poniedziałek, września 19, 2011

Pracowita niedziela

Czas upływa tak szybko, że z tego wszystkiego w niedzielę, myślałam,że to jest sobota. Rozczarowanie, po tym jak się zorientowałam, było ogromne, ale za to dostałam przyspieszenia :) Z samego rana zrobiłam obchód ogrodu, który na obecnym etapie przypomina dżunglę :)

IMG_5299-1IMG_5281-1IMG_5283-1IMG_5276-1IMG_2498-1IMG_5289-1

W ogrodzie warzywnym zebrałam plony:)

IMG_5310-1

IMG_1945-1 IMG_5320-1 IMG_5327-1IMG_5326-1

Później zrobiłam dżemy malinowe, zlałam poprzedni sok i wstawiłam kolejne. Cieszę się,że choć malin nie zjadły pomrowy, ale lepiej by było, gdyby tak dojrzewały w jednym terminie, a tymczasem muszę zbierać, co niedziela.Moje winogrona na przerób raczej się nie nadają, to jakaś typowa odmiana deserowa. Chciałabym posadzić jeszcze te malutkie , ciemne..ale niestety miejsca już brakuje.

IMG_5329-1 IMG_5321-1

Korzystając z pięknej pogody , rozwiesiłam pranie w ogrodzie.

IMG_1648-1IMG_5330-1

I z dumą prezentuję Wam ostatni nabytek – piękne , haftowane w kwiatuszki pantalony i koszulkę z delikatnego batyściku w kropeczki :)

IMG_5343-1IMG_5335-1IMG_5344-1IMG_5339-1

Mogłabym tak jeszcze wymieniać i wymieniać, ale jakoś nie bardzo wiedziałam jak zrobić ładne fotki przy zmywaniu, ścieraniu kurzy czy też myciu podłóg, więc resztę sobie daruję .Pozdrawiam Was cieplutko .A teraz wiem,że jest poniedziałek i to późno, więc życzę dobrej nocy :)

31 komentarzy:

  1. Elizko, ja to wiem, bo bywam u Ciebie regularnie:) Ściskam Was również i niech Klara zdrowo rośnie Twojej mamie:) A Ciebie podziwiam, mimo tego, że jesteś zapracowana i tak czar bije z tego miejsca.
    Buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
  2. W niedzielę takie prace?
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  3. piękności takie ogrodowe że ho! , jaka tam dżungla :))), ja tez suszyłam namiętnie w słoneczny weekend, ale tyle tego miałam,że suszarka wyzionęła ducha i poszła na zasłużoną emeryturę, czyli.. połamała się , heh przesadziłam z lekka ;)), a w słoiki niezmiennie co dzień pakuję coś nowego i niestrudzenie,widzę, że pomimo nawału pracy nadal pozostałaś wierna swoim właściwym zajęciom, to dobrze, bo gdzieś musi być przód tego wszystkiego;)))
    buźka!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Elise, pantalony to cudo! Zakochać się można od samego patrzenia:) Pogodę miałaś wyborną:)
    Pozdrawiam Cię gorąco i zawsze z radością oglądam Twoje kwiaty, owoce, kompozycje, stoły, koty i wszystkie wytwory rąk Twoich zdolnych:)
    Pozdrawiam Cie Elizko gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  5. Droga elisse ty nie spisz i ja nie spie:)dzis mialam przechlapany dzien...zawroty glowy slaba ..itd itp:):) po powrocie z pracowni padlam jak muszka w loze i juz nie wstaje...jutro moja siostra ma operacje ..martwie sie o nia..za chwile moje jedyne dziecko ucieka do stolicy mieszkac...wiec nie wesolo mi:):)Ale...kiedy weszlam do Ciebie posluchalam tej pieknej muzyczki...zobaczylam pantalony i przedewszystkim te piekne oczka Twojego nowego nabytku,pieska:):)to ciut mi weselej:):)pozdrawiam Cie slonecznie z uspionego juz Krakowa:):)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lambi-dzięki :)

    Ewo- i owszem. W momencie kiedy "Marysi" brak, a tydzień zaczyna się o 22, zostaje niedziela

    Ula- wiem co mówię, ostatnio pan z elektrowni bluzgał, bo przed wejściem zaplątał się w dzikie " plącza" :) Suszarki zazdroszczę, ja nie mam miejsca żeby wstawić i strasznie cierpię:)

    Ewelajno- dziękuję za miłe słowa i jak miło Cię widzieć :)


    Bellisimo-strasznie Ci współczuję, ale pozostaje jedynie wierzyć ,że jakoś się to wszystko poukłada, że siostra przejdzie pomyślnie operację, a z córką będziesz miała być może częstszy kontakt , niż do tej pory:) Czasami ludzie mieszkają razem, a i tak nie widują się tygodniami..a z Krakowa do stolicy nie jest tak bardzo daleko.

    Pozdrawiam Was dziewczynki serdecznie i lecę do pracy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ewa,a ty sie nie masz czym gorszyc?Kobieta wyraznie pisze,ze jest zapracowana i nie ma nic czasu.
    Mnie gorszy twoja glupota.Na glupote jestem wrecz uczulona!

    OdpowiedzUsuń
  8. ja tam zadnej dzungli nie widze..widze piekny ogrod..a pantalony super , zdjecia piekne,,tylko zwolnij troszke pracusiu..)

    OdpowiedzUsuń
  9. ELISSKO,KOCHANA ALE PIKNE PANTALONKI!!!!:)))A JA WŁAŚNIE MAM TYLKO TE MAŁE CZARNE...ROBIE WINKO...I DAJE GOŚCIOM DO POJEDZENIA....BO LUBIEJĄ...JA SREDNIO:))POZDRAWIAM..NO I MYŚLĘ,ŻE KTO JAK KTO,ALE TY I ŁADNE ZDJĘCIA BYS ZROBIŁAM PRZY MYCIU TOALETY...HIHIHI:))))

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam serdecznie! Oj, jak ja bym chciała się pochwalić taką pracowitą niedzielą! Sobotnia wizyta u znajomych wyłączyła mnie jednak z życia na cały dzień... Pantalony cudowne! Gdzie takie można dostać? No i gdzie ta dżungla? Bo ja tam widzę sielski ogród, może troszkę tajemniczy :) No i znów się rozmarzyłam, bo ja mam tylko maleńki balkon...

    OdpowiedzUsuń
  11. Elizko w twoim wydaniu nawet post o praniu potrafi mnie rozbawić ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowny ogród masz...:-) U mnie wszelkie próby posadzenia winorośli kończą się zjedzeniem korzeni przez nornice albo uschnięciem... W tym raku znowuż wymroziło i nie odbiło... Ale jak tak patrzę na Twoje zdjęcia to mnie normalnie zazdrość zjada;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. U ciebie zawsze czuję taką niebiańską sielskość zeby nie powiedzieć anielskość.Pozdrówka ciepłe-aga

    OdpowiedzUsuń
  14. Pracowita ale mimo wszystko fajna niedziela:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Pierwsze zdjęcia to nie jesienne a letnie bardzo! Piękne!!
    Zbiory też konkretne!!
    U mnie "marysi "tez niet i trzeba czasami pewne rzeczy w niedziele zrobić!
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  16. Ech, a ja uwielbiam takie dżungle... a te gacie w różyczki.... cudne!!!!

    Ściskam :))

    OdpowiedzUsuń
  17. Miałam właśnie napisać do Ewy to, co już Elisso napisałaś. Jak ludziom brakuje wyobraźni i zrozumienia. Kobita zasuwa cały tydzień od świtu do nocy poza domem, a wraca pewnie prawie na czworakach ze zmęczenia, to kiedy ma zająć się domem. Zawsze powtarzam, ze praca nie jest hańbą.

    Tak obserwuję u siebie na wsi, ze większe zgorszenie sieje ktoś, kto w kościelne święto kwiatki podlewa, ale pijaczków pod kioskiem jakoś nikt nie zbeszta, bo przecież to pierwsze to grzech, a drugie - taka choroba i współczuć wypada.
    Eliis, a co to to takie żółte zwisa przy winogronach, je się to?

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie chcę zaśmiecać bloga i zawracać Ci i tak zajętej głowy, ale muszę to napisać. Dzięki Tobie nauczyłam się inaczej patrzeć na świat, cieszyć się z tego co mam. Szkoda, że tak rzadko teraz piszesz, brakuje mi tych kolorowych opowieści. Myślę że powinnaś zacząć zarabiać na tym co naprawdę lubisz, to byłby złoty środek. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Uwielbiam Twojego bloga :)U Ciebie zawsze tak smacznie i pieknie :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kiedy Ty masz na te wszystkie pieknosci czas?
    Twoje zdjecia sa tak sliczne,ze zatrzymuje oddech ogladajac,
    a przetwory...a opieka nad tym wszystkim...Mam nadzieje,ze zwalniasz czasem tempo i dbasz o siebie jak nalezy.
    Pozdrawiam Cie serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  21. Kochana, po ile godzin Ty teraz śpisz?? W ogrodzie cudnie, jak zawsze - dzięki za te zdjęcia :)
    Dobrego tygodnia życzę i do kolejnego weekendu :)
    Dorota
    P.S. Te owocki zwisające między winogronami to... jakieś dyniowate?

    OdpowiedzUsuń
  22. Piękna ta Twoja dżungla :) ...i już sobie wyobrażam jak mogłabyś, odziana w takowe,witać słoneczny poranek na swoim urokliwym tarasie. No cudniasty widok :))
    Pozdrawiam Cię słonecznie.

    OdpowiedzUsuń
  23. Narobiłaś tymi owocami ochoty;)

    OdpowiedzUsuń
  24. wszystko piękne i słoneczne..:) ale zawsze mnie wzrusza pranie rozwieszone na sznurze :))

    OdpowiedzUsuń
  25. Pozdrawiam, szkoda, ze nie masz perszinga w nogach co wtedy byś w ten jeden dzien zrobiłą? piszę to z podziwem nie przekąsem, całusy
    pozdrawienia na cały tydzień
    j

    OdpowiedzUsuń
  26. Pantalonki unikatowe, bo nabyte w szmateksie.Też żałuję,że nie mam czasu na pisanie, ale nawet nie bardzo bym chyba miała o czym...tylko praca i praca :( A wyrysy z rejestru gruntów nie są ani zabawne ani ciekawe :( Mam nadzieję,że wkrótce się to zmieni, ale potrzebuje trochę czasu. I wierzcie mi,że nie jestem absolutnie typem pracoholika, wolę dom i swój ogród,ale niestety musimy coś jeść:)
    Pozdrawiam Was serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  27. Aaa..sypiam 4 godziny, jak mi się uda , to w porywach do 5:( NAwet jak na mnie zdecydowanie za mało .

    OdpowiedzUsuń
  28. Elisse czy email swiatmarzen jest wciąż aktualny? Mam 2 pytanka do Ciebie, a niestety na owy mail nie dostałam odpowiedzi i nie wiem czy jest nieaktualny czy po prostu nie masz czasu ;)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  29. Uważaj pracusiu bo serduszko masz tylko jedno a życie bardzo szybko i niespostrzeżenie wciąż ucieka.... i naprawdę warto choc trochę zwolnic,zatrzymac się,pomy slec,wyciszyc,może to niezawsze da się zrobic.... ale warto spróbowac....\lubię do ciebie zaglądac-rano wiesz mi od razu chcę się życ / teraz właśnie ładuję akumulatory życia zaglądając tutaj,czytając komentarze,...serdecznie pozdrawiam i życzę miłego dnia ;] kaśka z pomorskiego

    OdpowiedzUsuń
  30. Moniu- jest aktualny, ale dużo maili straciłam, bo nie pamiętałam jakie hasła i musiałam załozyć nową pocztę.Z przykrością stwierdzam,że odpisuję dopiero na czerwcowe listy. Nie wiem , kiedy pisałaś, ale jeśli to coś ważnego, to napisz , jak możesz jeszcze raz, wtedy przejrzę początkowe maile i odpiszę :)

    Kasiu- to bardzo miłe uczucie,że dzięki mnie , komuś wracają siły witalne :) Dziękuję. A zwolnić..chciałabym, ale to jest , niestety samo życie.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Utkane z marzeń , Blogger