niedziela, czerwca 05, 2011

Totalna porażka- ogrodowe historie cz. XIV

Byłam taka dumna i zadowolona z siebie..przez cały jeden dzień! Wszystko było na dobrej drodze, do stawu powolutku napływała woda, można się więc było w końcu zająć basenem ,żeby ludziom służyć zaczął , a nie rybom. Przyjechały dzieciaki, prawie w komplecie i zaczęło się wielkie odławianie karasek

IMG_3285-1IMG_3283-1

Dużo śmiechu, wygłupów i oczywiście wszystko utrwalane na zdjęciach :) Dzieciaki mam nagrywane i fotografowane od najmłodszych lat…andrzejki, mikołajki, urodziny…byli zawsze w komplecie, tylko Agnieszka została “ adoptowana” troszkę później, bo dopiero w liceum, ale od tamtej pory też już jest:) Skład od lat ten sam, powiększający się teraz sukcesywnie o drugie połówki:) Nurka też od lat zawsze z nimi..wycieczki po Kampinosie, gdzie te konie o osiem lat starsze posuwały na dużych rowerach, a moje biedactwo tłukło za nimi kilometry na małym rowerku.Paru sztuk jeszcze tutaj brakuje, ale jak prace będą trwały nadal, to pewnie i resztę będziecie mieli okazję poznać

IMG_3509-2IMG_3519-1

IMG_3492-2 IMG_3505-1

Ryb było mnóstwo, a ponieważ Piotruś okazał się mistrzem w wyławianiu, więc Agnieszka z Lulkiem robili za naganiaczy, Madzia łowiła w basenie, Nurka świeciła lampką nocną, jako ,że połów przeciągnął się do późnych godzin wieczornych, a ja robiłam zdjęcia…do czasu…w pewnym momencie mój najwspanialszy na świecie aparat, przestał robić zdjęcia, a jak robił to i tak nie łapał ostrości…niestety tak mu zostało do dziś..

IMG_3526-1 IMG_3551-2

IMG_3548IMG_3575-1 IMG_3595-1 IMG_3603

W końcu większość ryb została wywieziona. Rano wstałam, zaglądam do basenu, a tam jeszcze z 50 sztuk pływa…o mamuniu, normalnie niekończąca się historia :) Staw był piękny, czyściutki i po brzegi wypełniony wodą,byłam szczęśliwa i strasznie dumna:))))

IMG_3685-1 IMG_3607-1 IMG_3687-1 IMG_3688-1

Pełna werwy,rozebrałam do końca wodospad, ale ponieważ jest zdecydowanie mniejszy, wieczorkiem dałam spokój..myślę, zrobię resztę jutro- nie wytrzymam dłużej, nie mam siły, muszę choć chwilę odpocząć i poszłam do sypialni czytać książkę..nie wiedzieć kiedy usnęłam, obudziłam się o 4.30 nad ranem, w pełnym opakowaniu, kucyku na głowie i z resztkami makijażu na twarzy :) Chyba byłam naprawdę bardzo zmęczona. Poranek okazał się okropny.Nie dość,że bolała mnie każda cząstka ciała, bo spanie w krótkich spodenkach, co to kwiatki szydełkowe wszędzie mają i wbijają się jak kamulce w ciało przy leżeniu, nie należy do przyjemności, to do tego … WODY W STAWIE UBYŁO ! Powinnam się popłakać ze złości, albo co najmniej zabluzgać, ale chyba nie mam siły nawet się już złościć .Dzisiaj od rana wyławiałam z Madzią i Nurką resztę rybek, i razem z moją Mamą pojechałyśmy zwrócić im wolność. Teraz skończę basen ( he, he…będę się miała przynajmniej gdzie utopić :) i wrócę znowu do kamieniołomów.

A poniżej jeszcze jakiś kawałek, biało- niebieskiego, postu zaległego, o którym zupełnie zapomniałam..jeszcze kwitną śliwy, hiacynty i magnolie :)

IMG_1348-1 IMG_1572-1 IMG_1578-1 IMG_1352-1 IMG_1345-1 IMG_1580-1 IMG_1585-1 DSCN4899-1IMG_1581-1 IMG_1576-1 IMG_1886-1IMG_1610-1 IMG_1573-1

IMG_1609-1 IMG_1916-1

Pozdrawiam Was serdecznie i życzę pięknego, upalnego tygodnia:)

61 komentarzy:

  1. Ogród prezentuje się wspaniale ale stawu szkoda-byłam pewna ,ze po takim gruntowany m remoncie wszystko będzie ok :(.Pomocnicy -w dechę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. podziwiam ogród, taki staw to moje marzenie

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj oj oj:( Szkoda, tyle pracy...
    Faktycznie odgruzowanie basenu to dobry pomysł, bo przynajmniej będziecie się mogli pluskać po ciężkiej pracy.

    OdpowiedzUsuń
  4. O nie! Przecież przejrzałaś każdy zakamarek w stawie. Na prawdę ubywa wody?
    A ja miała już nadzieję,że teraz będziesz odpoczywac na tym boskim hamaku i zachwycac moje oczy pięknym zdjęciami.
    Bądź dzielna!
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Elizo ,ja zezłościłam się za Ciebie, kochanie. Normalnie mną szarpnęło za trzewia. Sama nie wiem, w co ręce włożyć, jestem uchetana, bo trawnik zakładamy i oczyszczania ziemi z kamieni, szkła
    i grabienia mam po kokardki. Ale moja praca to drobiazg przy Twojej. Starczy Ci uporu ?
    Jesteś najtroskliwszą osobą, podziwiam szczerze i zazdroszczę charakteru, o urodzie nie wspomnę :)
    Przytulam, tula

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam,
    z niecierpliwością czekam na każdy wpis. Mam nadzieję, że sprawa znikającej wody się wreszcie rozwikła pomyślnie. Pozdrawiam, Asia

    OdpowiedzUsuń
  7. uuuuuuuuuu no to z tym stawem rzeczywiście kaszana :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale mi imponuje Twoja wytrwałość!!!Dzięki takim ludziom jak Ty mam ochotę dalej walczyć ze swoimi problemami...do końca.Dzięki

    OdpowiedzUsuń
  9. Walcz kochana walcz!!!Tylko uporem dochodzi się do celu

    OdpowiedzUsuń
  10. o mamuniu, tak mi przykro, pewnie puściła łatka.. co prawda nikłe pocieszenie, że wiesz gdzie szukać .. pocieszam wirtualnie...
    za to towarzystwo super :)

    OdpowiedzUsuń
  11. współczuję bardzo mocno. trzymaj się i nie trać sił, bo staw jest piękny!

    OdpowiedzUsuń
  12. Tyle rybek w basenie, chyba w basenie bylo wiecej niz w stawku hehe ;) no ale mam nadzieje ze wszystko uda Ci sie przywrocic do takiego stanu jakbys chciala i ze ze stawku nie bedzie woda juz uciekala.

    pozdrawiam serdeczenie
    polka

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie wierzę, po prostu nie wierzę, że znów przecieka!! Gryzę paznokcie czekając na ciąg dalszy... mam nadzieję, że jednak to fałszywy alarm!

    OdpowiedzUsuń
  14. Hmm bardzo Ci współczuję,, bo u taty na ogródku jest o wiele mniejszy staw i roboty podczas wymiany wody jest mnóstwo. Wiem, że mój tata też zmagał się z uciekającą wodą. Jeśli chcesz to mogę podpytać czym najlepiej załatać tę dziurę.Smród ze szlamu jest paskudny więc to co przeżyliście to Wasze. Widząc jaki efekt uzyskaliście jestem pełna podziwu!Dalej kibicuję , a w przyszłym tygodniu u taty w ogrodzie, podobne coroczne rewolucje.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ach ta uciekająca woda. Współczuję, bo bacznie obserwuję Twoje ogrodowe prace a raczej stawowe i podziwiam Twoja determinację. Tyle włożonej pracy. Za to widać na zdjęciach ,że kompania ogrodowa świetnie dobrana i humory dopisywały. Takie chwile są bezcenne.P.s. Kwiecie pięknie Ci zakwitło a kocia modelka jest super.Pozdrawiam i dalszej wytrwałości życzę z tą "ulatniającą się wodą"

    OdpowiedzUsuń
  16. Przepiękny ogród. Ja się chyba w życiu takiego magicznego zakątka nie doczekam, bo to albo czasu ,albo zacięcia nie ma. Pozdrawiam gorąco.

    OdpowiedzUsuń
  17. O raju, przecudnie a wyławiacze rybek superowi....

    OdpowiedzUsuń
  18. Elizko, podziwiam Cię! Odwaliliście kawał ciężkiej roboty, ale teraz już tylko będzie lepiej i piękniej. Zdjęcia cudne, jak zawsze:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Witaj :) Rzeczywiście piękny staw :) pozdrawiam dnosfera

    OdpowiedzUsuń
  20. Uwielbiam Twojego bloga, ale błagam Cię, usuń tę muzyczkę, bo przy dłuższym oglądaniu szlag człowieka trafia, a jak chce się obejrzeć kilka stron z archiwum, to już w ogóle kakofonia powstaje. Pomijając nawet taki drobiazg, że zabija internet i zawiesza mojego przedpotopowego laptopa.

    OdpowiedzUsuń
  21. Na Twoim blogu czuję się jak w zaczarowanym ogrodzie.
    No, bo to chyba jest czarodziejski ogród?
    Pozdrawiam cieplutko:))

    OdpowiedzUsuń
  22. Elizka gdzie jesteś-wracaj!!!Ela.

    OdpowiedzUsuń
  23. Brak komentarzy? Niemożliwe! Co się dzieje u Ciebie?!
    Śliczny wianek, super kotek, a ze stawem... serdecznie współczuję i dalej trzymam kciuki!!!

    OdpowiedzUsuń
  24. P.s. To jeszcze raz ja (poprzedni komentarz), przypomniało mi się, że to właśnie pod tym postem nie mogłam zamieścić komentarza.
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
  25. Elisse, zaglądam codziennie i zaczynam się nieco niepokoić ;) Komputer? Katastrofa stawowa? Oj, mam nadzieję, że po prostu zasłużone wakacje! :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Co się dzieje, zaglądam codziennie a tam nic nowego. Mam nadzieję, że to nawał pracy,a nie załamanie po nieudanym łataniu dziur w stawie. Wiem ,że w takiej sytuacji wszystkiego sie odechciewa bo cała praca na marne. Ale głowa do góry. ILA

    OdpowiedzUsuń
  27. No nie...No załamac się idzie....Elizuś ale zdjęcia piękne!!

    OdpowiedzUsuń
  28. Wow, ELisse, idziesz w rekord patrzę! 5 lipca tuż tuż :) A tak na serio, mam nadzieję, że wszystko ważne jest w porządku...

    OdpowiedzUsuń
  29. Cześć :)
    Niedawno całkiem przypadkowo trafiłam na Twój blog.. zaczęłam tak jakoś przeglądać i wiesz co? Ten Twój ogród jest śliczny :) Naprawdę śliczny też mam takie skryte marzenie że być może kiedyś będę taki mieć,
    Pozdrawiam Cię Sedecznie

    OdpowiedzUsuń
  30. Hej, hej pozdrawiam serdecznie i czekam z niecierpliwością na Twój wpis.
    Niepokoi mnie Twoje długie milczenie.
    Mam nadzieję, że nic złego się nie wydarzyło i jest to spowodowane brakiem czasu.

    OdpowiedzUsuń
  31. co sie dzieje? nie ma nowych postow,nie ma komentarzy :(
    tesknie-mexi

    OdpowiedzUsuń
  32. Bardzo ciekawy blog prowadzisz, będę zaglądała częściej pozdrawiam.
    Piękny ogród i oczko wodne

    pozdrawiam
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  33. tesknie :(
    mexi

    OdpowiedzUsuń
  34. Droga Elisse
    jestem Twoją cichą podglądaczką już od pewnego czasu i wiesz co??!! zaczynam się już wkurzać, jest 5 lipca a tu wciąż cisza...
    no napisz coś w końcu!!!!!
    bulinka

    OdpowiedzUsuń
  35. Witaj Elizo dlaczego nie piszesz nowych postow?Chociaz Cię nie znam osobiście to w pewien sposob czuje ze jestes moja pokrewną duszą.Mam nadzieje ze niedługo sie odezwiesz pozdrawiam Cię serdecznie. Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  36. Cudne kwiaty a zdjęcia dzieciaków (upsss, jakich dzieciaków?!)utrwaliły chwile pełne śmiechu i wspólnie spędzonych chwil! cudnie u Ciebie i tak ciepło!

    Pozdrawiam, Jagodzianka.

    OdpowiedzUsuń
  37. KOchana...
    Gdzie Jestes?
    Teskno mi do Twych postów...


    :*

    OdpowiedzUsuń
  38. Jestem u Ciebie pierwszy raz. Zajrzałam, poganiałam, powzdychałam i... bedę satałym gościem.
    Pięknie pokazujesz swoją codzienność ;)
    Pozdrawiam cieplutko,
    amaggie

    OdpowiedzUsuń
  39. Elisse, i co z oczkiem? Coś długo nic nie piszesz.... Basia

    OdpowiedzUsuń
  40. Mam nadzieję, że "tylko" komp zaszwankował a u ciebie wszystko ok, albo bujasz się gdzieś na hamaku na końcu świata na jakiejś rajskiej wyspie i że niedlugo wrócisz...
    agpela

    OdpowiedzUsuń
  41. martwię się- co u ciebie słychać?

    OdpowiedzUsuń
  42. Sprawdzam, czy coś się napisze...

    OdpowiedzUsuń
  43. Hej, hej gdzie zniknelas ? Juz za dlugo Cie nie ma ,wiec pokaz sie choc na troszke - gorace usciski-Ag

    OdpowiedzUsuń
  44. gdzie podziała się autorka?

    OdpowiedzUsuń
  45. Hej, śliczny masz blog, czy mogłabyś zdradzić jak zrobić by gwiazdki latały przy kursorze??

    OdpowiedzUsuń
  46. czekamy na kolejne wpisy.....
    a tu nic....

    OdpowiedzUsuń
  47. Sporo zdrowia i wysiłku kosztuje taki ogród ale jest naprawdę piękny... Jak już zrobisz u siebie, to może u mnie??? ;)))

    OdpowiedzUsuń
  48. Ciągle zaglądam a tu cicho, głucho. Stęskniłam się za Twoimi postami.Mam nadzieję, że to tylko sprawa letniego zabiegania. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  49. Pani Elizo, zaczynam się już o Panią martwić tak długo się Pani nie odzywa. M.

    OdpowiedzUsuń
  50. Elisse... gdzie jesteś???

    OdpowiedzUsuń
  51. Elizko Moja Droga,
    Szkoda ,że tak rzadko pojawiasz się w blogowym świecie ;(
    Wirtualnie zżyłam się z Tobą i odczuwam jakiś dziwny niedosyt ;)))

    Wracaj... proszę...

    OdpowiedzUsuń
  52. Zawędrowałam tu dziś po raz pierwszy i wsiąkłam;) Jak ta woda ze stawu;) I pewnie spędzę tu niejedną kapkę czasu. Trafiłam też od razu na historię misia Borciucha - cudnie napisana. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  53. Moja droga, miej sie zdrowo i radosnie ! Pokaz sie ciupinke, bo Cie tu brak ....Sciskam goraco-Ag

    OdpowiedzUsuń
  54. Taka cisza u Ciebie, od tak długiego czasu - chyba się nie pochorowałaś od dźwigania tych kamlotów. Daj choć maleńki znak, że masz się dobrze.
    Lubiłam tu wpadać, pooglądać nie tylko piękne zdjęcia, ale i z powodu miłej gospodyni.
    Zakładam jednak wersję optymistyczną - wyjechałaś na długie wymarzone wakacje....
    Pozdrawiam serdecznie
    Malina52

    OdpowiedzUsuń
  55. Elisse co się dzieje w tym przepięknym ogrodzie!? Zaglądam, zaglądam a tu niestety tylko ostatnia porażka. Naprawdę brak mi tych pięknych, pełnych optymizmu (pomimo trudności) wpisów i zdjęć. Pozdrowienia gorące od MAŁGORZATY Z GDAŃSKA

    OdpowiedzUsuń
  56. Elizo - mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku :/ długo Cię nie ma coś... a moje statystki pokazują, że zaglądasz na mojego bloga, więc mam nadzieję, że to tylko chwilowe problemy z bloggerem, czy cuś? Czekam na nowe posty! Buziaki ślę z norweskiej krainy :*

    OdpowiedzUsuń
  57. Elisse! Jak skonczyla sie historia z ogrodem?

    OdpowiedzUsuń
  58. dlaczego Pani nie ma??:(((((

    OdpowiedzUsuń
  59. Zachwyciły mnie Twoje różyczki z papieru, i bardzo proszę o kursik lub opis jak takie zrobić. Wyglądają jak żywe! Z oczkiem współczuję, bo ja ze swoim też walcze ;) Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  60. Nie ma co się martwić i ja jestem zdania, że sam ogród również potrafi być bardzo wdzięczny. Moim zdaniem także bardzo ważnym jest to aby właśnie wiedzieć gdzie szukać ciekawych mebli ogrodowych. Dziś już wiem, że właśnie w sklepie https://ogrodolandia.pl/ takiego rodzaju rzeczy na pewno znajdziemy.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Utkane z marzeń , Blogger