niedziela, marca 20, 2011

Marcowe kłopoty

Marcowe kłopoty

niedziela, marca 20, 2011

Marcowe kłopoty

Nieszczęścia chodzą parami… jak się wali..to po całości. Z środy na czwartek nie wróciła do domu, na noc, Mama Pana Kota. Nie ma jej do dnia dzisiejszego, a to już cztery noce..zimne, wietrzne, wstrętne , paskudne… Chodzimy, wołamy, szukamy..nikt jej nie widział, nikt jej nawet nie będzie próbował złapać ,żeby oddać, bo czarnych kotów w okolicy jest mnóstwo…. Staram się nie tracić nadziei, podobno koty potrafią wracać nawet po paru tygodniach. Mam nadzieję,że Metce tylko coś odbiło, u nas koty nocują zawsze w domu, nie położę się spać , jeśli nie wróci ostatni futrzak..dlatego jej zniknięcie, jest takie dziwne. Mama Pana Kota jest kobietą i do tego wysterylizowaną, więc chyba nijak mają się do tego marcowe harce.

W czwartek chodziłam i jej szukałam, w pewnym momencie wyłączyli prąd, szukałam więc, czarną nocą, czarnego kota i miałam wątpliwości czy sama trafię do domu… wszędzie było potwornie ciemno. Jakoś dotarłam, za oknem wiatr łamał gałęzie, zawodził w kominku…wszędzie czarno, głucho i smutno..w domu żywej duszy..normalnie wieczór samobójców. Pozbawiona prądu przez 6 godzin,w trosce o własną psychikę, postanowiłam się czymś zająć, znalazłam kawałek tektury i przy świecach wycinałam ptaszki, brak prądu uniemożliwił wydruki nutek, w związku z tym ptaszki zostały oklejone gazetą. Zawisną później na żyrandolach i w oknach..

Bardzo Was przepraszam za zwłokę, jutro postaram się odpowiedzieć na komentarze pod poprzednim postem, ale wierzcie mi ,że ledwo już żyję…mało śpię, bo co chwila latam na taras sprawdzać, czy może nie wróciła, w ciągu dnia chodzę, wołam, szukam…i staram się wierzyć,że może jednak wróci. ..że nic się nie stało złego.

IMG_0732-1 IMG_0739-1

IMG_0744-1 IMG_0738-1 ptaszek-1

środa, marca 16, 2011

Świąteczne przymiarki

Świąteczne przymiarki

środa, marca 16, 2011

Świąteczne przymiarki

Robię chyba wszystko,żeby tylko nie szyć dalej narzuty :) I choć myślałam o świętach w pastelowych barwach, to jednak przyzwyczajenie robi swoje i święta będą pewnie jak co roku ,biało- zielone .Może w tym roku dodatkowo z motywem nutek? U mnie , zmienia się wszystko jak w kalejdoskopie, więc jeszcze do końca nic nie jest pewne :) Ponieważ zima się kończy i brykietów nie trzeba szykować, więc z pozostałości rolek po papierze toaletowym,zrobiłam “obrączki“ do serwetek. Oryginalnych nutek mi szkoda, więc drukuję “współczesne “i postarzam esencją herbacianą.

IMG_0662-2 IMG_0676-1

Z resztek “klientów” zrobiłyśmy z Nurką ,po raz pierwszy, papier mache i powstały zajączki, baranki i ptaszki, częściowo, czekające jeszcze na malowanie. I powiem Wam,że to wcale nie jest takie łatwe jakby się wydawało! Nie dość ,że człowiek powinien posiadać jakieś, minimum chociaż, zdolności rzeźbiarskich, to jeszcze, jakby tego było mało, co ulepiłam jakieś cudo, za chwilę się przechylało na jeden bok:( W końcu wzięłam się na sposób i we wszystkie kadłubki , wetknęłam szyszkę- zrobiło się lżejsze i jakoś stało, bez przechyłów :) Rzeźbiarzem nie jestem, więc i figurki pozostawiają wiele do życzenia, ale zabawa była :)

IMG_0671-3 IMG_0663-1 IMG_0665-1IMG_0666-3 IMG_0667-1 IMG_0664-1

Pozdrawiam Was cieplutko i życzę miłego dnia

wtorek, marca 15, 2011

W kolorze blue

W kolorze blue

wtorek, marca 15, 2011

W kolorze blue

Ogólnie, chodzi o to, że znowu szyję, a wiadomo jak to z tym moim szyciem bywa. Ale nie mogłam się powstrzymać, zobaczyłam narzutę i wpadłam po uszy, już wiedziałam, że muszę mieć podobną, tak urzekła mnie kolorystyka. Więc staram się z całych sił to szycie pokochać, niestety skutki są mizerne..siedzę więc, tępo gapiąc się w okno i zastanawiając się jakim cudem szyjąc po prostej kresce, wychodzi mi krzywo i że to przeczy wszelkiej logice ! Zniechęcona, kręcąc w ręku skrawek materiału, popijam piwo, w ilościach, nie mających absolutnie wpływu na krzywiznę kreski i jestem coraz bardziej załamana ! I już miałam zamiar zacząć ponownie maszynowy koszmar, kiedy spojrzałam na to co ukręciłam ze ścinka materiału i powstał kolejny wianuszek\, tym razem do kompletu z narzutą, która “sie” kiedyś uszyje, bo zawzięta jestem. A wianuszek…łatwo, szybko, przyjemnie, bez rzucania schabem i bez łez wściekłości w oczach, humor poprawił mi od razu.

IMG_0619-1 IMG_0645-2
IMG_0640-1 IMG_0624-1 IMG_0627-1 IMG_0642-1
Pozdrawiam Was serdecznie, a ja idę dalej szyć..narzuta musi być, choćby i krzywa :)

niedziela, marca 13, 2011

Lampiony, nie tylko ogrodowe

Lampiony, nie tylko ogrodowe

niedziela, marca 13, 2011

Lampiony, nie tylko ogrodowe

IMG_0464-1

Kiedyś  miałam zamiar zrobić chyba jakąś narzutę , ale na zamiarze i paru “ kwadracikach” się skończyło , narzuty nie ma , a kwadraciki zostały i pętały się w koszu z niewykończonymi robótkami, w bliżej nieokreślonym celu. Ostatnio na blogu, u Stipje zobaczyłam bardzo fajne lampiony, a że zbliża się sezon ogrodowy, więc postanowiłam i ja sobie takie zafundować. Zyskałam bardzo oryginalne ozdoby ogrodowe :), no i przede wszystkim pozbyłam się , kolejnych nieskończonych rzeczy.Są dosyć solidnie zabezpieczone, grubą warstwą lakieru, więc myślę,że spokojnie przetrwają sezon letni na dworze.

IMG_0494-1IMG_0483-2IMG_0484-1IMG_0495-1

A póki co, wieczorami rozświetlają swoim ciepłym blaskiem kuchnię

IMG_0563-1IMG_0561-1IMG_0555-1IMG_0564-1

sobota, marca 12, 2011

Trochę wiosny w kuchni

Trochę wiosny w kuchni

sobota, marca 12, 2011

Trochę wiosny w kuchni

IMG_0368-1

Słoneczko świeci :) Od razu jakoś w człowieku więcej energii i chęci do życia :) Niestety nie tylko w człowieku. Całe czworonożne towarzystwo, przemieszcza się zawsze za mną ..najgorsza jest Ryśka, ta nie odstępuje człowieka na krok..zamykasz szafkę – Ryśka, układasz kwiaty w wazonie- Ryśka wypija wodę, mocząc łapki, otwierasz lodówkę- no wtedy to biegną już wszystkie cztery sztuki, ale zamykasz – juz tylko z Ryśką! Ryśka- urocze, futerkowe stworzonko, strasznie ciekawe otaczającego świata i ludzi, znajduje się dosłownie wszędzie!. Zrobienie zdjęcia bez kociej łapy, ogona czy też innej części ciałka , graniczy nieomalże z cudem. W związku z tym, dzisiejsze zdjęcia z Rysią w roli głównej :)

IMG_0414-1IMG_0375-1 IMG_0380-1IMG_0439-1 IMG_0423-1IMG_0382-1 IMG_0370-1IMG_0427-1 IMG_0397-1IMG_0371-1
Pozdrawiam serdecznie i barrrdzo słonecznie :)

niedziela, marca 06, 2011

Marcepanki z kaszy manny i sernik na zimno w pucharkach

Marcepanki z kaszy manny i sernik na zimno w pucharkach

niedziela, marca 06, 2011

Marcepanki z kaszy manny i sernik na zimno w pucharkach

Przede wszystkim chciałam Wam bardzo podziękować za głosowanie i choć nie ukrywam, że z wielkim żalem, to jednak wracam do poprzedniego szablonu.

A ponieważ sobota i niedziela upłynęła nam pod znakiem obżarstwa, więc poniżej na zdjęciach, moje małe kuchenne eksperymenty.

Po pierwsze : marcepanki z kaszy :).

Za udostępnienie przepisu, chciałam bardzo podziękować Brygidzie .Zrobiłam co prawda nie z kilograma kaszy, a z połowy, za to jakoś wódki za dużo chyba mi się dolało, bo podejrzanie wesoła jestem, po zjedzeniu zaledwie paru sztuk:). Dla zainteresowanych : przepis znajduje się w pod postem z dnia 1 marca. Ponieważ ostatnio jakoś tak mnie wzięło na pastele (chyba, po moim “pastelowym inaczej” pledzie, czuję zdecydowany niedosyt delikatnych barw ),polewa jest z białej czekolady, barwiona sokiem malinowym. Żeby marcepanki ładnie się prezentowały, dorobiłam na cito, pudełeczko w różowe kropeczki. I tak się zastanawiam czy Wielkanoc w tym roku nie będzie pastelowa ?

IMG_0350-1IMG_0340-1 IMG_0348-1IMG_0344-1

Po drugie : sernik na zimno.

Dokładnie taki, jaki wszyscy znają, a jednak inny, bo podany w szklankach :) Efekt jest zaskakujący, robi się szybciutko, więc myślę, że warto :)

Na 6 pucharków o pojemności 320 ml, potrzebujemy 4 serki homogenizowane waniliowe i 2 galaretki. Ja użyłam cytrynowych, bo innych nie miałam i barwiłam szafranem, sokiem malinowym i kawą inką- rozpuszczalną. Po rozpuszczeniu i lekkim ostudzeniu galaretki, mieszamy z serkami i wlewamy po jednej ściance do pucharka, wstawiamy pod odpowiednim kątem,do wcześniej przygotowanych pojemników i do zamrażarki, do momentu, aż się lekko zetnie, po tym czasie wlewamy drugi kolor i tutaj o ile nie mamy za chwilę gości, możemy wstawić już normalnie do lodówki. W ten sam sposób można przygotować mus czekoladowy i dopełnić bitą śmietaną, albo zrobić tęczową galaretkę z większej ilości kolorów, na przyjęcie dla dzieci.. no ogólnie dużo można zrobić :)

IMG_0300-1IMG_0317-1IMG_0324-1IMG_0305-1IMG_0286-1IMG_0293-1IMG_0284-1IMG_0277-1

Na stanie magazynowym pozostało 14,5 kg kaszy. Jutrzejszy dzień ogłaszam: dniem bez kaszy :))) Będą mielone kotlety- z mięsa !




Copyright © Utkane z marzeń , Blogger