Być może tytuł dziwi, ale tak jest naprawdę. Odkąd tu mieszkam starałam się zgłębić tą tajemnicę, ale niestety bez powodzenia! U mnie wszystko przychodzi później, a mieszkam zaledwie 6 km od Warszawy... Mamy dłuższą zimę, więcej opadów i burz!- których się strasznie boję! Na początku myślałam, że dzieje się tak dlatego, że na wsi jest chłodniej. Wiadomo w mieście bloki, asfalt...to wszystko nagrzane słońcem emituje później bardzo dużą ilość ciepła. Ale okazuje się, że nie tylko chodzi o miasto! W innych małych miejscowościach i wioskach, nawet tam gdzie powinno być z założenia chłodniej, wszystko rozkwita wcześniej!!! Nawet u Jagody już kwitły kaczeńce, w momencie kiedy u mnie zaczęły dopiero pękać pąki! Za to ja mam jeszcze krokusy!!! i tulipany:)
Jadąc do Warszawy, mijamy po drodze to "magiczne" skrzyżowanie, które oddziela nas od normalności:) Bardzo często jest tak, że od strony stolicy asfalt jest suchy i świeci słońce, a po naszej stronie leje deszcz i jest burza! Po jednej stronie nie ma śniegu, a po drugiej bielutki asfalt! Wiem, każdy z Was na pewno widział kiedyś taką granice pomiędzy słońcem i deszczem, ale tutaj ona jest ZAWSZE w tym miejscu!
Przestałam rozgryzać problem innej strefy klimatycznej, bo choć blondynką nie jestem nijak nie umiem ogarnąć tego swoim małym rozumkiem:)
Problem właściwie dostrzegam tylko na wiosnę ( w tym roku zdecydowanie bardziej dotkliwie, gdyż na Waszych blogach wszystko już kwitnie), człowiek czeka na te pierwsze kwiaty, na odrobinę słońca, na pachnący BEZ, którego jeszcze nie mam!!! Ale już się rozwija, już niedługo! Może jutro, może za dwa dni będzie !!! A Wasze domy pachnące bukiety zdobią już od majowego weekendu! I gdzie tu sprawiedliwość?
Mogłabym czekać znacznie dłużej od pozostałych byleby tylko ujrzeć te piękne widoki w swoim własnym ogrodzie!!!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci takiego pięknego kawałka ziemi, ale żyje w przeświadczeniu, że i ja kiedyś będę miała swój azyl.
pozdrawiam!!!
Hm ciekawostka przyrodnicza i przywilej ... z jednej strony dłużej czekasz na tę wiosnę upragnioną ale z drugiej możesz sie nią nacieszyć dłużej kiedy u innych jest już tylko we wspomnieniach ... Aha , piękne kwiaty jabłoni ..kocham kwitnące drzewa , Pozdrawiam chyba przedburzowo ...
OdpowiedzUsuńElisse, nie wiem jak to wyglądało u Ciebie w poprzednich latach, ale z tą wiosną jest coś nie tak. Mówi mi to mój ojciec, który na tym się zna. Ja też mieszkam niedaleko Warszawy (bardziej na południe) i tu można powiedzieć zielono i kwitnąco (a w niektórych przypadkach już po).
OdpowiedzUsuńZa to moje działki i ogrody (pszczoły też) są bardziej na zachodzie Polski i faktycznie kwiecia tam już mało.
Może taka 'uroda' Twojej okolicy. Jednego nie mozna odmówić; piękna Twojego ogrodu, choćby nie wiem jak późno zakwitał.
Przynajmniej u Ciebie będzie kwieciście jak my nie będziemy mieli co pokazywać, (chociaż nie AgaB też narzeka, że u niej dopiero pąki).
Pozdrawiam Cię serdecznie
Widocznie masz pod Warszawa kawałek Podlasia...u mnie też dopiero nieśmiało zaczyna wiosna rozkwitać.
OdpowiedzUsuńA to Ci dopiero!
OdpowiedzUsuńAle za to możesz się dłużej cieszyć kwitnącymi roślinkami wiosennymi. U mnie już po kwitnących jabłoniach śladu nie ma. A jak je lubię.
Piękny masz ogródek. Może i ja się kiedyś doczekam takiego.
Pozdrawiam serdecznie
Elisse nie ma co narzekać ;) może troszkę dłużej musisz poczekać na barwy wiosny ale dla takich widoków warto czekać. Twój ogród jest piękny, bajecznie kolorowy i napawa optymizmem. Szczerze i pozytywnie zazdraszczam!
OdpowiedzUsuńw takim ogrodzie oczekiwanie na pewno się nie dłuży :))
OdpowiedzUsuńpiękny, nastrojowy, bajecznie kolorowy :))
żałuję, że "moje" (raptem 3 szt.) tulipany już przekwitły, a Ty za to możesz cieszyć się ich urodą :))
pozdrawiam
Na pocieszenie mogę ci powiedzieć że ja ma to samo albo jeszcze gorzej .Nic jeszcze właściwie nie kwitnie a o bzie to moge pomarzyć .Z drugiej strony będziemy to miały jak innym blogowiczką tylko wspomnienia pozostają .
OdpowiedzUsuńOgród cudowny
Rzeczywiscie ciekawy fenomen opisujesz. U mnie jest podobnie, ale niedaleko jest szeroki kanal wodny. To mozna zrozumiec, ale u Ciebie? Tak jak moje poprzedniczki uwazam, ze masz za to dluzej piekne wiosenne kwiaty kiedy u innych juz wszystko przekwitlo. Wiadomo, zawsze sa dwie strony medalu. :-))
OdpowiedzUsuńEliza, uprzejmie donoszę, że sprawiedliwość dziejowa istnieje! U mnie do bzów jeszcze daleko!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Elisee, a ja Ci troche zazdroszcze;). U mnie bez juz przekwita, a ja go tak lubie - chcialabym zeby dopiero zaczynal kwitnienie!
OdpowiedzUsuńZa to za 2 tygodnie jade w odwiedziny do rodzicow, tez pod Warszawa, moze gdzies kolo Twojej strefy klimatycznej;) i bez tez bedzie, kto wie:)...
Moc pozdrowien!
Elizo! Kiedy dookoła wszystko przekwita - Ty nadal możesz cieszyć się pięknymi walorami wiosny! Sama radość!!
OdpowiedzUsuńA zważywszy, iż dnie coraz cieplejsze - umm... popołudniowa herbatka w Twoim ogrodzie musi być prawdziwą przyjemnością!
Pozdrawiam serdecznie!
A ja jestem zadowolona z tego, że u mnie, tak jak u Ciebie, wszystko później zakwita. Dzięki temu ja mam pachnący bez, podczas gdy inni już tylko zeschnięte kikuty :-).
OdpowiedzUsuńAha! Ja też mieszkam na obrzeżach Warszawy. Tylko, że chyba z drugiej strony ;-)
No więc powiem że nie jesteś odosobniona w tych obserwacjach u mnie jest dokładnie tak samo coprawda krokusów już nie mam ale bez własnie się rozwija, tulipany cały czas kwitną i są takie co jeszcze pąki mają. Wszystko ma swój urok. Poprotu wiosna trwa dłużej
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To ja zazdroszczę tej wiosny, bo u nas ani śladu bo pięknym kwieciu na drzewach :( ale to mnie przeraziło, bo ostatnio to lato mieliśmy a nie wiosnę i wszystko jak zakwitło, tak i przekwitło :( ja na Wielkanoc chciałam sobie iść po bazie, to wszyscy mi mówili że one dawno przekwitły :( wszystko było za szybko... :/
OdpowiedzUsuńNo ciekawie sie zrobiło,,ale wiosna płata figle ostatnimi czasy:))
OdpowiedzUsuńpiękny ogród..aż zazdrosze no i tej wiosny chociaz może jest ona pozniej u Ciebie ale przychodzi..a tu na wyspach deszc,wiatr i brak slonca:(((
pozdrawiam
Elisse "lepiej późno niż wcale".Masz piękny ogród , najbardziej lubię patrzeć na Twój staw i pomost , gdy panuje upał na pomoście musi być bardzo przyjemnie.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, od jakiej strony świata masz ogród? Jeśli jest to strona północna lub północno- zachodnia, to nic dziwnego, że wszystko kwitnie o wiele później :D I tak masz piękny ogród.
OdpowiedzUsuńA tak poza tym:
Nie wiem, co chcesz od koloru moich włosów :D
Pozdrawiam serdecznie
Byłam ostatnio na Podlasiu - tam jeszcze nie nie zakwitły kasztany, a matura w toku!
OdpowiedzUsuńElizo,przeprowadzaj się do mnie.Kwitną bzy, kasztany,wiśnie ,jabłonie.
OdpowiedzUsuńOj chciałabym mieć taką sąsiadkę jak Ty...
Z zazdrością oglądam Twój ogród z tak różnorodną roślinnością....matko!, kiedy u mnie tak będzie.
OdpowiedzUsuńJak widać nie jesteś odosobniona w ogrodowych dziwactwach, bo u mnie też zawsze conajmniej 2-tygodniowa obsuwa w rozwoju roślinności.
Pozdrawiam ciepło.