Pewnie każda z nas ma odłożone rzeczy którymi należy się zająć i które czekają na" lepsze czasy" - u mnie sterta zaczęła się powoli powiększać, więc postanowiłam coś z tym zrobić. Jakiś czas temu, od teścia dostałam starą kuchenną wagę z szalkami. Niestety była w dość opłakanym stanie,cały dół przemalowany na czerwono farbą olejną - jakoś nie miałam natchnienia żeby coś z nią zrobić - w końcu nadszedł jej dzień i zabrałam się do roboty. Dzisiaj wygląda tak....
Waga wyszła Ci pięknie.A talerze czysciłas czy takie były? Pojemniki za wagą fajne...
OdpowiedzUsuńNiestety szalki musiałam doskrobać:)
OdpowiedzUsuńPojemniki z Ikea - niestety już takich nie produkują:(
waga boska - sama jestem posiadaczką podobnej ;)
OdpowiedzUsuńCudeńko !!!!!!!
OdpowiedzUsuńPikna waga ! zdjęcia z zimowego ogrodu również cudne, pełne magii i tajemniczości. Strasznie jestem ciekawa jak będzie wyglądać wiosną. Równie ciekawa jestem Twojego domku od środka ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLitości ludziska nie mają ... dopiero co Ita pokazywała swoje śliczne wagi, a tu znowu piękny okaz :)
OdpowiedzUsuńMoja mama ma fioła na punkcie starych wag i żelazek. Twoja na pewno była by przedmiotem jej westchnień. Super ją "odświeżyłaś". Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWitaj Elisse!!!
OdpowiedzUsuńWidać ,że nieźle musiałaś się napracować nad odnowieniem wagi .Świetnie teraz wygląda .
Czytając Twoje wcześniejsze posty ,ciekawa jestem dalszych relacji z Twojego odremontowanego domku . Cieszę się że trafiłam do Ciebie , ponieważ sama identycznie zaczynałam z remontem swojego domu . Na pewno będę często odwiedzać Twój blog .
Pozdrawiam serdecznie.
Piękna waga!
OdpowiedzUsuńŚwietnie odnowiona...prezentuje się wpsaniale!
Serdecznie pozdrawiam
Oj, pamiętam takie wagi w sklepach (no, cóż wiekowa jestem ;))
OdpowiedzUsuńTwoja pieknie odnowiona :)
No pracy na pewno włożyłaś w nią dużo, ale jaki efekt! Brawo!
OdpowiedzUsuńŚlicznie odczarowałaś tę wagę:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam CIę serdecznie,
Alicja
P.S. Myślę, że najlepszy do obróbki jest photoshop. Sama też nie bardzo umiałam obsłużyć, nawet z najlepszymi ksiązkami pod ręką. I póki co zgłebiłam tylko fragmencik z morza mozliwości a to i tak dieki wspaniałemu nauczycielowi, który kok o kroczku pokazywał mi co i jak.
Strasznie się cieszę,że się Wam podobała. Z pewnością zachęci mnie to do dalszych działań...takich niewykończonych i "niedorobionych " rzeczy, które czekają na swoją kolej jest jeszcze sporo:)
OdpowiedzUsuń