Słoneczko jakoś cały czas nie chce świecić, a ja już czuję wiosnę i zaczyna mnie nosić, poleciałam do ogrodu usunąć ubiegłoroczne, uschnięte rośliny. Mam takiego ładnego miskanta , którego bardzo lubię i na jesieni zawsze trochę ścinam do wazonu, natomiast całą resztę zostawiam, coby tworzył zimową dekorację ogrodu- na wiosnę przychodzi i jego czas na żniwa.
Jestem typem zbieracza, więc trawy uschniętej również mi szkoda wyrzucić.Tym sposobem powstał kolejny wianuszek, na podkładzie z miskanta zawisł bukszpan przycięty jesienią , piórka ze starej poduszki i gałązki zatrwianu, które pamiętają baaaardzo odległe czasy. Do tego jajeczka "przepiórcze", parę gałązek przyciętego powojnika i stary sizal. Ot, taki wianek z recyklingu:)
Wianek, albo koło zamachowe, jak to określił mój mąż :(
Dopełnić całości miała urocza ptaszyna ze sznurkowymi nóżkami. Ptaszyna jednak wzbudziła ogólną wesołość pozostałych domowników, jako że bardziej przypomina im świnkę!
Zero zrozumienia i wsparcia dla mojej radosnej twórczości...koło zamachowe, świnka... :(
Wianek, albo koło zamachowe, jak to określił mój mąż :(
Dopełnić całości miała urocza ptaszyna ze sznurkowymi nóżkami. Ptaszyna jednak wzbudziła ogólną wesołość pozostałych domowników, jako że bardziej przypomina im świnkę!
Zero zrozumienia i wsparcia dla mojej radosnej twórczości...koło zamachowe, świnka... :(
Może i mają rację? :)
"Wianuszek" jest naprawdę duży i zajmuje większą część kuchennego okna, ale czy to moja wina, że miskant jest wysoką trawą!
Elisse , Ty jesteś mistrzynią klimatu , wianek super a ptaszek taki , że mam ochotę Ci go zabrać i w torebce zawsze nosić :))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWitam! Patrząc na świnkę, myślę jednak, że to ptaszek. Po prostu przebrał się za świnkę(zdradzają go te różowe policzki) :D. Poza tym śliczny wianuszek. Pomysł fajny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Eliza Cuudo!
OdpowiedzUsuńNaprawdę mogłabyś te wianki sprzedawać pomyśl o tym!
Świnek widzę jest kuzynem moich ptasich potworków - właśnie produkuję czwartego - dlatego mam do niego stosunek pozytywny i serdeczny.
Cieszę się, że mimo kłopotów tworzysz takie cudeńka a to pewnie na owe kłopoty najlepsze lekarstwo.
Wianek tak piękny, ze lecę jeszcze oczy nacieszyć.
Uściski!!!
Uśmiałam sie z tytułu Twojego posta.Dobre.
OdpowiedzUsuńA wianek śliczny.Tez jestem za tym abyś jakąś hurtową produkcje uruchomiła i zaczęła sprzedawać...
Pozdrawiam serdecznie
Wianek jest śliczny!!!
OdpowiedzUsuńAle najładniejsze masz okna i widok za nimi:O)
Zazdroszczę za moim oknem wąski pasek zieleni i samochody :o(
Pozdrawiam.
J:O)
Właśnie, to co że duży wieniec. Krawiec kraje, jak mu materii staje...czy jakoś tak. Ptaszyna się zarumieniła i do razu świnka;) Ślicznie się u Ciebie zrobiło!
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczyny...tutaj można się podbudować, bo ta moja rodzina to jakaś okropna jest:)Niby ze wsi, a nie wiedzą jak świnia wygląda!
OdpowiedzUsuńAsiu- ten widok za oknem pozostawia wiele do życzenia- sąsiad po złości poprzedniemu właścicielowi postawił pod samymi oknami domek na który teraz niestety ja mam widok:(A jak się dobrze przyjrzysz to zobaczysz jakie tam cuda leżą!Zardzewiała miednica,jakieś dekle, no i wanna też jest,a jakże mogłoby być inaczej!- takie wsiowe, podwórkowe hobby, które Polacy bardzo kochają.A do tego sąsiad hobbysta -chyba dendrolog-wzdłuż całej południowej ściany ogrodu posadził dżunglę w postaci olbrzymich drzew, które zasłaniają światło i rośliny w ogrodzie zaczynają mi zdychać i zanikać w zastraszającym tempie- ale to już temat na inny post:). Wszystko ma swoje dobre i złe strony:)
Serdecznie Was pozdrawiam i dziękuję za miłe odwiedziny
A ja podziwiam sobie i wieniec, i ptaszka, i słucham na cały regulator ścieżki dźwiękowej na Twoim blogu. Wiosna przyjdzie, Baronowo - jak mówi Gałczyński...
OdpowiedzUsuńA mnie i ptaszek-świnka i wieniec olbrzym baaaaardzo się podoba :)
OdpowiedzUsuńDo okulisty rodzinę wyślij jak nie widzą , ze to ptaszek ;)
OdpowiedzUsuńCudeńka robisz i Magoda ma rację. Spróbuj cosik wystawić na jakiejś aukcji :D Serdeczności
Przecudnej urody wianuszek :) a i ptaszynka nijak nie przypomina świniaka ;) Musisz rodzinkę na wieś zabrać :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)
Wianek przepiękny , będę ściągać pomysły na dekoracje świąteczne od Ciebie . Na wszelki wypadek zaopatrzyłam się w gotowe ptaszki bo moja rodzina chyba spokrewniona z Twoją / bardzo krytyczna/. Nawet sąsiada mamy podobnego .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Yrsa
He he he ...koło zamachowe ze świnką !!!! Ale się uśmiałam .Poczucie humoru Twoja rodzinka posiada na pewno .Powinni jeszcze wykazać się zrozumieniem dla Twoich artystycznych dokonań! Dla mnie ptaszyna i wieniec są przecudnej urody i basta !!
OdpowiedzUsuńświetne koło, super gabaryt przynajmniej daje świetną perspektywę oglądania tego co za oknem .......pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHaha, po tytule twojego posta nie bardzo wiedzialam czego sie spodziewac;)...
OdpowiedzUsuńAle wianek wyszedl swietny, a ptaszek mimo ze lekko zarumieniony, jednak bardziej podobny do ptaszka niz do swinki;).
Rodzinke masz z poczuciem humoru, musze przyznac, pozdrowienia:).
Wianek wiosenny w rozmiarze XXL robi piorunujące wrazenie! Bardzo mi się podobaja nakrapiane jajeczka.
OdpowiedzUsuńPS.Ptaszyna na zdjęciach do świnki zupełnie niepodobna!
No to się dzięki Wam dziewczynki trochę podbudowałam:)Moja Rodzinka faktycznie ma poczucie humoru, nie da się ukryć,że w dużej mierze przeważa u nas codziennie śmiech:)Chyba łatwiej się wtedy żyje, niż jak człowiek chodzi ze skrzywioną gębą i wiecznie jest z czegoś niezadowolony.Jednak nie da się ukryć,że ich poczucie humoru jest ciężkawe:)
OdpowiedzUsuń