.... chyba się pójde położyć... :)
Pozdrawiam cieplutko, pa
Pled uroczy, taki kolorowy jak landrynki. Żałuję, ze nie umiem robić na drutach, kiedyś nauczyłam się ale tylko oczko prawe i lewe.
OdpowiedzUsuńO haftach nawet nie wspomnę, cudeńka Pani tworzy!
Elisse pledzik wyszedł śliczny,a drugi szykuje się równie piękny
OdpowiedzUsuńoj ten drugi pledzik to będzie mój ulubiony!!! mi się właśnie taki marzy, z tych kwadracików!
OdpowiedzUsuńaaa, dostałaś maila, czy znów mi gdzieś utknął??
Taki pledzik musi wiosnę zwabić ... nie inaczej :) Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńPledzik sama słodycz,śliczny jest .A co do haftu, ja się tam nie znam ,nie haftująca jestem ,ale kolory na zdjęciach świetne i podoba mi się bardzo .Życzę zatem wytrwałości!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Pled super, haft przepiękny. Masz za mało wiary w siebie. I to błąd!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wszystko pięknie wyszło...
Pledzik słodziuchny, bardzo mi się podoba, ten następny też będzie piękny, sama "onego" czasu dziergałam dziesiątki takich kwadracików, nic jednak nie przetrwało , i teraz pewnie jako już babcia , będę szydełkować babciny pled :)A do hafciku życzę Ci cierpliwości , bo zapowiada się cudnie.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWiedziałam że pledzik wyjdzie cudny! :)
OdpowiedzUsuńAle ten drugi... z tych kwadracików... to będzie hit sezonu! Zobaczysz :)
Wiesz, czego Ci zazdroszczę?
OdpowiedzUsuńDzięcioła !!! ;)))
A dopiero potem wszystkich talentów :)
Ściskam :)Buziaki, pa!
Pssst.
Pledzik bosssski...
Pled wspaniale wkomponował się w pastelowe otoczenie , a na temat haftu brak mi słów , jest coraz piękniejszy . Poszczególne elementy plakatu są takie różnorodne kolorystycznie , jak Ty się w tym możesz połapać ? Podobno najlepsze palety barw ma firma DMC , ale mogę się mylić .Pozdrawiam Yrsa
OdpowiedzUsuńPled wyszedł Ci superancki! Wcale się nie dziwię, że masz na niego więcej chętnych. Sama bym go przygarnęła :-))
OdpowiedzUsuńTen nowy też zapowiada się bardzo obiecująco :-))
A co do muliny rzeknę jak stara maruda: A NIE MÓWIŁAM?? ;-DD
Pledzikiem aż się chce "obtulić".Świetnych gości masz w ogrodzie
OdpowiedzUsuńPledzik cudny!!!Wyobrażam sobie jaki musi być milusi!Ten z kwadracików tez będzie swietny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Podziwiam nieustannie szydełkowe twory, niestety nie umiem. Jeżeli chodzi o nici ja zdecydowanie wolę DMC, dawno się przekonałam że zamienniki dają zupełnie inny obraz niż w oryginale, ale hafcik bardzo mi się podoba z przyjemnością oglądam postępy w pracy.
OdpowiedzUsuńMnie sie zdaje ,ze ten drugi pled bedzie jeszcze ladniejszy niz ten pierwszy :)
OdpowiedzUsuńAbez zmian tez dobrze , zawsze to lepsze niz mialoby sie na gorsze zmienic ;)
Ten babciowy pled będzie jeszcze piękniejszy!
OdpowiedzUsuńCudeńka Elisse!!!!
OdpowiedzUsuńPled bossski (czy robiłaś go na szydełku?) to w kawałeczkach fantastyczne, przymierzam się do zrobienia takiego z kawałeczków.
Hafty przepiękne, takie delikatne, aż żałuję, że nie potrafię tak pięknie haftować :( no ale nie można mieć w życiu wszystkiego.
Pozdrawiam cieplutko
słów mi brak... masz talent w rączkach :) ogromny !!!
OdpowiedzUsuńWitam wszystkich serdecznie- niestety mam kolejne problemy i tym razem to chyba już nie z moim komputerem, a coś z blogiem:( Zaczynają mi znikać wcześniej dodane zdjęcia z postów i nie mogę się nawet zalogować:(((( Jeśli jutro będzie mnie jeszcze mniej, to może niedługo w ogóle zniknę:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was cieplutko i próbuję dalej naprawiać, aczkolwiek nie wiem jak się nawet do tego zabrać.
Elisse- utkane z marzeń
Elisse, życzę, aby problemy z blogiem jak najszybciej zniknęły, bo Twój blod wielu z nas potrzebny po prostu do życia jest. :)
OdpowiedzUsuńPled kolorowy śliczny, takie kolorki, że na Wielkanoc jak znalazł. Ten z kwadratów też na pewno będzie superowy, zobaczysz!
Haft - w sumie na pewno wyjdzie pięknie, a wniosek wysnułaś jak najbardziej prawidłowy, nigdy nie należy kupować polskiej muliny, tylko DMC lub Anchor, no... ewentualnie Coats Mez.
I tak będzie pięknie, a jak gotowy haft oprawisz i powiesisz, to będzie przepięknie wyglądał! :D
Też chciałam nieśmiało zapytać, czy mail dotarł, jeśli tak, to fajnie. ;))
Pozdrawiam jak zawsze bardzo serdecznie!
Jak ja tu lubię zaglądać!:) Jakoś tak automatycznie się uśmiecham jak tu jestem, bo tu taka miła atmosfera jest na tym blogu:) Pled świetny, taki cukiereczkowy:) Ale wiesz co? Nie widzę zdjęcia z dzięciołem:( U mnie się takie nie wyświetla:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!:)))))
Elisaday -no właśnie, nie ma zdjęć i nie wiem co się dzieje:(
OdpowiedzUsuńCuda na kiju normalnie, jeszcze rano były, ale już wtedy nie mogłam się zalogować..teraz zniknęły i hafciki i dzięcioł...Sama nie wiem co mam myśleć.
Ushii, Pod Sosnami...nie mam wejścia na pocztę , więc nie wiem czy dostałam od Was maile:(
Chyba powolutku zaczynam znikać w tej wirtualnej przestrzeni...może było mnie za dużo...hi, hi...i limity mi wprowadzili.
pozdrawiam serdecznie
Oooo...właśnie zobaczyłam swój komentarz, nie mogłam się zalogować i pisałam jako anonimowy, a teraz jestem we własnej osobie!!! Chyba zacznę wierzyć w chochliki:)))
pozdrawiam wszystkich serdecznie i mam nadzieję,że jutro będę miała jeszcze gdzie wrócić i że mój blog w całości nie zniknie.
Acha..ten komentarz na górze to ja znaczy się Eliza vel Elisse:))))
OdpowiedzUsuńO teraz znowu mam twarz..idę stąd , bo normalnie oszaleć można!
OdpowiedzUsuńBuziaczki
Eliza / Elisse
Nie mam dzięcioła, a wczoraj jeszcze był.
OdpowiedzUsuńDomagamy się dzięcioła-stanowczo!:)))
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe zastosowanie dla pozostałości włóczki..zapraszam
OdpowiedzUsuńhttp://szydelkowekoronki.blog.onet.pl
Już jest:))))Dzięcioł znaczy!
OdpowiedzUsuńTUE- dziękuję za zaproszenie- z przyjemnością wpadnę
pled faktycznie wyszedł fajny, a za hafty po prostu Cię podziwiam!
OdpowiedzUsuńRok minął albo i więcej od czasu tego wspaniałego postu
OdpowiedzUsuńbo u mnie data luty 2010
musiałam go przeoczyć
ale już widziałam i donoszę radośnie, że hafty ptaszkowe, TWOJE, wymiatają!!!@!!
Śliczności, aż żal, że ja nie umiem
a dzięcioł wspaniały!