Na początku sprostowanie do poprzedniego posta, bo nieźle mi się oberwało od córki!
Lancelot- rozpadający się mysz, żył prawie 5 lat, a nie tak jak napisałam 3,5!
Jeszcze raz przepraszam za zamieszanie w tak przecież ważnej kwestii długości życia mysza:)
Jeszcze raz przepraszam za zamieszanie w tak przecież ważnej kwestii długości życia mysza:)
Jednym z wielu miejsc które lubię odwiedzać są złomowiska:) Zawsze można wyszperać ciekawe rzeczy, tak więc ostatnio będąc na działce wyciągnęłam tam Mamę. Na początku miała lekkie opory, ale później się rozkręciła:)
W domu śmieją się ze mnie,że nietrudno mi sprawić przyjemność...wystarczy zabrać mnie na wycieczkę na złomowisko, albo kupić nowego mopa:) Magda twierdzi,że dziwna kobieta ze mnie...inne w sklepach latają do działów z odzieżą, perfumami lub biżuterią, a ja stoję i głaszczę mopy albo ściereczki- ha, ha...nowe modele. Ale ja naprawdę uwielbiam sprzątać! Zawsze sobie obiecywałam, że jak się już dorobię odpowiedniej gotówki na koncie, to otworzę firmę sprzątającą i będę latać po mieszkaniach sprzątać:).
Ale wracając do złomowiska....udało mi się nabyć taki oto cudnej urody imbryczek:)
Doczyszczenie go z sadzy i rdzy wymagało trochę pracy, ale ponieważ szukałam garów na mój "wsiowy" płotek, więc z pełnym poświęceniem zajęłam się jego szorowaniem.
Ale wracając do złomowiska....udało mi się nabyć taki oto cudnej urody imbryczek:)
Doczyszczenie go z sadzy i rdzy wymagało trochę pracy, ale ponieważ szukałam garów na mój "wsiowy" płotek, więc z pełnym poświęceniem zajęłam się jego szorowaniem.
Drugi garnuszek, trochę dziurawy przyniosła mi sąsiadka. Obecnie na "warsztacie" jest trzeci, który po nadaniu odpowiedniego wyglądu również zawiśnie na płocie:)
A propos płotka....mam sąsiada, bardzo poważny pan, jest dyrektorem w znanej firmie...tak mu się spodobał mój płotek, że cały czas molestuje żonę o taki sam, bo on też by takie gary chciał wieszać:)
Coś jednak w tym jest, że zaczynamy się "cofać w rozwoju":)
Coś jednak w tym jest, że zaczynamy się "cofać w rozwoju":)
Ze względu na sierściuchy, ogród warzywny otoczony jest pergolą, biegnącą półkolem.
W wiszących skrzynkach rozpiętych pomiędzy filarami -eksperymentalna uprawa pomidorów (ze względu na brak miejsca), górą pną się winogrona.
Pergola jest spora i nie jestem w stanie w całości ująć jej na zdjęciu, ciągnie się od domu, aż do altanki grillowej, która mam nadzieję doczeka się w końcu ukończenia, póki co wymurowany jest tylko kominko- grill. Altanka jest na wzniesieniu z gruzu po rozbiórce garaży.
W wiszących skrzynkach rozpiętych pomiędzy filarami -eksperymentalna uprawa pomidorów (ze względu na brak miejsca), górą pną się winogrona.
Pergola jest spora i nie jestem w stanie w całości ująć jej na zdjęciu, ciągnie się od domu, aż do altanki grillowej, która mam nadzieję doczeka się w końcu ukończenia, póki co wymurowany jest tylko kominko- grill. Altanka jest na wzniesieniu z gruzu po rozbiórce garaży.
Po środku jest półkole i to tam rosną głównie moje pokaźne zbiory:) Większość zajmuje sałata dla Adamka( nie pryskana), mam też koperek, pomidory, ogórki, pyszny zielony groszek, cukinię, szczaw ,porzeczki na pieńkach, maliny, rabarbar i agrest. Całość jest otoczona żywopłotem z jabłoni...no prawdę mówiąc żywopłot, to dopiero z jabłonek będzie, bo na razie wygląda to jak patykowy gaj:)
Sąsiedzi pukają się w głowę i mówią, że te jabłonki to w życiu jabłek nie będą miały, ale marzy mi się kwitnący żywopłot z jabłoni, więc na pewno się uda! A jabłko miałam jedno w zeszłym roku , a w tym są, aż cztery! No i kto miał rację? :)
1.Jak ja bym chciała lubić sprzątanie! W chwili obecnej to mój największy problem. Serio.
OdpowiedzUsuń2. Kobieto - że też Ci się tak chce... ;) - zapraszam do poczytania mojego ostatniego posta.
3. Wszystko piękne, ale czajnik w groszki mnie wzruszył... i ten wiejski płotek, może on i wiejski, ale chyba nie z tego kraju, prędzej ze Skandynawii ;)
Twój wiejsko-sielski płotek jest niezwykle romantyczny!Bardzo mi się podoba,a ten garnuszek i czajniczek,miodzio!
OdpowiedzUsuńCały ogród zresztą masz piękny,a warzywa i owoce które w nim rosną,muszą smakować wyśmienicie.
Pozdrawiam serdecznie.
:) Nie pomyślałam nigdy o złomowisku jako o skarbnicy fajnych zardzewiałych garnków czy czajniczków - o jacie! dobry pomysł, nowe życie imbryczka - bardzo ładne! Ogród przepiękny :) szczena opada ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCały czas nie mogę wyjść z podziwu ,jak Ty na wszystko znajdujesz czas!!!Płotek sielski do obłędu, a ze złomowiska mąż mi też przytargał kilka rzeczy . Przypomniałaś mi o nim ,trzeba tam zajrzeć. Ogród ...matko, ile pracy w niego włożyłaś , po nocach będzie mi się śnił ,jako ideał do którego mojemu daleko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
P.S.
U mnie po burzy wyszło słońce.
Cudowny ten Twój "wsiowy" płotek.
OdpowiedzUsuńCudowne te Twoje malowane garnki.
Cudowne te róże wijące się wokół wsiowego płotka.
Cudowny ten Twój ogród warzywny.
Cudowna ta tabliczka z napisem "Ogród Warzywny".
Cudowny ta zielona przestrzeń wokół domu.
Cudowna z Ciebie kobieta :)
Bosko sielsko-wiejsko. Nic dodać nic ująć
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twój ogród - jestem pełan podziwu dla twojej pracy włożoonej w niego.
OdpowiedzUsuńGarnuszki "z odzysku" ładnie się prezentuja na wiejskim płotku
pozdrawiam
Kobieto! A ile hektarów ma ten Twój ogród??? Ciągle pokazujesz jakieś nowe rejony... I kiedy Ty to wszystko ogarniasz? Sypiasz w ogóle?
OdpowiedzUsuńOgród niemal jak zaczarowany :-)
Acha, jeszcze jedno: podziwiam Cię, że lubisz sprzątanie. Dlatego u Ciebie zawsze tak pięknie.Ja sprzątac NIE NA WI DZE, wrrrrrr...
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba płotek.A czajnik w groszki rozbroił mnie zupełnie.A wiesz,że ja pracuję na złomowisku? Nie tak dosłownie ale w firmie ,która zajmuje się złomem.Chłopaki-pracownicy różne rzeczy wynajdują.Zrobili sobie na magazynie wystawkę z takich cudów,że szok.Jakie tam mają swieczniki,wagi,patery.Nie chcą mi tych skarbów sprzedać.
OdpowiedzUsuńMasz duży ogród.Nie mam pojecia jak Ty znajdujesz czas,żeby utrzymać go w takim pięknym stanie.Ja to chyba jakaś niedołęga jestem.Nie daję rady...
Pozdrawiam :)
Całuski
Allleee ja Ci zazdroszczę tego ogrodu!
OdpowiedzUsuńMając takie pomysły to na złomowiska możesz codziennie chodzić ;) ogrodowe garnki świetne,szczególnie czajnik w grochy.
pozdrawiam
Skarbnico pomysłów i Wulkanie energii czajnikiem w groszki jak i całym płotkowym klimatem ujęłaś mnie niesamowicie ... czy można jeszcze bardziej :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńStanowcza kobieta z Ciebie Elizo. Jak sobie coś postanowisz to musi tak być. Żywopłot z jabłonek? - proszę bardzo! Na płocie brakuje romantycznych garów? - jaki to problem dla Elizy? Żaden!
OdpowiedzUsuńRadości z otaczającego świata życzę!
O boszzzzzz.... jak pięknie u Ciebie, no a te gary..... matko jedyna rewelacja. Czajnik w kropki cudo i ten gar w kwiatki kolejne cudo!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco
Ktoś kiedys powiedział że: kobiety dzielą się na sprzataczki i kucharki :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jestem kucharką!
Podziwiam Cię, że tak konsekwentnie realizujesz swoje marzenia. Chyba dla Ciebie nie ma rzeczy niemożliwych! Imbryczek mnie zauroczył. Ma piękny kolor!
OdpowiedzUsuńcudny ten imbryczek, ja się z podobnym malowaniem w groszki nosze już od dłuższego czasu ale co mi w padnie w ręce to mi szkoda i zostaje jak jest a ja szukam kolejnego dzbanka do malowania :)
OdpowiedzUsuńi w końcu, spotkałam kogoś tak nienormalnego jak ja! ja taż kocham sprzątać! (i nie zgadzam się z kass, bo kucharzyć też uwielbiam, w ogóle kura domowa ze mnie z powołania :)
Elizo! Mieszkasz w raju!!
OdpowiedzUsuńPłotek przecudny!! O garach przeżywających drugą młodość to ja już nie napiszę, tylko lecę z powrotem do posta oczy nim karmić :-)))
Twój ogród jest po prostu przecudny Elisse! Nie mogę oderwać oczu.
OdpowiedzUsuńElisse! Sielsko, swojsko, pięknie i praktycznie zarazem... Może ja zamieszkam u Ciebie w tej grillowej altance? Chociaż latem, co? Konkurencją dla Adamka nie będę, nie przepadam za sałatą ;-) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńpięknie...a nasz ogród łysy jeszcze..wszystko maleńkie i dopiero w powijakach...
OdpowiedzUsuńCieszę się, ze Wam się podoba.Ogród nie jest duży, jest MALUTKI, a jak dla mnie malusieńki:( Zazdroszczę ludziom hektarów jak diabli.Bogaczko- wszystko jest sztuką iluzji:)Ogród cały czas nie wygląda tak jak powinien i jeszcze wielu rzeczy w nim brakuje. Aga...rozumiem Cię doskonale...też cierpiałam jak patrzyłam na te tycie roslinki wsadzone do ziemi, ale na szczęście rosną szybko i ani się obejrzysz jak będziesz miała tak jak u mnie,...zamiast ogrodu...małpi gaj.
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczyny za przemiłe słowa.Ita- jak to robię- teraz i Wy jesteście moim motorem napędowym i mobilizujecie mnie do działań:)