Długo nie mogłam się zebrać w sobie, żeby cokolwiek napisać..chyba mnie zniechęciły te problemy z internetem, komputerem, wirusami i brakiem prądu. Tak więc dzisiaj będzie wszystko w małym skrócie…ot, taki przegląd tygodnia. Tak naprawdę to wiele się nie wydarzyło , bo pledzik cały czas dziergam, więc na resztę czasu mało.
Zdjęcia z postępów robót ,na specjalną prośbę Lucy z Przemyśla, która pisze przesympatyczne i bardzo śmieszne maile:)
Dziergam i z utęsknieniem czekam na zamówione 47 kolorów muliny i kanwę, co by obrazek wymarzony wyhaftować. Myślałam,że krzyżyki mi się znudzą,po tym samplerze, ale natrafiłam na wzory Marjolein Bastin, których poszukiwałam od lat…jak zobaczyłam …tak ponownie oniemiałam z zachwytu i nic już nie jest mnie w stanie powstrzymać…więc jak tylko przyjdzie paczka, pledzik idzie w odstawkę, a haftować obrazek będę! Z ławeczką i ptaszkami i zajączkami cudnymi…jak niewiele trzeba ,żeby marzenia się spełniały, nawet nie macie pojęcia, ile ja czasu szukałam jej wzorów! Piszczałam ze szczęścia jak znalazłam, więc Misiek przyleciał zobaczyć co mi znowu odbiło, popatrzył, skrzywił się i rzecze: Takie to jakieś, bez ładu i składu, po co komu na obrazku szczotka, konewka i ławka…ooooo zobacz, tutaj taki ładny jednorożec…No myślę se, bezguście okropne,paskudztwo mi szpetne pokazuje, więc pytam, czy jeden szpetny pled mu w domu nie starczy i czy naprawdę do kompletu posiadać chce jednorożca paskudnego i że ja wiem,że o gustach się nie dyskutuje, ale po tylu latach jego gust powinien być jednak do mojego podobny, znaczy się o niebo lepszy i że może by mu tak zamiast tego jednorożca , to jelenia na rykowisku wyprodukować !!! Misiek skapitulował i powiedział…no dobra, dobra , ten jednorożec jest tak samo paskudny , jak ta szczotka i spółka..żartowałem! No przeholował, więc tłumaczę ,że jełop jest i bezguście, i że z nim nie gadam, bo mnie wkurzył , a szczotkę i tak wyhaftuję! Już mam cały projekt sypialni w głowie, bo wystrój się ciutkę zmieni, ale chyba tylko odrobinkę, bo dojdą detale z obrazeczka na poduchy i …no jeszcze wymyślę, a jak mnie wkurzy to wszędzie dam tą ławkę i szczotkę:)
W międzyczasie tak zwanym ,bo i taki znajduję, zrobiłam mydełka lawendowe , które wyglądają jak czekolada z orzechami:)Kolor wyszedł zupełnie przypadkowo, ale bardzo dobrze,bo taki akurat pasuje do łazienki:) Mydełka zrobiłam , bo….tylko zobaczcie kto na nich siedzi:)
A ponieważ jakoś tak brązowo-czekoladowo się zrobiło , więc dla odmiany pokażę Wam Osiołka , któremu na stare lata wszystko się w mózgu pokićkało…teraz myśli,że został ludzikiem, a wszystko to za sprawą sweterka. Nie jestem zwolennikiem przebierania zwierząt, ale Osiołek ma 13 lat i bardzo krótką sierść, a mrozy były naprawdę bardzo solidne i biedak trząsł się z zimna, więc pierwszy raz w swoim psim życiu dostał sweterek, bynajmniej nie psi… I tu nastąpiła rzecz niezwykła, Osiołkowi tak strasznie się sweterek spodobał,że ani myślał zdejmować go w domu! Ale żeby to wszystko…nie…bydle owo, ledwo ubranie dostało, pomyślało chyba, że skoro pańcia ma i siedzi na kanapie, to jemu też wolno i myk…na kanapę. Psom na łóżka wchodzić nie pozwalamy, nie, nie …absolutnie nie dlatego,że nam to przeszkadza, tylko dla trzech dużych psów, kota i czwórki ludzi miejsca było za mało, więc bydło spoczywać na glebie musiało i choć pisałam,że Pejk na ziemi nie lubi, to jednak do tej pory jako siedzisko wykorzystywał inne psy, bądź też kradł sobie poduszki, kocyki lub w ostateczności gazety,ale na łóżka nie wchodził! Sweterek,a raczej tunika sprawiła,że z łóżka nie chce zejść! No więc, migam do niego, bo jak wiecie od urodzenia głuchy jak pień jest…więc pokazuję, żeby zlazł, a on cwaniak głowę i zad odkręca w drugą stronę i udaje,że nie widzi! o…proszę…
Ale ja mądrzejsza jestem ,ha, ha…przynajmniej tak mi się wydawało, wiedząc ,że aparatu Osioł się boi ostatnimi czasy,a na widok lampy błyskowej ucieka, więc sadystycznie lampę uruchomiłam,łudząc się,że teraz zwieje na pewno.Niestety…moje nadzieje okazały się płonne. Pan Pies popatrzył się na mnie z wyrzutem… potem usiłował wepchnąć głowę i cielsko pod poduszki…
A gdy nie zadziałało wstał, przeszedł do kącika i odwrócił się w stronę lampy…tam błyski były mniej groźne….
Myślę se cwaniaku…i chluuuu serię zdjęć zrobiłam, po której to Osioł, odkręcił się o 180”, zamknął oczy i ostatecznie pokazał gdzie ma swoją ukochaną pańcię!
A pozostając w zwierzęcych klimatach, kiedyś obiecywałam, że pokażę zdjęcia Demona na których wygląda jak niepełnosprawny umysłowo kot. Oto i pierwsza z fotek, bo przyjemności trzeba dawkować:)))))
Teraz chłopak wyprzystojniał,w odróżnieniu od Osła za ubrankami nie przepada, za to uwielbia przymierzać skrzydełka anielskie:)
Część blogów zdążyłam odwiedzić rano, teraz czeka mnie następna partia i post z wyróżnieniami za które pięknie Wam dziękuję!
Elisse, stopy idealnie skomponowane z pledzikiem, pies z kanapą ( nie zganiaj, pasuje)kicia na pierwszym zdjęciu jak po elektrowstrząsach... ale potem szczęśliwa .
OdpowiedzUsuńUważaj z mydełkami, bo zeżrą Ci :) Pięknie!
He, he...cieszę się ,że jesteś. Pies musi iść na podłogę, bo teraz są dwa koty:)i niestety już tylko dwa psy , ale suma wciąż się zgadza:)
OdpowiedzUsuńPodczytuję i zachwycam się skrycie. Ech...
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedź w sprawie kuchni!!
Pozdrawiam ciepło!
Cieplutko i milutko u Ciebie jak zwykle! A my wraz z mamą mamy prawie co roku kalendarze z obrazkami Marjolein Bastin, ich urokowi trudno się oprzeć! Serdeczne pozdrowienia! M.
OdpowiedzUsuńMydełka śliczne, zdradź przepis :-) a psina urocza, trochę inna rasa ale mój ma to samo- wdzięcznie potrafi pokazać gdzie ma swoja pańcię ;-))
OdpowiedzUsuńCudnie się czyta a zdjęcia ... sam urok.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się psu, też wolałabym pozostać na ciepłej kanapie, niż zejść na podłogę (szczególnie w nowej kreacji, po co tak od razu ja zeszmacać). Czarnemu kotowi w anielskich skrzydłach do twarzy, może myśli biedak, że jak je założy to będzie mógł latać i jak sokół polować na myszy.
Co do wyróżnień: mam nadzieję, że i moje przyjmiesz. Będzie mi naprawdę miło.
Piszesz, że za wiele się u Ciebie nie wydarzyło. -sprzeciw!!!
OdpowiedzUsuńKibicuję słodkiemu pledzikowi, który rośnie jak na drożdżach. Ciekawam w jakim czasie machniesz wypatrzony haft?
"Wstrząśnięty" kotek chyba będzie mi się śnić w nocy. Co za hipnotyczne oczęta! ;)
Pledzik bardzo bajkowy w kolorach i zapewne bardzo cieplutki :) obrazek z "miotłą" i synusiem (tak, tak zauważyłam) piękny, do tej pory nie słyszałam o tej pani więc z chęcią pooglądam więcej jej rysunków a i na Twój haft czekam z niecierpliwością bo zapewnie piękny będzie :)
OdpowiedzUsuńSesja z Pejkiem vel osiołkiem świetna! ach te zwierzaki, jak im bardzo na czymś zależy to zrobią wszystko żeby to mieć, suma sumarum i tak pewnie biedaczysko wyjądował na podłodze, a tak się starał ;)
Dziękuję za kciuki, mamci się bardzo przydały :)
Pozdrawiam
Od czego tu zacząć kiedy tyle dałaś do pooglądania. Może słówko o pledziku, który jest przesłodki a z tymi skarpetkami to już całkiem - nawet słodkich snów nie trzeba życzyć, bo to się samo przez się rozumie.
OdpowiedzUsuńKot o fantastycznym imieniu Demon, na zdjęciu z "młodych lat" ma przeokropnie hypnotyzujące spojrzenie, może trochę szkoda że teraz jest trochę inaczej, ale za to kawaler z niego jak trza!
Pies, to zupełnie osobny temat - a ten Twój już całkowicie- to pies z charakterem :)
Lubię zaględać do Ciebie, bo przytulnie, orginalnie, kolorowo i domowo...TAK TRZYMAC! pozdrawiam
Pozdrawiam i zapraszam do mnie po wyróżnienie Agnieszka
OdpowiedzUsuńAniko- nie ma za co..pewnie się trochę naczekałaś:)
OdpowiedzUsuńMarchewko_ w życiu nie widziałam jej kalendarza, macie z mamą szczęście:)
Trzpiocie- mydełka robi się tak: na tarce o grubych oczkach ,ścieramy bezzapachowe mydło, np. biały jeleń i roztapiamy w kąpieli wodnej( strasznie długo to trwa), później dodajemy olejki zapachowe wg uznania i różne zielska ( niekoniecznie) , ja dodałam lawendę. Do tego dałam barwnik spożywczy...miało być lawendowe, ale sypnęłam za dużo niebieskiego,więć musiałam dodać czerwieni i wyszło czekoladowe:), zamiast do łazienki na górę, trafiło na dół:)
Ale następnym razem, chcę zrobić takie prawdziwe mydło, bo jak słusznie zauważyło moje młodsze dziecko...robię mydło z mydła, ale tak strasznie się ucieszyłam,że dostałam foremki z synkiem,że nie mogłam się oprzeć!
Po przelaniu do foremek musi wystygnąć i najlepiej wsadzić do zamrażarki, na parę godzin, żeby się trochę obkurczyło, to wtedy bez problemu wyjdzie z foremek:) Ot i cała filozofia:)))
Mrofko- czarny kot i bez skrzydeł mysli,że jest ptakiem:)wiecznie włazi bardzo wysoko na drzewa! A skrzydła..myslę,że chciał pokazać, że on nie Demon, a Anioł:) A jeśli chodzi o wyróżnienie, to ja czuję się zaszczycona, jest mi naprawdę, bardzo,bardzo miło!
Penelopo- z hafcikiem mogą byc problemy, bo ostatnio brak mi konsekwencji w działaniu:) Strasznie dużo rzeczy zaczęłam na raz robić:( No ale zobaczymy...póki co tupię z niecierpliwością nogami:)
Iko- no synuś siedzi :))))! Nawet zdublowany! Ale wypatrzyłaś. Osiołek niestety na glebę musi iść...nie ma łatwo:) Fajnie,że z Mamą ok!
Savanach, my też żałujemy,że już nie jest taki paskudaśny:) Chociaż do tych cudownych kotów, tez nie należy, jak nie raz minę zrobi , to ze śmiechu można paść...ale nie da się ukryć,że zmienił się bardzo na korzyść, co jest dziwne u kotów, bo przyznam szczerze ,że po raz pierwszy w życiu, widziałam brzydkiego, małego kotka:))) , choć jak dla mnie i tak cudny był, właśnie przez ten swój wygląd, nie do końca doskonały:)
pozdrawiam Was serdecznie i zyczę miłej niedzieli. Ja podobno idę lepić bałwana, robić igloo i jeszcze na sanki:))))
Niezmiernie mi przyjemnie było zacząc poranek przy kawie czytajac co u Ciebie po raz to juz sama nie wiem który....Gratuluje doskonałego wyboru haftów Marjolein Bastin fascynuja mnie od lat.Piesek hmmm..::))skad ja znam to cwaniactwo ;;)))Trzymaj sie konsekwetnie postanowien i gon na podloge bo wiesz co bedzie jak sie raz pozwoli...(potem bysmy na podłodze siedziały ::))Pozdrawiam Cie
OdpowiedzUsuńElisse, składam stanowczy protest przeciwko zaprzestaniu roboty pledzika ;) Już tak malutko zostało...
OdpowiedzUsuńPaseczkowe skarpetki to też TY???
Osiołek jest słodki i ja nie miałabym serca go zrzucać z kanapy, w końcu z racji wieku COŚ mu sie należy :) Poza pieknym sweterkiem, cudną poduchą i Waszym ciepełkiem :))
Demon ma rację - jest "Aniołem" :))
Głaski i drapki dla Wszystkich!
Buziaki też :))
Pledzik majstersztyk ! A psina, co będę gadać, SUPER AGENT ! a te wdzianko, bardzo twarzowe. pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZdjęcia pledzika ze skarpetkami w tych samych odcieniach to normalnie rewelacja!Cudne!!!
OdpowiedzUsuńSuper napisałas o Osiołku i jeszcze doskonale obrazujące całą sytuację!Nie można się nie uśmiechnąć!
Piękne zdjęcia z mydełkami!!!!
Buziaki przesyłam
Pati, a mnie jak zwykle niezmiernie przyjemnie było Cię gościć, jeśli chodzi o kubeł na smieci, to ja je widzę, przy wszystkich Waszych komentarzach...jak cos brzydko o mnie napiszesz, to mogę Cię wywalić:))))))))i udać,że Cię nie było:)))), to pisz zawsze same dobre rzeczy, bo jak nie to wiesz... do kosza:)))))A tak serio, to chyba wszyscy tak mają, tylko pewnie do tej pory uwagi nie zwróciłaś:)
OdpowiedzUsuńJoanno- no nie, ty myslisz kobieto,ze ja jeszcze takie malusie paluszki na 5-drutach bym wydziergała?:)No , aż tak zakręcona nie jestem:)Palczaste skarpety posiadam w ilościach ogromnych, uwielbiam je! Osiołek zgadzam się słodki, ale na glebie jest równie słodziutki, więc niech lepiej tam zostanie, bo jak wlezą na kanapę, to na glebę, my będziemy musieli zejść. A wiesz, wieczorem uprałam mu sweterek i łajdak nie chciał wyjśc bez niego na dwór! Aż się boję co będzie w lato:))))
Mario Par, Aga - no miło mi niezmiernie, a ostatnio na blogach też takie pledy znalazłam i blogi mi sie podobają, więc może nie do końca tak źle z tym moim gustem:)
o ten odkryłam wczoraj:
http://lystpaalivet.blogspot.com/2010/01/varlig-friskhet.html
a ten juz jakiś czas :temu
http://miaslandliv.blogspot.com/2010/01/hope-again.html
Dzięki wielkie za wizyty, pędzę igloo lepić i bałwana ponoc też i jeszcze na sanki...i czasu jakoś mało!Buuuuziaki
Kaprys- sorki musiałyśmy pisac chyba w tym samym czasie, bo nie zauważyłam Twojego komentarza:)
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję i z pewnością wpadnę po odbiór:)))Pozdrawiam gorąco
No wiesz, Elisse, nie spodzewałam się tego po Tobie moja droga! No jak TY mogłaś tak psa biednego torturować aparatem fotograficznym i to z lampą błyskową na dodatek? No jak?? Choć przyznam, że efekt jest powalający: Osioł przystojnym psem jest bardzo i do twarzy mu niewątpliwie ogromnie w wełnianym odzieniu:) A kot... no cóż, jako kocię to tak trochę jak miś koala wygląda, ale jako dorosły Pan Kot to już taki zwiewny (?) z tymi "skrzydłyma" - no motyl niemalże :) Jesteś pewna, że to jest "ten kot" a nie "ta kota"?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, deZeal
PS. Byłabym zapomniała, pledzik urody wraz z rozmiarem nabiera bardzo :) Buziaczki
No to i ja się ujawnię... Czytam dośc dawno, Synusia znam od początku do końca... :(
OdpowiedzUsuńAle ja o haftach chciałam. ;) Zajmuję się tym od lat, jeśli interesują Cię wzory Marjolein Bastin i jeszcze parę innych, to daj znać, podpowiem parę rzeczy, podeślę kilka linków. ;) Wzornik wyszedł przepięknie, gratuluję kreatywności i wplecenia własnych motywów.
Może i ja kiedyś u siebie pokażę swoje prace, kto wie... Tylko bardzo ich dużo, wiszą w jadalni na ścianach...
Pozdrawiam serdecznie, tak u Ciebie ciepło jest i miło, że szkoda wychodzić! ;))
Elizko Kochana, Ty wiesz jak koleżanki wprowadzić w dobry nastrój :))
OdpowiedzUsuńGęba ciezy mi się od ucha do ucha :)
Pledzik piękniusi, bajkowy.
Twój "osioł" jest przesympatyczny :)
Tak trzymaj osiołku! Odwracaj głowę od upierdliwych błysków lampy i ciesz się kanapą ile wlezie! :))
Moc zimowych pozdrowień :)
Czytałam dzisiaj Twój post po raz trzeci. I nazachwycać się nie mogę. Zwierzaki masz czaderskie. Jeden odziany w tunikę, drugi najpierw z szaleństwem w oczach, później udaje aniołka. A mężem się nie przejmuj, mężczyźni się nie znają na uroku "konewki i szczotki"! Ten obrazek jest piękny. Czekam na haft!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Obrazek do haftowania zapowiada sie cudnie!
OdpowiedzUsuńA pled bajeczny!
::))))))) OKI ELIZA OKI,JUŻ KUMAM O CO BIEGA Z TYM ŚMIETNIKIEM;;;)))NAWET WYBRUBOWAŁAM I DZIAŁA ::))OENELOPA MI TEZ UDZIELIŁA KILKA WSKAZOWEK..::))
OdpowiedzUsuńOKROPNIE SIĘ ZMARTWIŁAM ŻE SMIETNIK PRZY MNIE USTAWIŁAS A TO WSZYSTKO TAK MA BYĆ...))JAKOŚ WCZESNIEJ NIE ZWRACAŁAM NA TO UWAGI..I WIDZĘ SIEBIE U CIEBIE NA LISCIE BLOGÓW ::))
PREZENT MI ZROBIŁAŚ SUPER MIŁO MI ::))POZDR.PO RAZ 3 JA JESZCZE W PRACY...::(((
Zaczynam od ochów i achów na widok kuchni i jadalni .Miło ,że pokazałaś wnętrze tak dokładnie , z fragmentów trudno coś wydedukować .
OdpowiedzUsuńCałość robi wrażenie ciepłego ,przytulnego ,cichego i bezpiecznego domu - tak to odbieram .
Haft krzyżykowy powalił mnie z lekka bo sama ilość krzyżyków jest powalająca , ale efekt murowany .
Widok pledzika w cukierkowych kolorach trochę mnie zdziwił , ale jego rozmiar i jakość wykonania budzi podziw.
Ostatnio coraz częściej widuję pieski ubrane w różnego rodzaju stroje , nawet jednego widziałam w kamizelce z kożuszka .
Pozdrawiam Cię serdecznie -Yrsa
Tez myslalam, ze pokazujesz czekoladki :-). POdziwiam Twoje dzierganie, dla mnie to praca na lata. Jesli chodzi o gusta naszych panow, to sie poddalam. Tez uwazam ze moj po malu powiniec juz "czuc" o co chodzi. Niestety chyba nigdy to nie nastapi. Nie dyskutuje wiec za duzo na te tematy.
OdpowiedzUsuńmam tu do nadrobienia tyle, że az wstyd!!
OdpowiedzUsuńPo krzyżykach szczękę miałam na podłodze! A mydełka też przepiękne! No i oczywiście wszędzie Synek :) Cudnie!
A można zapytać skąd miałaś takie foremki?? Chociaż juz pewnie ktoś o to pytała, zaraz poszukam...
Stęskniłam się za odwiedzinami u Ciebie, wiesz? :)
Pozdrawiam!
Nic sie nie dzieje... Pled "rośnie,nowe pomysły i ochoty kiełkują, mydełka "sie robią", psina dostaje sweterek, psinie robione są zdjęcia, kotu rosną skrzydła... i Ty mówisz, ze nic się nie dzieje...??? Do tego trzeba to wszystko obfotografować, napisać, "wrzucić"..., Kochana..., mnóstwo roboty z i wokół. Podziwiam...:)
OdpowiedzUsuńPozdrowiam ciepło:)
Po prostu smieję się w GŁOS!!! kotek jest bombowy:) i sweterek dla psa tez. Ja chyba zaraz poszukam takiego cuda dla wałka. tylko ciekawe czy ta bestia da to na siebie włożyć? Pled robi się imponujący. A ja tu jak jakaś niezdara dopiero uczę się szydełkiem cokolwiek robić...i idzie mi jak po gruzie ...echhh.
OdpowiedzUsuńElizko, buziaki wysyłam i uściski. I mam nadzieje, że uda nam się niedługo zobaczyć:)
Witam, od pewnego czasu z ogromną przyjemnością zaglądam do Ciebie i podziwiam po cichutku :) Możesz zdradzić tajemnicę, gdzie znalazłaś schemat do tego haftu ?
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za miłe słowa:)
OdpowiedzUsuńDeZeal- bo ja cichy sadysta jestem:)
A co do płci, to pewna jestem na 100%:))
pod sosnami- cieszę się ogromnie,że zdecydowałaś się ujawnić:) W sprawie hafcików i wzorków na pewno do ciebie napiszę. Dzięki za zachętę, a swoje prace koniecznie musisz pokazać na blogu, tym bardziej jeśli masz tak dużo! Ja swoje muszę produkować na bieżąco i to w szybkim tempie, bo inaczej nie miałabym co pokazać, a Ty zapas masz:)))
ALEXO- dzięki, widzę że i Ty trzymasz sztamę z Osłem:) ale nic z tego! Ja się nie dam!
Imoen- ja już dawno przestałam się przejmować co Misiek o tym sądzi:) Śpi więc biedak pod baldachimem tiulowym z różyczkami i bardzo mu do twarzy:)Grunt,żeby nie protestował, a że wolałby może inne wzorki...hmmm.pecha ma:)
Folkmyself- cieszę się ogromnie, że się podoba.Te jej obrazki są takie bajkowe:)
Pati- cieszę się,że śmiecie rozgryzłaś:)A lista z boku...hmmm...tu też dziwnie, sama się modyfikuje co jakiś czas i znikają mi w magiczny sposób linki do stron, kiedyś zgubiłam artdeco, później Romantyczną Galerię -Agnieszkę B...nim się zorientuję,to mija kupę czasu. Więc nie zdziw się jak któregoś dnia się nie znajdziesz, tylko daj od razu znać ,że zniknęłaś.
Yrso-m miło mi niezmiernie:) I jeszcze jesteś bardzo delikatna i subtelna:))))Kolorki Cię zdziwiły:)))No cóż, mnie też:)))Przypominają takie pudrowe cukierki.
Violcio- szybko się dzierga, bo włóćzka gruba i to słupki, więc od razu dużo przybywa i patrzeć prawie nie trzeba, bo wzór prosty, więć można cosik w międzyczasie oglądać i samo idzie...tak się tylko wydaje, że to będzie duuuuża robota. A faceci...eh, pewnie by chcieli z motywami silników samochodowych obrazki mieć:)I do tego chyba każdy facet to daltonista! Jak można nie wiedzieć jaki to kolor np. chabrowy!
Ushii- już podaję:
http://www.zrobsobiekrem.pl/?formy-do-mydel,9
Na dole strony masz adres sklepu koło Arkadii, ja kupiłam tam , ale chyba 2 zł drożej i nie mają wyboru , bo już z nimi nie współpracują, ale można u nich zamówić, co się chce i podobno ściągną. Możesz tam zadzwonić co ewentualnie mają:)
A ,...ja też się stęskniłam za Twoimi wizytami i postami u Ciebie:)
Ewelajno- po przeczytaniu Twojego wpisu, to jak tytan pracy się poczułam, he, he:) Dzięki:)
Asiu- ja też mam taką nadzieję:))))Napiszę i pogadamy co i jak. Szydełko łatwe jest , więc na pewno sobie spokojnie poradzisz!
mp.- napisz do mnie maila.
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i bardzo dziękuję za odwiedziny
Demon w anielskich skrzydłach, Osioł w swetrze w paski, Eliza pod tęczowym pledzikiem, no gdzie tak może być jak nie u Ciebie moja Droga:)Mnie chyba już nic nie zdziwi na Twoim blogu, no chyba że Cię nie doceniam???
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam!
Pieknie pachnąco i do tego landrynkowo wiosennie a ten wzór rzeczywiście jest cudny . Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńZapraszam po wyróżnienia http://mazionta.blogspot.com/2010/02/wyroznienia.html
OdpowiedzUsuńNo tak mazionta chyba dała te same ;) U mnie tez czekaja. Zapraszam!
OdpowiedzUsuńDemon jest prześliczny ;** wygląda zupełnie tak jak mój kotek ;-)
OdpowiedzUsuń