sobota, kwietnia 25, 2009

Nagroda specjalna, wiosna w pełnej krasie oraz Adamkowy pamiętnik

Na początek, chciałabym się Wam pochwalić niezwykłym wyróżnieniem, które wymyśliła i przyznała mi Daisy , a jest to ORDER UŚMIECHU, który dostałam "za Adamka". Nie ukrywam, że czuję się troszkę skrępowana, ale jednocześnie jest to dla mnie duży zaszczyt. Daisy, chciałam Ci bardzo podziękować.Korzystając z okazji , chciałam powtórnie podziękować Wam wszystkim za wspaniałe komentarze, za to że podzieliliście się ze mną swoimi kocio- psimi, często jakże bardzo smutnymi historiami. Za wsparcie, za zrozumienie, za wyrozumiałość, że blog jakoś ostatnimi czasy zmienił swój charakter i stał się zwierzyńcem:) I Tobie Mamo chciałam mimo wszystko:) podziękować, że jednak ulitowałaś się i zabrałaś Adamka... mimo wszystko , bo jest to kolejny problem i kolejny pyszczek do wyżywienia:) I choć wiem, że nie uratuję, wszystkich stworzeń, to może w kimś, dzięki tym postom zaszczepiłam odrobinę miłości, może nie będziemy już tak bezdusznie przechodzić obok zwierzęcego cierpienia .
Wasze słowa często wprawiają mnie w zażenowanie, bo jakoś tak głupio czytać o sobie, ale również czuję się bardzo dumna z tego, że ktoś może o mnie tak miło myśleć, bo mimo olbrzymiej miłości do zwierząt, aniołem to ja doprawdy nie jestem. Nigdy nie było świętej Elizy i ze mnie też na pewno nie będzie:(

JESZCZE RAZ WSZYSTKIM BARDZO SERDECZNIE I BARDZO GORĄCO DZIĘKUJĘ.

A na wszystkie wiadomości postaram się odpisać wieczorem.

A teraz trochę różności, żeby nie było,że tylko czworonogi mi w głowie:)
Ponieważ nie było mnie z Wami na Święta, chciałam pokazać świąteczne pozostałości, czyli dekoracje okienne:), bo niestety nic innego się nie ostało, a do robienia zdjęć, w tamtym okresie nie miałam głowy.

Wianuszki są zrobione, ze sztucznego bluszczu i różyczek, tak więc pewnie jeszcze przez jakiś czas powiszą, natomiast zazdroskę wydziergałam sama już dawno temu( bardzo lubię połączenie delikatnego batystu z grubym, takim przaśnym kordonkiem) i właściwie takie "firanki" wiszą w każdym pokoju z tym,że różnią się oczywiście koronkowym wykończeniem.


Ziołowe donice powstały specjalnie w celu uprawy ziół na parapecie okiennym, w jednej rośnie dość rachityczna bazylia, a w drugiej jeszcze bardziej rachityczna szałwia:( W każdym bądź razie stanowiły ogrodową świąteczno- wiosenną aranżację:)

Poniżej parę fotek z szalejącej po ogrodzie wiosny ( widok z okien salonu )



Rozlewisko to jedno z moich ulubionych, spacerowych miejsc w okolicy.
( i jedna z nielicznych rzeczy, którą zrobiły fantastycznie nasze gminne władze, za co pokłon czołem do ziemi biję) Zbiornik jest utworzony sztucznie i jest to najzwyklejsza (a właściwie niezwykła) pod słońcem oczyszczalnia ścieków, która stała się ostoją przeróżnego, wodnego ptactwa, zamieszkującego wody zarówno na stałe jak i gościnnie.


Z PAMIĘTNIKA ADAMKA

Witam Wszystkich ponownie, jako, że moja skromna, owłosiona osoba cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem, chciałbym Wam donieść co się wydarzyło w ostatnich dniach mojego krótkiego życia :) Czuję się bardzo dobrze i rosnę jak na drożdżach, mamusia mówi,że przestanie się martwić, jak będę ważył tyle co kostka masła czyli 250g, ale póki co nie jest źle, bo ważę już 233 gramy!!! Mamusia wstaje już do mnie tylko raz w nocy i jest z tego powodu bardzo szczęśliwa!

Wiem już co to mleczyki i koniczynka i powiem szczerze, że nawet mi smakuje, ale mama po tej zieleninie zawsze daje mi ciepłe mleczko, bo mówi, że to moje jedzonko ma za mało kalorii, ja tam jej święcie wierzę i jem tak, że aż uszy mi się trzęsą z rozkoszy.

Ten wielki wybieg, który mi zbudowali, jest bardzo fajny, ale tylko wtedy jak w klatce siedzi ze mną mamusia, sam nie lubię tam być i zaraz chowam się do domku, a jak mama znowu wchodzi do klatki, to wychodzę i ja!

Wczoraj mamusi przyniosła na spróbowanie kolejny smaczek, mówi że to czereśnia!- baaaardzo lubię gałązki czereśni i już wiem, że mamusi nie wolno gryźć, tylko całować moim mięciutkim języczkiem, a gryźć mogę gałązki, no i jeszcze suwak od mamy bluzy...w ostateczności.

Najbardziej, to jednak lubię być w domu z mamusią i skakać po jej łóżku, wczoraj pokazywałem swoje nowe sztuczki i mama bardzo głośno się śmiała. Podskakiwałem do góry na wszystkich czterech łapkach w miejscu i strasznie to się wszystkim podobało, ale jak przestała się już śmiać...to wtedy musiałem wymyślić nową sztuczkę i zacząłem skakać i w powietrzu obracać się o 360 "!!! To dopiero był wyczyn!!! Mamusia znów się śmiała i mówiła, że jestem najpiękniejszym i najukochańszym z zająców - ale to pewnie dlatego, że tylko mnie poznała:)

Już dwa razy nastraszyłem mamę tak strasznie, że aż prawie zaczęła płakać. Za pierwszym razem,( a było to zaraz po zjedzeniu pierwszy raz koniczyny) zacząłem machać główką i wydawać dziwne odgłosy. Mama myślała, że się duszę listkiem, ale okazało się, że to tylko CZKAWKA!!! Za drugim razem jak podeszła do mnie do klatki, to miałem wyciągnięte nóżki na bok i smacznie spałem....wywlekła mnie na siłę i dopiero jak otworzyłem oczka i zacząłem ją całować, to zrozumiała ,że to taka moja nowa poza! Jak nic,że histeryczka z niej straszna!

Już myślałem,że moja mamusia to prowadzi jakąś "ochronkę", bo wczoraj wieczorem było u nas bardzo dużo dzieci i wszystkie chciały cały czas jeść, a mamusia piekła tylko pizzę i nosiła im inne smakołyki, a w nocy to te dzieci strasznie hałasowały i nie dawały nam spać!

A dzisiaj byłem w strasznym stresie, bo ledwo wyszły dzieci , to przyszła do nas do ogrodu ....kaczka z kaczątkami i już myślałem, że zamieszkają razem ze mną , ale mamusia tylko powiedziała, że to zaprzyjaźniona kaczucha i przyszła do nas w odwiedziny pochwalić się swoimi malutkimi dziećmi...no kaczusie były naprawdę urocze, tatuś musiał im wyciąć kawałek siatki, żeby mogły do nas wejść i mówi, że sąsiad może być zły, ale mama mówi, że trzeba pomagać zwierzątkom i ,że nic mu się nie stanie, jak małą dziurę będzie mieć.




Kaczusie pospacerowały po ogrodzie i pokąpały się w naszym stawie, a później mamusia pomogła im dostać się nad "ich" duży staw, gdzie się urodziły. Choć były bardzo piękne, bardzo się cieszyłem jak poszły i mamusia jednak troszkę też:)

I powiem Wam w sekrecie, że choć na dworku jest fajnie, to jednak najszczęśliwszy czuję się z moją łysą mamą w jej łóżeczku. Wtedy mogę położyć się między nią, a jej małpką (duża taka jest, a z małpką jeszcze śpi!) położyć uszka po sobie, przytulić mordkę do jej ręki. Mamusia głaszcze mnie między oczkami, a ja wtedy tak rozkosznie je mrużę ... i szczęśliwy, wyskakany i wygłaskany idę spać. A na dworze, to niech sobie dzikie zające żyją, ja tam mam swój dom i swoich rodziców!

Do usłyszenia wkrótce.

ADAMEK

23 komentarze:

  1. Kibicujemy Adamkowi z całych sił! Piękny facet z niego będzie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładnie w Twoim ogródku , stawek uroczy , ale oczu nie mogę oderwać od zajączka i kaczek , cały tuzin małych jeszcze nigdy nie widziałam takiej uroczej rodziny . Pozdrawiam serdecznie - Yrsa
    P.S. mogłabyś napisać książkę dla dzieci o przygodach Adamka i zilustrować ją zdjęciami - to byłby hit .

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam sie z Yrsa , że powinnas ksiązke napisac naprawde bylaby piekna tak jak Twoje opowiadanie o Adamku ..oczu oderwac od niego nie mozna ...a kaczki niech sie nie obrazaja bo tez sa cudne .. w ogole cale otoczenie domu jak i on sam jest jak UTKANY Z MARZEN :)
    aha sliczna zazdrostka !
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  4. Bolą mnie zawiasy koło uszów od śmiechu! Ależ Elizo jesteś KOCHANA! Brak mi słów! A Adamkowi to szczerze zazdroszczę takiej mamusi!:) Acha, czy aby nie cofnęłaś się w czasie, gdy dzieci były małe - to nocne wstawanie, wspólne spanie, karmienie... ? Ale widzę, że dzieci (nawet obce) też mają u Ciebie dobrze. Elizo emanujesz takimi pozytywnymi fluidami, że wcale się nie dziwię Adamkowi, któremu najlepiej w towarzystwie "mamusi"! Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  5. No i jak tu się nie szczerzyć od ucha do ucha czytając Twoje historie?? :))) Jesteś niezwykła!
    Pozdrawiam Cię serdecznie :) i Adamka też ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Adamkowy pamiętnik jest fantastyczny, dziewczyny mają dobry pomysł, żeby zrobić z niego książkę - dzieci byłyby zachwycone, bo pięknie piszesz o takim małym zwierzaczku, który z pewnością zdobyłby serca dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  7. Adamek ma szczęście,że trafił do takiej mamusi :)Pogłaszcz go serdecznie ode mnie i Lenki!
    Kaczuchy przeurocze.
    Firanka przepiękna.
    Widok z okna powalający.
    Musisz być bardzo szczęśliwa!!!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Elisse... masz cudowne dziecko! a jakie śliczne i mądre!
    Pieknie to opisujesz, z niecierpliwością będę czekała na ciąg dalszy!

    OdpowiedzUsuń
  9. Bossski ten mały Adamek, przecudnie o nim piszesz. Popieram pomysł z książką :-)
    Kaczuchy przesłodkie, takie malutkie są cudne, aż chciałoby się przytulić.
    Ogród masz piękny i magiczny nic dziwnego, że u Ciebie tak pięknie się dzieje :-)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy Ty to wszystko robisz!?
    Praca, obowiązki domowe, ogródek, zwierzaki, zdjęcia, blog i Adamek skaczący po łóżku! A pewnie jeszcze mnóstwo listów od zachwyconych czytelniczek.
    Podziwiam Elizo i życzę takiej chwili kiedy będziesz mogła trochę odpocząć.
    Pozdrawiam serdecznie pozostając wielbicielką Adamka oczywiście.

    OdpowiedzUsuń
  11. Prześliczny ogród jak w bajce,a do tego Twoje opisy szczególnie o Adamku i czyta sie to jak wielką księge z bajkami,masz naprawdę talent przekazywania niby zwyczajnych histori w tak niezwykły sposób że jaknajbardziej nagroda od Daisy należy się właśnie Tobie...więc będę powtarzać przy każdej okazji JESTEŚ WIELKA....pozdrawiam serdecznie..

    OdpowiedzUsuń
  12. Niesamowity pamiętnik. Super się czyta "Przygody Adamka i jego nowej rodziny". :))
    Jestem pod wrażeniem. Jak dobrze, że zajączek rośnie i trzyma się zdrowo. Śliczne stworzenie.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  13. Ojej:) Znowu rosnę:) dzięki , dzięki i jeszcze raz dzięki! llooka- mam wielki sentyment do zwierząt, dzieci i starszych ludzi...to jakoś tak przyszło naturalnie, a nasz dom jest zawsze pełen dzieci, bo moje są aż za bardzo towarzyskie:)Ale masz rację, ze to trochę tak jak z dzieckiem:) no cóż , chciałam mieć jeszcze Jasia:) ale małżonek obwieścił,że będę się musiała wyprowadzić pod most i on kategoryczny sprzeciw zgłasza! Więc dobrze,że jest Adamek:)
    Paulo- jestem szczęśliwa... to było takie moje główne, życiowe założenie, a jak się czegoś bardzo chce...:)to tak jest!
    Z ogrodu tez nie ukrywam jestem bardzo dumna, bo zielona byłam strasznie jak zaczynałam, a do tego brzydziłam się okropnie grzebania w ziemi- kiedyś o tym , jak ogród powstawał napiszę:)
    Trzymajcie dalej kciuki za Adamka, bo choc rośnie szybciutko, to jednak dalej jest bardzo malutki!

    Ta książka...to może niegłupi pomysł:) hmm...zobaczymy co z tego wyjdzie, cały czas szukam patentu jak żyć żeby nie pracować zawodowo! - wtedy to dopiero osiągnę pełnię szczęścia, więc może któregoś dnia spróbuję...mogłabym wtedy w domu siedzieć, bo ja leń jestem!Mogę się obłożyć dziećmi,garami i innego rodzaju żywcem czworonożnym...wtedy jest mi jak w raju! Ale biznes...brrrr:(
    Jagódko- jakos tam czas znajduję,już taki ze mnie trudny przypadek ADHD, co to w miejscu nie potrafi usiedzieć !

    Bardzo Wam dziękuję za przemiłe odwiedziny!

    OdpowiedzUsuń
  14. Elizo! Jesteś niesamowitą Kobietą o Wielkim Sercu! Trzy,mam kciuki za Ciebie i za Adamka!
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  15. Twój dom i ogród to rzeczywiście miejsce utkane z marzeń. Nic dziwnego, że wszyscy się do niego tak garną. Jak tylko czytam Twoje posty, to czuję, jak ucieka zmęczenie i stres, a pojawia się uśmiech. Oby ich było jak najwięcej :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale zwierzyniec! te kaczuszki :) no i Adamek, normalnie słodki :) Gratuluję wyróżnienia - zasługujesz! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękne masz widoki z okna,ogród bajeczny.Zazdroszczę,bo ja ,jesli chodzi o ogród,to na poziomie zerowym jestem.Brak czasu na wszystko.
    Zazdrostki-firanki śliczne.
    Adamek słodki.Ugłaskaj go ode mnie .
    Pięknie piszesz....
    A wyróznienie należy Ci się ,jak nikomu innemu...

    OdpowiedzUsuń
  18. Ale jaja, do kogo nie zaglądnę, to ma - jako link do Ciebie - mój wielki banner reklamowy. Ale mi głupio. Pisałam w komentarzu pod postem o wyróżnieniu, żebyś z tym nic nie robiła. A teraz wszędzie straszy kryptoreklama Ciotki Daisy :-(

    Napisz szybko coś nowego. Serdeczne!

    OdpowiedzUsuń
  19. Ten Order to ja 'wykrakałam' piswząc, że Ci sie nalezy :))

    Daisy, super ten banner! Nie przejmuj się :))

    Elisse, Twój post dał mi dobry nastrój na cały dzień! A moze tydzień?

    Ściskam mocno :))

    OdpowiedzUsuń
  20. Ale z Ciebie MAMA :),brak slow!
    A Twoj ogrod to kolejny dowod na to ,ze jestes wspaniala artystka!
    Kaczuszki sa urzekajace :)
    Dziekuje Ci bardzo.
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  21. Piekny jest Twoj ogrod, slodkie te kaczuszki, i rozlewisko tez niczego sobie:).

    A Twoja bazylia i szalwia wcale nie sa takie rachityczne, powinnas zobaczyc moj szczypiorek w doniczce, dopiero bys sie usmiala;)...

    Glaski dla malego zajaczka, niech sie dalej zdrowo chowa:).

    OdpowiedzUsuń
  22. Wiem, że dostajesz dużo wyróżnień, ale i tak chcę Ci podarować niespodziankę. Zapraszam i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Utkane z marzeń , Blogger