2 grudnia o godzinie 9, serduszko mojego Adamka przestało bić. Nie jestem w stanie o tym pisać...Czas zatrzymał się w miejscu i przeżywam to wciąż od nowa.
Chciałam się i ja z Wami na razie pożegnać, niedługo tu pewnie wrócę, ale póki co nie jestem w stanie sensownie sklecić paru zdań.Był dla mnie kimś wyjątkowym, wspaniałym i najdroższym, mój świat się zawalił…ktoś powie… to przecież tylko zając, ale to był mój zając…cudowny, kochany, jedyny….najcudowniejszy zając na świecie…
Powinnam pewnie jeszcze napisać,ku przestrodze: to było chyba zatrucie pokarmowe, może cholerna sałata lodowa, albo pomidory koktajlowe, albo siano przywiezione z łąki…to pewnie ja go zabiłam, znosząc mu te wszystkie smakołyki.Jeśli ktoś ma zająca, niech mu nie daje żadnych warzyw ani owoców ze sklepów, starczy mu tylko siano i ziarna..przynajmniej przeżyje..Ja też robiłam próby i było ok. ale pewnie sukcesywnie go trułam, bo cóż innego mogło się stać ośmiomiesięcznemu zajączkowi???!!!
Trzymajcie się dziewczynki cieplutko, bardzo Wam dziękuję za tak liczne odwiedziny i mile spędzone chwile.
Przykro mi z powodu Twojej tragedii. Trochę mogę się wczuć w Twoje położenie, bo też przeżyłam podobną sytuację. To bardzo boli. Jestem z Tobą - Asia
OdpowiedzUsuńSmutne to bardzo jak odchodzą Nasi Przyjaciele ... Rozumiem Twój ból i pustkę. Pozdrawiam Cię i życzę spokoju wewnętrznego , trzymaj się
OdpowiedzUsuńByłam cichą wielbicielką Adamka, najbardziej psotny i cudowny zajączek o jakim słyszałam/czytałam.
OdpowiedzUsuńŁza mi się w oku kręci na widok tego posta. Strasznie smutno.
Oh, I´m so, so sorry!!!
OdpowiedzUsuńI know how it feels to lose a "friend"!
We have a cat, and if I lost her, my world would turn upside down...just like yours have.
Don´t blame yourself, I´m sure it was not your fault. Feeding him with all the goodies from nature, is nothing wrong. My mom has a rabbit, that she feeds with salad, cucumber, carrot....you name it... And he feels very good. What I´m trying to say, is , your rabbit probably didn´t die becuase of that.Probably. How old was he? When I bought my mom her rabbit, they said it woul only live for 4 or 5 years...
I hope you will feel better soon!
My thoughts are with you!
Love/
Luiza
Tak mi przykro :( trzymaj się!!
OdpowiedzUsuńPrzytulam.......
OdpowiedzUsuńTrzymaj się dziewczyno, wiem co to strata zwierzątka i jak to strasznie boli.
OdpowiedzUsuńWiem co czujesz... Dwa dni temu odszedł mój ukochany kot.
OdpowiedzUsuńWiem, że to "tylko" zwierzę, ale boli i zostawia pustkę. Lubiłam Adamka i jego pamiętnik.
Bardzo serdecznie pozdrawiam.
Mam nadzieje ,że Adamkowi wyrosną ,,zajączkowe,, skrzydełka i napewno bedzie Twoim amuletem ,gdzieś daleko...
OdpowiedzUsuńOgromnie współczuję :(((((
O kurczę, ja po cichu śledziłam losy Adamka i bardzo, bardzo mi przykro....
OdpowiedzUsuńJak mi przykro.. :-(((
OdpowiedzUsuńTo nie był tylko zając - to był Adamek Wspaniały!!
Przytulam Cię mocno Elizo.
współczuję...
OdpowiedzUsuńSkóra mi cierpnie jak czytam...popłakałam się...całuję Cię mocno i współczuję...trzymaj się kochana, uwielbiam Cię za Twoje nadzwyczajne SERCE!!!
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo Ci współczuję... Smutno, żal... trzymaj się.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi bardzo Elisse z powodu tego co się stało, nie zarzucaj sobie nic, on teraz bryka szczęśliwy za tęczowym mostem i opowiada jaką miał kochaną mamę.
OdpowiedzUsuńUściski, trzymaj się dzielnie...
W maju nagle odeszła moja naukochańsza kotka perska.
OdpowiedzUsuńStrasznie to przykre świetny był.
Trzynaj się mocno...
Ściskam Cię mocno ...nie obwiniaj się ,Adamek dostał od Ciebie tak wiele miłości i to się liczy.
OdpowiedzUsuńTak bardzo mi przykro... nie wiem co napisać, wiem za to że bardzo go kochałaś a my dzięki Tobie mogłyśmy go poznać i czytać wspaniałe opowiadania.
OdpowiedzUsuńZapewne większość z nas zżyła się z Adamkien, więc każdej zaglądającej tu osobie jest w tej chwili niewyobrażalnie smutno
Trzymaj się ...
Przykro mi z powodu straty przyjaciela.Podczytywałam tu sobie u Ciebie o Ńim...Nie był to tylko zając, to był Twój futrzany przyjaciel!Wiem jak to boli...Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńElizo kochana,trzymaj się.Ściskam Cię mocno!
OdpowiedzUsuńJak mi smutno się zrobiło!!
Może gdzieś czeka następny Ktoś kim się zaopiekujesz!!!Bardzo mi przykro,trzymaj się!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
J:O)
Elisse, boli okropnie, kiedy musimy pożegnać zwierzątko jedyne, wyjątkowe, ukochane.
OdpowiedzUsuńAdamek tak Cię kochał, i taki był szczęśliwy przez te osiem miesięcy swojego życia, że na pewno by nie zamienił go na żadne inne. Myśl o tym, to trochę pomaga.
Uściski serdeczne
NIE WIERZE,NIE MOZLIWE....SZOK...TRZYMAJ SIE JAKOŚ JESLI TO MOŻLIWE.
OdpowiedzUsuńkolejny przyjaciel odszedł...
OdpowiedzUsuńprzykre, mocno współczuje
Tak mi przykro,wiem jak bardzo kochałaś Adamka...
OdpowiedzUsuńProszę,nie obwiniaj się,to nie Twoja wina.
Trzymaj się ciepło i wracaj do nas szybko.
Ściskam.
Gorąco współczuję...
OdpowiedzUsuńElizo miła,nie obarczaj się winą za śmierć Adamka bo powód mógł być zupełnie inny a TY się kochana nasza gryziesz.Zrobiłaś dużo dobrego dla zwierzaczka,uratowałaś go...przytulam CIĘ mocno bo wiem, że Ci smutno i żałośnie ale żadne słowa tego nie zmienią , sama wiesz.To trzeba przeboleć....przytulam.
OdpowiedzUsuńTulę Cię, Malutka...
OdpowiedzUsuńStrasznie mi źle,pokochałam tego zajączka,opowiadałam o nim znajomym i o Waszej relacji.Ale co mój smutek i łzy...do Twoich.Straciłaś synusia.Boże jaki ten świat jest trudny.Ściskam Cię kochana i wspaniała kobieto,jesteś inspiracją dla wielu kobiet...Moje życie też się zmieniło dzięki Tobie.Monika
OdpowiedzUsuńKiepska ze mnie pocieszycielka :(
OdpowiedzUsuńDlatego przytulam Cię i proszę nie obwiniaj się.Dałaś mu tyle serca. Nigdzie nie byłoby mu lepiej.
Bardzo mi przykro:(...
OdpowiedzUsuńSciskam Cie mocno!
Współczuję...nie mam słów,mogę tylko przytulić...
OdpowiedzUsuńTrzymaj się mocno ! I nie obwiniaj się ! Ja też tak miałam jak zabrakło Gapy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro ...
OdpowiedzUsuńBardzo Ci współczuję. Dobrze wiem, jak to boli, kiedy odchodzi ukochane zwierzę. Straciłam niedawno swojego ukochanego Czoperka, odeszły małe kociątka, a teraz patrzę jak powoli gaśnie Jed, którego przyjęliśmy do siebie zaledwie dwa tygodnie temu. Ja wiem, że słowa pociechy to niewiele - ale - jak długo pamięć o maluszkach za Tęczowym Mostem jest w nas - tak długo jakaś ich cząstka z nami zostaje.
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro. Przesyłam gorące uściski.
OdpowiedzUsuńoj.. tak mi przykro... nie wiem co powiedzieć... trzymaj się ...
OdpowiedzUsuńDzisiaj przeczytałam Twoją smutną wiadomość o Adamku . Tak mi przykro. Bardzo lubiłam czytać o jego wyczynach i przygodach . Trzymaj się - Red Poziomka
OdpowiedzUsuńJest mi tak strasznie smutno... płaczemy z córką bo sledziłysmy los tego małego psotnika...
OdpowiedzUsuńWiem co czujesz bo pare miesiecy temu przezywałam śmierć naszej świnki morskiej którą kochałam bardzo mocno i nie umiałam się pogodzić z jej odejsciem. I tak samo się obwiniam, ze to ja ją pewnie zabiłam. Przyniosłam jej, jemu bo to był chłopczyk trawy z ogrodu i prawdopodobnie było coś w niej co mogło jej zaszkodzić, może była mokra. Potem dowiedziałam się, ze świnki i króliki tak mają, mokre jedzonko im szkodzi, dostają wzdęc i nie potrafią same sobie z tym poradzić. Widziałam jego śmierć, widziałam jak się strasznie męczy i do tej pory płacze gdy o tym myślę... nie udało jej sie pomóc mimo interwencji weterynarza, który musiał ostatecznie podac zastrzyk bo nasz pupilek był w strasznym stanie... byłam przy nim do konca jego chwil, głaskałam i płakałam jak małe dziecko... Cała rodzina była pograzona w głebokim smutku, płakalismy wszyscy łącznie z mężem. I smutny potwornie był widok tej pustej klatki, której nie byłam w stanie wynieśc ot tak...
Przytulam mocno...
Jak mi o tym napisałaś to nie mogłam w pierwszej chwili uwierzyć... ciągle jest mi baaardzo przykro - Chyba niewiele więcej mogę zrobić niż tylko mocno, mocno Cię przytulić - ale jeśli mogę zrobić dla Ciebie cos jeszcze - pisz!!
OdpowiedzUsuńKurcze, ... jestem w szoku. Elizo kochana, tak mi przykro ... wiem co czujesz ... trzymaj się ... i nie myśl, że to Ty jesteś winna, bo NIE JESTEŚ! Dałaś Adamkowi tyle miłości ... on to wie ...
OdpowiedzUsuńKochana...
OdpowiedzUsuńNawet nie wiem co w takiej chwili napisać? Popłakałam się, czytałam dwukrotnie, bo nie mogłam uwierzyć. Jest mi tak strasznie przykro. Tylko nie zadręczaj się, nie możesz, bo Adamek odszedł zupełnie nie z Twojej winy! To właśnie dzięki Tobie miał takie piękne życie i najcudowniejszą mamę pod słońcem.
Mocno Cię przytulam :*
Bardzo mi przykro z tego powodu. Nie obwinaj sie, to nie Twoja wina.
OdpowiedzUsuńO..tak mi przkro.Szok..
OdpowiedzUsuńBardzo lubilam czytac Twoje relacje o Adamku.
Nie powinnas sie obwiniac, tyle serca i dobroci,co Ty mu okazalas, nie znalazlby nigdzie indziej.
Pozdrawiam cieplutko
Elizo, Twój synuś stał się częścią naszego świata.
OdpowiedzUsuńBeczę jak głupia.
Przepraszam.
Trzymaj się Słońce
To przykre... Jednak opowieści o Adamku dostarczyły mnie i mojemu synkowi i pewnie wszystkim zaglądającym tu wielkiej radości. I tego się trzymaj...
OdpowiedzUsuńBardzi mi przykro:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ania
Bardzi mi przykro:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ania
Bardzo mi przykro:c(.Często przeżywam takie sytuacje,bo mam prawdziwy zwierzyniec na podwórku.Staram się nie przywiązywać do żadnego z nich,ale się nie da...Mogę Ci tylko napisać,że czas leczy rany i niestety trzeba to po prostu przeczekać,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKiedy przeczytałam tę wiadomość, nie wiedziałam, co napisać. Ale myśli cały czas krążyły wokół Adamka. On ŻYJE w naszych wspomnieniach, dzięki pamiętnikowi wniósł radość w nasze życie. Ty się o to Elizo zatroszczyłaś! Problem odchodzenia, to ból tych, którzy zostają, którzy muszą poradzić sobie z pustką. Adamek był szcześliwym zającem tu i takim jest pewnie po drugiej stronie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzez to ,że pisałaś o nim w Pamiętniku Adamka , polubiłam go i czekałam na nowe posty o jego wyczynach .Przykro mi bardzo i też mi smutno z powodu jego odejścia - trzymaj się -Yrsa
OdpowiedzUsuńjestem z Tobą Lizko ..nie wiem co powiedzieć ale wiem co czujesz ... Trzymaj się . Pozdrawiam Cie gorąco
OdpowiedzUsuńEliza, przykro mi. Zaglądałam 3 razy na Twój blog z nadzieją, ze ten post zniknie, że to ... nieprawda. Trzymaj się.
OdpowiedzUsuńTulę Cię mocno, czas leczy głębkie rany. Zawsze w sercu pozostają cudne wspomnienia i one nie umierają nigdy.
OdpowiedzUsuńO matko, przeczytałam Twój post jeszcze na targach i jakoś tak straszliwie smutno mi się zrobiło.
OdpowiedzUsuńTyle Twojego serca i miłości w tak niezwykły sposób uratowało to niezwykłe zwierzątko.... a tu masz...
Ogromnie mi przykro Elizo, to takie smutne, gdy odchodzi nasz kochany zwierzaczek....
Trzymaj się Kochana!!!!!!!
Uściski
Chętnie tu zaglądam czekając na nowe wydarzenia z Twojego domu.
OdpowiedzUsuńSprawiasz mi wielką radość tymi opowieściami i bardzo mi przykro,że zajączek odszedł.
Pozdrawiam serdecznie i trzymaj się cieplutko-beata
Tak strasznie mi przykro!!! Trzymaj się cieplutko.
OdpowiedzUsuńMyślę że nie było w tym żadnej Twojej winy. Przytulam wirtualnie . :(
współczuję. trzymaj się
OdpowiedzUsuńPrzykro mi z powodu Adamka ... to był uroczy zajączek i tak lubiłam czytac o jego poczynaniach z jego pamiętnika.
OdpowiedzUsuńNaprawdę mi przykro... Wiesz, kiedy po raz pierwszy zaczęłam odwiedzać blogi, trafiłam na Pamiętnik Twojego Adamka właśnie - bardzo mnie ujął za serce ten malutki zajączek i ta Twoja wielka dla niego miłość.
OdpowiedzUsuńWraz z mężem śledziliśmy na bieżąco losy Adamka i jest nam dzisiaj prawdziwie smutno... :(
Droga Elizo - od jakiegoś czasu miałam bardzo mało czasu na jakiekolwiek odwiedziny i dopiero dziś odkryłam tego posta! Przykro mi strasznie, ale mam nadzieję, że czujesz się już lepiej - Elizo, Twój Adamek, prawdopodobnie był najbardziej kochanym zajączkiem na świecie i to jest naprawdę niezwykłe!!! Na pewno gdzieś w przestworzach zostało to zapisane...
OdpowiedzUsuńPrzytulam Cię ciepło!!!
Dopiero teraz się dowiedziałam , bardzo mi przykro , ale być może powód odejścia był zupełnie inny , trzymaj się cieplutko.
OdpowiedzUsuńTak polubiliśmy z mężem Twojego Adamka- tak nam się zrobiło bardzo bardzo przykro, że zasnął. Twój smutek, ból jest całkowicie zrozumiały...to jest realna żałoba. Ja też tak kocham zwierzęta i traktuje je bardzo osobowo.
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro z powodu straty. Kibicowałam Adamkowi i Wam w budowie jego pokoju.
OdpowiedzUsuńTwój ból jest zrozumiały jak najbardziej. Przed Wami trudny czas.
Miałam ostatnio ciężki okres i nie zaglądałam tu dawno - dopiero dziś przeczytałam o Adamku... Strasznie mi przykro... Trzymaj się Kochana...
OdpowiedzUsuńDawno do Ciebie nie zaglądałam a dzisiaj chciałam zobaczyć co u Was a tu taki szok...strasznie mi przykro..wiem co to strata . Będę tęknić z Adamkiem i jego pamietnikiem :(
OdpowiedzUsuńMoja Malwinka na szczęscie ma się dobrze ale warzyw ze sklepu nie dostanie. 8 września skończy rok...rok w naszym domu. Pozdrawiam bea