Mam, mam, mam !!!!! Wydziadowany, wyjęczany, wyproszony, upragniony super aparat:))))))))))) Oglądałam i oglądałam, a później wzdychałam i jęczałam,od pewnego czasu rodzina jakby dosyć mnie już miała,więc wpadłam na pomysł genialny, że gdyby mi kupili aparat na raty takie malutkie, to nie musieliby mi już żadnych innych prezentów kupować przez całe 30 miesięcy! No to chyba okazja jest, no nie? I trzeba z niej skorzystać i co to w ogóle jest żeby mężu, aparatu człowiekowi najdroższemu po 20 latach kupić nie mógł?! Że ja przecież nie chcę na upragnione Bora Bora , że z pokorą od tylu lat znoszę brak wakacji, że za takie pieniądze diamentami mnie nie obsypie, więc chyba wymagająca to ja za bardzo nie jestem i że coś mi się należy od życia no i od niego oczywiście i że gdyby tak się w parę osób skrzyknęli, to wtedy po taniości by im wyszło !!!! I taniej, bo w ratach, a ja mam takie nieoprocentowane, toć to przecież czysty zysk !!!! No, a ja kupić i tak nie mogę, bo synowi pokój zrobić muszę, a to kosztuje nie mało..Mężu jakby wody z mózgu zrobić sobie nie dał, powiedział żeby syna zjeść, aparatu nie kupować i to dopiero będzie zysk! Więc jęczałam dalej…. W końcu powiedział,że poprzedni aparat mi kupił i od trzech lat słyszy codziennie, że on jest do dupy , a tani też nie był! To tłumaczę,że teraz ja sobie wybiorę,a on tylko zapłaci, więc do dupy nie będzie i ja jakbym musiała od trzech lat słuchać, to chyba bym już dawno kupiła dla świętego spokoju! Sama kupić sobie nie mogę, bo spłacam telewizor od paru lat, a teraz kryzys jest i nie dam rady kolejnej raty, a telewizor też im Mikołaj przyniósł i pomocników nie miał! A mógł sobie aparat przecież kupić, bo Mikołaj i tak mało ogląda, a Ty z dziećmi to i owszem!!! Mężu gustuje we wszystkich bajeczkach, ogląda jakiegoś Pinky i Mózg ( Magda jest Pinky on jest niby Mózg), Pana Kota (ostatnio bardzo na topie) wespół zespół z Fretką…a są jeszcze jacyś chrzestni wróżkowie…to nawet bardzo ładnie śpiewa,o Hanie Montanie to nawet nie wspomnę, aż podejrzeń nabrałam dziwnych, czy z nim aby wszystko ok! Walą jakimiś grypsami, a jak mężu krzyknie KORNISZON, to dzieci się zrywają sprzed telewizora i pędzą sprzątać, więc może te kreskówki nie są do końca takie złe?! Nie wiem, czy macie pojęcie o czym oni gadają, bo ja niestety nie .Ale wracając do tematu, perswadowałam dalej, że jak aparat będę posiadać, to tylko z korzyścią dla rodziny, bo czasu mniej mi to wszystko zajmie, nie będę musiała połowy domu wynosić do ogrodu,żeby fotki cyknąć, nie trzeba będzie tego zrzucać, żeby obejrzeć i później prawie wszystko wyrzucić, za to będą lepsze obiadki…i deserki…bo i czasu więcej..że człowiek musi się rozwijać i że bardzo dobrze jest jakies hobby w życiu posiadać! Pierwsze pękło moje dziecko, bo serce dobre ma bardzo, mówi: Mamuś, ja ci ten aparat kupię…W pierwszej chwili radość dzika mną wstrząsnęła dogłębnie, niestety później przyszło opamiętanie…no bo jak to tak , prawie, że nieletnią jeszcze, wykorzystywać?! I to matka własna, rodzona…no nijak nie wypada. Z krwawiącym sercem, dzielnie odmówiłam…po paru dniach westchnień, pękł Misiek, no bo chyba każdemu facetowi zmiękło by serce patrząc na rozpacz wielką malującą się w oczach jego żony wślipiającej się bezustannie w zdjęcie i opisy techniczne upragnionego sprzętu, klasy bądź co bądź średniej!! W każdym razie wolę myśleć, że o rozpacz moją, a nie o te jęki chodziło.Zresztą co za różnica, grunt ,że jest:))) Do świąt oczywiście czekać nawet nie myślałam, w końcu do dobrych ludzi Mikołaj może wpaść wcześniej, więc następnego dnia byliśmy juz w sklepie, a teraz…. latam , cykam, pstrykam…jest piękny, obłędny i robi najpiękniejsze zdjęcia pod słońcem! Wymarzony, wyśniony, wyczekany, wydziadowany!!! I po co komu dużo pieniędzy? Czy ktoś kto ma wszystko, cieszy się,aż tak bardzo? Na pewno nie!
Ja pieniędzy w nadmiarze nigdy nie posiadam, za to mam wspaniałą rodzinę, dzieci o wielkich , dobrych serduszkach (dzięki Bogu,że jedno już pracujące:), męża dzielnie znoszącego moje wybryki i zachcianki przez tyle długich lat i mnóstwo planów, marzeń…
Jak już dziadowałam, to przy okazji ptaszynki cudne kupiłam ( znaczy Misiek kupił, a ja wybrałam), ptaszynka 1,99 całe kosztowała, więc nawet nie powiedział… po co ci znowu ten kolejny badziew? Obok był jeszcze jelonek urody wielkiej, ale chyba przegiełąm, bo spojrzał juz spode łba , więc szybciutko się wycofałam, a jak kasę dostanę , to sobie sama kupię. Mam aparat co cudne zdjęcia robi, mam śliczne ptaszki, pierniczki upieczone,w domu porządek, bydło wszelkie nakarmione,koty na zdjęciach posiadają już łapy i fałdki różne i nie są tylko czarną plamą,a Madzia zaprosiła mnie dzisiaj na Upiora w operze, więc zaraz idę z uśmiechem przyklejonym do pyska ,się pacykować, bo do stolicy jadę:) Jutro, ponieważ jęczeć już nie mam powodów,z poranną kawką nadrobię wszystkie zaległe posty i znowu będzie miło i sympatycznie, bo z pewnością przez te parę dni stworzyłyście już niejedną cudowną rzecz i napisałyście niejeden post.
A na dzisiaj żegnam się z Wami, aparatem cudnym i komputerem, buziaki wielkie wszystkim odwiedzającym przesyłam!
Życie jest piękne, a ja nieustannie szczęśliwa!
PARĘ SŁÓW WYJAŚNIENIA
Przeczytałam właśnie Wasze komentarze i doszłam do wniosku, że jak coś napiszę, to tak zamotam,że ciężko mnie zrozumieć:(
Otóż chciałam wyjaśnić ,że:
Po pierwsze: Mikołajowy Misiek sponsoruje zakup połowy aparatu, natomiast drugie pół spłacać będzie Magda (dziecko moje ukochane) i gdyby nie jej pół , to pewnie Misiek by się nie ugiął tak szybko!!!
Po drugie: Napisała do mnie przerażona Pani Hania obawiając się o stan umysłu mojego męża i o zdrowie moich dzieci. Pani Haniu, chciałam podkreślić,że Misiek dzieci na pewno nie skonsumuje, a Synek jest ZAJĄCEM !!! ( którego zresztą też nigdy by nie zjadł) .Uczciwie przyznaje,że kogoś kto odwiedził mnie po raz pierwszy, moje słowa mogły wprowadzić w błąd, jakoś tak z góry założyłam, że odwiedzają mnie tylko osoby, które już tu kiedyś były i trochę mnie znają:) W związku z powyższym proszę spać spokojnie, nigdzie nie donosić, bo Misiek kanibalem w 100% nie jest, głową własną za to ręczę, gdyż to ja z reguły przyrządzam mu posiłki.
Po trzecie: Mój nowy super sprzęcior:)))) to CANON EOS 450D. z obiektywem 18-55 mm- też canona, bo ma stabilizator obrazu w obiektywie.Zastanawiałam się pomiędzy 450, a 500 ale różnica jest tylko w nakręcaniu filmów ( 450 - nie posiada tej opcji) a ja i tak nie kręcę nic aparatem, i w matrycy ...tamta jest większa, ale dla nieprofesjonalisty, czyli mnie w tym wypadku, nie ma to znaczenia ( różnicę widać ponoć tylko na dużych wydrukach.), a przy większej matrycy, zdjęcia są jeszcze większe i zajmują więcej miejsca na komputerze, więc zdecydowałam się na 450.I chciałam zaznaczyć,że ja się na sprzętach fotograficznych w ogóle nie wyznaję:))) Czytałam i czytałam, żeby badziewia kolejnego nie kupić. Ja tam prosta kobieta jestem i chcę tylko żeby kolory były naturalne, a zdjęcia nie rozmazane...poprzedni aparat , małpa nikona, był tragiczny w pomieszczeniach, bo na zewnątrz to zdjęcia ładne robił, ale wewnątrz...to był rentgen , a nie aparat !!Jak człowiek stał w pomieszczeniu, to na zdjęciu wychodził przezroczysty i wszystko co za nim, było przez niego widać! Jak oglądam programy o duchach w których pokazują zdjęcia, to okazuje się,że mogłabym im dostarczać takie zdjęcia tonami, bo u mnie najwyraźniej same duchy pomieszkują! Lampy, to były rozmazane ,żółte placki, a teraz...świeczka ma płomień, lampa klosz, dziecko oczy, a ściana w kolorze orchidei, a nie wściekłego kanarkowego!...no cudny jest! A jak jeszcze uda mi się włosy na pszczelej brodzie sfotografować, to osiągnę pełnię szczęścia !!! Bo te włosy na brodzie i czapla co zamieszkuje na rozlewisku, były jednym z wyznaczników zakupu aparatu:)) Można tego canona kupić z innym obiektywem Tamron (wychodzi trochę taniej i zdjęcia można z bliższej odległości robić) , ale on z kolei nie ma wbudowanego stabilizatora obrazu, a mnie się ręce trzęsą, to wolałam nie ryzykować. Ale nie bierzcie ze mnie przykładu jeśli chodzi o zakup aparatu, bo ja się naprawdę na tym nie znam, a potrzeby mam chyba niewielkie, myślałam,że żeby zrobić wyraźne zdjęcie będę musiała ręcznie ustawiać, a tu proszę, automat wciskam i sam robi!!! W razie jakiś pytań służę pomocą:)
Po czwarte: oczywiście,że się nie krępujcie i pokazujcie, przeklejajcie czy co tam chcecie róbcie z tym postem! Każdy chwyt dozwolony, jeśli w ten sposób uda się Wam zdobyć wymarzony aparat! Moja przyjaciółka mówi mężowi: "przykro mi kochanie, ja nie jestem byle kim, tylko kobietą kosztowną i jak Cię nie stać, to Ty masz problem skoro się ze mną ożeniłeś! Musisz się lepiej postarać..."
A mówi to tak naturalnie i takim tonem jakby to było oczywiste! Mądra jest!
Pozdrawiam wszystkich serdecznie :)))
PS . Upiór w operze był rewelacyjny!
Muszę tego posta skopiować i przewalić na pocztę Pana Męża, może też się zlituje nad Swoją oblubienicą.Chociaż szanse marne, bo przedwczoraj obdarował Mnie nowym "laptokiem". Zazdrosna do bólu.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam z zapartym tchem - rodzinka bombowa! Tylko pozazdrościć wielkodusznych pociech i szczerego męża...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię bardzo gorąco i napewno będę zaglądala częściej;)
Cieszę się razem z Tobą ... ogromnie, bo mnie też marzy się takie sprzęcicho ... też mam upatrzone i wiem, że tylko ten chcę ... żaden inny. Jak mój M. wróci z pracy podsunę mu Twój świetny post :) No ... mam nadzieję, że nie obrazisz się, że wykorzystuję Twoją, jakże zabawną, opowieść do swoich celów? Ale może to coś poskutkuje ... niech mój szanowny małżonek zobaczy jacy inni mężowie potrafią być :) A tak na marginesie, to strasznie jestem ciekawa co też wybrałaś ... jeśli możesz Elisse, to napisz choć firmę ... symbol ... - mój wyśniony to Canon :)Pozdrawiam Cię serdecznie i uściski dla wspaniałej rodzinki racz przekazać :)
OdpowiedzUsuńno nie ma jak upór i konsekwencja w dziamdzianiu i jęczeniu :) super mi się czytało o tych zabiegach. A zdradź proszę jeszcze jaki to cudnej urody i cudnych możliwości aparat sprawił Ci ten zmaltretowany mikołaj :)??
OdpowiedzUsuńJak to miło czytać takie posty.
OdpowiedzUsuńPozostaje mi pogratulować rodzinki i marzyć,że moja też taka będzie za te kilka lat,a przynajmniej córa ;)
Pozdrawiam cieplutko całą ferajnę!
no to doczekać się nie mogę na super zdjęcia tych deserków i obiadków ;)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak siła perswazji hihihi Tak trzymaj Elizko ;)
OdpowiedzUsuńI pstrykaj nam te cudne fotki :)
I życzę Ci nieustającego TAKIEGO szczęścia :)
papa :)
MYŚLAŁAM ŻE TYLKO JA MAM TAKIE MARZENIA I TAK PROSZĘ .I NIE MIAŁAM ODWAGI TAK OFFEN O TYM NAPISAĆ NA BLOGU.PROŚBY MOJE I LAMENTY OKOŁO ROKU TRWAŁY.I OD MIESIĄCA JESTEM TAK SAMO SZCZĘŚLIWA JAK TY.MĄŻ SIĘ ZLITOWAŁ I KUPIŁ.WIEM CO CZUJESZ...I JAKA TO RADOŚĆ JAK SIĘ MARZENIA SPEŁNIAJĄ.DZIŚ WIECZOREM POSADZĘ MĘŻA PRZED KOMPUTER ABY PRZECZYTAŁ TWOJEGO POSTA...ŻE NIE JESTEM JEDYNA.DZIĘKI I POZDRAWIAM CIĘ.PS.POCHWAL SIĘ MAILEM CO CIEKAWEGO KUPIŁAŚ JEŚLI NIE TAJEMNICA ::))))
OdpowiedzUsuńHej, z ciekawością śledzę Rwój blog od jakiegos nieza długiego czasu.. I też marzę o aparaciee.. Nie wiem jaki wybrać, za dużo ich jest. pochwal się proszę, jaki Ty wybrałaś?..
OdpowiedzUsuńI ja ciekawa - jaki aparat masz...
OdpowiedzUsuńhmm...ja tak dziaduje przez 3 lata już...
kto wie...może jeszcze jakieś naście mi zostało...;-)))
Ptaszynki słodkie i wyglądają na droższe...;-)))
pozdrawiam ;-)
Uwielbiam Cię odwiedzać - tak tu pozytywnie i cieplutko:)
OdpowiedzUsuńWitam i gratuluje wyśnionego prezentu! Podglądam Twój blog od dłuższego czasu i nie moge sie nadziwić, jacy to niektórzy są utalentowani i nazazdrościć, że ja to tak chyba nie za bardzo :) Ale w końcu również zdecydowałam się dołączyć do blogowego grona (choć mój jest jeszcze na etapie budowy - trudne jakieś to budowanie, ale obiecuje że się naucze). Pozdrawiam cieplutko... deZeal
OdpowiedzUsuńcieszę się razem z Tobą, zdjęcie i ptaszyny cuuudne :):):)
OdpowiedzUsuńSie byś pochwaliła co kupiłaś, znaczy... Misiek.... co kupił....
OdpowiedzUsuńA zdjęcie bardzo ładne (ptaszyny także), cieszę się razem z Tobą :)
Pozdrawiam serdecznie
no to zrobiłaś nam krótki instruktarz urabiania mężusia ukochanego i co duzo gadać będę, że potrzeby mam identyczne to i urabiać zacznę kopiując Twój sposób :) buziaki i podziękowania
OdpowiedzUsuńnic tylko cieszyć się razem z tobą!
OdpowiedzUsuń_____
www.klimatycznywroclaw.blox.pl
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzyli możemy teraz liczyć na obszerne fotorelacje!!!!
OdpowiedzUsuńpodaj mi adres do tego mikolaja,co prawda apartu nie chce ale moze cos innego by mi podarowal ;)
OdpowiedzUsuńKażdy ma inny sposób na "swojego" Mikołaja:) Twój okazał się niezwykle wyrozumiały i złagodził Twe cierpienie! Elizo już nie mogę się doczekać efektów, a przeczuwam, że będzie co oglądać. Ptaszki to chyba już nowym nabytkiem cykane?:)
OdpowiedzUsuńCałuję mocno! Miłej zabawy w stolicy!
cIESZĘ SIĘ RÓWNIEŻ Z tOBĄ,ZE MIKOŁAJ MĄŻ ZLITOWAŁ SIĘ I NIE DOŚĆ ,ZE KUPIŁ TO JESZCZE PRZED CZASEM OBDAROWAŁ PREZENTEM:))
OdpowiedzUsuńPSTRYKAJ ZDJĘCIA I WKLEJAJA NA BLOGA A TYMCZASEM MIŁEJ ZABAWY W STOLICY ŻYCZĘ :))I SZCZERZĘ ZAZDROSZCZE TEGO WYPADU..
POZDRAWIAM
Cieszę się razem z Tobą:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie to opisałaś...zresztą jak zwykle. Miłego wieczoru Wam życzę i czekam na nowe fotki:)
Pozdrawiam
jaki to aparat fot. marka model?
OdpowiedzUsuńech, my kobietki mamy te swoje sposoby na naszych rycerzy (coby czasem zmiękli) ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję takiego Mikołaja, nie dośc, że hojny to jeszcze prezenty rozdaje przed czasem.
A Upiora w Operze szczerze zazdraszczam. Ostatnio ostro magluję A.L Webbera ...i nasłuchac się nie mogę :)
Serdecznie pozdrawiam.
Ale się cieszę! Pisałaś jak się męczysz z robieniem zdjęć!
OdpowiedzUsuńElizka, życzę super zdjęć i świetnej przy nich zabawy.
Uściski!!!!
Też chcę takiego Mikołaja :)) Ptaszynki cudne . Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńGratuluję!!! I doceniam, bo sama robię zdjęcia telefonem ;). Mikołaja masz wspaniałego i cudne córki, lubię u Ciebie gościć. Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuń:) hehe Elizo Elizo :)
OdpowiedzUsuńAle u Was wesoło ;) ja bym się bała o synka, no wiesz jeśli mąż ma ochotę go skonsumować O.o :P
Cieszę się razem z Tobą aparatem :)
Nam mój małżonek sprezentował cyfrówkę na naszą 1 rocznicę ślubu ;) a praktycznie ja ją używam, bo on nie ma jak... wiadomo.
Wiadomo technika poszła do przodu i dzięki cyfrówkom możemy prowadzic nasze blogi :) bo nie tylko liczy się to co napiszemy, ale też te fotografie naszych wnętrz... ja wiesz jak już tak lubisz tą moją szczerość :P to powiem Ci że nie mogę zrozumieć tej całej siostry mojego D. :( ona ma 3,5 rocznego synka a nie robi mu wogóle zdjęć :( wiesz chodzi mi o to że teraz to nie problem mieć cyfrówkę, a oni nie mają i nie to żeby ich stać nie było... nie wiem sama o co chodzi, dzieci małe tak szybko rosną, a potem podczas oglądania zdjęć można stwierdzić: o jacie on tak wyglądał? ja tak wyglądałam? ;) a tu dzieciak będzie miał fotki które mu ciocia Daga zrobiła... albo i nie bo po co ja mam za nim z aparatem latać? :/ głupio powiem, ale to nie moje dziecko :P
Droga Elizo - chwytaj tym prezent od Mikołaja piękne chwile w swoim życiu, bo one są ulotne i a czas przemija no i pokazuj nam więcej zdjęc swojego otoczenia :)
Buziaki ślę :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńElisse, cieszę się razem z Tobą :))
OdpowiedzUsuńMisiek to ma dobre serce - Synek uratowany ;))
Twoje zdjęcia zawsze podobały mi się, chociaż wiem, że miałaś przy tym duuuzo pracy ;))
Juz doczekać się nie mogę
kolejnego postu...
Ściskam mocno :))
I znowu się popłakałam!Elisse,powinnaś powieści pisać czy nowele albo opowiadania...obojętnie...zagorzałą Twoją czytelniczką będę...Przed TV to jakbym własną rodzinkę widziała ech...a aparat pożyczony,od córy wyproszony-komunijny prezent ha:)ale może i mój Mikołaj będzie łaskawy...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam porannie.
Dobrze posiadać siłę perswazji hihi
OdpowiedzUsuńPan M. zrozumiał Twoją siłę argumentów i podjął słuszną decyzję.
Elisse, kiedy przeczytałam jak dochodziłaś do upragnionego aparatu obśmiałam się jak norka, skąd ja to znam???
Jaki zakupiłaś aparat?
Dzieki serdeczne wszystkim za odwiedziny:) Kwestię zakupu uzupełniłam w poście:))Z tymi powieściami to kiedys pomyślę, może jak znajdę więcej czasu, bo doba jakas za krótka:(
OdpowiedzUsuńDag-esz...nie wiem szczerze mówiąc co o tym mysleć, ja bez aparatu nigdzie się nie ruszam, a zdjęcia pstrykam bez opamiętania. Dzieci mają uwiecznione najważniejsze chwile swojego życia..może nie lubi robić zdjęć? Rób Ty, a później będzie miał maluch pamiątkę jak przyjdzie do cioci:)
serdecznie dziękuję wszystkim za odwiedzinki i poświęcony czas
Elizo,dobry wybór,dobry aparat,studiuj pilnie instrukcję ,żebyś wydusiła z niego wszystko co ma najlepszego do zaoferowania.A sama kup sobie za grosze filtr uv-kosztuje ok 20 zł-żeby Ci chronił obiektyw.On nie daje w żadnych efektów W takim zwykłym fotografowaniu ale obiektyw nie będzie Ci się kurzył.
OdpowiedzUsuńCiesze się aparatem razem z Tobą i jestem pewna,że Córki i Mąż też +się cieszą widząc Twoje szczęście.pozdrawiam.
Ja również cieszę się razem z Tobą! Od jakiegoś czasu planuję zakup identycznego aparatu :) Byśmy miały bliźniaki.
OdpowiedzUsuńPosługując się obecnym aparatem, mam ten sam problem, co Ty - na zdjęciach we wnętrzach, przy lichawym świetle, nic tylko te rentgeny, a do tego nie wiadomo, gdzie się człowiek kończy, a zaczyna kanapa, na której siedzi.
Serdeczne pozdrowienia! M.
Izo, dziękuję za radę, filtr już kupiłam, Pan w sklepie mi powiedział o szkiełku.
OdpowiedzUsuńMarchewko- współczuję, wiem aż za dobrze co znaczy ten koszmar. Bardzo mi zależało,żeby aparat miec przed zimą.
pozdrawiam serdecznie
Elisse - ja też chce by taki Mikołaj przyszedł do mnie. Tak od tygodnia marudzę o laptopie i aparacie nowym. Ponoc laptop ma byc w pierwszym kwartale 2010 a aparat -hmmm to zalezy od sytuacji zarobkowej mojego "Mikołaja" Ale widze że chęci ma, wiec jest nadizeja :)
OdpowiedzUsuńA zdjęcia tez pstrykam bez opamiętania :)
pozdrawiam ciepło
Wiedziałam, wiedziałam ... czułam, że to będzie Canon :) Też za bardzo się nie znam na sprzęcie fotograficznym, tyle o ile, jestem mądra na tyle na ile poczytam w internecie, na różnych forach ... i wyszło mi, że tylko Canon ... teraz pozostaje tylko kwestia doboru obiektywów ... mnie się marzą dwa. A wiesz, że jak mój M. przeczytał ten Twój post, to stwierdził, że w przyszłym roku mamy rocznicę ślubu ... prawie okrągą ... 15-tą - jak ten czas leci - i może ... jejku, już się doczekać nie mogę. Rób jak najwięcej zdjęć, ale do tego to Cię droga Elisse nie trzeba przekonywać :) i pokazuj nam efekty swojej pracy. Oj, mam nadzieję, że moje miauczenie ... od czasu do czasu, bo wiem, że na razie taki sprzęt jest tylko w sferze moich marzeń, przyniesie w końcu efekt ... jeden możliwy i mnie zadowalający :) Całusy dla Ciebie i uściski, tym razem, dla synka :)
OdpowiedzUsuńElisse, jeśli jeszcze jakimś cudem nie trafiłaś na ten blog http://pedroferrerfotografia.blogspot.com/ to zobacz jakie cudne zdjęcia można robić Canonem 350D ... ja się w nich po prostu zakochałam :)))
OdpowiedzUsuńElisse,
OdpowiedzUsuńI znowu setnie mnie ubawiłaś!
genialne... my sumiennie zbieramy na aparat. moze niedlugo sie uda...
OdpowiedzUsuń