A oto i przepis na dżemik:
Ugotowany dżem ma szkliste owoce, kropla syropu "puszczona" na zimny talerzyk szybko krzepnie i nie rozpływa się, wtedy wiadomo, że dżemik jest w sam raz:) Z tego co kojarzę trzeba go gotować ok. 1/2 godz. Później gorący wlewamy do ogrzanych słoików i jeśli ma być na dłużej to dobrze jest zalać nakrętki parafiną. Można spróbować zamiast tradycyjnej metody dodać cukru żelującego, ale za efekt nie ręczę, jak robiłam z wiśni, to wyszedł za rzadki ( zdaje się , że im kwaśniejsze owoce, tym gorzej się żeluje). I to cała filozofia:)
Podobnie robi się wszystkie dżemy, jak nie mam już mirabelek, to dobry jest też z porzeczek, albo z owoców pigwowca.
A teraz trochę o malinach i jeżynach... Problem o tyle skomplikowany, że aby nie wyszła "maziaja" - trzeba każdy owocek oddzielnie zamrozić na tacce i jest to niestety dosyć czasochłonne, później jak już się zamrożą pakuję wszystko do pojemniczków i tak przetrzymuje w zamrażarce. A żeby do tortów były takie ładne, to po wyjęciu, jeszcze zamrożone, wrzucam do ostudzonej galaretki, to samo robię z innymi owocami, a listki mięty lub melisy smaruję pędzelkiem. Niestety i tak się potrafi zdarzyć, że mimo moich usilnych prób zatrzymania soku w owocach, potrafią pobrudzić tort:(
Mam nadzieję, że odpowiedziałam na większość pytań i że przyrządzanie letnich przetworów stanie się banalnie łatwe:) Powodzenia.
I na koniec jeszcze specjalnie dla Nettiki, obrazek który kiedyś zaczęłam haftować, ale zgubiłam wzór :(
I na koniec jeszcze specjalnie dla Nettiki, obrazek który kiedyś zaczęłam haftować, ale zgubiłam wzór :(
PRZÓD:
TYŁ:
i tak to mniej więcej wygląda od tyłu, kiedyś obcinałam nitki, ale później stwierdziłam, że nie ma to najmniejszego sensu i szkoda czasu. Liczę sobie puste kratki i ciągnę nitkę dalej, aż do miejsca
gdzie ponownie występuje ten sam kolor ( warunek jest jeden, nitka musi być cieniutka, ja haftuję jedną nitką muliny, więc nie ma problemu)
Życzę powodzenia i czekam na efekty pracy.
No i okazuje się ,że to jeszcze nie koniec...właśnie znalazłam konkursik z nagrodami u DECU , więc staję do boju, bo wianki przeróżne kocham:) Wpadnijcie obejrzeć!
/>
TYŁ:
i tak to mniej więcej wygląda od tyłu, kiedyś obcinałam nitki, ale później stwierdziłam, że nie ma to najmniejszego sensu i szkoda czasu. Liczę sobie puste kratki i ciągnę nitkę dalej, aż do miejsca
gdzie ponownie występuje ten sam kolor ( warunek jest jeden, nitka musi być cieniutka, ja haftuję jedną nitką muliny, więc nie ma problemu)
Życzę powodzenia i czekam na efekty pracy.
No i okazuje się ,że to jeszcze nie koniec...właśnie znalazłam konkursik z nagrodami u DECU , więc staję do boju, bo wianki przeróżne kocham:) Wpadnijcie obejrzeć!
/>
Sprytnie te dżemiki robisz. Muszę wypróbować Twój sposób. Jak dżemiki maja być na dłużej i w "twisty" je pakujemy, to polecam do wyparzonych słoików wlewać gorący dżemik i stawiać zakręcony słoik do góry nogami, czyli na zakrętce. Wtedy się ładnie zasysa i nie trzeba pasteryzować. :D
OdpowiedzUsuńObrazek bardzo fajny :D
A i z owockami też sprytnie robisz! Ja tak pierogi mrożę - każdy osobno :D
OdpowiedzUsuńja też:)
OdpowiedzUsuńMam tak zwane dwie lewe do wszystkiego co ze sztuką kulinarną związane ...ale dżemik z mirabelek spróbuje :))Bardzo Ci dziękuje za pierwszą lekcję , właśnie otrzymałam info , że materiały wysłane tzn. te , na których będę się wprawiać bo ten obraz moich marzeń i snów nadal nie wiem kiedy przyslą ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Dzięki Elisse za wskazówki jak mrozić owoce. Niedługo sezon truskawkowy:) więc nauka nie pójdzie w las!Rzeczywiście pierogi też mrożę osobno, ale bystra nie byłam i co do moich malin nie zastosowałam tej metody. Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że zdjęcie z tortem pochodzi z archiwum, bo mnie świeży wygląd owoców zmylił! Dzięki za pomysł z galaretką :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się przyda przepis na dżem mirabelkowy ,dzięki !
OdpowiedzUsuńMam w ogrodzie kilka starych drzewek i zawsze serce mnie bolało ,że tyle owoców się marnuje .Kogokolwiek pytałam o jakieś przepisy na mirabelki ,to słyszałam o kompocie jedynie .
Pozdrówki.
Bardzo mi się przyda przepis na dżem mirabelkowy ,dzięki !
OdpowiedzUsuńMam w ogrodzie kilka starych drzewek i zawsze serce mnie bolało ,że tyle owoców się marnuje .Kogokolwiek pytałam o jakieś przepisy na mirabelki ,to słyszałam o kompocie jedynie .
Pozdrówki.
Bardzo mi się przyda przepis na dżem mirabelkowy ,dzięki !
OdpowiedzUsuńMam w ogrodzie kilka starych drzewek i zawsze serce mnie bolało ,że tyle owoców się marnuje .Kogokolwiek pytałam o jakieś przepisy na mirabelki ,to słyszałam o kompocie jedynie .
Pozdrówki.
Ło matko ...co to!!!
OdpowiedzUsuńKlonuję się?
Jakie to u Ciebie wszytko się wydaje proste :) Nie wpadłabym na to, żeby każdy owoc mrozić oddzielnie :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie :)
Ciekawy ten Twój przepis na dżemik..Wypróbuję..A jak myslisz? Czy ze zwykłych sliwek też mozna tym sposobem zrobić?Bo mam ich sporo na podwórku.Tzn jak przyjdzie czas to je mam...)))
OdpowiedzUsuńA sposób na zamrażanie owoców i pomysł z galaretką super.Nie słyszałam o czyms takim..Serdecznie Cię pozdrawiam
Dzięki za przepis :))
OdpowiedzUsuńDzisiejsze owocki na zdjęciach też pysznie wyglądają :)) I te z krzaczka, i te mrożone ;))
Przepis na zwoju "papirusa"! Kobieto jesteś Wielka - wszystko co robisz jest wyjątkowe i piękne.
OdpowiedzUsuńZa przepisy - dziękuję.
Uściski gorące.
Uwielbiam mirabelki a nie miałam nigdy na nie pomysłu teraz już zatrzymam je przy sobie na dłużej , dzięki za przepis ...pozdrawiam seredecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję za pomysł z mrożeniem owoców! Nikomu nie powiem, a potem zaszokuję!
OdpowiedzUsuńA u rodziców mnóstwo tego co roku...
Droga Elisse
OdpowiedzUsuńMoje gratulacje.Wygralaś wianek wielkanocny:)))
Pozdrawiam
Witam !dziękuję bardzo za miły komentarz !Masz przeurocze zdjęcia,szczególnie podoba mi się niezapominajkowy ogród z domem w tle .Pozdrawiam !!!
OdpowiedzUsuń