Właściwie , to już wszystko prawie zrobione.Dzisiaj skończyłam lepić ostatnia turę pierogów-takie wykończenie “ falbanką” robiła moja Babunia, robi Mama i robię ja,powolutku uczy się też Dominika i bardzo ładnie jej już wychodzi, Madzia jakoś niespecjalnie wykazuje zainteresowanie kuchnią i mówi,że jak się wyprowadzi, to dopiero tonami będę jej wszystko znosić, no to po co ona ma się uczyć! W sumie rację ma…
Do zrobienia został tylko keks, sękacz,kompot, śledzie w “odmianach”, no i karpie w galarecie i duszone w masełku. Ja mam dokładnie tak samo jak Ita:)Wszystko robię wcześniej, w Wigilię tylko karpia i grzybki w cieście smażę. Zresztą jednego dnia i tak bym pewnie nie dała rady, a Święta mają być dla mnie przyjemnością ,a nie udręką…nie wyobrażam sobie latania z paniką w oczach, bo zaraz zjawią się goście, a ja jestem jeszcze w lesie. Tak więc w Wigilię zostają tylko ostatnie szlify, długa relaksująca kąpiel i oczekiwanie na gości.
A swoją drogą jestem bardzo ciekawa czy u kogoś z Was jest może tradycja podawania w wieczór wigilijny krupniku grzybowego? Przyznam się szczerze ,że ja nie wyobrażam sobie w święta innej zupy, ale też nie spotkałam się nigdy,żeby ktoś taką jadał…wszyscy jedzą barszcz z uszkami, albo zupę grzybową, ale taką czystą. Nie mam pojęcia skąd się taka zupa u mnie w rodzinie wzięła…
a teraz wypieków c.d
Kiedyś , gdzieś w necie widziałam takie cudeńka, nie wiem nawet czy to były bezy, nie mówiąc już,że nie wiem jak były zrobione, ale tak mi się podobały,że zapamiętałam kolory:) więc pomalowałam im paseczki barwnikami spożywczymi, nie są takie piękne jak tamte, ale w sumie też fajnie wyglądają.
Bezy w świątecznych kolorach
Na jedno białko -10dkg cukru, pieczemy w temperaturze 130”przy uchylonych drzwiczkach piekarnika ( ja wsadzam drewnianą łyżkę:) przez 40-60 minut. To chyba najlepsze bezowe proporcje z jakimi miałam przyjemność.
Makowce też upieczone, a jeden już nawet zjedzony:) W tym roku, zmienił swój wygląd na mniej tradycyjny i ubrał się w marcepanowe serduszka. Miałam zamrożoną jeszcze masę marcepanową, więc stwierdziłam,że wykorzystam, wsadziłam do mikrofali,żeby się rozmroziła, wyjęłam…z wierzchu twarda była , więc nacisnęłam i wtedy z środka, na ręce wylała mi się płynna , wrząca masa, natychmiast zastygając i tworząc skorupę. Ból jak cholera…teraz siedzę sobie z bąblami na rękach i jakoś pichcić mi się odechciało, więc skrobnęłam małe co nie co na blogu.
A wszystkim którzy nie piekli jeszcze makowca polecam niezawodne, błyskawiczne ciasto drożdżowe, które musi się udać.
MAKOWIEC
1/2 kg mąki,2 jajka,3 łyżki cukru,50 g drożdży, kostka margaryny,1/2 szklanki mleka, szczypta soli.
Przygotować rozczyn z drożdży, mleka, 1 łyżeczki cukru i 6 łyżek mąki. Wymieszać i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Mąkę, margarynę cukier, sól, jajka –zagnieść, dodać wyrośnięty rozczyn i dokładnie wyrobić. Wrzucić wszystko do gara z zimną wodą, tak żeby przykrywało ciasto i poczekać, aż wypłynie. I to wsio:)
Rozwałkować, rozprowadzić masę ( ja daję gotowca z puszki, bo jakaś leniwa się z wiekiem robię), zrolować i wsadzić wszystko w papier do pieczenia ( pozostawić niewielki luz)- na blachę i piec 50-60 minut w temperaturze 180”. Z podanych składników wychodzą mi dwa makowce ( przez całą szerokość piekarnika) i jedna puszka maku 900 gram.
Na to lukier (1 białko , szklanka cukru)- starczy jeszcze na polukrowanie pierniczków.
Ponieważ bąble zaczynają pękać, więc jutro też sobie chyba dam spokój z pieczeniem i gotowaniem …wybiorę się po ostatnie prezenty i przystroję świątecznie dom.Póki co tylko okna zyskały świąteczną oprawę,
Choinka już stoi, ale jeszcze nie ubrana i nie wiem jak to będzie, bo cały czas grasuje na niej wielka, czarna wiewiórka, która kiwa się na gałęzi, prawie na samym czubku drzewka.
Zdjęcie niewyraźne, ale wiewiór jest agresywny i jak tylko podchodzę z aparatem wyciąga pazury,żeby go złapać, tak więc muszę bardzo uważać,żeby oprócz rąk, oczu dla odmiany nie stracić lub co gorsza,aparatu cudnego!
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających serdecznie, a że jutro dzień laby, więc po zakupach będę grasowała po Waszych blogach.
Taką falbankę moja babcia również robiła, robi i mama, tylko ja nie robię, bo pierogów nie potrafię i już, a własciwie ciasta.Podziwiam Cie ogromnie. Jak można samemu tyle łakoci przygotować. I powiem jeszcze jedno-jak można tak zarażać tymi łakociami. Zakupione mam juz migdały i jutro będę zatapiać w słodkim syropie jak podałaś.W odpowiedzi na Twoje pytanie o zupę-u nas tradycyjnie:barszcz biały i czerwony cudownie klarowny i to tyle z zup.Życze szybkiego gojenia ran.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPierogi bardzo świąteczne! Falbanka piękna, ja tez taką robię i właściwie nie wiem czemu, ani mama ani babcia takiej nie robiły...
OdpowiedzUsuńA wiewiór wyglada jak lemur...
Piękne Twoje świąteczne okna:-)
OdpowiedzUsuńA wypieki takie apetyczne, aż ślinka cieknie...
Bardzo serdecznie przedświątecznie pozdrawiam.
Świetna ta Twoja pierożkowa falbanka. Tez bym chciała umieć taką zrobić. A z tymi słodkościami to istne szaleństwo! Mam nadzieję, że Twoje rączki szybko wrócą do normy i nadal będziesz nas "zarażać" swoimi wypiekami.
OdpowiedzUsuńPS. U mnie w komentarzach napisałam Ci gdzie można kupić te plastikowe bombki.
Pozdrawiam serdecznie.
Niesamowita Kobieto życzę Ci pięknych świąt i odpoczynku :)Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńmniam mniam ;-)
OdpowiedzUsuń...........
Życzę Ci nadziei,
własnego skrawka nieba,
zadumy nad płomieniem świecy,
filiżanki dobrej, pachnącej kawy,
piękna poezji, muzyki,
pogodnych świąt zimowych,
odpoczynku, zwolnienia oddechu,
nabrania dystansu do tego co wokół,
chwil roziskrzonych kolędą,
śmiechem i wspomnieniami.
Wesołych Świąt!
Ja to normalnie w kompleksy popadam,gdy widzę Twoje kulinarne wyczyny!!!No słów mi brakuje...Wiesz teraz to chyba coś wspólnego mamy:-)Ty dłonie w bąblach,a ja do krwi od wianków pokłute...to jakieś szaleństwo...
OdpowiedzUsuńa kuchnia mnie dopiero czeka:(Pozdrawiam serdecznie.
Pogodnych, szczęśliwych świąt dla wszystkich domowników, tego magicznego domu !
OdpowiedzUsuńJakie sliczne pierogi! Ja nie mam tyle cierpliwosci do tak sarannego klejenia. Przepis na makowiec-pewniak juz zapisalam. Robilam wczoraj migdalki wg Twojego przepisu. Sa swietne i proste w wykonaniu. Bardzo podobaja mi sie gwiazdki na oknie. Juz swieta u Ciebie. Zycze Ci wiec zdrowych i pogodnych Swiat i wszystkiego co najlepsze w Nowym roku.
OdpowiedzUsuńTakie pierogi lepi mój tata...wczoraj otrzymałam już paczuszkę więc zamrożone czekają na wigilię..;-)...;-)
OdpowiedzUsuńDobra rada że pichcimy na święta wszystko wcześniej...ja w wigilię zostawiam sobie jedynie sałatki, dziś biorę się za ciacho i barszcz....;-)
Ryba po grecku już się byczy, bigosik postny też...
Ach te bąble, mnie dopadły jak szorowałam ruszta płyty gazowej...bólu i płaczu co nie miara...
Wiesz pierwszy raz widzę takiiiiego Wiewióra..oj, wystraszyć się można...
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę wytrwania pomimo bąbli w kulinarnych wypiekach ;-)
Zapomniałam zapytać, o migdały...chyba na papierze śniadaniowym też się rozłączą?
OdpowiedzUsuńbo szykuje się dziś do tego Twojego przepisu...;-)
Ale się uśmiałam z czarnego wiewióra.
OdpowiedzUsuńMoja kotka też tak robi i to nie tylko z choinka, na wszystko skacze z niewiarygodną predkością. I dlatego już we wczesnym dziecinstwie otrzymała imię - Wiewiórka, i tak już zostało:-)
Marny los widze dla bombek, jeśli są szklane.........
Pozdrawiam świątecznie!
Widzę,że krupniku grzybowego nikt nie jada...tak czułam...Gdyby się jednak ktoś znalazł, to proszę niech zostawi ślad :)Kass-tym lemurem mnie rozbroiłaś:)Imoen-Ty pisałaś u mnie, a ja w tym czasie u Ciebie:) dzięki.
OdpowiedzUsuńCicha- nie wiem, nie próbowałam, papier do pieczenia jest śliski i pewnie dlatego się nie przyklejają,do siebie się przyklejają , więc za efekt nie ręczę..może lepiej wyskocz do sklepu...jak nie wyjdzie t, to trochę szkoda migdałów.
Cieszę się, że migdałki robicie i że Wam smakują...są naprawdę pyszne, a robi się błyskawicznie .U mnie znikają w mgnieniu oka...
Monho-fajnie się nazywa Twoja kotka:)
Dzięki Wszystkim za życzenia i odwiedziny. Bąble wieczorem popękały i jest już trochę lepiej..
Za chwilę jadę do sklepu, a wieczorem zasiadam do pisania zaległych maili i czytania blogów, więc do usłyszenia wkrótce.
mmmm smacznie u Ciebie i jak zwykle Bosko!
OdpowiedzUsuńNie.. krupniczka te znie znam z grzybkiem w tle... standardzik raczej-bo barszczyk i grzybowa, moja ukochana... Świętujemy u mojej Mamci, wiec jakgdyby efekt pichcenia pozostawiam Jej.. taki niby komfort.. ja zajmuję sie częścia strikte artystyczna.. choinka, prezenty, nakrywanie stołu.... choc w kuchni jak juz dojade do domku rodzinnego to pichcęrazem z Mamcią:) w tym roku jak bedzie ,to sie okaże.. bo me dziecię zaczeło ząbkowanie a ja wariowanie bo cierpi okropnie bidulka:((((
Życzę Ci spokoju i wypoczynku o którym pisałaś, radości i śnieżności i smakowitości też życzę:*
Ja jak co roku juz od konca pażdziernika szykuję sie do Świąt.. unikam tym sposobem szleńczego szukania byle czego na prezenty.. część zawsze robię sama, jak kartki, czy smakołyki i inne bzdetki, ale zawsze oko radują:)
W tymn roku nas zwyjazd do Domku mojego Rodzinnego będzie niczym tabor cygański... malutka i kotowa Metka znow bęą umilały podróz:)))
całusy Kochana:*
Elisso moja Droga!
OdpowiedzUsuń(na wstępie mała dygresja- uwielbiam tu zaglądać)
1.O falbankach-Falbaneczki na pierożkach znane , tylko w troszkę innej postaci i też naumiała mnie babcia;)
2.o przygotowaniach ... wychodzę z zalożenia ,że lepiej wcześniej , by w wigilie móc poświęcic troszkę czasu sobie by przy stole nie wyglądac jak matka polka , pokutnica
3. Bezy- kolejne Twoje cudo cukiernicze!!!
4.o szkodnikach choinkowych-u nas drzewko już ubrane, i niestety nie wiem czy doczeka w takiej postaci do Świat bo pies leży i wzdycha (czasami na wzdychaniu się nie kończy) do wszystkich powieszonych pierniczków.
Zdrowych , rodzinnych Świąt życze całej Twojej rodzinie. Pozdrawiam serdecznie Kamila
ELIZO
OdpowiedzUsuńDziś przeczytalam twojego posta wczoraj już brakło czasu...wszystko u Ciebie pieknie wyglada i pachnie.U winelas sie super ze słodkosciami.Niewiem czy znasz taki preparat na twoje rany OKTANISEPT.Jest rewelac.psika sie na swierze rany odkarza NIC NIE SZCZYPIE!!!!I GOJI MIGIEM BEZBOLESNIE.Można kupic taki malutki w sprayu w aptece.Polecam.A jesli mozesz to przeslij mi mailem przepis na ten krupniczek,chetnie bym spróbowala coś nowego na stole wigilijnym.PRZEPIS NA MIGDAŁY REWELACJA.
Boże Narodzenie wkrótce, więc życzę Ci szczerze
Ciepłych chwil w rodzinie w Wigilijną Wieczerzę
Wszystko w złocie, zieleni, czerwieni
Niech Nowy Rok będzie pełen nadziei
By spełniło się choć jedno z twoich marzeń
Dużo szczęścia i niezapomnianych wrażeń! POZDRAWIAM PATI.
PS.U mnie juz tez wszystko prawie gotowe choinka ubrana i nie miałam juz czasu na blogu napisac.DZis wieczorem moze cos napiszę.Zapraszam jesli masz ochote do mnie wpasc.
OdpowiedzUsuńAleż u Ciebie będą Święta!!!!!!!! Tyle pyszności, smakołyków, cudnych dekoracji!!!!!! Już od samego oglądania brzuszek rośnie ;-)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego krupniku, ciekawy pomysł.
A Tobie Kochana, życzę aby te Święta przyniosły duuuużo radości, spokoju, cudnego rodzinnego ciepełka w pięknie przystrojonym domu i fantastycznie zastawionym stole.
Gorące buziaki :))
U mnie jada się zupę grzybową, z suszonych grzybków właśnie zasypywaną kaszą jęczmienną- myślę, ze to właśnie takitwój krupnik grzybowy. Pozdrawiam serdecznie. Aguś
OdpowiedzUsuńElisse, właśnie zrobiłam Twoje migdałki, chyba dobrze, ze pobiegłam po papier do pieczenia, ten śniadaniowy - mógłby tego nie przeżyć...
OdpowiedzUsuńMigdałki rozpływają się w ustach...dodałam olejku pomarańczowego...miodzio!
Pozdrawiam Cię serdecznie ;-)
Pierogi i ich falbanki podziwiam, bo ja pierogów nie umiem robić ( no dobra, nigdy nie próbowałam ).
OdpowiedzUsuńBezy smakowicie wyglądają i na pewno by u mnie świąt nie doczekały, bo je uwielbiam.
A Wiewiór całkiem jak u Griswoldów - na pewno kojarzysz kultowy film świąteczny :)
Pozdrawiam i życzę szybkiego zagojenia ręki :)
U mnie na rozpoczęcie wieczerzy podaje się barszcz w szklaneczce do popicia i tak wszyscy od razu rzucają się na pierogi :)
OdpowiedzUsuńA co do pierogów, to ja mam duże ułatwienie, dawno temu kupiłam zestaw foremek do pierogów i tylko tym się posługuję.
Pozdrawiam i wesołych świąt życzę. :)
KOCHAM migdały! Może dzisiaj je zrobię? :) To nic, że mam temperaturę - i tak dziś stanę w kuchni, będę robiła pierniczki. :)
OdpowiedzUsuńElisse, proszę, przeczytaj to: http://lawendowe-wzgorze.blogspot.com/2009/12/dzieo-pomocy-goracy-apel-o-pomoc-dla.html. Ważne!
OdpowiedzUsuńPiękne falbanki, Eliza ja takie same robię pierożki .Zajrzyj do mnie podałam świetny przepis na ciasto pie
OdpowiedzUsuńrogowe, ciekawa jestem czy je znasz?
Makowiec pychotka, ja swój tez podjadam hihi
a wiewióra jest śliczna
Ty to jesteś taki mały robocik chyba! Niesamowite ile jesteś w stanie zrobić jedzonka, wypieków, dekoracji... podziwiam, podziwiam :)
OdpowiedzUsuńTakie pierogi z falbanką u mnie w domu też się robi :)
Na wigilię jadamy barszczyk z uszkami, albo grzybowymi "pasztecikami" (dlaczego to sie nazywa tak, skoro nie ma tam pasztetu???)
Serdecznie pozdrawiam i życzę radosnych świąt :)
U mnie oprócz barszczyku z uszkami, zawsze zupa rybna (z głowi karpia) z lanym ciastem. Ciekawe czy jeszcze u kogoś też jest :)
OdpowiedzUsuńDmucham na Twoje pracowite rączki, żeby nie bolały.
Moc najserdeczniejszych życzeń ślę na Święta.. Hej kolęda ... kolęda !
elisse kochanie ty moje, ponieważ ja bardzo malutko ma teraz czasu, a że pora już późna jak na mój dom i wszystkie dzieciaczki już śpią, a nawet kochanie moje dzisiaj poległo, więc korzystam z okazji i ściskam cię mocno życząc spokojnych, pełnych rodzinnego klimatu świat, by nie zabrakło Ci pierogów :):):) i żebyś znów uśmiechnęła się jak kiedyś. Pisze to i beczę okrutnie, bo ... wciągnęłas mnie bardzo w swoje życie i wiem, ze w ten wieczór pełen magii będzie ci cięzko, ale damy radę kobieto :) buziaki
OdpowiedzUsuńTą falbanką to mnie zastrzeliłaś ...ja do takiej perfekcji to jeszcze długo nie dojdę!
OdpowiedzUsuńTeż wychodzę z założenia ,że lepiej rozłożyć pracę w czasie ,a nie biegać przed wigilią z paniką w oczach . Przyjemność to ma być przecież a przyjemności bardzo lubię więc staram się jak mogę być wyluzowana w ten dzień.
Jak widać przygotowana jesteś perfekcyjnie ,tyle smakołyków ...Szczęka mi się gdzieś zapodziała ...mam nadzieję ,że do Świąt znajdę ,bo bym chciała jednak popróbować kilku potraw ...he he he .
Radosnych Świąt dla Ciebie i całej Twojej rodzinki!
Pozdrawiam cieplutko.
No ale cuuuuda u Ciebie!Bezy bajkowe po prostu!
OdpowiedzUsuńZdrowych i spokojnych Świąt Ci życzę!
Pozdrawiam
You could easily be making money online in the hush-hush world of [URL=http://www.www.blackhatmoneymaker.com]blackhat link building[/URL], It's not a big surprise if you have no clue about blackhat marketing. Blackhat marketing uses alternative or not-so-known avenues to build an income online.
OdpowiedzUsuń