Projekt ruszył, zaczęliśmy oczywiście od uprzątnięcia przyszłej życiowej przestrzeni Adamka i przeniesienia komputera na dół, do mojej…gotowalni:) to taka malutka wnęka …jeszcze mniejsza niż pokój Adamka, z jednej strony stoi toaletka, z drugiej miał być szezlong, którego na szczęście nie zdążyłam zakupić, bo w jego miejscu stanęło biurko z naszym super wypasionym sprzętem komputerowym:))).Stołeczek jest wspólny, dla gotowalni i biura:) stoi po środku, bo krzesło by się już tam nie zmieściło, Misiek narzeka, bo nie przyzwyczajony…do tej pory fotel był…a teraz zydel taki! Kącik jest typowo babski, zaś mój mąż …patrzy się na mnie z politowaniem, jak ustawiam kolejne duperele i bez mrugnięcia oka mocuje haczyki do półek, żebym mogła więcej badziewia powiesić…Po różanej sypialni przestał już w ogóle dyskusje na temat wystroju wnętrz przeprowadzać, no ale niech mi ktoś powie, jak wygląda dom w męskim stylu, no albo chociażby w mieszanym??? Śrubokręty i siekiery mam wieszać zamiast serduszek ?! Tak więc na półeczkach stanęły przeróżne szpargały, świeczniki, klateczki , ptaszki, jest też lusterko ceramiczne i obowiązkowo kwiecie żywe i martwe.
Cały parter jest utrzymany w tonacji czerwono-białej, bo ja patriota wielki jestem:) Ściany w hollu, są w kolorze dojrzałej jarzębiny, jak przywiozłam farbę do domu i zaczęliśmy malować, to wszyscy mówili tylko……o matko…koszmarne… tylko ja się nie poddawałam, aczkolwiek przyznam uczciwie,że przez te ich gdakanie i ja przeżyłam moment zwątpienia, jednak nie dałam po sobie nic poznać. Po wstawieniu mebli jakoś się spodobało…moja rodzina nie ma wyobraźni! Generalnie ujednolicona kolorystyka ma wiele zalet, meble w naszym domu dosyć często wędrują i nie ma problemu ,że coś nie pasuje.
Ogólnie jestem zadowolona,zrobił się taki przytulny kącik, to tutaj od dzisiaj przesiaduję pisząc posty i czytając Wasze blogi:) Demonowi też od razu przypadł do gustu.
Przy okazji od razu pochwalę sie pięknymi butkami jakie mi Madzia z Krymu przywiozła…miały być do chodzenia, ale są tak cudne,ze skórki, wyszywane złotą nitką i tak pięknie zdobione,że wkładając je na nogi czułabym się fatalnie, więc stoją od roku i są ozdobą mojego buduaru:)), a teraz i biura.
Posiadanie wielkiej stopy, takiej jak moja, też ma swoje zalety, na małych bucikach z pewnością zmieściłoby się mniej hafcików, a tak przynajmniej jest co podziwiać. Prawda,że piękne są?
No to teraz przyszła pora na zaprezentowanie drugiej strony wielofunkcyjnego pomieszczenia…tadammmmm…
I to już wszystko…nic więcej nie dało rady upchnąć:)
A tak na zakończenie, bo o jakiejś strasznej cierpliwości mojego męża w komentarzach piszecie:)
Dominika wstała rano i mówi: …wiecie jaki miałam piękny sen?
A Misiek na to:…zjedliśmy Adamka?…
No i kto tu jest cierpliwy? Oczywiście, że ja!!! Bo z nim wytrzymałam 20 lat !!!
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie
Ha, ha! A Syneczek zadowolony?
OdpowiedzUsuńPrzez Ciebie nie jadam zajęcy ani królików;)
Jarzębinowy, powiadasz? Ludzie boją się koloru, bo nie wiedzą , jak dobrze wyglądają przy nim białe framugi, jasne albo ciemne meble... Pięknościowo! Pozdrawiam z męskiego mieszkania - mało dupereli, dużo kamienia i drewna. Marzy mi się fotel w róże...
:)))))))))Aniu, nawet bardzo! Dzisiaj nawet daje się głaskać..pewnie już węszy pismo nosem i wyczuwa,że będzie miał pięknie:)))
OdpowiedzUsuńprzepiękne wnętrze:))))
OdpowiedzUsuńWiesz,że tez czasem zastanawiam się jakby miało wyglądać to typowo męskie wnętrze?Ubawiły mnie te siekiery zamiast serduszek...
OdpowiedzUsuńMój M czasem też coś mruknie pod nosem,ale chyba go już oswoiłam...15 lat to troszkę czasu..no nie?
Rozpisałam się,a miało być krótko:śliczny,bardzo przytulny pokoik...też ''boję'' się kolorów i nie sądziłam ,ze tak cudnie moze wyglądać jarzębina.
Pozdrawiam serdecznie.
EEEEeee no Amerykan..cko ::)).Męzowi sie potrawka z Adamka marzy??Nic się nie martw mój do niedawna chciał zrobić sadło z psa czyli mojej" córuchny".buziaki.
OdpowiedzUsuńMi najbardziej kicia sie podoba strasznie tęsknię za moją :)
OdpowiedzUsuńBudowanie pokoju dla zająca to znakomity pomysł. Pomyślec, że to ja uchodzę za walniętą!!!!;-)))))
OdpowiedzUsuńPoprzedni dom malowałam pod kolor kotów, kuchnia była ciemnoruda - pprzepiękny kolor - bo to było najlepsze tło dla Broszki. Teraz domu drewnianego nie moge malować i czuję się niespełniona. pozdrawiam!!!
Podoba mi się u Ciebie , ale boję się na zastosowanie zdecydowanych kolorów w naszym domu . Bardzo nastrojowo i odświętnie w Twoich wnętrzach - pozdrawiam Yrsa
OdpowiedzUsuńElisse, ależ fantastyczne masz życie rodzinne, zwłaszcza teraz, gdy Adamek lekko sfiksował. Chociaż zastanawia mnie jedno: właściwie dlaczego Misiek nie może sobie też czegoś (swojego) powiesić?
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia zrobiłaś cudnemu Kociemu Dziecku. Prawdę mówiąc pewna byłam, że to on pierwsze miejsce w domu dzierżyć będzie. Ale zając się wciął, spryciula.
A krymskie pantofle naprawdę śliczne.
Wiele pozdrowień
Elisse no to synusiowi szykujecie pokoik a ty bidulo w takiej ciasnocie...żal mi Was...ale uwielbiam juz nie tylko Ciebie ale i...męża! Uśmiałam się do łez....
OdpowiedzUsuńOj kobieto znów się przez Ciebie pochorowałam:)
OdpowiedzUsuńPrzecudnej urody ten pokoiczek, taki tajemny i klimatyczny. Normalnie chciałoby się tam posiedzieć z takim np. likierkiem brzoskwiniowym :) Buziaki i dziękuję za odwiedzinki :) na blogu oczywiście
Obśmiałam się jak pijana norka :)
OdpowiedzUsuńStyl komentarzy męża to jakbym M. słyszała - tak, tak - to my, nie oni mamy cierpliwość, masz rację :P
Ale widzę, że zmiany korzystnie na Ciebie wpływają, jakoś się ożywiłaś chyba?
A komputerownia wielce przytulna, ileż tam słodkości!
I te pantofle, cudo!
A u mnie siekiery to by wisiały w wydaniu kobiecym, bo to ja wszystkie wiertarki i młotki do domu zniosłam, to moje zabaweczki są :) więc proszę ze mnie chłopa nie robić :)
buziaki!
Nie ma to jak luksus posiadania wszystkiego w zasięgu ręki:)
OdpowiedzUsuńBuciki odlotowe -pałam zazdrością, bo ja sroka jestem;)
Życzę następnych 20 lat w takim klimacie !! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRomantycznie u Ciebie, pantofle cudne...
OdpowiedzUsuńKolor faktycznie trudny do aranżacji, pasuje do większych wnętrz, ale fajnie wyszło.
Adamek to ma dobrze.... mieć taką mamusię i własny pokój... żaden zając w całej galaktyce nie ma tak dobrze...
Pozdrawiam serdecznie
No to jestem prawie, że na bieżąco ( udało się w końcu:)
OdpowiedzUsuńAgow - cieszę się, że się podoba
Małgosiu- 15 lat z jednym facetem, to kawał czasu! Nie wiadomo skąd zostałyśmy obdarzone tak wielką dozą cierpliwości:)Kobiety jednak są wielkie!
PATI- męska część populacji, ma jakiś strasznie ciężki dowcip, już dawno to zauważyłam, aczkolwiek z przerażeniem obserwuję,że moja starsza córcia, dowcip ma po Tatusiu:)Dogadują się idealnie!
Lacrimo -wiem co to znaczy tęsknota...niestety,aż za dobrze, więc bardzo Ci wspólczuję
Ori-dołączam do klubu walniętych:)
Yrso- ja też się bałam, ale wiesz jak to jest:) wizję miałam jak to cudnie będzie i już nic nie mogło mnie od tego pomysłu odwieść...nie żałuję, aczkolwiek w salonie na taki kolor nigdy bym się nie zdecydowała:) U mnie jarzębinowo jest tylko w holu.
Ma.ol.su-już wyjaśniam...wieszać może i by mógł, ale i tak rozkłada wszędzie te swoje paskudztwa, na wieszaczek też by mu się nie chciało powiesić, mój małzonek wchodząc do domu zostawia po sobie ślimaczy ślad w postaci wszystkich przydasiów...zawsze wiem,gdzie się obecnie znajduje, trafisz po śladach:)
Kass- ja tam skakać nie muszę, więc spokojnie oddam Adamkowi swoją garderobę, on potrzebuje zdecydowanie więcej miejsca:)
Mirelko- zapraszam!
Ushii-to rozumiesz mnie w takim razie jak mało kto:))Ja też mam sporo zabaweczek, ale nie trzymam ich na wieszaczkach, więc chętnie pooglądam u Ciebie jak zawisną:)))Może w salonie przy deseczkach...siekiera z koronką:) Co Ty na to?
A ożywiłam się faktycznie, bo cieszę się z tych przenosin bardzo, nęci mnie powrót do łóżka po takim czasie okrutni...jednak kanapa to nie to samo:)
Penelopo- masz rację z tą ręką:)Zawsze marzyło mi się takie malusie pomieszczonko...jako dziecko miałam malutki pokoik i było w nim bardzo przytulnie, a tu w domu takie wszystko duże...no to teraz mam kącik:)
MarioPar- dziękuję bardzo, nie wiem tylko czy cierpliwości mi wystarczy:)
Alizze- no u mnie to właśnie jest większe wnętrze, bo kącik mój drzwi nie posiada, tylko łączy się z garderobą i holem... A Adamek...no nie będę skromna...jako łysa matka uważam,że z obowiązków wywiązuję się znakomicie:))
buziaki Wszystkim posyłam i życzę udanej niedzieli!
Ale się uśmiałam z dowcipu męża :D haha!!! :)
OdpowiedzUsuńWiesz pamiętam jak się przeprowadziłam do D. po ślubie i urządziłam nasz pokoik po swojemu ;) no cóż D. wyczucia w tej kwestii nie miał wogóle :/ i przyszła moja siostra - popatrzyła na pokój - stwierdziła, że bardoz jej sie podoba, ale - patrząc na D. - jak się czujesz w kobiecym pokoju? oczywiście tu mój bunt jaki on kobiecy? po prostu z duszą i już! :P
A z tą czerwienią na ścianach - bardzo ładnie u Ciebie wygląda - czuć takie bijące ciepełko z tego wnętrza, taka przytulność :) Moi teście ostatnio też malowali ściany w 'salonie' i doradzali się mnie jakie barwy wybrać - i tak postawili na swoim więc nie wiem po co sie pytali, ale wybrali właśnie taką czerwień jak u Ciebie na dwóch ścianach i dwie wyblakłego pomarańczu, jak pomalowali ściany to się przerazili, że ta czerwień wyszła inna niż się spodziewali i stwierdzili, że taka burdelowa :/ no ja tam nie widzę... ;)
Botki śliczne :) ja też posiadaczka dużej stopy :P
Buziaki ślę i głaski dla Adamka :)
Nooo, kąt komputerowy śliczny i kąt na przeciwko też. Ale Adamkowi uszyjesz serduszka i renifery, prawda? I choinkę odpowiednio przystrojoną na Święta, nie? (jakoś tak czuję, że Adamek będzie pierwszy miał i serduszka i renifery i choinkę). Fantastycznie piszesz o swojej Rodzinie!!!!!!!
OdpowiedzUsuńYour home looks so cosy and fabulous!
OdpowiedzUsuńYou always show very nice photos of your work.
I want it to be winter and snow, but that is wishful thinking.... Do you have snow?
Well, it´s not long til christmas, and I love it!!!
Wish you a wonderful sunday!
Hugs/
Luiza
Na pewno dotrwacie jeszcze do brylantowej rocznicy ślubu - 70!
OdpowiedzUsuńTrzymaj sie cieplutko i wesolutko :)
Nic mnie już u Ciebie nie zdziwi!
OdpowiedzUsuńWszystko piękne!
Pozdrawiam całą rodzinę, Adamka i m się rozumieć najgoręcej - Ciebie!
Pięknie masz Elizo :-)
OdpowiedzUsuńI nie mam na myśli tylko wystroju wnętrz...
Ja dopiero co pozbyłam się "karmazynowego przypływu" (czytaj krwistej czerwieni). Jest mi teraz jaśniej:) Ale dla białych mebli i dodatków czerwień stanowi świetne tło. Elizo Tyś królową "Utkanego z marzeń" niewątpliwie, ale czy Adamkowi nie marzy się jakaś rewolta???
OdpowiedzUsuńNo popatrz, mogłabym przysiąc, że już tu zostawiałam komentarz... To ta deprecha! Już mi miesza we łbie na całego! :(
OdpowiedzUsuńAle co ja chciałam...
No tak! Ta toaletka... cudeńko! I w ogóle śliczny ten nowy zakamarek w Twoim domku :)
Wiesz, tak sobie myślę...może Adamek lepiej by się czuł w towarzystwie zajęczego brata...? Może gdyby było ich dwóch, to bardziej byliby zajęci sobą... Kurcze, zabrzmiało to, tak jakoś po "gejowsku"...
Ale ja niczego nie sugeruję! Broń Boże! Tak tylko sobie gdybam...
Serdecznie pozdrawiam ;)
llooka- niestety, ale chyba masz rację z tą rewoltą:(
OdpowiedzUsuńAlexo- zające są samotnikami, łączą się tylko w momencie prokreacji:)więc nawet mowy nie ma o kolejnym:)))
Dzięki za odwiedziny i miłe słowa:)
ojej.. zazdroszczę takiego cudownego kącika! Pięknie tu i tak kobieco :) Mebelki - powalające, buciki też :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dzieki za ciekawe informacje
OdpowiedzUsuńAj laf Misiek :-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - Ania B.