Mam, mam, mam !!!!! Wydziadowany, wyjęczany, wyproszony, upragniony super aparat:))))))))))) Oglądałam i oglądałam, a później wzdychałam i jęczałam,od pewnego czasu rodzina jakby dosyć mnie już miała,więc wpadłam na pomysł genialny, że gdyby mi kupili aparat na raty takie malutkie, to nie musieliby mi już żadnych innych prezentów kupować przez całe 30 miesięcy! No to chyba okazja jest, no nie? I trzeba z niej skorzystać i co to w ogóle jest żeby mężu, aparatu człowiekowi najdroższemu po 20 latach kupić nie mógł?! Że ja przecież nie chcę na upragnione Bora Bora , że z pokorą od tylu lat znoszę brak wakacji, że za takie pieniądze diamentami mnie nie obsypie, więc chyba wymagająca to ja za bardzo nie jestem i że coś mi się należy od życia no i od niego oczywiście i że gdyby tak się w parę osób skrzyknęli, to wtedy po taniości by im wyszło !!!! I taniej, bo w ratach, a ja mam takie nieoprocentowane, toć to przecież czysty zysk !!!! No, a ja kupić i tak nie mogę, bo synowi pokój zrobić muszę, a to kosztuje nie mało..Mężu jakby wody z mózgu zrobić sobie nie dał, powiedział żeby syna zjeść, aparatu nie kupować i to dopiero będzie zysk! Więc jęczałam dalej…. W końcu powiedział,że poprzedni aparat mi kupił i od trzech lat słyszy codziennie, że on jest do dupy , a tani też nie był! To tłumaczę,że teraz ja sobie wybiorę,a on tylko zapłaci, więc do dupy nie będzie i ja jakbym musiała od trzech lat słuchać, to chyba bym już dawno kupiła dla świętego spokoju! Sama kupić sobie nie mogę, bo spłacam telewizor od paru lat, a teraz kryzys jest i nie dam rady kolejnej raty, a telewizor też im Mikołaj przyniósł i pomocników nie miał! A mógł sobie aparat przecież kupić, bo Mikołaj i tak mało ogląda, a Ty z dziećmi to i owszem!!! Mężu gustuje we wszystkich bajeczkach, ogląda jakiegoś Pinky i Mózg ( Magda jest Pinky on jest niby Mózg), Pana Kota (ostatnio bardzo na topie) wespół zespół z Fretką…a są jeszcze jacyś chrzestni wróżkowie…to nawet bardzo ładnie śpiewa,o Hanie Montanie to nawet nie wspomnę, aż podejrzeń nabrałam dziwnych, czy z nim aby wszystko ok! Walą jakimiś grypsami, a jak mężu krzyknie KORNISZON, to dzieci się zrywają sprzed telewizora i pędzą sprzątać, więc może te kreskówki nie są do końca takie złe?! Nie wiem, czy macie pojęcie o czym oni gadają, bo ja niestety nie .Ale wracając do tematu, perswadowałam dalej, że jak aparat będę posiadać, to tylko z korzyścią dla rodziny, bo czasu mniej mi to wszystko zajmie, nie będę musiała połowy domu wynosić do ogrodu,żeby fotki cyknąć, nie trzeba będzie tego zrzucać, żeby obejrzeć i później prawie wszystko wyrzucić, za to będą lepsze obiadki…i deserki…bo i czasu więcej..że człowiek musi się rozwijać i że bardzo dobrze jest jakies hobby w życiu posiadać! Pierwsze pękło moje dziecko, bo serce dobre ma bardzo, mówi: Mamuś, ja ci ten aparat kupię…W pierwszej chwili radość dzika mną wstrząsnęła dogłębnie, niestety później przyszło opamiętanie…no bo jak to tak , prawie, że nieletnią jeszcze, wykorzystywać?! I to matka własna, rodzona…no nijak nie wypada. Z krwawiącym sercem, dzielnie odmówiłam…po paru dniach westchnień, pękł Misiek, no bo chyba każdemu facetowi zmiękło by serce patrząc na rozpacz wielką malującą się w oczach jego żony wślipiającej się bezustannie w zdjęcie i opisy techniczne upragnionego sprzętu, klasy bądź co bądź średniej!! W każdym razie wolę myśleć, że o rozpacz moją, a nie o te jęki chodziło.Zresztą co za różnica, grunt ,że jest:))) Do świąt oczywiście czekać nawet nie myślałam, w końcu do dobrych ludzi Mikołaj może wpaść wcześniej, więc następnego dnia byliśmy juz w sklepie, a teraz…. latam , cykam, pstrykam…jest piękny, obłędny i robi najpiękniejsze zdjęcia pod słońcem! Wymarzony, wyśniony, wyczekany, wydziadowany!!! I po co komu dużo pieniędzy? Czy ktoś kto ma wszystko, cieszy się,aż tak bardzo? Na pewno nie!
Ja pieniędzy w nadmiarze nigdy nie posiadam, za to mam wspaniałą rodzinę, dzieci o wielkich , dobrych serduszkach (dzięki Bogu,że jedno już pracujące:), męża dzielnie znoszącego moje wybryki i zachcianki przez tyle długich lat i mnóstwo planów, marzeń…
Jak już dziadowałam, to przy okazji ptaszynki cudne kupiłam ( znaczy Misiek kupił, a ja wybrałam), ptaszynka 1,99 całe kosztowała, więc nawet nie powiedział… po co ci znowu ten kolejny badziew? Obok był jeszcze jelonek urody wielkiej, ale chyba przegiełąm, bo spojrzał juz spode łba , więc szybciutko się wycofałam, a jak kasę dostanę , to sobie sama kupię. Mam aparat co cudne zdjęcia robi, mam śliczne ptaszki, pierniczki upieczone,w domu porządek, bydło wszelkie nakarmione,koty na zdjęciach posiadają już łapy i fałdki różne i nie są tylko czarną plamą,a Madzia zaprosiła mnie dzisiaj na Upiora w operze, więc zaraz idę z uśmiechem przyklejonym do pyska ,się pacykować, bo do stolicy jadę:) Jutro, ponieważ jęczeć już nie mam powodów,z poranną kawką nadrobię wszystkie zaległe posty i znowu będzie miło i sympatycznie, bo z pewnością przez te parę dni stworzyłyście już niejedną cudowną rzecz i napisałyście niejeden post.
A na dzisiaj żegnam się z Wami, aparatem cudnym i komputerem, buziaki wielkie wszystkim odwiedzającym przesyłam!
Życie jest piękne, a ja nieustannie szczęśliwa!
PARĘ SŁÓW WYJAŚNIENIA
Przeczytałam właśnie Wasze komentarze i doszłam do wniosku, że jak coś napiszę, to tak zamotam,że ciężko mnie zrozumieć:(
Otóż chciałam wyjaśnić ,że:
Po pierwsze: Mikołajowy Misiek sponsoruje zakup połowy aparatu, natomiast drugie pół spłacać będzie Magda (dziecko moje ukochane) i gdyby nie jej pół , to pewnie Misiek by się nie ugiął tak szybko!!!
Po drugie: Napisała do mnie przerażona Pani Hania obawiając się o stan umysłu mojego męża i o zdrowie moich dzieci. Pani Haniu, chciałam podkreślić,że Misiek dzieci na pewno nie skonsumuje, a Synek jest ZAJĄCEM !!! ( którego zresztą też nigdy by nie zjadł) .Uczciwie przyznaje,że kogoś kto odwiedził mnie po raz pierwszy, moje słowa mogły wprowadzić w błąd, jakoś tak z góry założyłam, że odwiedzają mnie tylko osoby, które już tu kiedyś były i trochę mnie znają:) W związku z powyższym proszę spać spokojnie, nigdzie nie donosić, bo Misiek kanibalem w 100% nie jest, głową własną za to ręczę, gdyż to ja z reguły przyrządzam mu posiłki.
Po trzecie: Mój nowy super sprzęcior:)))) to CANON EOS 450D. z obiektywem 18-55 mm- też canona, bo ma stabilizator obrazu w obiektywie.Zastanawiałam się pomiędzy 450, a 500 ale różnica jest tylko w nakręcaniu filmów ( 450 - nie posiada tej opcji) a ja i tak nie kręcę nic aparatem, i w matrycy ...tamta jest większa, ale dla nieprofesjonalisty, czyli mnie w tym wypadku, nie ma to znaczenia ( różnicę widać ponoć tylko na dużych wydrukach.), a przy większej matrycy, zdjęcia są jeszcze większe i zajmują więcej miejsca na komputerze, więc zdecydowałam się na 450.I chciałam zaznaczyć,że ja się na sprzętach fotograficznych w ogóle nie wyznaję:))) Czytałam i czytałam, żeby badziewia kolejnego nie kupić. Ja tam prosta kobieta jestem i chcę tylko żeby kolory były naturalne, a zdjęcia nie rozmazane...poprzedni aparat , małpa nikona, był tragiczny w pomieszczeniach, bo na zewnątrz to zdjęcia ładne robił, ale wewnątrz...to był rentgen , a nie aparat !!Jak człowiek stał w pomieszczeniu, to na zdjęciu wychodził przezroczysty i wszystko co za nim, było przez niego widać! Jak oglądam programy o duchach w których pokazują zdjęcia, to okazuje się,że mogłabym im dostarczać takie zdjęcia tonami, bo u mnie najwyraźniej same duchy pomieszkują! Lampy, to były rozmazane ,żółte placki, a teraz...świeczka ma płomień, lampa klosz, dziecko oczy, a ściana w kolorze orchidei, a nie wściekłego kanarkowego!...no cudny jest! A jak jeszcze uda mi się włosy na pszczelej brodzie sfotografować, to osiągnę pełnię szczęścia !!! Bo te włosy na brodzie i czapla co zamieszkuje na rozlewisku, były jednym z wyznaczników zakupu aparatu:)) Można tego canona kupić z innym obiektywem Tamron (wychodzi trochę taniej i zdjęcia można z bliższej odległości robić) , ale on z kolei nie ma wbudowanego stabilizatora obrazu, a mnie się ręce trzęsą, to wolałam nie ryzykować. Ale nie bierzcie ze mnie przykładu jeśli chodzi o zakup aparatu, bo ja się naprawdę na tym nie znam, a potrzeby mam chyba niewielkie, myślałam,że żeby zrobić wyraźne zdjęcie będę musiała ręcznie ustawiać, a tu proszę, automat wciskam i sam robi!!! W razie jakiś pytań służę pomocą:)
Po czwarte: oczywiście,że się nie krępujcie i pokazujcie, przeklejajcie czy co tam chcecie róbcie z tym postem! Każdy chwyt dozwolony, jeśli w ten sposób uda się Wam zdobyć wymarzony aparat! Moja przyjaciółka mówi mężowi: "przykro mi kochanie, ja nie jestem byle kim, tylko kobietą kosztowną i jak Cię nie stać, to Ty masz problem skoro się ze mną ożeniłeś! Musisz się lepiej postarać..."
A mówi to tak naturalnie i takim tonem jakby to było oczywiste! Mądra jest!
Pozdrawiam wszystkich serdecznie :)))
PS . Upiór w operze był rewelacyjny!